Komentarze
Keiken Zumi na Kimi to, Keiken Zero na Ore ga, Otsukiai Suru Hanashi
- CDN : yor32 : 22.01.2024 17:40:46
- komentarz : Re: Słucham? : 21.01.2024 19:46:51
- Słucham? : yor32 : 21.01.2024 16:59:11
- Ciąg dalszy. : Re: Słucham : 21.01.2024 15:44:11
- komentarz : Re: Słucham? : 21.01.2024 15:04:44
- Słucham? : yor32 : 21.01.2024 12:28:44
- komentarz : Re: Idealistyczny związek : 20.01.2024 22:13:06
- komentarz : Dlaczego dla mnie ta seria ma sens : 20.01.2024 21:54:33
- Hajimete no Gal : yor32 : 20.01.2024 19:51:57
- Re: Idealistyczny związek : yor32 : 20.01.2024 17:58:44
Dość udany seans
Pokazano, jak zbudować zdrową relację partnerską/romantyczną – od zera.
Pokazano niełatwe relacje siostrzane. Oraz problemy rodzin po rozwodzie.
Pokazano również, że nikt nie jest stracony i spalony przez własną przeszłość, skoro to TU I TERAZ tworzy przyszłość.
Pokazano pułapki w związkach, priorytety i pytania o lojalnosc.
Oraz to, że nie ma osób kryształowych.
A na koniec pokazano, że nie powinno się innym próbować układać ich życie – według własnego widzimisię.
I to wszystko w zbyt kolorowej dla mnie, lukrowanej wizualnej formie i z męczącymi mnie seiyuu.
Mimo to – postacie budziły moją sympatię, a ich problemy nie były z…. czterech liter.
Głównego bohatera z czasem polubiłam. Był nawet w porządku.
A i oprócz zawiązania fabuły nie porównywałabym tego do Hajimete no Gal.
Tu Protagonista miał lepszych przyjaciół. I w ogóle seria była mocno nacechowana romantyzmem, ale i problematyką bardziej obyczajową. Pokazano wszystko według mnie w czytelny, zwięzly i przystępny dla młodzieży sposób. I na osłodę dano tonę lukru.
No i jeszcze kwestia „wybielania dziewczyn” w tej serii.
Ja odebrałam to przeciwnie. Główna bohaterka to typowa blondynka z kawałów, tyle że zazwyczaj stara się być miła dla wszystkich i łatwo wszystkich zjednuje. kliknij: ukryte Ale okazuje się że równie łatwo staje się nieufna, podejrzliwa, zazdrosna i niepewna siebie, kiedy w grę zaczyna wchodzić u niej prawdziwe, silniejsze uczucie.
A ta jej mała koleżanka, hehe kliknij: ukryte To było dosyć szydercze, gdy zestawiono jej głęboką przemowę z końcowych odcinków – o tym, że nie powinno się lubić kogoś tylko za wygląd, etc., a potem sama się ślinila – wiadomo do kogo..za jego wygląd.
Hehe.
Fajnie pokazano jak w relacji z czasem budzą się różne uczucia i emocje, te pożądane i te mniej.
Faceci tutaj kliknij: ukryte to robiące wszystko pod swoją wybrankę serca biali rycerze bo jak nie to są śmieciami chcący tylko seksu.
Panie to oczywiście święte począwszy od głównej bohaterki która nie ważne co robiła to przecież nie ważne.
Jej kumpele co też jedna gada jak to nie umówi się z facetem ledwo poznanym i to jego zachowanie było złe ale jak tylko zamienił się w ciacha to już jej ślinienie się do niego było super.
No i ta druga, co okazuje się być takim romantykiem a typ ją porzuca bo jest śmieciem i woli poświęcić się sobie.
Bo jak facet może nie skupiać się tylko na potrzebie jego dziewczyny XD
Normalnie na końcu tej produkcji wiedziałem że matka Runy stanie się tą poszkodowaną bo jej stary przyjdzie albo z nową laską lub okaże się kompletnym głąbem. No tak! Trafiłem w oba!
Nie myślałem że doczekam się anime adresowane pod nastoletnie feministki chcące o wszystko o złe obarczyć facetów a one same są nieskazitelne nie zważając co robiły.
Zamaskowano spoilery.
...
Ale to, że one wszystkie takie poszkodowane i biedne bo tylko miłości szukały, a wszystkiemu winni są faceci, że wykorzystywali, porzucali, nie umieli poprawnie zagadać, a wszystkie skoki charakteru naszej protagonistki to trzeba wokół niej chuchać a na koniec i tak wina faceta…
No super!
Panie idealne, wszystko co w związkach źle to wina facetów!
Nie dziwie się, że faceci coraz mniej się w związki angażują.
Jak widać, anime nie zamierza zrywać z tym trendem i nie robi kompletnie nic, żeby można było je polubić. Współczuję autorowi, bo pomimo swoich początkowych niechęci, pry mandze nadal jestem, a i zamierzam rzucić okiem na powieść. Obawiam się natomiast, że przeciętny widz anime nie ma tyle czasu i nerwów, żeby oglądać coś, co od początku daje do zrozumienia, że jest sztampowym chłamem – nawet jeżeli dalej jest to solidna historia.