Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Scott Pilgrim zaskakuje

  • Avatar
    A
    Zaskakujące 19.11.2023 10:31
    Zaskakujące, bo MyAnimeList, AniDB i nawet angielskojęzyczna wikipedia nie uznają tego serialu za anime (na wikipedii ma tag „Anime­‑influenced Western animated television series” oraz „English­‑language Netflix original programming”) – co jest właściwie dość sensowne, bo w dużej mierze jest to produkcja na wskroś amerykańska. Czy w takim razie na Tanuki będą teraz dodawane i recenzowane wszystkie amerykańskie kreskówki z Netflixa imitujące anime, jak np. „Castlevania” czy „Blood of Zeus”?
    • Avatar
      Niezaskakujące 19.11.2023 12:26
      Pszczółka Maja jest. Czy anime musi być produktwm 100 procent japońskim?
      • Avatar
        Ryuki 19.11.2023 12:55
        Różnica jest w tym, że Maja była reżyserował i produkcja była prowadzona przez Japończyków [link] natomiast w tym wypadku cały prawie skład jest z USA [link] czyli główny kraj to Stany. Wiele serii animowanych ze stanów było częściowo lub całkowicie animowane przez studia japońskie( Steven Universe na przykład miał część odcinków robionych w Japonii ). Ta różnica jest powodem dlaczego MAL nie dodała tej serii do katalogu.
    • Avatar
      ukloim 19.11.2023 21:15
      Jako że ja dodałem ten tytuł do bazy, to się wypowiem. Scott Pilgrim jak najbardziej kwalifikuje się jako anime, ponieważ wszystko, poza scenariuszem, powstało w Japonii – projekty, storyboardy, animacja, każdy odcinek został wyreżyserowany również przez człowieka pracującego w japońskiej branży. Podobnie zresztą jest z reżyserem serii, Abelem Gongorą, który członkiem Science Saru jest od początku jego istnienia i mimo bycia człowiekiem z zachodu, nigdy nawet nie pracował w zachodnim systemie. Podobnych przypadków zresztą jest więcej, chociażby Michael Arias. Nie widzę więc żadnej różnicy między Scottem Pillgrimem a na przykład Cyberpunkiem. Wbrew pozorom też angielska wersja to dubbing, reżyserzy odcinków (enshutsu) współpracowali w pierwszej kolejności z seiyuu z japońskim scenariuszem.

      Przywołane przez ciebie Castlevania czy Blood of Zeus to produkcje na wskroś zachodnie, obie wyprodukowane przez amerykańskie Powerhouse Animation.

      Ryuki napisał(a):
      Wiele serii animowanych ze stanów było częściowo lub całkowicie animowane przez studia japońskie( Steven Universe na przykład miał część odcinków robionych w Japonii )

      Wtedy mówi się o outsourcingu, Saru chociażby odpowiadało za jeden z odcinków Pory na przygodę. Argument o outsourcingu w przypadku Scotta jest natomiast nietrafiony, bo wszystkie kreatywne role, tak jak wspomniałem wyżej, zajęte są albo przez Japończyków, albo po prostu przez ludzi od lat związanych z tą branżą. To nie jest też przykład typu Atomówki czy Laboratorium Dextera, gdzie storyboardy powstawały w Stanach, a animacja w Korei.

      Ekipa Scotta Pilgrima prezentuje się następująco:

      reżyseria – Abel Gongora i Takura Fujikura (asystent)
      projekty postaci – Shuuhei Handa, Masamichi Ishiyama, Shouko Nishigaki
      dyrekcja artystyczna – Takayuki Kotani
      design kolorów – Satoshi Hashimoto i Narumi Konno
      producent animacji – Kouhei Sakita

      Odcinki natomiast wyreżyserowali Abel Gongora, Akitoshi Yokoyama, Kenji Zenba, Moko­‑chan, Rushio Moriyama, Takakazu Nagatomo, Takuya Fujikura i Tomohisa Shimoyama, ponadto za storyboardy odpowiadała również Mari Motohashi.

      Inna sprawa, że projekt podobno wystartował z inicjatywy Eunyoung Choi, czyli szefowej Saru, która 10 lat temu zakładała to studio razem z Masaakim Yuasą.
      • Avatar
        Ryuki 19.11.2023 22:58
        Napisałam dlaczego MAL tego nie dodało i ja akurat się z nimi zgadzam. W tym wypadku to jest bardziej zachodnia produkcja.
        • Avatar
          ukloim 19.11.2023 23:57
          MAL odrzuca rekord Scotta, bo jak twierdzą, nie jest to produkcja skierowana na japoński rynek. Tylko co w takim razie z takimi produkcjami jak Cyberpunk: Edgerunners, Star Wars: Visions, Halo: Legendy czy Animatrix? Jeśli z kolei problemem jest narodowość producentów czy niektórych członków ekipy, to co robią tam takie rzeczy jak Cannon Busters czy Oban Star­‑Racers?

          Anime już dawno przestało być skierowane na rynek lokalny. Scott Pilgrim to jest tak samo „zachodnia” produkcja jak wyżej przeze mnie wymienione, nie jest to outsourcing, a pełnoprawna rzecz zrealizowana inhouse przez Science Saru, jedynie ze scenariuszem napisanym przez twórców z zachodu, w tym autora oryginału. Sama produkcja, owszem, została zlecona przez Netfliksa (raczej nie jego japoński oddział), tj. amerykańską korporację i głównie przez amerykańskie firmy sfinansowana, ale to nie ma absolutnie nic do rzeczy; Saru zresztą również znajduje się w komitecie produkcyjnym, co znaczy, że także wyłożyli pieniądze.