x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Sezon mocno rewolucyjny pod wieloma względami i w sumie te odważne decyzje ostatecznie się opłaciły, bo otrzymaliśmy bardzo solidne i bardzo wyróżniające się na tle innych serii Precure anime. Oczywiście nie obyło się bez pewnych wad i drobnych niedociągnięć, ale i tak nie mam na co narzekać – po prostu bardzo przyjemnie się to oglądało przez cały rok i chyba nie było ani jednego momentu, kiedy bym wątpił w sens dalszego oglądania.
Na pewno najmocniejszym punktem tego sezonu są postaci, szczególnie Yuki i Mayu, które, stety lub niestety, całkowicie przyćmiły główną parę. Antagoniści też bardzo mi się podobali, choć nie dostali zbyt wiele czasu antenowego – niemniej udało się przedstawić ich niezwykle ciekawie, trochę inaczej niż zazwyczaj robi się to w Precure.
No i oczywiście bardzo imponuje tematyka, dojrzałość emocjonalna, którą oferuje to anime, skierowane przecież przede wszystkim do dzieci. Ba, nawet udało się tu zrobić (bodajże pierwszy raz w historii Precure) sensowny, przekonujący romans, co jest chyba równie imponujące, co świetne podejście do głównej tematyki (czyli m.in. wyginięcia wilków).
Tak czy owak bardzo solidny sezon i chyba do końca życia nie będę wiedział jak właściwie ocenić xd. Póki co daję 8/10, tak jak Hirogaru Sky, a może później, już z perspektywy idolkowego Precure będę wiedział, czy jakaś inna ocena jest odpowiedniejsza.
Kto by pomyślał, że zrobią w Precure prawdziwy romans… Oczywiście niezbyt się orientuję w standardach tej marki, ale chyba to naprawdę pierwszy raz, gdy zrobili porządny wątek romansowy i to dotyczący głównej bohaterki, a nie postaci pobocznych. I w ogóle ten sezon nieco bawi się znaną formułą, oferując dużo nowych i ciekawych rozwiązań. W sumie to nawet bliżej temu sezonowi do takich bardziej klasycznych „magicznych” serii dla dziewcząt niż standardowej dla Precure akcji i fabuły w stylu super sentai.
Przede wszystkim dużo miejsca poświęca się tu rozwojowi postaci, co naprawdę bardzo dobrze wychodzi. Wystarczy spojrzeć na taką Yuki czy Mayu, które na przestrzeni kilkunastu odcinków przeszły naprawdę ciekawe, realistyczne przemiany. I nawet taka prostolinijna Komugi zalicza jakiś progres, są wprowadzane wątki, które powoli dodają głębi jej charakterowi.
Przyznam również, że pojawienie się antagonistów, a także Niko bardzo pomogło i teraz już widać wyraźnie o czym właściwie jest ta seria i w jakie metafory, w jaki morał celuje fabuła. Szczególnie ostatni odcinek, gdzie w końcu skonfrontowano Gaou z Komugi i resztą bardzo fajnie pokazał czemu ten sezon ma jednych z ciekawszych, niejednoznacznych antagonistów.
Hirogaru Sky postawiło, przynajmniej z mojej perspektywy, poprzeczkę bardzo wysoko, a Wonderful Precure, choć jest zupełnie odmienną serią, tym oczekiwaniom sprostało i mam nadzieję, że ten wysoki poziom utrzyma się już do samego końca.
No i mamy całą drużynę. Trochę to trwało, ale w sumie dobrze, bo było dużo czasu, by odpowiednio nakreślić relacje Irohy i Komugi oraz przede wszystkim Mayu i Yuki. Fabularnie co prawda nadal stoimy nieco w miejscu, ale powoli są odkrywane kolejne karty, a skoro już precurki są w komplecie to pewnie też antagonista (antagoniści?) zaangażuje większe siły do walki.
Tempo wydarzeń może wydawać się nieco powolne, ale mnie akurat się podoba, że tyle czasu jest poświęcane na relacje między postaciami i pokazywanie ich rozwoju, charakterów. Cóż, skoro póki co nie ma „klasycznych” walk, to trzeba rozłożyć akcenty na inne elementy. A po prawdzie nawet ta drobna zmiana formuły wychodzi serii na dobre, bo miejscami jest naprawdę pomysłowo, kreatywnie i przede wszystkim zabawnie.
A transformacje Yuki i Mayu są naprawdę bardzo ładne.
Komugi jest tak głupiutka i energiczna jak się spodziewałem. To znaczy zachowuje się dokładnie tak jak powinien zachowywać się pies w ludzkiej postaci. Fajne też jest jak bardzo skupiono się na jej mowie ciała – nam nadzieję że do końca serii uda się to zachować.
Iroha zaś jest tą rozsądniejszą i spokojniejszą, jak przystało na właścicielkę. Tworzą więc razem zgrany duet. I „duet” to niejako słowo klucz tego sezonu, gdyż wygląda na to, że drużyna składać się będzie z duetów i dostanie pewnie duetowe transformacje i ataki.
No i póki co nie ma walk i w sumie słusznie, bo co innego bić ożywione przedmioty a la kaiju, a co innego opętane przez mrok zwierzęta. Dlatego też pewnie „przemoc” pojawi się razem z prawdziwymi antagonistami.
W Hirogaru Sky był pierwszy chłopiec precure i wygląda na to, że w tym sezonie też może być, biorąc pod uwagę, że Satoru pozna tajemnicę Irohy i jego rola w fabule będzie dość duża.
Ogólnie początek bardzo solidny i zapowiada się przyjemna, lekka seria. W sumie niezły kontrast w porównaniu do poprzedniego sezonu, który był jednak dosyć „poważny”...
50
Na pewno najmocniejszym punktem tego sezonu są postaci, szczególnie Yuki i Mayu, które, stety lub niestety, całkowicie przyćmiły główną parę. Antagoniści też bardzo mi się podobali, choć nie dostali zbyt wiele czasu antenowego – niemniej udało się przedstawić ich niezwykle ciekawie, trochę inaczej niż zazwyczaj robi się to w Precure.
No i oczywiście bardzo imponuje tematyka, dojrzałość emocjonalna, którą oferuje to anime, skierowane przecież przede wszystkim do dzieci. Ba, nawet udało się tu zrobić (bodajże pierwszy raz w historii Precure) sensowny, przekonujący romans, co jest chyba równie imponujące, co świetne podejście do głównej tematyki (czyli m.in. wyginięcia wilków).
Tak czy owak bardzo solidny sezon i chyba do końca życia nie będę wiedział jak właściwie ocenić xd. Póki co daję 8/10, tak jak Hirogaru Sky, a może później, już z perspektywy idolkowego Precure będę wiedział, czy jakaś inna ocena jest odpowiedniejsza.
39
Przede wszystkim dużo miejsca poświęca się tu rozwojowi postaci, co naprawdę bardzo dobrze wychodzi. Wystarczy spojrzeć na taką Yuki czy Mayu, które na przestrzeni kilkunastu odcinków przeszły naprawdę ciekawe, realistyczne przemiany. I nawet taka prostolinijna Komugi zalicza jakiś progres, są wprowadzane wątki, które powoli dodają głębi jej charakterowi.
Przyznam również, że pojawienie się antagonistów, a także Niko bardzo pomogło i teraz już widać wyraźnie o czym właściwie jest ta seria i w jakie metafory, w jaki morał celuje fabuła. Szczególnie ostatni odcinek, gdzie w końcu skonfrontowano Gaou z Komugi i resztą bardzo fajnie pokazał czemu ten sezon ma jednych z ciekawszych, niejednoznacznych antagonistów.
Hirogaru Sky postawiło, przynajmniej z mojej perspektywy, poprzeczkę bardzo wysoko, a Wonderful Precure, choć jest zupełnie odmienną serią, tym oczekiwaniom sprostało i mam nadzieję, że ten wysoki poziom utrzyma się już do samego końca.
19
Tempo wydarzeń może wydawać się nieco powolne, ale mnie akurat się podoba, że tyle czasu jest poświęcane na relacje między postaciami i pokazywanie ich rozwoju, charakterów. Cóż, skoro póki co nie ma „klasycznych” walk, to trzeba rozłożyć akcenty na inne elementy. A po prawdzie nawet ta drobna zmiana formuły wychodzi serii na dobre, bo miejscami jest naprawdę pomysłowo, kreatywnie i przede wszystkim zabawnie.
A transformacje Yuki i Mayu są naprawdę bardzo ładne.
2
Iroha zaś jest tą rozsądniejszą i spokojniejszą, jak przystało na właścicielkę. Tworzą więc razem zgrany duet. I „duet” to niejako słowo klucz tego sezonu, gdyż wygląda na to, że drużyna składać się będzie z duetów i dostanie pewnie duetowe transformacje i ataki.
No i póki co nie ma walk i w sumie słusznie, bo co innego bić ożywione przedmioty a la kaiju, a co innego opętane przez mrok zwierzęta. Dlatego też pewnie „przemoc” pojawi się razem z prawdziwymi antagonistami.
W Hirogaru Sky był pierwszy chłopiec precure i wygląda na to, że w tym sezonie też może być, biorąc pod uwagę, że Satoru pozna tajemnicę Irohy i jego rola w fabule będzie dość duża.
Ogólnie początek bardzo solidny i zapowiada się przyjemna, lekka seria. W sumie niezły kontrast w porównaniu do poprzedniego sezonu, który był jednak dosyć „poważny”...