x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
anmael
26.08.2023 20:02 5/10 Takie sobie wszystko.... - bez czegoś
Jak już słusznie podkreśliła
Tamago-chan napisał(a):
„Pierwszy odcinek dał nadzieję, że to będzie coś naprawdę dobrego. Dalej jednak mój entuzjazm został dość drastycznie ostudzony.”
.
Pączątek zaczyna się ostrą zadymą po to tylko aby przejść do miałkiej fabuły, poplątanej z dużą ilością zbędnych postaci, które mogły by odegrać role epizodyczne.
Mamy fajny duet policjantów loozaków‑twardzieli, którzy z odcinka na odcinka miękną jak jaja w wodzie.
Z drugiej strony główny bohater król śmierci, czy czegoś tam (przestaje to kogokolwiek obchodzić po 3‑4 odcinkach), który nijak sprawdza się na polu walki, mieli tępe teksty i niczego nie wie. Na dodatek we wróżeniu pomaga mu haker i zaczarowany ołówek (hahahaha….musiałem, nie mogłem inaczej tego opisać)
Fabuła jakaś jest tylko mieli się jak mięso mielone, wszystko ze wszystkim aby do przodu.
Muzyka jakaś była ale… co z tego.
Kreska ok, jest to świeża produkcja, tak więc zdziwiłoby mnie jak by używali kredek świecowych do zrobienia tej produkcji.
Pierwszy odcinek dał nadzieję, że to będzie coś naprawdę dobrego. Dalej jednak mój entuzjazm został dość drastycznie ostudzony.
Dużo postaci, a zbyt mało czasu i sposobności, żeby lepiej je poznać, już o polubieniu kogokolwiek nie wspominając.
Chaos. Szczerze mówiąc w ostatnim odcinku nawet nie wiem za bardzo co się wydarzyło, pojawiła się masa postaci, których nie znam. Niby dużo się działo, ale jakoś tak bez ładu i składu.
I rzecz, która mnie irytowała, czyli dziwne chibi formy bohaterów w bardzo nieodpowiednich momentach. Np. w trakcie walki lub poważnej rozmowy. Nie rozumiem w jakim celu psuć dobre momenty takimi wstawkami. Jeżeli miało to być śmieszne, to niestety nie było.
Dla mnie 6/10, bo mimo wszystko seria posiada jakiś tam potencjał (choć pewnie się o tym nie przekonam, raczej odpuszczę drugi sezon).
Druga z serii, na którą prawdziwie czekałem w tym sezonie i jestem zadowolony z pierwszego odcinka, a może nawet trochę podjarany.
Twórca Durary i Bacaano przedstawił przed sobą niełatwe zadanie stworzenia reverse‑isekaja, który faktycznie przełamie sie pośród reszty i zachwyci czymś niecodziennym. No i wymyślił – mamy nekromantę/lisza, który wraz ze swoimi mocami trafia do czasów współczesnych i zapowiada, że będzie siał grozę. Twist jest taki, że ląduje w ciele śmiertelnika.
(nie dodaję powyższego w spoilery, bo to dosłownie opisówka)
Szaleni mordercy, klimat dużego miasta, potężny nekromanta i ludzie z podświata, którzy jeszcze nie wiedzą jaka klątwa na nich spadła – to wszystko wręcz ocieka intrygą.
5/10 Takie sobie wszystko.... - bez czegoś
Pączątek zaczyna się ostrą zadymą po to tylko aby przejść do miałkiej fabuły, poplątanej z dużą ilością zbędnych postaci, które mogły by odegrać role epizodyczne.
Mamy fajny duet policjantów loozaków‑twardzieli, którzy z odcinka na odcinka miękną jak jaja w wodzie.
Z drugiej strony główny bohater król śmierci, czy czegoś tam (przestaje to kogokolwiek obchodzić po 3‑4 odcinkach), który nijak sprawdza się na polu walki, mieli tępe teksty i niczego nie wie. Na dodatek we wróżeniu pomaga mu haker i zaczarowany ołówek (hahahaha….musiałem, nie mogłem inaczej tego opisać)
Fabuła jakaś jest tylko mieli się jak mięso mielone, wszystko ze wszystkim aby do przodu.
Muzyka jakaś była ale… co z tego.
Kreska ok, jest to świeża produkcja, tak więc zdziwiłoby mnie jak by używali kredek świecowych do zrobienia tej produkcji.
Pozatym 5/10 dla produkcji i…. to wszystko
Rozczarowanie
Dużo postaci, a zbyt mało czasu i sposobności, żeby lepiej je poznać, już o polubieniu kogokolwiek nie wspominając.
Chaos. Szczerze mówiąc w ostatnim odcinku nawet nie wiem za bardzo co się wydarzyło, pojawiła się masa postaci, których nie znam. Niby dużo się działo, ale jakoś tak bez ładu i składu.
I rzecz, która mnie irytowała, czyli dziwne chibi formy bohaterów w bardzo nieodpowiednich momentach. Np. w trakcie walki lub poważnej rozmowy. Nie rozumiem w jakim celu psuć dobre momenty takimi wstawkami. Jeżeli miało to być śmieszne, to niestety nie było.
Dla mnie 6/10, bo mimo wszystko seria posiada jakiś tam potencjał (choć pewnie się o tym nie przekonam, raczej odpuszczę drugi sezon).
Twórca Durary i Bacaano przedstawił przed sobą niełatwe zadanie stworzenia reverse‑isekaja, który faktycznie przełamie sie pośród reszty i zachwyci czymś niecodziennym. No i wymyślił – mamy nekromantę/lisza, który wraz ze swoimi mocami trafia do czasów współczesnych i zapowiada, że będzie siał grozę. Twist jest taki, że ląduje w ciele śmiertelnika.
(nie dodaję powyższego w spoilery, bo to dosłownie opisówka)
Szaleni mordercy, klimat dużego miasta, potężny nekromanta i ludzie z podświata, którzy jeszcze nie wiedzą jaka klątwa na nich spadła – to wszystko wręcz ocieka intrygą.
Czekam na więcej.