Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 4/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,20

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 40
Średnia: 7,55
σ=1

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Zegarmistrz)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Spy x Family [2023]

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2023
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Postaci: Policja/oddziały specjalne; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Europa; Czas: Współczesność
zrzutka

Porąbany na kilka kawałków film uzupełniony paroma epizodami­‑wypełniaczami, czyli smutna historia postępującego psucia się obiecującej serii.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Nigdy nie byłem wielkim fanem pisania recenzji bez szczegółowego wprowadzenia do wydarzeń, ale mówimy o trzecim sezonie szalenie popularnej serii, w której założenia fabularne niespecjalnie się zmieniły od pierwszej odsłony. Zatem dziś tylko w telegraficznym skrócie dla przypadkowych czytelników – jest to historia rodziny Forger mieszkającej w Ostanii, fikcyjnym państwie przypominającym NRD lat 60. Na pozór prowadzą idealne życie rodem z reklamowych billboardów: dobrze zarabiają, cieszą się szacunkiem społeczności, wychowują uroczą córkę Anyę, a nawet przygarnęli psa. Sęk w tym, że w tej relacji nic nie jest prawdziwe. Loyd Forger to tak naprawdę agent Westalii (państwa nawiązującego do RFN) wykonujący rozmaite misje na terenie wroga, Yor to zabójczyni pracująca dla tajemniczej organizacji, zaś adoptowana Anya to mała telepatka, doskonale znająca prawdziwe profesje swoich rodziców. Nawet pies imieniem Bond posiada specjalne zdolności i potrafi przewidywać przyszłość. Choć jest to domostwo mocno specyficzne, jego członkom udaje się realizować rozmaite projekty, a bohaterowie powoli zacieśniają początkowo czysto formalne więzi.

Trudno zakwestionować sukces Spy x Family – anime błyskawicznie „weszło pod strzechy”, stając się jedną z najgłośniejszych pozycji ostatnich lat. Manga znakomicie się sprzedaje, powstają gadżety, cosplayowe kreacje, a pod koniec 2023 roku odbyła się kinowa premiera animowanego filmu pełnometrażowego. Czy dziwi mnie fakt, że wobec tak gigantycznego sukcesu w tak krótkim czasie wypuszczono aż 37 odcinków? Nie. Czy była to artystycznie mądra decyzja, która przysłużyła się serii? To już trudniejsze pytanie. Aby wytłumaczyć moją umiarkowaną ocenę trzeciego sezonu, najpierw muszę opowiedzieć, co sądzę o poprzednich odsłonach.

Spy x Family z wiosny 2022 roku to jedno z moich najmilszych doświadczeń z anime ostatnich lat. Zaczynając od wspaniałego w swojej prostocie pomysłu, poprzez świeże, świetnie zbudowane uniwersum, kończąc na znakomitym scenariuszu. Fabuła pierwszego sezonu pędzi niczym narowisty rumak, lecz jednocześnie ani przez moment nie odbywa się to kosztem bohaterów. Dowiadujemy się mnóstwo o rodzinie Forger, obserwujemy ich wzajemne relacje oraz poznajemy ich talenty i słabostki. Temat wad i zalet bohaterów zasługuje na osobną laurkę – mangaka obdarzył ich wybitnymi zdolnościami, ale też przywarami balansowanymi przez pozostałych domowników. Jednocześnie specyficzny układ tej rodziny znakomicie buduje coś, co nazwałbym „kojącym cynizmem” – każdy dba o pozostałych i czuje sympatię do współlokatorów, nie tracąc z oczu własnego, nadrzędnego interesu. Yor i Loyd traktują obecną sytuację jako bardzo dogodną transakcję, której żadna ze stron nie chce zerwać. Z drugiej strony łatwo zauważyć, że głównym celem Anyi jest posiadanie rodziny, zatem czytająca w myślach dziewczynka dąży do zbudowania czegoś więcej niż ładnej fasady. Te ciekawe zależności świetnie obrazują podprogowy przekaz serii – bez względu na osobiste sukcesy i ambicje, z rodziną zawsze jest lepiej. Choćby i dlatego, że każdy z jej członków samotnie byłby o wiele słabszy.

Nie twierdzę, że pierwsza odsłona nie miała żadnych wad. Poza tercetem Forgerów nie uświadczymy złożonej postaci i niektóre wątki drugoplanowe nużą. Na szczęście wszystko wynagradza świetny obyczajowo­‑komediowy balans, znakomite tempo wydarzeń i wyborna technicznie realizacja. Zresztą nawet jednowymiarowi bohaterowie potrafili mnie rozbawić, na czele z nadopiekuńczym bratem Yor (świetna parodia Jerzego z Nocy w Lizbonie E. Remarque’a) i eleganckim profesorem Henrym Hendersonem (wariacją na temat wszelkich ekscentrycznych nauczycieli z nowożytnych elitarnych placówek). Reasumując – pierwsza odsłona to jedno z moim ulubionych anime 2022 roku. Niestety, sezon drugi, choć początkowo budził nadzieję na utrzymanie wysokiej formy, od pewnego momentu wpłynął na niepokojąco płytkie wody, by później osiąść tam na stałe. Co najgorsze, trzeci podtrzymuje te wady, pozbawiając mnie złudzeń w kwestii powrotu do wielkiej formy.

Co sprawiło, że seria, którą w pierwszej odsłonie tak mocno przytuliłem do serca, tak bardzo rozczarowała mnie w kontynuacjach? Odpowiedź jest krótka i dość bolesna – Spy x Family zatraciło początkowe ambicje stworzenia zwartej, wciągającej historii, decydując się na komedię obyczajową bez fabuły. Drugi i trzeci sezon kojarzy mi się ze starymi sitcomami (na czele z innym tajniackim tytułem, Allo, allo!), w których fabularnie niby działo się dużo, lecz niczym w rasowej telenoweli czas niemalże stał w miejscu (z ewentualnymi podmiankami aktorów). Zdaję sobie sprawę, że ten zarzut nie przekona każdego – wszak Spy x Family to przede wszystkim komedia i jej nadrzędną rolą powinno być dostarczanie odpowiednio relaksującej rozrywki. Żeby nie było niedomówień, ja to doskonale rozumiem. Tym bardziej że serial wciąż potrafi rozbawić, a czasem nawet zaskoczyć ciekawym segmentem­‑skeczem. Sęk w tym, że o ile obecna formuła zawiera spory potencjał komediowy, o tyle to nie daje przestrzeni na stworzenie rozbudowanej fabuły. Zaś pierwszy sezon obiecywał nam szybką akcję, która nie będzie oglądać się za siebie. Owszem, absurdalną i skąpaną w purnonsensie, ale wciąż. Tymczasem odnoszę wrażenie, że w pierwszej odsłonie wydarzyło się ze dwa razy więcej niż w drugim i trzecim sezonie razem wziętych.

Jeżeli Spy x Family miało być od początku projektem planowanym na wiele lat, to moim zdaniem należało inaczej rozłożyć akcenty – wydarzenia z pierwszych piętnastu odcinków (kiedy jeszcze działo się coś istotnego) powinny nam towarzyszyć przez wszystkie trzy sezony, przeplatając się z wypełniaczami. W ten sposób zachowano by zarówno komediowy charakter serii, jak i zadbano o pozory intrygi, powoli odsłaniając karty. W komentarzach ktoś bardzo trafnie napisał, że ten serial o wiele lepiej sprawdziłby się jako pięćdziesięcioodcinkowa seria, bez podziału na konkretne odsłony. Za to rozwiązanie zaproponowane przez studio, by po pierwszej, bogatej w wydarzenia części zaserwować dwa praktycznie nieposiadające akcji sezony jest według mnie nie tylko zabiegiem niespójnym artystycznie, ale i wątpliwym etycznie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie po to robi się anime, by na nim nie zarabiać, jednak są jakieś granice komercyjnej pazerności.

O ile po drugim sezonie miałem jeszcze nadzieję, że serial wyrwie się ze stagnacji, o tyle trzeci pozbawił mnie złudzeń. Czego by nie mówić o drugiej odsłonie, to przynajmniej wprowadzono kilka nowych postaci i obiecano rozwinięcie głównego wątku (Loyd w końcu spotyka Donovana Desmonda). Jeśli ktoś liczył na to, że fabuła wreszcie ruszy z kopyta, to muszę go rozczarować – w trzeciej serii zwyczajnie nic się nie dzieje. Jeżeli przegapiliście ten sezon i za rok­‑dwa rozpocznie się emisja czwartego, to według mnie nie będziecie musieli nadrabiać tego, by nadążyć za nowymi wydarzeniami (o ile w ogóle jakieś będą). Niby mamy kilka historyjek, niby dostajemy ten kilkuodcinkowy epizod na pokładzie luksusowego statku, ale ostatecznie mógłbym wskazać dwie, góra trzy sceny, które mogą mieć konsekwencje w następnej części.

Natrafiłem na opinie punktujące „serialowe” epizody, za to chwalące segment „filmowy”, gdzie przez kilka odcinków mamy jedną, konkretną przygodę. Pod wieloma względami rozumiem, dlaczego – przyspiesza tempo akcji, poznajemy nieco lepiej polityczno­‑społeczną układankę świata przedstawionego, bohaterowie mają więcej czasu na przemyślenia, a pewne wcześniej wprowadzone wątki wracają do nas w ciekawy sposób. Gdyby to był film­‑wypełniacz między sezonami, wystawiłbym mu jak najbardziej pozytywną opinię (szukając porównania do innych popularnych serii, byłby to produkt w stylu Boku no Hero Academia the Movie: Futari no Hero). Sęk w tym, że ponownie – poza drobną, ledwie zauważalną przemianą bohaterów wracamy do punktu wyjścia. Niestety, trudno nie nazwać tego kolejnym wypełniaczem, choć faktycznie, zrobionym ciekawiej i z większym zaangażowaniem.

Nie do końca wiem, jak ocenić bohaterów, ponieważ są wciąż tymi samymi, szalenie sympatycznymi postaciami, ale prawie w ogóle się nie zmieniają. Ponownie na plus policzę kilka momentów, gdzie faktycznie muszą przepracować pewne sprawy i może to rzutować na ich zachowanie w późniejszych sezonach. Z drugiej strony jest to progres, który w taśmowo produkowanych serialach o średnim budżecie uznałbym za „ledwie wystarczający”. Od serii o takiej renomie i z takim budżetem oczekuję więcej. Dużo więcej.

Poza rodziną Forger jedynie uczniowie akademii Eden zyskują nieco kolorów, a nie była to ekipa, która szczególnie mnie fascynowała. Mimo wszystko kilka segmentów z ich udziałem to chyba najjaśniejsze punkty sezonu. Również pies imieniem Bond zalicza parę ciekawych perypetii. Pozostali istotniejsi bohaterowie poprzednich odsłon dostają zaledwie przysłowiowe pięć minut, a ich wpływ na cokolwiek jest znikomy. Szczególnie mocno boli przypadek Fiony Frost. W poprzednim sezonie poświęcono jej całkiem sporo czasu, a głosu użycza jej znana seiyuu, Ayane Sakura. Zatem podejrzewałem, że zostanie przynajmniej istotną postacią drugoplanową. Ku mojemu niemiłemu zaskoczeniu, zalicza ledwie gościnny występ. To znaczy, nie żebym jakoś szczególnie polubił koleżankę z pracy Forgera, ale nie po to poświęca się tyle miejsca na wprowadzenie bohatera, by potem stał się tak nieistotny.

Mam spory problem z reżyserią, a w zasadzie kompozycją niektórych odcinków – zamiast spójnej opowieści trwającej cały odcinek, ewentualnie w miarę równego podziału na dwie historyjki zdarzają się tu epizody kilkuminutowe, nieraz doczepione na ostatnie minuty seansu. Ponownie, czuję zimne, wyrachowane dłonie producentów przyklepujących decyzję, iż w myśl zasady „nic nie może się zmarnować”, każdy najmniejszy epizod z mangi musi trafić na ekran. A fakt, czy jest on dobrze wkomponowany w całość, ma już znaczenie drugorzędne (choć przyznaję, że pod tym kątem sezon drugi był jeszcze gorszy).

Z pozytywów mógłbym wskazać na nie najgorsze rozwinięcie świata przedstawionego i pokazanie kilku ciekawych aspektów z życia w Ostanii. Przede wszystkim mangaka zdecydował się trochę wygładzić kanty, bo o ile w NRD żyli statystycznie najzamożniejsi obywatele bloku wschodniego, o tyle ludziom w tym serialu wiedzie się nadzwyczaj dobrze, niczym w „naszych” ówczesnych bogatych krajach Zachodu. Do tego poza tajną policją jakoś nie czuję około­‑dyktatorskiej opresji, której spodziewałbym się po takim państwie (ale może już nie wchodźmy w politykę). Trochę zmienia to obraz świata, niuansując międzynarodowy konflikt i czyniąc to uniwersum nieco ciekawszym.

Warstwa techniczna trzyma bardzo wysoki poziom. Dbałość o oddanie realiów epoki lat 60. jest wciąż zachwycająca – ubrania, wyposażenie, meble i wystrój wnętrz reprezentują styl retro w najlepszym stylu. A skoro już wspomniałem o świetnym klimacie i znakomicie budowanym świecie przedstawionym, to podoba mi się przedstawienie mentalności i konwenansów bohaterów rodem z „naszych” lat 60. Ten świat żyje, jest spójny i przestrzega własnych reguł. Jasne, niektóre postacie reprezentują odchylenia od normy (na przykład wspomniany profesor Henderson), ale wtedy podkreśla się ich ekscentryczność. Serii towarzyszy bardzo dobra muzyka i śmietanka pierwszorzędnych seiyuu. Chociaż czołówka i tyłówka wydają mi się nieco słabsze niż w poprzednich sezonach, to zawartość techniczna nie budzi większych zastrzeżeń.

Nie będę ukrywać, że seans odsłony Spy x Family z 2023 roku nie był dla mnie miłym doświadczeniem. Z drugiej strony, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w tej kwestii jestem w zdecydowanej mniejszości. Być może po pierwszym sezonie miałem zbyt wygórowane oczekiwania i liczyłem na oryginalną, inteligentną komedię z wyraźnie postępującą fabułą (jak absurdalna by nie była). Z tego powodu trochę zawyżam notę, bo „osobisty żal” nie powinien przysłaniać bardziej obiektywnej oceny. Tym bardziej że to, co dostajemy, jest cieniem pierwszego sezonu, jednak to wciąż cień imponujący. Jasne, fabuła zmierza donikąd, a postacie prawie w ogóle się nie rozwijają, ale część żartów działa, oprawa audiowizualna jest świetna, zaś rodzina Forgerów ma w sobie dość wdzięku, by podtrzymać sympatię widzów. Tych zresztą nie ubywa – wyemitowany w grudniu 2023 roku film Spy x Family Code: White szturmem zdobył japońskie kina, potwierdzając mocną pozycję marki. Zatem najnowszy sezon, pomimo moim zdaniem ostentacyjnego odcinania kuponów, nie wpłynął negatywnie na popularność anime. Więc kto wie? Może twórcy znaleźli artystyczną kurę znoszącą złote jaja, pozwalającą na tworzenie kolejnych sezonów i tomików mang, gwarantujących sukces pomimo co najwyżej symbolicznej warstwy fabularnej?

Jeżeli oczekujecie od serii powtórki z rozrywki i nie przeszkadza wam brak progresu w fabule, to prawdopodobnie będziecie się dobrze bawić. Nie ma w tym absolutnie nic złego – każdy z nas ma inne gusta, każdy z nas zasiada do seansu z innymi oczekiwaniami, każdy z nas szuka w anime czegoś innego. Zresztą sam chętnie wrócę do serii, jeżeli tylko wreszcie zacznie się coś dziać. W końcu pierwszy sezon pokazał, że można, prawda? Trzymam kciuki, bo nowa odsłona to według mnie Wiele hałasu o nic albo raczej Wiele hałasu i nic.

Sulpice9, 16 marca 2024

Recenzje alternatywne

  • Zegarmistrz - 1 marca 2024
    Ocena: 9/10

    Trzeci już sezon opowieści o pewnej odklejonej i niemożebnie dziwacznej rodzince, której przyjdzie zmagać się ze szpiegami, terrorystami i kłopotami w świecie na granicy wojny… więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Clover Works, Wit Studio
Autor: Tatsuya Endou
Projekt: Kazuaki Shimada
Reżyser: Kazuhiro Furuhashi, Takahiro Harada
Scenariusz: Ayumu Hisao, Daishirou Tanimura, Ichirou Ookouchi