Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Keiken Zumi na Kimi to, Keiken Zero na Ore ga, Otsukiai Suru Hanashi

  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 12.01.2024 20:35
    Dość udany seans
    Nawet, jeżeli ta romantyczna szkolna historia bazuje na brazylijskich telenowelowych chwytach, to i tak większość czasu było ok według mnie.

    Pokazano, jak zbudować zdrową relację partnerską/romantyczną – od zera.

    Pokazano niełatwe relacje siostrzane. Oraz problemy rodzin po rozwodzie.

    Pokazano również, że nikt nie jest stracony i spalony przez własną przeszłość, skoro to TU I TERAZ tworzy przyszłość.

    Pokazano pułapki w związkach, priorytety i pytania o lojalnosc.

    Oraz to, że nie ma osób kryształowych.

    A na koniec pokazano, że nie powinno się innym próbować układać ich życie – według własnego widzimisię.

    I to wszystko w zbyt kolorowej dla mnie, lukrowanej wizualnej formie i z męczącymi mnie seiyuu.

    Mimo to – postacie budziły moją sympatię, a ich problemy nie były z…. czterech liter.

    Głównego bohatera z czasem polubiłam. Był nawet w porządku.

    A i oprócz zawiązania fabuły nie porównywałabym tego do Hajimete no Gal.
    Tu Protagonista miał lepszych przyjaciół. I w ogóle seria była mocno nacechowana romantyzmem, ale i problematyką bardziej obyczajową. Pokazano wszystko według mnie w czytelny, zwięzly i przystępny dla młodzieży sposób. I na osłodę dano tonę lukru.

    No i jeszcze kwestia „wybielania dziewczyn” w tej serii.

    Ja odebrałam to przeciwnie. Główna bohaterka to typowa blondynka z kawałów, tyle że zazwyczaj stara się być miła dla wszystkich i łatwo wszystkich zjednuje.  kliknij: ukryte 
    A ta jej mała koleżanka, hehe  kliknij: ukryte 

    Fajnie pokazano jak w relacji z czasem budzą się różne uczucia i emocje, te pożądane i te mniej.
  • Avatar
    A
    Karolak 9.01.2024 17:05
    No nie wieże że to oglądałem do końca!
    Faceci tutaj  kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoilery.
  • Avatar
    A
    Saarverok 26.12.2023 01:21
    Nie czytałem materiału źródłowego, ale pomijając kilka kliszowo­‑krindżowych fragmentów i to, że Runa umówmy się szczerze do najlepiej napisanych postaci nie należy, to jednak fajne anime wyszło. Pozytywnie mnie zaskoczyło to, jak dużo miejsca dali postaciom pobocznym. Także mogę uczciwie przyznać, że jeden z lepszych rom­‑comów ostatnich lat, miło było oglądać, jak Ryuuto hoduje włosy na penie. Także bym dał mocne 8/10 dla fanów gatunku, bo pomijając nieprawdopodobne okoliczności w jakich ten związek się narodził, to im dalej w las tym lepiej. Jest to poprawnie skonstruowane, a MC nie był aż tak denerwujący jak 80% jego kolegów po fachu, stąd moja ocena.
  • Avatar
    A
    yor32 12.12.2023 21:59
    ...
    Nie mam nic do tego, że dziewczyna ma już za sobą związki…

    Ale to, że one wszystkie takie poszkodowane i biedne bo tylko miłości szukały, a wszystkiemu winni są faceci, że wykorzystywali, porzucali, nie umieli poprawnie zagadać, a wszystkie skoki charakteru naszej protagonistki to trzeba wokół niej chuchać a na koniec i tak wina faceta…
    No super!

    Panie idealne, wszystko co w związkach źle to wina facetów!
    Nie dziwie się, że faceci coraz mniej się w związki angażują.
    • Avatar
      Bez zalogowania 10.01.2024 16:06
      Idealistyczny związek
      Trochę chyba patrzysz na to przez pryzmat obecnych trendów, a to jest myślę nie tak.

      Niby light nowelki powstały niedawno,
      ale ich autorka nie ma zdecydowanie lat dwadzieścia,
      tylko więcej.

      Być może wychowanie kilka dekad temu bardziej narzucało japońskim kobietom większą uległość w kwestiach intymnych
      i w kwestii spełniania męskich potrzeb.
      Jakby wiesz – to wtedy było bardziej naturalne, że stawiały potrzeby swojego mężczyzny przed własnymi.

      A te chłopaki po prostu to przyjmowały.

      Wiesz, jak coś przychodzi łatwo i szybko, to rzadko kto takie coś docenia
      i raczej mało kto dostając coś za darmo zastanawia się, że wszystko w życiu ma swoją cenę tylko być może ktoś inny poniesie koszt. W tym przypadku koszt EMOCJONALNY.

      Nadal pewnie są dziewczyny tak myślące jak protagonistka.

      Ja mogę tego zupełnie nie rozumieć, że ktoś chce być tak nazwijmy to „otwartym” dla każdego, kto dopiero wchodzi w rolę,
      ale to nie znaczy że będę ją oceniać.

      To był jej model próbowania zadbania o drugą stronę.

      A oni po prostu postępowali wg zasady, że skoro ktoś daje, to biorą.

      To, zauważ że dziewczyna dopiero w zdrowym, normalnym związku zrozumiała, że jej potrzeby też się liczą.
      Nie ma tu nic z feminizmu, bo OBYDWOJE DBAJĄ O SIEBIE WZAJEMNIE.

      A przynajmniej tak jest do końca odc 7.

      Ten serial to jak dotąd (odc 7) – idealistyczna bajka o tym, jak się wzajemnie szanować i wzajemnie patrzeć na swoje potrzeby.

      Tylko tyle i aż tyle. W sumie fundament udanego związku.
      • Avatar
        yor32 20.01.2024 17:58
        Re: Idealistyczny związek
        Skoro autorka tak bardzo chciała odwrócić stereotypy, to czemu tak chętnie sprzedała to, że za wszystko złe w związkach odpowiadają faceci?
        Albo są frajerami i nieudacznikami, którzy nie potrafią się zachować.
        Albo są chamami myślącymi tylko jak zaruchać.


        „Nie ma tu nic z feminizmu, bo OBYDWOJE DBAJĄ O SIEBIE WZAJEMNIE.”
        Kłamstwo. Cała ta seria była oparta na tym, że jak coś było w związku nie tak, to główny bohater był temu winny i musiał coś zrobić, poprawić się.
        Nieporozumienie, że zdradził, musiał za nią biec i ją przepraszać. Poświęcił się nauce, czyli zaniedbuje swoją dziewczynę! Ta ma wątpliwości, ten musi coś zrobić.
        Tu dosłownie jest zero wsparcia z jej strony, to on musiał się dostosowywać do niej. Szczególnie po odcinku 7, co nie jest „idealistyczna bajka” tylko dostosowania protaga do tego, by był poduszką emocjonalną.
        Jedyna postać męska, która tutaj zachowuje się okej, to protagonista, a i on musi cały czas robić dla swej pani wszystko, przepraszać i łatać ich związek, bo ona ma skoki nastroju.

        Dwaj przyjaciele protaga to kto?
        Gruby frajer, który dostaje lekcje, że nie wolno tak zagadywać do nowo poznanej dziewczyny… nie przeszkadza to potem, by ta sama dziewczyna śliniła się do niego, jak schudnął.
        A to kurdupel, który tak bardzo stara się o względy dziewczyny, że wychodzi na żałosnego cynika.
        A może nowy kumpel protagonisty, który rzuca dziewczynę dwa razy, bo tak.
        A, zapomniałbym o ojcu protagonistki, który przychodzi na spotkanie z nową laską, i córki z mamusią największe poszkodowane.

        W drugą strone co mamy?
        Zmanipulowaną protagonistkę, która może i robiła to z każdym nowopoznanym… ale to dlatego, bo smutne backstory i chciała mieć rodzinę, a każdy facet nią manipulował.
        Mała, która daje wykład jak to nie wolno zagadywać, bo ona szuka tylko poważnego związku. A potem jak już jej się ten typo podoba, to zamieniane jest to w uroczy żarcik.
        A to groźna, co od lat kocha jednego i tego samego, taka mu wierna.
        Jedynie siostra protagonistki była zła, ale anime nie szczędziło czasu, by tłumaczyć ją z jej postępowania.
        Oj tak, anime to ma wiele wspólnego z poglądami o związkach niedzielnej feministki.
        • Avatar
          Dlaczego dla mnie ta seria ma sens 20.01.2024 21:54
          Chyba oglądaliśmy inne anime…

          A tak serio, to ta seria pokazuje różne, nie zawsze fajne postawy i zachowania ze strony obydwu płci.
          W sumie dziewczyny i kobiety pokazując w jeszcze gorszym świetle, niż chłopaków i mężczyzn.

          Poza tym – co jest według Ciebie nie tak
          z postawą "kocham to się staram dla osoby którą kocham” ??

          Znaczy… kobiety mogą się starać, a mężczyźni nie??

          Bo trochę mi to tak wygląda z Twojej odpowiedzi.
          Że niby jak chłopak się stara, to wg Ciebie nie jest ok.
          I jakby od razu jest pretendentem do bycia aniołem. Albo ideałem.

          Zauważ, że tu nie ma znaczenia płeć.

          Tu po prostu ta strona bardzo atrakcyjna – zgodziła się chodzić z kimś mało atrakcyjnym i niepopularnym.

          Spróbuj sobie tę sytuację odwrócić,
          np gdyby to był bardzo atrakcyjny, popularny i doświadczony chłopak,
          oraz zupełnie niepopularna i nieatrakcyjna dziewczyna zakochana w nim.
          Myślisz może, że taka dziewczyna nie starałaby się tak mocno jak ów bohater??

          Kluczowe jest tu też to – że jest to bardzo zakochana osoba. A w takim przypadku ludzie naprawdę często się mocniej starają.

          Zresztą ważne jest myślę, że ta seria w ogóle nie zaczyna się w punkcie „dwie osoby są w sobie zakochane”
          tylko tu najpierw tylko jedna strona jest mocno zakochana.

          I jeszcze jedno.
          Zakochany nastolatek, czy nastolatka
          niekoniecznie musi chcieć od razu skonsumować związek, jeżeli to w Twoich oczach obniżyło wartość chłopaka.

          No i według mnie obydwoje się starają.
          Może popatrz jeszcze raz, tylko tym razem bez uprzedzeń?

          I wg mnie – bardzo nieprzyjemnie piszesz o protagonisty kolegach : nazywasz ich „Gruby frajer”,„kurdupel” itp.
          Według mnie to Ty tutaj hejtujesz facetów,
          a nie ta seria.

          Moim zdaniem ta seria pokazuje, że raczej nikt nie jest idealny. A nawet – że większości ludzi jest daleko do bycia ideałem. Co wcale ich z tego powodu nie skreśla, ani nie skreśla ich prawa do szczęścia.

          Dodatkowo pokazane jest, że można się starać dla kogoś i jednocześnie szanować siebie i swoje potrzeby.

          A co do tematu, że musiał przepraszać…hmmm… Wiesz, moim zdaniem jak jest się w związku, to nie powinno się dawać swojej drugiej połowie powodów do niepokoju, czy zazdrości.
          A tym bardziej nie prowadzać z kimś obcym, wieczorem, na romantyczny spacer do parku.

          Oczywiście to moje zdanie w temacie nie dawania partnerowi/partnerce powodów do zazdrości
          i według mnie lepiej też nie robić komuś trzeciemu, obcemu – złudnych nadziei na cokolwiek.

          I mnie się podoba to, że w ogóle nie idealizuje się tu ludzi, a mimo to stara się pokazać relację tzw pozytywną, a także różne aspekty związane z byciem w związku.
          Np zagrożenia dla związków, czego unikać.
          Oraz serial wg mnie pokazuje taki model budowania relacji, który tej relacji służy.
        • Avatar
          Re: Idealistyczny związek 20.01.2024 22:13
          zapomniałbym o ojcu protagonistki, który przychodzi na spotkanie z nową laską, i córki z mamusią największe poszkodowane.


          A to już zasługuje na osobny wpis.

          Po pierwsze, owa córka nie powinna rodzicom układać życia bez ich wiedzy i bez ich zgody.
          Zachowała się trochę jak małe dziecko,
          a nie jak dorastająca panna myśląca o założeniu własnej rodziny.

          W serialu pokazano różne uciążliwości związane z funkcjonowaniem dzieci i ich rodziców po rozwodzie.

          Według mnie ojciec dziewczyn miał pełne prawo kilka lat po rozwodzie układać sobie życie z inną kobietą.
          Zauważ, że ich matka była już po drugim rozwodzie.

          I nie. Ona nie była poszkodowana, że jej były pierwszy mąż układa sobie życie, tylko być może poczuła się zażenowana całą sytuacją.

          Wyobraź sobie, jakbyś się poczuł gdyby to Ciebie wplątano w randkę z eksdziewczyną a ona przyszłaby z niewiedzy z nowym chłopakiem.

          Takie rzeczy jak swatanie – uzgadnia się z obydwojgiem. I nie stawia się nikogo w niezręcznej sytuacji.

          Wtedy nikt nie będzie „poszkodowany”.

          Bo ich ojcu też musiało być bardzo przykro i bardzo głupio.

          Został wplątany w głupią sytuację.

          Najbardziej mi jednak byłoby szkoda jego nowej partnerki, którą chciał zapoznać z córką.

          Bo to co odwaliła córka było mocno nie fair wobec obydwojga rodziców.
          Gdyby chcieli być że sobą, to by się nie rozwodzili.

          To rzecz jasna – moje prywatne zdanie w temacie

          • Avatar
            yor32 21.01.2024 12:28
            Słucham?
            Nie fajne zachowania obu płci? Że kobiety przedstawione gorzej? W którym momencie?

            Cała ta seria jest o tym, że jedynymi winnymi w związkach są mężczyźni. To oni mają naprawiać związek bo to ich wina, że się psuje, to oni są winni rozstaniom bo woleli się zająć sobą…

            „Myślisz może, że taka dziewczyna nie starałaby się tak mocno jak ów bohater?”
            Aaaa, czyli jak ktoś jest atrakcyjny, to może sobie robić byle co, a brzydal ma się dwoić i troić.
            Czyli twierdzisz, że ona wie, że jest tą lepszą stroną związku, więc facet ma jej usługiwać.

            Z tego co widzę, to jedyna osoba, która tu ma uprzedzenia, to właśnie ty. Omijasz wszystkie wątki i próbujesz tu udowodnić, że obie strony są źle przedstawione… przepraszam, że panie są tu przedstawione gorzej.

            A teraz po kolei, w którym momencie?
            Przygody łóżkowe Runy zostały sprowadzone do tego, że była zmanipulowana przez facetów, a chciała jedynie szczęśliwej miłości.
            To ona jest tu poszkodowana. Jej motyw, że nie ma pierwszych razy z chłopakiem, został sprowadzony do tego, że on się postarał, a ona w zamian stwierdziła, że w sumie powinni się rozstać.
            W całej serii, ona mówi, że mu ufa, by trzy razy histeryzować jak to ich związek się kończy i cała wina zwalana jest na protagonistę, który ostatecznie odnajduje ją i wali tekstami byleby ją pochwalić.
            Ani razu nie miał wątpliwości co do niej, za to ona, jak tylko miał inne sprawy, zaczynała mu robić pod górę.
            Mówiła mu, że mu ufa, po czym uciekła, jak tylko były plotki, że zdradził.
            On wspierał jej pomysł z pogodzeniem się z siostrą, tylko po to, by dostać tylko wątpliwości, gdy ten się uczył.
            Kogo anime skrytykowało? A protagonistę! Że nie powinien kłamać we wspieraniu jej, jak jej nie poświęcał całych dni, to już ta gada o rozstaniu.

            Który następny?
            Gruby, który dostaje wykład o tym, jak to nie wolno traktować przez pryzmat wyglądu, na co wszyscy obecni tam bohaterowie przytaknęli.
            A może ten mały, który wali głupie teksty na podryw a gdy przegrywa wyścig o związek, to się z tym wielce godzi z uśmiechem, bo jak powszechnie wiadomo, faceci nie mają uczuć.
            A może nowy kolega protagonisty, który najpierw rzuca dziewczynę, bo chciał się bawić, a potem znowu ją rzuca, bo miał niby jakieś plany…
            A ojciec? Proszę… córka go zaprasza, i ten bez zapowiedzi przyprowadza sobie nową babkę. Ty przyprowadzisz kogoś na spotkanie rodzinne bez zapowiedzi?
            Czy zapowiesz, że jest taka sytuacja?
            Ostatecznie przecież, tata był noname bez twarzy który się ulotnił, a kamera pokazała popłakane siostry i pocieszającą ich mamę… W którą stronę ma być popchnięta czułość widza?

            Ja tu nie hejtuje facetów, ja mówię wprost, że seria z jednego typa robi frajera bo gruby, ale gdy jest już przystojny to okej jak laski się do niego ślinią.
            A „kurdupel” jest nikim innym jak zerem, co udowadniał swoimi żałosnymi gadkami, a ostatecznie okazało się, że jedyne co go obchodziło to łóżko. Kończąc na nowym kumplu, który rozstaje się z dziewczyną, z głupich powodów.

            Co mamy o paniach?
            Runa usprawiedliwiana, mała wali mądrościami a potem jej jaranie się szczupłą wersją grubasa jest sprowadzona do żarciku, a jej wyznanie miało tylko pokazać, że w sumie, to jest oki.
            Przez kilka odcinków, siostrę Runy, anime usprawiedliwia z jej postępowania, bo miała tak smutno w życiu…
            A wysoka, co jest wierna przez lata jednemu? W którym momencie jej postawa była zła? W końcu to ją rzucano z byle powodu.

            „niekoniecznie musi chcieć od razu skonsumować związek”
            Całe anime wręcz podkreśla, że tylko nasz protagonista tak nie zrobił.

            „No i według mnie obydwoje się starają.”
            Hmmm, jakoś sobie nie przypominam, by ona jakkolwiek dostosowywała się do niego. Od początku nie baczyła na to, że jest w wielu sprawach zielonych i zamiast pozwolić mu się przełamywać to ciągłe zbliżenia.
            A gdy faktycznie tego potrzebował podczas swoich zajęć dodatkowych, ta robiła mu akcje, że to koniec ich związku.
            Z drugiej strony, ona jednak mogła mieć czas dla siebie i się od niego oddalić robiąc w barku…
            To jest dosłownie toksyczne zachowanie.

            Omijasz z premedytacją co się działo w tej produkcji.
            Nie ważne jak się temu przyjrzeć, ostatecznie się okazuje, że ładnym wolno więcej.
            Kobiety jeśli już postępują źle, to przez facetów.
            A faceci tylko chcą jednego i muszą to zwalczyć.

            Tutaj nie ma budowania relacji, to jest jednostronne budowanie pod panie.
            Faceci muszą się tu zmieniać, by zasłużyć na związek, protagonista musi całe swoje życie dostosować pod skoki nastroju Runy, gruby musiał schudnąć, mały dalej nie ogarnia że jedyne co go pcha to seks, a nowy kumpel jak sam przyznał, był młody i głupi ale teraz też się rozstanie by mieć czas.
            A ojciec był na tyle nie rozgarnięty, że nawet nie powiedział córce, że chce jej kogoś przedstawić. I twoje słowa „Najbardziej mi jednak byłoby szkoda jego nowej partnerki” tylko podkreślają, że ona niczemu winna, tylko ojciec.
            Panie muszą się z nimi użerać i dobrze wybrać, mogą być co najwyżej ofiarami. Żadna z nich w niczym nie zawiniła, chciały tylko miłości i faceci traktowali je źle.

            Płeć ma tu bardzo dużo do gadania, nie bez przyczyny panowie są tu źli, a panie co najwyżej ich ofiarami. Tutaj dosłownie w dwóch lustrzanych przypadkach, przedstawia się zupełnie inne rozwiązanie, i dziwnym trafem, zawsze facet ma się dostosować.



            Aczkolwiek, wszystko się psuje po tym 7 odcinku. Jeszcze do 7 odcinka, wszystko szło w innym tempie.
            Jakby dosłownie, autorkę rzucił facet i postanowiła przelać swoją frustracje na papier.
            • Avatar
              Re: Słucham? 21.01.2024 15:04
              A ojciec był na tyle nie rozgarnięty, że nawet nie powiedział córce, że chce jej kogoś przedstawić. I twoje słowa „Najbardziej mi jednak byłoby szkoda jego nowej partnerki” tylko podkreślają, że ona niczemu winna, tylko ojciec.


              Według Ciebie winny jest ojciec, bo nie uprzedził.

              Według mnie „winna” jest córka, bo raz, że nie uprzedziła żadnego z rodziców, a dwa, że zachowała się jak histeryczka gdy jej plany ze swataniem rodziców nie wypaliły.

              Czyli według CIEBIE winien jest facet.

              Zapominasz tylko, że on jest jej RODZICEM. A rodzice w społeczenstwach z kulturą konfucjańską są ponad dziećmi. I tam istnieje ścisła hierarchia, w której rodzic jest wyżej a dziecko niżej.
              On nie zapowiedział wizyty partnerki nie dlatego, że jest mężczyzną, ale dlatego że był rodzicem głównej bohaterki, czyli w jego mniemaniu kimś lepszym, ważniejszym niż dziecko.

              Popatrz na inne anime. Albo rodzice są mocno liberalni i pozwalają dzieciom wejść sobie na głowę, albo przeciwnie.

              Często to i matka i ojciec są przedstawiani jako ktoś, kto nie liczy się ze zdaniem dziecka.


              Nie przypisuj proszę tu na siłę negatywnych cech facetom.
              Bo się okaże, że to Ty dałeś się zmanipulować powszechnej obecnie narracji pseudofeministycznej.

              Dlaczego ja uważam, że płeć żeńska jest gorzej przedstawiona. Ok, ale fakt, skupia się tu na tzw negatywnych cechach.

              1. Główna bohaterka – pusta lalka myśląca tylko o pindrzdniu się i o robieniu innym dobrze. Doznaje jednak oświecenia przy protagoniście i zaczyna nareszcie być szczera względem siebie i nareszcie ma wgląd w to jak wcześniej postępowała. Chwała Męskiemu Protagoniście, bo bez niego dalej żyłaby w iluzji i puszczając z każdym kto ją przygarnie.
               kliknij: ukryte 
              Wracając do protagonistki – Ona wg mnie nie ma żadnych pozytywnych cech charakteru czy osobowości. Ona ani nie ma rozumu, ani nie ma zdrowych zasad, ani życiowej mądrości, ani nawet w wielu sytuacjach nie wie jak należy się zachować. Jedyne co ma to dobry wygląd i w teorii miłe zachowanie. A kiedy wreszcie zaczyna cokolwiek czuć do drugiej osoby, to staje się niepewna siebie, zakompleksiona i histeryczna.
              I wcale miłą osobą nie jest. Z miłego pustaka staje się histerycznym pustakiem, ale przynajmniej zaczyna być szczera ze sobą. DZIĘKI SWOJEMU FACETOWI.

              2. Jej Matka: podwojna rozwódka. w ich dzieciństwie wyraźnie adoruje ładniejsze dziecko. Po pierwszym rozwodzie funduje dziecku „nowego tatusia” z którym potem znowu się rozwodzi. Jakie wzorce emocjonalne przekazuje dzieciom – to widać po postępowaniu obu córek.
              No faktycznie jest to postać ideał… (sarkazm)

              3 Druga córka. Od dzieciństwa zawistna, zakompleksiona. Będąc nastolatką stosuje brudne sztuczki, rozpowiada oczerniające plotki o własnej siostrze i na dodatek podstępnie próbuje zabrać jej faceta.
              Czyli „ideał” nr 3. Pozytywnych cech – nie stwierdzono.
              Najbardziej hejtowana przez odbiorców postać w serii.

              4. Przyjaciółka protagonistki. Najpierw pełna uprzedzeń. Później okazuje się że od lat wzdycha do faceta który ją dawno temu kopnął w d. A potem lata za tym facetem niczym kotka w rui. Czyli ma wg mnie zero poszanowania dla własnej godności.

              5. Ta najmniejsza, niby mądra i z głębszymi wartościami też ostatecznie okazuje się pustakiem, który ślini się tylko na czyjś wygląd.

              To jest mój nieciekawy obraz tych tutaj dziewcząt i kobiet.



              No i kwestia trzecia. Nie, nie uważam, że jak ktokolwiek jest brzydki to jest na przegranej pozycji i musi się bardziej starać niż ta ładniejsza osoba.

              Mówię tylko, że zakochana osoba stara się zazwyczaj bardzo.
              A jeżeli dostanie kogoś, na kogo uważa że nie zasłużyła, to często stara się jeszcze bardziej.

              A co do ładny, czy brzydki to każdy ma swoje preferencje.

              Tu chodziło raczej o punkty popularności, które niestety tym wieku o wielu sprawach decydują. W tym o atrakcyjności.

              To już niestety jest taka cecha Nastolatków, że zazwyczaj najpierw patrzą na wygląd.


              I TYLKO PROTAGONISTA LŚNI TUTAJ NA TLE TYCH WSZYSTKICH INNYCH POSTACI. Jedyna postać, którą coś sobą reprezentuje.

              Postać męska.
              • Avatar
                Re: Słucham 21.01.2024 15:44
                Ciąg dalszy.
                I jeszcze jedno.

                Protagonistka nie jest tak ładna „bo jest”. Cały swój wysiłek i powodzenie u obydwojga płci oparła na tym, że bardzo starannie dba o wygląd i o pozory tego, że jest miłą osobą. Całe dotychczasowe powodzenie opiera na wyglądzie i na „łatwej dostępności”.

                A kiedy ktoś naprawdę zakochuje się w niej i w jej sztucznie wykreowanej osobowości – to cała ta sztuczna fasada zaczyna pękać.

                Do tego Protagonista akceptuje ją taką jaką jest , a także jej niehumory, brak makijażu, zazdrość i niepewność.

                Kocha ją i uwzględnia jej potrzeby.

                To już w ogóle ją rozwala psychicznie. Bo okazuje się, że te jej sztuczne fasady były iluzją. I to na czym wcześniej chciała budować związki było zamkami na piasku.

                Aż mi się przypomniał film Uciekająca panna młoda.

                Też „komedia”.

                Obie główne bohaterki mają wspólną cechę – za cenę akceptacji latami nieświadomie rezygnowały z samych siebie.

                I w obu przypadkach pojawia się Pan Rycerz na białym koniu,
                który ratuje je przed tym poczuciem pustki.

                Tak, w tym anime jest Rycerz na Białym Koniu.

                Czy jest ideałem? Niekoniecznie. Ale jest jeszcze nastolatkiem, więc to normalne, że uczy się jak należy postępować, że popełnia błędy i że naprawia je potem.

                Na tle wszystkich innych postaci Główny Bohater lśni.
              • Avatar
                yor32 21.01.2024 16:59
                Słucham?
                Tak, wina ojca, że nic nie powiedział córce, że sobie życie układa. Nic a nic. Ojciec się usunął jak buc, a cała empatia miała być skierowana na córeczki z mamą. To jest tak do bólu oczywiste. Nikt jej nie skrytykował, a matka była chętna do współpracy.

                " z kulturą konfucjańską są ponad dziećmi”
                Jeszcze przed chwilą było tu tłumaczenie, że seria idzie nie po drodze ze stereotypami. Ale skoro tak, to czemu matka na to poszła, skoro wedle hierarchii nie powinna?
                Twoje bronienie ojca w tej sprawie pewnie i jest słuszne, ale od strony fabularnej, wina za wszystko spadła na niego.
                To zabawne, że jeszcze przed chwilą otrzymuje tłumaczenia, że dobrze jak się wszyscy starają, a teraz nagle, że ojciec nie… bo kultura japońska. Przypominam, że operujemy na fabule anime a nie na wszystkim dookoła.

                „Często to i matka i ojciec są przedstawiani jako ktoś”
                No właśnie nie, w wątkach gdzie rodzic chce zapoznać swoje dziecko z nową miłością, zazwyczaj robi to finezyjnie.

                „Nie przypisuj proszę tu na siłę negatywnych cech facetom.
                Bo się okaże, że to Ty dałeś się zmanipulować powszechnej obecnie narracji pseudofeministycznej.”
                Na razie to ty jej bronisz i udajesz, że wszelkie przedstawienia facetów w tym anime nie są takie złe jak przedstawiania kobiet.

                A co do twoich opisów…
                1. „pusta lalka myśląca tylko o pindrzdniu się i o robieniu innym dobrze. "
                No i kłamstwo, bo jak wyszło fabularnie, robiła to dlatego, bo myślała, że taka jest norma bo tak jej powiedzieli inni faceci. Chcesz mnie pouczać o fabule a walisz takie kardynalne błędy. Całe anime, ciągle ją z tego tłumaczy, że ona chciała prawdziwej miłości a źli faceci ją zmanipulowali. Zresztą, komentarze chłopaków z jej klasy pokazują, że prawie każdy czekał na tanie ruchanko.
                „Z miłego pustaka staje się histerycznym pustakiem”
                Tylko, jakoś nikt tego nie stwierdził. Jej kumpela ani razu nie przywołała jej do porządku. Wręcz dosłownie anime tu mówi, że ona miała prawo tak reagować.

                2. Ciekawie to było z jej matką. Bo wszystko co o niej złe, to dowiadujemy się od innych. A ona sama jak już była pokazana, to taka zła nie była.
                To jak mówią vs to co robią.

                3. „Druga córka. Od dzieciństwa zawistna, zakompleksiona. Będąc nastolatką stosuje brudne sztuczki, rozpowiada oczerniające plotki o własnej siostrze i na dodatek podstępnie próbuje zabrać jej faceta.”
                Przypomnę tylko, że po jej arcu nastąpiła wielka akcja tłumaczenia jej postępowania smutnym dzieciństwem i traumą związaną z rozwodami. Każdy jej występek był tłumaczony, a postacie jej masowo wybaczały. A wszystkie niemiłe konsekwencje i tak w związku z tym, ponosił tylko protagonista.

                4. „Przyjaciółka protagonistki. Najpierw pełna uprzedzeń. " Raczej pokazanie, że jak kobieta kocha, to kocha całym sercem… takie wspaniałe. To popularny motyw w wielu romansach więc nie wiem, do czego pijesz.

                „5. Ta najmniejsza, niby mądra i z głębszymi wartościami też ostatecznie okazuje się pustakiem, który ślini się tylko na czyjś wygląd.”
                Tak. Ale usilne robienie z niej teraz ofiary, bo przecież wie, że zachowała się tak, nawet do końca nie stwierdzono, że źle…

                „To jest mój nieciekawy obraz tych tutaj dziewcząt i kobiet.”
                To jest to gorsze przedstawienie kobiet od mężczyzn?
                Jedna zmanipulowana, o drugiej wiadomo tylko tyle co inni powiedzą, trzecia to wielki romantyk (która po 2 tygodniach schadzek uznała, że czas najwyższy na pierwszy seks), tylko czwarta ma w sobie pokłady hipokryzji ale nie zmienia to faktu, że jej lekcji przytakiwano a potem seria próbuje zrobić z niej tą poszkodowaną…

                „No i kwestia trzecia. Nie, nie uważam, że jak ktokolwiek jest brzydki to jest na przegranej pozycji i musi się bardziej starać niż ta ładniejsza osoba.”
                Przepraszam bardzo, ale tak było napisane.
                „gdyby to był bardzo atrakcyjny, popularny i doświadczony chłopak,
                oraz zupełnie niepopularna i nieatrakcyjna dziewczyna zakochana w nim.
                Myślisz może, że taka dziewczyna nie starałaby się tak mocno jak ów bohater??”

                „Mówię tylko, że zakochana osoba stara się zazwyczaj bardzo.”
                To prawda. Ale po postępowaniu głównej bohaterki tego nie widać. Anime niby nam mówi, że ona taka czuła, wyrozumiała i romantyczna. Ale jak przyszło co do czego to uciekała, robiła protagowi problemy i zamiast nad tym pracować, to wmawia się protagowi, że ma to akceptować i ją pociesząć. Ona nie musi nic. Choć według mnie to, wymaganie by spokojny prawiczek wiedział już o kobietach wszystko… jest jak wymaganie by dzieciak z zerówki rozumiał całki.

                „I TYLKO PROTAGONISTA LŚNI TUTAJ NA TLE TYCH WSZYSTKICH INNYCH POSTACI. Jedyna postać, którą coś sobą reprezentuje.”
                Też prawda. Główny bohater tego show, to najwyraźniej idealny chłopak wedle autorki. Czyli niedoświadczony, który wybaczy wszystko. Może i jestem staroświecki, ale według mnie niech niedoświadczeni pozostaną z niedoświadczonymi. Czemu ci z doświadczeniem, nagle po latach się im odwiduje i chcą kogoś takiego? Zupełnie jakby odrzucali samych siebie.
                W końcu się w czymś zgadzamy. Protagonista tutaj, to pan ideał. Tylko on ma się starać, tylko on ma działać, jak coś się sypie to pierwszy by przeprosić, jego potrzeby i pragnienia są drugorzędne względem jej osoby.

                Nie powiedziałbym tylko, że udawała, bo protagonistka była dość prostolinijna. Podobał mi się moment, jak było jej przykro, że z protagonistą nie przeżywa czegoś pierwszy raz, ale, że to anime ze wszystkiego panie usprawiedliwia to szybko się to kończy a bohaterka ma co chwile rozterki, że zaraz się rozstaną… i to oczywiście jego wina! W „Hajimete no Gal” przyjaciółka protagonistki dobrze radziła protagowi mimo, że go nie lubiła ale zależało jej na przyjaciółce. Tutaj przyjaciółka dosłownie o wszystko obwinia protaga, a to jak go uderzała, było wręcz usprawiedliwione.

                „Na tle wszystkich innych postaci Główny Bohater lśni.”
                Acz wciąż nie widzę, żadnego stwierdzenia odnośnie męskich bohaterów.
                Z pań robi ofiary, a z facetów złych.
                • Avatar
                  Re: Słucham? 21.01.2024 19:46
                  Coś w tym miejscu wytłumaczę.

                  Czym innym jest to,
                  jak ja (i wielu innych użytkowników) odbieram zaprezentowane w tej serii postacie,
                  a czymś innym jest to, co twórcy chcieli osiągnąć manipulując widzem.

                  Nie wiem, czy odróżniasz te dwie rzeczy.

                  Poza tym od lat widzę w anime, jak się tłumaczy czarne charaktery ich trudnym dzieciństwem, więc takie zabiegi nie robią na mnie wrażenia.

                  Człowiek według mnie ma wolną wolę i może korzystać z rozumu. Nie musi iść za instyktami, pociągiem do czegoś lub do kogoś.

                  Może Ty współczułeś tym żeńskim postaciom.
                  Ja rozumiem ich motywacje,
                  ale nie znaczy to, że mam zamiar szukać im usprawiedliwień.

                  Tzn mam takie moje przekonanie, że jak się chce, to na siłę zawsze można szukać wytłumaczenia, dla najgorszego świństwa, jakie ktoś robi, czy robił.

                  Japońscy twórcy w tym celują wg mnie.

                  I nie, nie uważam że dziewczyna została zmanipulowana, dlatego wszystkim chłopakom po kolei dawała.

                  Dawała wszystkim w szkole, bo szybko chciała mieć rodzinę.
                  Bo jej własna się rozpadła.
                  Bo chciała zrobić to co rodzice, a była przy tym za głupia, żeby wyciągnąć wnioski, że skoro coś nie działa to się tego nie powiela.
                  Była za głupia, dlatego wszystkim dawała.

                  Dopiero przy głównym bohaterze chyba szare komórki zaczęły usilniej jej pracować.

                  Bo ten czas i energię, którą wcześniej poświęcała na seks, to mogła poświęcić na myślenie. I tak, dało to rezultaty.

                  A historia z ojcem być może ją nauczy, żeby nie wtrącać się z butami w życie innym ludziom.

                  Wracając do ojca, uznał, że skoro córką  kliknij: ukryte 
                  • Avatar
                    yor32 22.01.2024 17:40
                    CDN
                    No właśnie, co twórcy próbowali osiągnąć manipulując widzem.

                    Wyraźnie widać, w którą stronę podchodzi manipulacja widzem.

                    „Może Ty współczułeś tym żeńskim postaciom.”
                    Powiem, że żal mi było protagonistki, gdy zaczynała sobie zdawać sprawę, że przez jej postępowania, pierwsze zbliżenia miała z typami, do których nic nie czuła.
                    Ale skończyło się na tym, że główny bohater wymyślił zabawę (co dziwnym trafem przypomina jeden z wątków „Hajimete no Ga” gdzie udawali żołnierzy…)
                    Główna bohaterka jeśli ma przez to problemy to nijak z tym nie walczy, to właśnie ona powinna wtedy wyskoczyć z pomysłem na „pierwszy raz”. Protagonista nawet przez chwilę o tym nie myśli negatywnie, mimo, że romantyczni i cisi faceci, bardzo sobie cenią, że swoje pierwsze razy osiągnie z kimś, kto również będzie tak miał pierwszy raz. Nawet na chwile mu to nic nie robi… bo nie jest rzeczywisty! To kukła pod protagonistkę.

                    „Tzn mam takie moje przekonanie, że jak się chce, to na siłę zawsze można szukać wytłumaczenia, dla najgorszego świństwa, jakie ktoś robi, czy rob”
                    I też anime nie szczędziło w tych tłumaczeniach, byleby przekonać widza, że to co robiły dziewczyny było okej, bo w sumie winni faceci.

                    „Dawała wszystkim w szkole, bo szybko chciała mieć rodzinę.
                    Bo jej własna się rozpadła.
                    Bo chciała zrobić to co rodzice, a była przy tym za głupia, żeby wyciągnąć wnioski, że skoro coś nie działa to się tego nie powiela.
                    Była za głupia, dlatego wszystkim dawała.”
                    No widzisz. W końcu rozumiesz o co mi chodzi. Anime cały czas widzowi wmawia, że ona jest tu ofiarą, bo była zmanipulowana przez innych facetów.
                    A teraz po kolei.
                    Gdzie były jej wierne przyjaciółki by ją naprowadzić, że postępuje niewłaściwie.
                    Słucham, wysoka?
                    - Eeeee, płakałem po chłopaku, który mnie rzucił po 2 tygodniach bo wolał się zabawić…
                    - I ty się stawiasz w roli moralizatora dla protagonisty?
                    - ... Zamknij się!

                    A ty mała?
                    - Podchodzę do związku na poważnie! Dlatego też miałem wielu facetów, a grubego odrzuciłam… ale teraz jest już przystojny więc co innego.

                    Jak sama widzisz. Anime tak zaszalało z dobitnym tłumaczeniem bohaterek, że widz sam nie wierzy w to co widzi.

                    Mam wrażenie, że gdzieś około 7 odcinka, autorka obraziła się na facetów i zaczeła swoje frustracje przelewać na papier.
                    Według jej historii zawsze oni są wszystkiemu winni, a panie stara się tłumaczyć tak… że wchodzi tego przeciwieństwo. Jakby sama nie wierzyła, że doświadczenie, nie jest czymś złym.


                    Byłem bardzo pozytywnie nastawiony na to anime. Że podejmie się trudniejszej tematyki. Że główna bohaterka faktycznie tylko o przygodnym seksie myślała i teraz przemyśli swe nastawienie. Byłoby coś innego, a tak mamy w sumie proste wytłumaczenie na wszystko, że wszystkiemu winni faceci i muszą się bardziej postarać.
                    Przyjaciele protagonisty to frajerzy i dlatego nie mają dziewczyn, ten doświadczony ostatecznie okazał się bucem, a cały wątek z pogodzeniem rodziców został sprowadzony do tego, że ojciec nawet oczu nie miał narysowanych, co jest typową zagrywką jeśli chodzi o postacie nie ważne albo złe, by całą empatie skierować na siostry i ich matkę, jakie to przez złego tate poszkodowane.
                    I jak już stwierdziliśmy, całe anime zaczyna szwankować w pewnym momencie.
  • Avatar
    A
    Klemens 10.10.2023 05:52
    Nie znoszę tego, w jaki sposób ta seria startuje. Musiałem się mocno zmuszać do tego, żeby pozostać przy mandze, która później już tak zła nie jest. Podobne opinie słyszałem o nowelce – historia z początku irytująca, natomiast z czasem zamienia się w całkiem dobrą opowieść dla młodzieży.
    Jak widać, anime nie zamierza zrywać z tym trendem i nie robi kompletnie nic, żeby można było je polubić. Współczuję autorowi, bo pomimo swoich początkowych niechęci, pry mandze nadal jestem, a i zamierzam rzucić okiem na powieść. Obawiam się natomiast, że przeciętny widz anime nie ma tyle czasu i nerwów, żeby oglądać coś, co od początku daje do zrozumienia, że jest sztampowym chłamem – nawet jeżeli dalej jest to solidna historia.
    • Avatar
      Klemens 10.10.2023 06:09
      Oh, przepraszam, żeby nikt mnie nie zrozumiał źle – postaci, ich tła i historie są solidne, cała reszta to nadal totalny chłam. Starszy i bardziej doświadczony widz/czytelnik zauważy, że to nadal historia na trochę wyższym poziomie niż Hajimete no Gal (czyli nie wysokim), ale dla młodszego lub mniej doświadczonego anime widza, może to być coś świeżego i fajnego. Jak ktoś oglądał To Love Ru czy Date a Live jak wychodziły, to raczej nie będzie zadowolony z tego seansu.
      • Avatar
        Bez zalogowania 10.10.2023 21:01
        HnG to przede wszystkim była ecchi komedia. Jak na ramy gatunkowe bywa wyjątkowo niegłupia i nawet miewa głębszy sens.
        Co nadal nie sprawia, żeby ją porównywać z mocniejszymi seriami szkolnymi.

        Natomiast jak na swój gatunek jest więcej niż w porządku ;)
        No i harem w niej jest przymajmniej wyrownany w obsadzie i nie był to kolejny harem typu on jeden i wianuszek dziewczyn.

        Co do Keiken Zumi na Kimi to, Keiken Zero na Ore ga, Otsukiai Suru Hanashi – mógłbyś trochę przybliżyć co Cię potem ujęło w mandze? Nie chodzi o jakieś grube spojlery, ale raczej o to, co sprawia, że było warto wytrwać. Może jakieś elementy, które sprawiają, że historia jest warta czytania, oglądania?
        • Avatar
          Klemens 10.10.2023 21:46
          Co mnie ujęło? Brak mangi do czytania. Hajimete no Gal odstawiłem i w sumie brakowało mi w kolekcji jakiegoś durnego romansu z gyaruu, a że konkurencja, która aktualnie wychodzi jest… żałosna mówiąc delikatnie, to zostałem przy tym. Po prostu ten tytuł jest najmniej idiotyczny z tego, co udało mi się znaleźć.
          Po czym z czasem postaci trochę rozwinęły skrzydła, pojawiła się jakaś dramka i tak mi się zostało.
          • Avatar
            Bez zalogowania 10.10.2023 23:45
            Dziękuję, o taki opis serii mi tutaj chodziło. Dzięki :) miałam troche mieszane emocje względem tego seansu, ale obejrzę.
      • Avatar
        yor32 20.01.2024 19:51
        Hajimete no Gal
        Może i będę adwokatem diabła (bo potem co odwala ta seria woła o pomstę do hentai) ale „Hajimete no Gal” było jednak głębsze od tej produkcji.
        Po pierwsze, podobnie jak tam, główna bohaterka miała reputacja łatwej i doświadczonej, ale „Hajimete no Gal” postawiło na coś przeciwnego. Bohaterka okazała się nie tylko totalnie zielona w kwestach związków ale i nie okazała się pustą lalą a dość mądrą dziewczyną dobrze radzącą sobie w szkole. Bohaterka „Keiken Zumi…” jak była przedstawiona, taka się okazała.
        Główny bohater „Hajimete no Gal” przechodzi przemianę. Od frajera wkręconego w związek, który właściwie chciał tylko zaruchać, do typa, który był gotów odejść od niej, bo uważał, że nie zasługuje na nią przez swoje postępowanie.
        Główny bohater „Keiken Zumi…” jest głęboki jak kałuża a jedyne co go definiowało to to jak dobrym chłopakiem jest.
        Do tego też przewodnicząca, która tylko miłą udaje, przyjaciółka która przypomina sobie o facecie, gdy zaczyna mu umykać, no i ta ciemnoskóra, która choć dla przyjaciółki była miła to innych zrównałaby z ziemią, acz też przechodzi przemianę, traktując jej uczucia jako te nadrzędne.
        „Hajimete no Gal” bardzo dużo stawia na motyw nie wszystko jest takie jak widać na pierwszy rzut oka.
        I zakończenie, które zatacza koło, ponownie główny bohater wyznaje uczucia bohaterce, tym razem szczerze, a ona już nie robi tego bo tak, ale już go zna.

        „Hajimete no Gal” pod tym względem wypada moim zdaniem znacznie lepiej od „Keiken Zumi…”. Niestety, bardzo dużo w tej serii umyka na rzecz ecchi, przyjaciele protagonisty są do niczego, a to co odwala się w późniejszych rozdziałach było i jest tragiczne.

        Pozdro.
    • Avatar
      Harashiken 15.10.2023 11:59
      średniak
      Masz racje, jako starszy i bardziej doświadczony widz, dostrzegam potencjał i coś więcej niż tandetne, irytujące romansidło. Niemniej jako starszy widz nie mam aż tyle czasu i pozycje które nie kupią mnie od pierwszych odcinków jestem zmuszony porzucić, tym bardziej jeśli się męczę oglądając. Także cóż, nie pykło.
      • Avatar
        Klemens 15.10.2023 19:28
        Re: średniak
        Przeczytałem na szybko LNke i podsumuje to tak – XD. Osoby, z którymi gadałem mocno odklejone xD Ta historia to jest taki chłam, że to się w głowie nie mieści xD