Komentarze
Kon'yakuhaki Sareta Reijou o Hirotta Ore ga, Ikenai Koto o Oshiekomu
- Dziękuję :))) : Anonimowa : 9.01.2024 10:24:51
- Re: ??? : Zomomo : 5.01.2024 08:09:13
- Re: ??? : Bez zalogowania : 5.01.2024 03:01:06
- Re: ??? : rool : 5.01.2024 01:25:03
- ??? : Bez zalogowania : 4.01.2024 18:26:17
- komentarz : rool : 3.01.2024 22:46:23
- Nie niegrzeczne : Bez zalogowania : 24.12.2023 01:31:24
- Lekki romans, trochę slice of life, nieco przygody : Anonimowa : 24.12.2023 00:09:32
- Głosy : Bez zalogowania : 21.12.2023 15:12:27
- Re: 12 : Zomomo : 21.12.2023 14:11:49
Dziękuję :)))
Lekki romans, trochę slice of life, nieco przygody
Bajkowe slice of life po drugie.
I bajkowe przygody po trzecie.
W tej kolejności.
Raczej tylko dla fanów dodania sobie odrobiny słodyczy do życia.
Jeżeli ktoś liczył na „takie ekhm niegrzeczne rzeczy” w tej serii, to nie, zdecydowanie nie o fanserwis ani o ecchi tu się rozchodzi na pierwszym miejscu. Tzn odrobinę fanserwisu mamy, ale jak na bajkowe fantasy o niegrzecznościach, to jest tego naprawdę niewiele i nie przekracza zwykle granic dobrego smaku.
Słowo klucz dla tej serii (według mnie) to słowo SYMPATYCZNA.
Zwłaszcza jeżeli polubi się bohaterów i nie ma się uczulenia na bajkowe romantyczności.
12
Nie podoba mi się jedynie ostatnia scena – wydała mi się trochę niepotrzebna, szczególnie, że kontynuacji raczej nie będzie (choć obecnie praktycznie wszystko może dostać sequel).
Tomokazu Sugita to klasa sama w sobie, nawet jeśli to nie jest jego najlepsza rola, reszta aktorów wypadła równie dobrze, a jedynie zgrzytał mi wymuszony głos Saori Hayami – choć to też wynika z tego, że ostatnio chyba zbyt często ją słyszę, a zazwyczaj używa innego, lepiej brzmiącego tonu.
7
No i jest to dla mnie trochę czarny koń sezonu, bo niczego się nie spodziewałem po tej serii, a okazało się, że to całkiem przyjemna i sympatyczna rozrywka. Mam nadzieję, że do końca się nie popsuje, bo nawet trochę polubiłem głównych bohaterów, a postaci poboczne, szczególnie kapibara, są chyba jeszcze lepsze xd
Jest to też trochę dziwna seria, bo są tu elementy shoujo‑romansu, a z drugiej strony mocno to przypomina typowe fantasy‑isekai'e. W sumie nawet projekty postaci to oddają – wystarczy porównać jak wygląda Charlotte, a jak np. siostra głównego bohatera i kotka‑kurierka. Wydaje mi się, że tytuł ten celuje gdzieś pomiędzy, starając się zadowolić obie grupy widzów i chyba mu to wychodzi (?), choć to rzecz mocno subiektywna.
z każdą chwilą Protagonista zyskuje w moich oczach.
I choć dziewczę przy nim bleknie, to głównie On ratuje seans, zresztą np kliknij: ukryte siostrzyczka także.
Jak ktoś lubi takie lekkie komedie fantasy, to polecam.
Dość jest fajnych obyczajowych smaczków, relacja kliknij: ukryte rodzeństwa też zabawna i wow – kliknij: ukryte bez fanserwisu i bez „oniiii‑sama” czy „oniiiiiii‑chan” .
Sceny z trzeciego odcinka nadal bawią po powtórnym obejrzeniu, a to już spory plus :)
Zasada 3 odcinków i wiadomo, czy ta lekka komedia się sprawdzi, czy nie. Więcej, wiele więcej jest tu slice of life – niż przygodowej fantasy, a jednak ten nieprzesadzony humor bawi. Przynajmniej mnie bawi (choć jak czytam to nie tylko mnie :))
:) ! Czyli odc 3
Ocena rośnie z każdym odcinkiem :)
A Kopciuszek widzę… kliknij: ukryte że być może miał gorzej niż Miyo… Ekhmm
3
A tak poza tym nieźle się to ogląda. Lekka komedyjka, ogólnie postaci nabierają nieco charakteru i w sumie się nie dłuży, choć fabuła jest dosyć szczątkowa.
Manga, sam jej początek, zapowiadał coś lekkiego i przyjemnego. No nie za bardzo takie jest.
Tzn w porównaniu do Kopciuszka z zeszłego sezonu to jest mega radosne i bardzo nierzeczywiste.
Główne bohaterki obydwu serii różnią się nie tylko wyglądem i charakterem.
Główna postać z „Watashi no Shiawase na Kekkon” doświadczała nie tylko alienacji i bycia na pozycji służącej, ale przede wszystkim złego emocjonalnie traktowania.
Tu jest inaczej. Pomimo, że występuje ta sama iluzorycznie wysoka pozycja i ten sam niski faktycznie status służącej, ale tutaj – odnoszono się do dziewczyny dużo grzeczniej i kulturalniej.
Była co prawda tak samo samotna i wyalienowana, być może nawet bardziej zapracowana niż postać ze Szczęśliwego Małżeństwa – ale to je zasadniczo różni w doświadczeniu.
Czym innym jest brak miłości, brak ciepłego traktowania i brak przyjemności – od tych powyższych plus do tego bycie podmiotem doświadczania przemocy psychicznej, czego doznawała Mio.
Również panowie są diametralnie różni.
Kiyoka z Moje Szczęśliwe Małżeństwo to człowiek z zasadami, zdrowo podchodzący do życia, asertywny, i na tyle ile pokazała opowieść – uczciwy. Swoją narzeczoną też traktuje w zdrowy sposób. Nie uciekając się do niskiego sortu sztuczek i szantaży takich – jak niestety robi to tutejszy główny bohater.
Taa, tam to jest bardziej bajka obyczajowa,
a tutaj – fantasy komedia i parodia.
Nie bez powodu tamten bohater to książę z bajki o Kopciuszku, tu zaś jest bardziej diabolicus kliknij: ukryte pervertere, niż księciunio z bajki o Kopciuszku.
Za to tutejsze dziewczę charakterem bardziej wpisuje się w ramy gatunkowe bajki, niż Mio.
Jest w zasadzie przeciwieństwem Mio, która to
Tu w bajce będzie ów pogodny, klasyczny Kopciuszek, do tego zapowiada się, że niekoniecznie zdrowymi metodami kliknij: ukryte rozpieszczany do niemożliwości.
Mimo zgrzytu głównym bohaterem tej komedii – warto obejrzeć pierwszy odcinek. Choćby po to, aby porównać obydwie Kopciuszkowe postacie.
Polecam obejrzeć takie zestawienie. Szykuje się zupełnie inna wersja tej samej bajki o Kopciuszku.
I można wybrać, która wersja „Księcia” i „Księżniczki” pasuje nam bardziej. Jeszcze raz – polecam takie porównanie.
1
No i z tego wszystkiego najciekawiej wypada opening, który jest dość kreatywny wizualnie.