x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Saikyou Tank no Meikyuu Kouryaku ~Tairyoku 9999 no Rare Skill Mochi Tank, Yuusha Party o Tsuihou Sareru~
A
Anonimowa
13.05.2024 10:28 Generyczne, ale sympatyczne
Jeśli ktokolwiek sięgnie po ten serial szukając fantasy z dopiskiem dark, albo oczekując niezwykłej, niespotykanej fantasy fabuły, to może się srodze rozczarować.
Uczuleni na seriale haremopodobne, na siskonów, bądż (w kilku dosłownie momentach) yuri bajty – też być może powinni odpuścić.
Natomiast jeśli szukasz czegoś tylko na relaks przed snem, gdzie nawet ubijanie potworów nie ma w sobie zbytniej brutalności, to możesz spróbować pierwsze dwa, trzy odcinki.
Dark to na pewno nie jest. Już prędzej wygląda to jak ekranizacja jakiejś RPG, w dodatku przez prawie cały seans w stylu iyashikei. I to pomimo, że wciąż trwają rajdy w celu zdobycia „labiryntów”.
Czy to kolejna wersja Wyrzuconego z drużyny bohaterki, który postanowił wieść spokojne życie na wsi?
Absolutnie nie. Owszem seria przez większość czasu jest lekka. Owszem bohater na starcie jest wyrzucony z drużyny, ale cały czas przyświeca mu cel uzdrowienia chorującej od lat siostry, stąd zdobywa kolejne lochy w poszukiwaniu mitycznych kamieni spełniających życzenie.
Sam bohater na pierwszy rzut oka robił wrażenie osoby zafiksowanej na punkcie własnej siostry niczym Gauche Adlai z Black Clover. Na szczęście wrażenie to bardzo szybko ustępuje. Więź z siostrą jest może i niezwykle silna, ale wynika bardziej z jego nadopiekuńczości jako starszego brata, oraz z jej słabości fizycznej i ich wczesnej utraty rodziców. Sama siostra stara się nie być ciężarem i robi co może, żeby wesprzeć brata zajmując się choćby domem.
Wkrotce okaże się, że Protagonista po prostu taki jest – troskliwy i opiekuńczy, także względem członków drużyny, czy nawet w sprawach takich jak dbanie o bezpieczeństwo i rozwój miasteczka w którym żyje z siostrą.
Ciężko mi określić grupę docelową. Poziom lekkości mógłby kwalifikować serial nawet dla dwunastolatków. Z drugiej strony jest trochę różnych elementów fanserwisu, bardzo rzadko jednak przekraczają granice dobrego smaku. Bohater stara się zachowywać przyzwoicie, a jego pruderyjność jest bardziej urocza, niż budząca zażenowanie. Jest po prostu skromnym, zwyczajnym człowiekiem. A do tego obecnie lubianym i budzącym uzasadnione zaufanie. Znając swoje mocne strony może spełniać się w grupie jako Tank i mediator. Jego charakter pasuje do pełnionej roli i do funkcji w drużynie.
Sama drużyna składa się głównie z dziewcząt, ale nie stanowią one według mnie wzdychającej jedynie bezmyślnie gromadki. O każdym dostaje się w trakcie jakiś niewielki fragment historii określający czemu dana osoba jest taką, jaką jest.
We mnie wszyscy wzbudzili ostatecznie emocje pozytywne.
Mimo różnych „trudnych przeszłości” i wyzwań jest to głównie seria dość pogodna i relaksująca, i to przez zdecydowaną większość czasu. W dodatku nie miałam odczucia realizowania kolejnych punktów programu kliknij: ukryte Nawet jeśli tak było :) a rozwój postaci wynika sensownie z zachodzących zdarzeń.
Ocena obiektywna grafiki, postaci i fabuły byłaby na poziomie maksimum 5/10, jednak oglądało mi się to naprawdę przyjemnie, i większość czasu można było odczuć pozytywny vibe.Jedynie zakończenie nie ma tego relaksującego działania, zdecydowanie mogli to rozłożyć na dwa odcinki, zamiast upychać w jednym.
Mimo to przez kilka godzin można było wytchnąć od codzienności. Nie jest to serial do oglądania w sezonie co tydzień, ale taki na poprawę nastroju przez maksimum dwa, trzy dni. Ewentualna przyjemność z seansu zależy od tego, czy choć trochę polubimy bohaterów serii.
Pies drapał, że to następna wariacja „wyrzucony z party” ale poza protagiem tutaj nikt nie ma własnego charakteru, sam tank ma oczywiście bardzo rzadkie „skille”, ratuje niewiasty z opałów i do tego jest sisconem, reszta jest zwyczajnie generyczna.
Generyczne, ale sympatyczne
Uczuleni na seriale haremopodobne, na siskonów, bądż (w kilku dosłownie momentach) yuri bajty – też być może powinni odpuścić.
Natomiast jeśli szukasz czegoś tylko na relaks przed snem, gdzie nawet ubijanie potworów nie ma w sobie zbytniej brutalności, to możesz spróbować pierwsze dwa, trzy odcinki.
Dark to na pewno nie jest. Już prędzej wygląda to jak ekranizacja jakiejś RPG, w dodatku przez prawie cały seans w stylu iyashikei. I to pomimo, że wciąż trwają rajdy w celu zdobycia „labiryntów”.
Czy to kolejna wersja Wyrzuconego z drużyny bohaterki, który postanowił wieść spokojne życie na wsi?
Absolutnie nie. Owszem seria przez większość czasu jest lekka. Owszem bohater na starcie jest wyrzucony z drużyny, ale cały czas przyświeca mu cel uzdrowienia chorującej od lat siostry, stąd zdobywa kolejne lochy w poszukiwaniu mitycznych kamieni spełniających życzenie.
Sam bohater na pierwszy rzut oka robił wrażenie osoby zafiksowanej na punkcie własnej siostry niczym Gauche Adlai z Black Clover. Na szczęście wrażenie to bardzo szybko ustępuje. Więź z siostrą jest może i niezwykle silna, ale wynika bardziej z jego nadopiekuńczości jako starszego brata, oraz z jej słabości fizycznej i ich wczesnej utraty rodziców. Sama siostra stara się nie być ciężarem i robi co może, żeby wesprzeć brata zajmując się choćby domem.
Wkrotce okaże się, że Protagonista po prostu taki jest – troskliwy i opiekuńczy, także względem członków drużyny, czy nawet w sprawach takich jak dbanie o bezpieczeństwo i rozwój miasteczka w którym żyje z siostrą.
Ciężko mi określić grupę docelową. Poziom lekkości mógłby kwalifikować serial nawet dla dwunastolatków. Z drugiej strony jest trochę różnych elementów fanserwisu, bardzo rzadko jednak przekraczają granice dobrego smaku. Bohater stara się zachowywać przyzwoicie, a jego pruderyjność jest bardziej urocza, niż budząca zażenowanie. Jest po prostu skromnym, zwyczajnym człowiekiem. A do tego obecnie lubianym i budzącym uzasadnione zaufanie. Znając swoje mocne strony może spełniać się w grupie jako Tank i mediator. Jego charakter pasuje do pełnionej roli i do funkcji w drużynie.
Sama drużyna składa się głównie z dziewcząt, ale nie stanowią one według mnie wzdychającej jedynie bezmyślnie gromadki. O każdym dostaje się w trakcie jakiś niewielki fragment historii określający czemu dana osoba jest taką, jaką jest.
We mnie wszyscy wzbudzili ostatecznie emocje pozytywne.
Mimo różnych „trudnych przeszłości” i wyzwań jest to głównie seria dość pogodna i relaksująca, i to przez zdecydowaną większość czasu. W dodatku nie miałam odczucia realizowania kolejnych punktów programu kliknij: ukryte Nawet jeśli tak było :) a rozwój postaci wynika sensownie z zachodzących zdarzeń.
Ocena obiektywna grafiki, postaci i fabuły byłaby na poziomie maksimum 5/10, jednak oglądało mi się to naprawdę przyjemnie, i większość czasu można było odczuć pozytywny vibe.Jedynie zakończenie nie ma tego relaksującego działania, zdecydowanie mogli to rozłożyć na dwa odcinki, zamiast upychać w jednym.
Mimo to przez kilka godzin można było wytchnąć od codzienności. Nie jest to serial do oglądania w sezonie co tydzień, ale taki na poprawę nastroju przez maksimum dwa, trzy dni. Ewentualna przyjemność z seansu zależy od tego, czy choć trochę polubimy bohaterów serii.
Pies drapał, że to następna wariacja „wyrzucony z party” ale poza protagiem tutaj nikt nie ma własnego charakteru, sam tank ma oczywiście bardzo rzadkie „skille”, ratuje niewiasty z opałów i do tego jest sisconem, reszta jest zwyczajnie generyczna.
Pewnie poleci szybki drop.