x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ale tu puściutko :D Nikt nie oglądał tego spin offu.
Ok, to tak mogłam bym w skrócie powtórzyć tytuł ponieważ to anime jest dokładnie tym samym dla Trails of Cold Steel co Roots jest dla .hack//g.u. Czyli czymś pachnącym fillerem, niedokońca łączącym się z serią i z „animacją” tylko bez ogromnego soczystego spoilera do następnej gry :D Jednak napiszę coś więcej. Po pierwsze seria jest nieoglądalna bez przynajmniej zagrania w Cold Steel I i II bo wszystko od fabuły po postacie jest całkowicie oparte na grze i nie ma wytłumaczenia ani skrótu dla nowego widza. Głównym wydarzeniem tej serii jest krótka wojna, która wydarzyła się między CSII i CSIII gdzie poprzez użycie pretekstu z wojny domowej w Erebonii imperium podbiło North Ambria. Jest to wydarzenie, które do tej pory było wspominane głównie przez Reana i posiadało wiele tajemnic jak chociażby: kliknij: ukryte Rean stracił kontrolę nad sobą co spowodowało dużą traumę i niemożliwość używania na początku CSIII Spirit unification. Przez to dla fanów był to ciekawy pomysł i nadzieja na rozwinięcie wątku.. cóż nie to dostaliśmy.
Od razu widać, że anime nie jest pisane przez te same osoby, dosłownie kliknij: ukryte całe wielkie wydarzenie z wojną jest tylko w ostatnim odcinku i nie ma dodatkowych informacji ponad to co jest w CSIII baa przez to jak to zostało poprowadzone wydarzenie, które dało traumę głównemu bohaterowi było niczym. Poza tym ech. Pierwsza połowa to wycieczka po lokacjach z gry, która miała być pokazaniem charakterów nowych bohaterów i byłoby to ok, gdyby miało więcej odcinków i arci tak jak jest to w grach. Bo tak wynudziłam się i mimo, tego, ze postaci są sympatyczne nic więcej do teraz nie mogę o nikim poza Lavi coś więcej powiedzieć. Po tym było przygotowanie do finału i wszystko może by wyszło gdyby końcówka nie zakończyła się w 5 minut :D Czułam się jakby seria była questami z 100 godzinnej gry tylko bez głównego spoiwa. Nie będę dodawać na plus całego fanserwisu, tak miło było zobaczyć Eliota i Machiasa czy Lloyda i Rixię, po jakiego grzyba nagle była wycieczka do Liberl i pokazanie Estelli i Joshua'y to już w ogóle nie wiem bo nie mieli z tym nic wspólnego. Ogólnie najmocniejsze momenty pochodziły z gier lub do nich nawiązywały. Postacie, nowe były ok, Lavi nawet dawała radę chociaż jej charakter to po prostu Fie i tyle :D Jednak gdyby bohaterowie z serii dostali więcej czasu ekranowego to z łatwością by ich przebili. Może dlatego Rean jest tylko w trzech odcinkach :D
Co do grafiki… raz na godzinę pojawi się ładna scena przez kilka sekund natomiast reszta :D Nie jest to najgorsza animacja jaką widziałam no ale… Natomiast design, tak samo jak Roots ta seria olała unikalny wygląd, stroje, technologię itd. co zaowocowało tym, że miasta z daleka wyglądają jak powinny bo są wyciągnięte z gry a jak spojrzy się na ludzi w tłach to są z całkowicie innego uniwersum. Muzyka w większości jest również z gier więc miałam często z tego powodu banana na twarzy. Opening jest spoko i cudem ma ok animację :D
Kończąć. Największym minusem serii jest nuda dla osób znających gry i całkowity mętlik dla reszty. Obejrzenie nie boli ale znacznie lepiej jest zabrać się za gry i posłuchać opisów z wojny Reana są bardziej dynamiczne i ciekawe niż w tym anime :D Ode mnie 5/10.
.hack//roots 2.0
Ok, to tak mogłam bym w skrócie powtórzyć tytuł ponieważ to anime jest dokładnie tym samym dla Trails of Cold Steel co Roots jest dla .hack//g.u. Czyli czymś pachnącym fillerem, niedokońca łączącym się z serią i z „animacją” tylko bez ogromnego soczystego spoilera do następnej gry :D Jednak napiszę coś więcej. Po pierwsze seria jest nieoglądalna bez przynajmniej zagrania w Cold Steel I i II bo wszystko od fabuły po postacie jest całkowicie oparte na grze i nie ma wytłumaczenia ani skrótu dla nowego widza. Głównym wydarzeniem tej serii jest krótka wojna, która wydarzyła się między CSII i CSIII gdzie poprzez użycie pretekstu z wojny domowej w Erebonii imperium podbiło North Ambria. Jest to wydarzenie, które do tej pory było wspominane głównie przez Reana i posiadało wiele tajemnic jak chociażby: kliknij: ukryte Rean stracił kontrolę nad sobą co spowodowało dużą traumę i niemożliwość używania na początku CSIII Spirit unification. Przez to dla fanów był to ciekawy pomysł i nadzieja na rozwinięcie wątku.. cóż nie to dostaliśmy.
Od razu widać, że anime nie jest pisane przez te same osoby, dosłownie kliknij: ukryte całe wielkie wydarzenie z wojną jest tylko w ostatnim odcinku i nie ma dodatkowych informacji ponad to co jest w CSIII baa przez to jak to zostało poprowadzone wydarzenie, które dało traumę głównemu bohaterowi było niczym. Poza tym ech. Pierwsza połowa to wycieczka po lokacjach z gry, która miała być pokazaniem charakterów nowych bohaterów i byłoby to ok, gdyby miało więcej odcinków i arci tak jak jest to w grach. Bo tak wynudziłam się i mimo, tego, ze postaci są sympatyczne nic więcej do teraz nie mogę o nikim poza Lavi coś więcej powiedzieć. Po tym było przygotowanie do finału i wszystko może by wyszło gdyby końcówka nie zakończyła się w 5 minut :D Czułam się jakby seria była questami z 100 godzinnej gry tylko bez głównego spoiwa. Nie będę dodawać na plus całego fanserwisu, tak miło było zobaczyć Eliota i Machiasa czy Lloyda i Rixię, po jakiego grzyba nagle była wycieczka do Liberl i pokazanie Estelli i Joshua'y to już w ogóle nie wiem bo nie mieli z tym nic wspólnego. Ogólnie najmocniejsze momenty pochodziły z gier lub do nich nawiązywały. Postacie, nowe były ok, Lavi nawet dawała radę chociaż jej charakter to po prostu Fie i tyle :D Jednak gdyby bohaterowie z serii dostali więcej czasu ekranowego to z łatwością by ich przebili. Może dlatego Rean jest tylko w trzech odcinkach :D
Co do grafiki… raz na godzinę pojawi się ładna scena przez kilka sekund natomiast reszta :D Nie jest to najgorsza animacja jaką widziałam no ale… Natomiast design, tak samo jak Roots ta seria olała unikalny wygląd, stroje, technologię itd. co zaowocowało tym, że miasta z daleka wyglądają jak powinny bo są wyciągnięte z gry a jak spojrzy się na ludzi w tłach to są z całkowicie innego uniwersum. Muzyka w większości jest również z gier więc miałam często z tego powodu banana na twarzy. Opening jest spoko i cudem ma ok animację :D
Kończąć. Największym minusem serii jest nuda dla osób znających gry i całkowity mętlik dla reszty. Obejrzenie nie boli ale znacznie lepiej jest zabrać się za gry i posłuchać opisów z wojny Reana są bardziej dynamiczne i ciekawe niż w tym anime :D Ode mnie 5/10.