Tanuki-Anime

Trudno się pisze o takich seriach. To trochę tak, jakby trzeba było pisać osobną recenzję każdego odcinka skrajnie schematycznej serii w rodzaju Yattamana czy Rycerzy Zodiaku. Ale cóż, bywa. Na haremówki bowiem zapotrzebowanie jest zawsze, czego dowodzi masowa produkcja tychże. A o tym, że ilość nie zawsze przekłada się na jakość, wspominać nie muszę. No dobrze, gatunek jak gatunek, ma swoje kanony, nie wymagajmy do haremówki, by haremówką nie była. Jednakże w każdym gatunku możemy spotkać tytuły lepsze i gorsze. Możemy także znaleźć całe mrowie tytułów całkowicie przeciętnych. Do nich właśnie należy opisywane tu _Summer.

Główny bohater, Takumi, ma problem: kończy liceum, a wciąż jest sam. Wypominają mu to wszyscy, a już regularnie jego kumpel – Osamu. Jest to o tyle dziwne, że Takumi żyje otoczony przez stado dziewcząt. Co jeszcze dziwniejsze, na pierwszy rzut oka nasz heros nie wydaje się tym nadmiernie przejmować, dziewczyny traktuje zwyczajnie, nie zwracając specjalnie uwagi na żadną z nich. Oczywiście to tylko pozory, gdyż w rzeczywistości chłopina wzdycha od lat do swojej koleżanki o imieniu, które wiele mówi miłośnikom gier – Konami. O tym, że jedno i drugie chciałoby, ale się wstydzi, rozpisywać się chyba nie muszę.

Takumi naprawdę nie powinien narzekać, gdyż otaczająca go menażeria bishoujo jest całkiem spora, a na dodatek na tyle zróżnicowana, że jest w czym wybierać. Oczywiście standardowy zestaw, klasyczny jak te z McDonalds – nieśmiała i urocza, nerwowa chłopczyca, szkolna piękność, wesoła lolitka i tym podobne. Przerabialiśmy to już wiele razy, a od tego czasu niewiele się zmieniło. Na plus głównemu bohaterowi trzeba policzyć, że w większość kabał pakuje go Osamu, on sam zaś pozostaje najczęściej ich ofiarą. Tak, tak, kolejna już ofiara o złotym sercu.

Kilka słów wypadałoby poświęcić kwestiom technicznym, ale przychodzi mi to z trudem, gdyż właściwie nie ma o czym pisać. Kreska jest boleśnie typowa, nie mówię, że brzydka – ot, zwyczajne przeciętne bishoujo na bazie gry, czyli panny z wielkimi oczami, odziane najczęściej w zwiewne szkolne mundurki lub inne niewiele kryjące stroje. Rzut oka na kadry poniżej i wszystko jasne, prawda? Animacja znośna, muzyka nie przeszkadza. Plusem niewątpliwym tego tytułu jest jego zwięzłość – dwa niespełna półgodzinne odcinki.

Typowa seria, której celem jest podbudowanie morale zakompleksionego japońskiego nastolatka? A i owszem, bo cóż by innego. Na dodatek, jak gros takich anime, bazująca na grze komputerowej, która na okładce ma wielki znaczek "+18”. Zdaję sobie sprawę, że grono entuzjastów tego typu produkcji jest wcale liczne, stąd też tak naprawdę im pozostawiam ocenę _Summer. Pozwolę sobie przy tym na refleksję, że jednak tytuły typu Love Hina czy Tenchi Muyo! miały jedną zasadniczą przewagę – były przynajmniej zabawne. Tymczasem _Summer stara się być tak typowe, że zwyczajnie zanudza, nieliczne zaś wykorzystane tu gagi i motywy komediowe mają brody dłuższe od muzyków zespołu ZZ Top.