x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Fantasy zrobione DOBRZE!
Jak w tytule – fantasy dobrze zrobione. Strasznie mi się podoba >>praktyczność<< tego anime. Poszukiwacze przygód schodzący do lochu mają solidny ekwipunek – żywność, śpiwory i wszelkie potrzebne sprzęty. Potrzebują na nie zarobić. >>Ekologia<< lochu jest naprawdę nieźle pomyślana. Człekokształtne rasy różnią się między sobą cechami jak siła, czy zręcznośc i jest to rzeczywiście wykorzystane w fabule. Która rozwija się powoli, ale w bardzo satysfakcjonujący sposób. Do tego znakomicie napisane postacie plus przyjemna dla oka animacja. No i humor, nie można o nim zapomnieć.
Jednym słowem: OGLĄDAĆ!
13
Muszę też przyznać, że zachowanie Chilchucka w tym odcinku było naprawdę ludzkie, realistyczne i trudno go winić, że po tym wszystkim nie chce dalej narażać życia swojego i swoich przyjaciół. Także wygląda na to, że teraz będzie trochę przerwy w akcji, czas na przygotowania, a potem z powrotem do lochu, w pogoni za elfem, co porwał Falin.
5 na 5. 10 na 10. 28 na 28. Jakąkolwiek skalę przyjmiecie- daję max punktów.
I oczywiście, czekałam na anime. Czekałam na nie od lat – nie bez warunku jednak. Tak, moi państwo, stoję tu na stanowisku skrajnej purystki. Nie jest to może stanowisko bardzo zdrowe, ale jak zna się komiks na pamięć i na wyrywki, to trudno tego uniknąć.
Innymi słowy, miało być jeden do jednego, albo zmarszczę brew i twórcy anima będą musieli mnie przekonać, że wymyślone przez nich zmiany mogą zostać zaakceptowane.
Co mogę powiedzieć po dwunastu odcinkach? To dobre anime, tak ogólnie… Nawet bardzo dobre! Dobre, po pierwowzór jest dobry. Jednak próba przeniesienia na ekran doskonałości nie do końca spełnia moje oczekiwania. Czepnę się więc nieco tych kliku drobaizgów, wobec których nie umiem przejść mimo.
Od początku jednak…
ciąg dalszy w wersji audio/wideo
posłowie
w kwestii fanserwisu
Nie, nie uważam za tożsame ze sobą sceny, w której pokazuje się nam tyłek przełażącej przez dziurę w murze Marsylki i sceny „łazienkowej”.
Scena łazienkowa miała sens fabularny. Oczywiście, jak powiedziała moje koleżanka, ludzie nie rozumieją konceptu bliskości i nieseksualnej intymności, i patrzą na wszystko przez pryzmat własnych skrzywień, ale dla mnie to w ogóle nie było fanserwiśne. Zwłaszcza, jeśli porównamy to z innymi historiami, gdzie cycem i zadem odzianym w bojowe bikini świeci każda postać kobieca. kliknij: ukryte Nie, Marsylka i Falin nie są lesbijkami.
Fanserwis w dunemshi to pantyshoty Senshiego i jakieś dziwne akcje między nim i Laiosem, które odbieram jako pełną premedytacji kpinę z „paszy dla fanów”.
W międzyczasie dowiedziałam się, że będzie nowy opening, ale wątpliwości co do pierwszej animacji otiwerającej własciwie utrzymuję. Czy można mówić o spojlerach, kiedy pokazuje się tam właściwie całą obsadę, kliknij: ukryte łącznie z głównym antagonistą? Oczywiście, powie ktoś, jeśli nie wiesz na co patrzysz, to możesz nie przyswoić wagi tego obrazu, ale znowu. Czy można obrażać się o spojlery, skoro opening już zasugeorwał, że dana postać jest ważna?
Po odcinku trzynastym – który jest punktem przejściowym między tym, co można nazwać prologiem i prawdziwą wolną amerykanką, chcę powiedzieć, że znowu się wzruszyłam. Do tej pory dunmeshi było przyjemną, miłą serią wywołującą moją wesołość i ciepło w serduszku. Teraz zaczyna się to, przez co weszłam w tryb wow i wtf i omg i jeszcze raz wtf. I wzruszyłam się. Chlichuck pięknie zabłysnął i jego seiyuu… o, a ja miałam wątpliwości w kwestii jego castingu! Odszczekuję wszystko T_T
I Thistle. Moje ukochane maleństwo. Ha, kliknij: ukryte i ktoś podejrzewał go o tsunderowanie! Phi XD
trailer drugiego sezonu
jestem bardzo podekscytowana.
Mithrun pokazał swoją piękną, beznamiętną twarz i przemówił pięknym, skrajnie zmęczonym głosem. Tak się cieszę, chociaż trzeba będzie czekać na jego prawdziwy debiut prawie cały sezon…
Ech...
Nie jest złe. Ładnie wygląda i brzmi, ma pomysł na siebie, przemyślany świat, fabuła wydaje się też ciekawie rozrastać (nie znam mangi). Tylko co z tego, jak bohaterowie są mi kompletnie obojętni? Ich losy, relacje, czy im się uda, czy nie, jakiego stwora zjedzą na obiad, jakiego na kolację… Seria nie wzbudza u mnie najmniejszych emocji, również tych negatywnych, pod względem komedii również – przez 11 odcinków nie uśmiechnęłam się ani razu.
Obejrzeć do końca pewnie obejrzę, ale jak nic się nie zmieni i twórcy nie zorientują się, że powinni lepiej przedstawić bohaterów, zwłaszcza więzi między nimi ( kliknij: ukryte jedna łzawa – w założeniu – scena między bratem a siostrą nie wystarczy), to się skończy na słabym 6/10.
Re: Ech...
Początkowo chciałem napisać, że to nieprawda, bo przecież jest jeszcze „Ishura”, ale faktycznie skończyła się na kilka przed „Frieren”. Ot, ciężko się połapać jak tyle dobrego fantasy dają w tak krótkim czasie ;)
Nie oglądałem „Ishury”, ale może spojrzę, jak trochę grafik mi się opróżni.
I tak, od początku 2023 mamy coś jak renesans na wszystkich polach poza książkami. W grach komputerowych było bardzo udane Elden Ring, niezłe Age of Wonders 4, genialne Baldurs Gate III, teraz wyszła Dragon Dogma II. W tabletop na początku roku zmartwychwstał Warhammer Fantasy Battle, teraz zwany Warhammerem: Old World. W anime dostaliśmy Frieren i Dungeon Meshi właśnie.
Dungeon Meshi jest strasznie dziwną serią. Zaczyna się jako komedia i trochę parodia serii o jedzeniu. „Ooooh! Kto by pomyślał, że mięso ze slime będzie takie dobre z odrobiną octu! Dostaję orgazmu w ustach od jedzenia tego!” Potem przechodzi w przygodówkę, z eksplorowaniem wszystkich, najbardziej dziwacznych i podstępnych potworów w bestiariuszach do Dungeons and Dragons, a potem przechodzi w klimaty prawie, jak Grimgar of Fantasy and Ash połączone z najbardziej niepokojącymi pomysłami z sesji RPG. „Bohaterowie, a nie super‑herosi”, „Walka to wojna!”, „Śmierć czyha wszędzie”, „Nie warto wymyślać imienia dla postaci zanim nie osiągnie 3 poziomu”, „Komnatę najlepiej rozminować za pomocą NPC wynajętych w mieście!”
Od 9 odcinka natomiast zaczyna się jakaś, dość niepokojąca fabuła, ale w sumie to nawet jeszcze nie wiadomo jaka…
I tak: [link][link][/link]
A potem tak: [link][link][/link]
I tak: [link][link][/link]
I ciekawa to sprawa, ten renesans, że idzie naraz na tylu frontach. Chociaż w gierkach, fantasy zawsze jakoś się trzymało. Następne duże tytuły to Dragon Age 4 i rimejk gerwanta 1.
Taka ciekawostka, według MAL, w Ishurze i właśnie omawianym DM, palce macza Tencent. Czyżby korpo wyczuło skąd wieje wiatr? A może to zwykły przypadek i foliowa czepeczka zbyt ciśnie.
Ousama Ranking, Maquia, Ishuzoku Reviewers – parę solidnych fantasy przed 2023 było.
Burdelsów nie widziałem, ale fantasy w tym wypadku wydaje się raczej wybiegiem, aby móc jakoś dać te wszystkie panienki i załagodzić wszystko.
Ale Ousama Ranking to bardziej bajka/baśń, niż fantasy jako takie. W fantasy to udajemy, że świat przedstawiony jest „prawdziwy” i staramy się go uwiarygodnić. W OR wszystko jest takie oniryczne i całość sprawia wrażenie dawnych legend/baśni.
Raczej panienki są wybiegiem do eksploatowania reguł świata przedstawionego.
Na poziomie konceptu to jest autentycznie kompetentna seria, a komedia fantasy to trudny podgatunek.
Genologiczne dylematy, o których ludzie piszą prace magisterskie :P
Ja bym powiedział, że jest gdzieś pomiędzy, bo jednak baśniową oczywistą cudowność próbuje godzić z mimetyczną psychologią bohaterów.
Nie no, masz pełną racje, czysto akademicki problem. Po prostu jak słyszę fantasy, to OR nawet mi przez myśl nie przejdzie. Ale faktycznie, OR leży gdzieś między tam a tym.
Ale bliżej baśni }:->
Dam szanse w takim razie, bo myślałem, że jest to kompletny szajs jak Redo Healer.
Ze swojej strony polecam, choć lepiej ją oglądać ciągiem (podejrzewam, że decyzja, by emitować ją tydzień po tygodniu przyczyniła się do zadziwiająco niskich not na MAL‑u) albo robić sobie notatki. Niezwykle udane dark fantasy, z kilkoma bardzo fajnymi, kreatywnymi rozwiązaniami i elementami uniwersum (rasa mandragor, plemiona myślących wywern, świat utrzymany w klimacie steampunkowego Bizancjum). Niebawem powinienem skończyć recenzję, to będzie więcej.
Co do gier, to się nie wypowiem, bo jestem tzw. niedzielnym graczem, mnie tylko ucieszył nowy dodatek do H3 HoT‑a i fakt, że BG3 odniósł sukces (w BG2 przegrałem setki godzin), ale zwyczajnie nie mam czasu na cRPG‑i. Może na emeryturze…
No, od 2023 był jeszcze wspomniane solidne „Benriya Saitou‑san…” i „Tondemo Skill de Isekai…”, jestem fanem „Chłopca i czapli” (choć tu na tanuki raczej nie wszyscy się ze mną zgadzają), „Jigokuraku” było całkiem dobre, a „Nanatsu no Maken ga Shihai Suru” to jedno z moich ulubionych anime „tak złych, że aż zabawnych” (to też jakieś osiągnięcie). Faktycznie, ostatnie lata są łaskawe dla fantastyki anime, jak i, szczerze mówiąc, dla anime ogółem.
Na co w mandze położono nacisk większy w niż animie, swoją drogą.
hih wiem jaka to fabuła i powiem tak: nie wyobrazisz sobie ;p
Ale że jako anime, czy że w ogóle?
Hm… nie do końca ogarniam związek przyczynowo‑skutkowy między pierwszym, a drugim zdaniem. To znaczy, jak ktoś nie lubi amerykańskiej kinematografii, to jednak jest sporo kina z innych państw, zwłaszcza z Azji i Europy. Dzisiaj co prawda też tworzą głównie w stylu mocno hollywoodzkim, ale jest jeszcze klasyka kina :D
12
Bohaterowie osiągnęli swój cel, ale przygoda trwa dalej i jestem ciekaw w jaką stronę to pójdzie. Póki co pewnie będzie powrót na powierzchnię, choć nie wydaje mi się, że to będzie takie łatwe.
6
No i oczywiście jako komedia jest to bardzo zabawne i kreatywne anime. Fajne też jest, że cały dungeon to żywy, sensowny ekosystem i wszystkie potwory, które spotykają bohaterowie nie są tylko mobami do zabicia tylko osadzonymi w świecie przedstawionym stworzeniami, które w taki i inni sposób dostosowują się do środowiska, w którym żyją i między nimi zachodzą różne relacje (jak między mimikami i monetowymi robaczkami w tym odcinku).
Re: 6
3
Nie jest szałowo z poziomem.Ładna kreska. Żarty są takie w porządku. I tworzony klimat sprawia, że przyjemnie się ogląda bez zanudzania. Dostępność na Netfixie to też plus.
Nie jestem fanem opowiastek o gotowaniu ale fikcyjne potrawy może pójdą w drodze wyjątku :>
1
Początek sympatyczny, choć mało spektakularny. kliknij: ukryte Niby siostra głównego bohatera zostaje zjedzona przez smoka, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje, no i pewnie potem się okaże że w sumie nic jej nie jest.
Dobrze się to ogląda, postaci wyglądają na zabawne i interesujące, a animacja stoi na wysokim poziomie. Prócz tego jest dużo gotowania i to w formie a la programy kulinarne, co jest dość ciekawe, biorąc pod uwagę dziwaczne, zaskakujące składniki.
Pewnie potem pojawi się jakaś konkretniejsza fabuła, ale póki co jest to lekka komedia fantasy z elementem gastronomicznym.
Scenę otwierającą zrobili wspaniale, smok był pociesznie pokraczny – zupełnie jak w komiksie XD Breakdance Marsylii… No cudownie jest!