Komentarze
Kanojo ga Koushaku-tei ni Itta Riyuu
- Adaptacja, a pierwowzór. : Bez zalogowania : 28.06.2023 01:13:24
- Re: Komu romans - isekai? : Bez zalogowania : 10.06.2023 12:32:40
- Rozkręcanie xd : Bez zalogowania : 16.05.2023 01:43:42
- Adaptacja do odcinka 5 : Anonimowa : 10.05.2023 13:22:28
- Re: Komu romans - isekai? : Bez zalogowania : 26.04.2023 18:34:37
- Re: Komu romans - isekai? : xx : 26.04.2023 13:51:55
- Komu romans - isekai? : Bez zalogowania : 26.04.2023 02:00:15
- trainwreck : Amarette : 25.04.2023 12:25:55
- komentarz : tamakara : 12.04.2023 15:36:00
Adaptacja, a pierwowzór.
Kto chce czegoś słodko‑komediowego, podszytego jednak mocno nostalgią, oraz nieprzyjemnym momentami i ciągłym uczuciem niejasnego zagrożenia – niech poczyta,
zwłaszcza, że lekka początkowo opowieść ma swoje solidne, wcale nie komediowe fundamenty wschodnie.
Kto zaś chce cieszyć się ciekawszym, niż większość Isekajów – romansem w pseudohistorycznej oprawie, to polecam anime.
Ach, no i odrobinę mi to wszystko skojarzyło się z powieściami Dumasa, ale proszę nie wytykać mi tu, że piszę herezje ;)
Ot, takie tylko luźne skojarzenia ;)
Adaptacja do odcinka 5
Projekty postaci, wplatanie dialogów, budowanie nastroju – wszystko to jest dla mnie lepsze niż w manhwie, na której Kanojo ga Koushaku‑tei ni Itta Riyuu bazuje.
Trochę się obawiałam – jak zaadaptują ten fragment na odcinek piąty, a wyszło naprawdę dużo, dużo lepiej niż w wersji rysunkowej.
Jak ktoś lubi takie stylizowane na europejską klasykę romanse, a do tego bardziej zwraca uwagę na wizualno‑rysunkową stronę, niż na tę animacyjną, to polecam spróbować :)
Co prawda nie ma żadnej gwarancji, że tego nie zepsują, ale – jak na shoujo romans, to nie jest obecnie nazbyt przesłodzony ;)
Komu romans - isekai?
Na razie to kolejny, bodajże trzeci isekai z gatunku "co może zrobić bohaterka drugiego planu, żeby przeżyć.”
Do odcinka trzeciego miało sporo zabawnych dla mnie momentów :)
Nie radzę jednak szukać tu drugiej Kateriny ;) ani szybkiego, i bardzo komediowego tempa.
Raczej owe tempo jest jak w Soredemo Sekai wa Utsukushii, albo i bardziej stonowane :)
No i romans lekko stylizowany na europejski, wiek XIX?
trainwreck
I ciągle nie wiem, czy ten cały Książę ma celowo być takim irytującym creepem, czy tylko tak im jakoś wyszło xD
Och jakie to jest durne durne durne =_= Tak durne, że aż dostałam kolki z głupawki.
Nie wiem, co zabolało mnie najmocniej.
Małe rączki książkowego ojca bohaterki?
Jej kulawe metody zerwania z narzeczonym?
Tragiczne ubrania wszystkich postaci?
Pół odcinka opowiedziane z offu?
A może to, że jedyna sensowna tajemnica, czyli „kto zepchnął bohaterkę z dachu” zostaje zamieciona pod dywan i zapomniana na rzecz takich samych bzdetów co zawsze: reinkarnowanej dziewusze pisany jest kolejny przedwczesny zgon, więc musi uwieść mrocznego chłopa, żeby tego uniknąć :D
Cóż, sama to sobie zrobiłam, mogłam przecież nie oglądać…