x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dostałem polecajke już po pierwszym sezonie, że to solidne okruszki. Ale jakoś nie miałem gdzie tego wcisnąć to odpuściłem. No ale jak dowiedziałem się, że zaraz na jesieni 2024 będzie ciąg dalszy to włączyłem.
Co dostałem? Więcej niż się spodziewałem! A dokładniej: bardzo przyjemne okruszki o golfie na poważnie. Historia 15 letniej golfistki amatorki oczami byłego zawodowca na życiowym zakręcie.
O golfie nie wiem absolutnie nic. Wiedza nie jest wymagana, nawet jakieś co dziwniejsze sprzęty/postawy/uderzenia są tłumaczone. Pomaga też to, że Tonbo też nie ma pojęcia co robi. Sama metodą prób i błędów się uczyła. To dość ograny motyw w seriach sportowych z wybitnym samoukiem, ale tutaj bardzo sensownie podany.
A „poziom golfa” to pod sam koniec sezonu z Kutą na emeryturze to nawet mnie trochę przerósł. Zbyt skomplikowane nazewnictwo i mega niuanse się pojawiły. Ale i tak nie przeszkadzało to by się zachwycać Tonbo w akcji. Dwóch zawodowców gada o fizyce, kątach uderzenia, koszeniu trawy itd., a ona jest sobą.
Największy plusik? Naturalna chemia pomiędzy Tonbo a Igaigą. Wypalony, może w lekkiej depresji zawodowiec i cholernie zdolna amatorka, wulkan energii, który całymi dniami lubi grać w swój własny niekonwencjonalny sposób.
Z początku dużo humoru (celowe przeinaczanie imienia, „straszna twarz”), ale potem wychodzą okruchy. I on i ona po przejściach. kliknij: ukryte Długo nie wiadomo czemu Igarashi już nie gra („matchfixing”, za późno oddał bonus od gracza, któremu pomógł), żal z powodu stanu relacji z synem, odejście żony. A Tonbo po utracie rodziców ma bardzo mocne podstawy, żeby stronić od świata poza wyspą.
Miejsce akcji? Wyludniające się miasteczko na wyspie – taktyczny zabieg by nie rozszerzać za bardzo obsady. Można skupić się na głównych bohaterach.
U głównej bohaterki w takim wieku świetnie wypadła szkoła. kliknij: ukryte Jedyna gimnazjalistka na wyspie, niemal nauczanie indywidualne. ZERO szkolnych dram, które często są mocno wtórne. I ten esej na koniec.
Bardzo podobał mi się projekty postaci. Takie uproszczone/jak z serii dla dzieci. Zdecydowany plusik bo odważna decyzja, tanio wyszło no i miła odmiana na tle innych serii.
Wady? No nie ma, wszystko porządnie podane. Nic za bardzo nie zaskoczy, ale to co dostałem było w idealny proporcjach okruszkowo‑sportowych. Dokładnie tak ciepła i pozytywna seria z dużą ilością sportu na poważnie siada u mnie idealnie.
Gdyby nie to że drugi sezon już zaraz się zaczyna to bym się wkurzył na kończenie. A tak, to już nie mogę się doczekać :)
PS: z ciekawości w golfowym klimacie sprawdziłem trailer Rising Impact: golf połączony z Dragon Ballem… chyba widziałem już wszystko… A Birdie Wing sprzed dwóch lat za to cuchnie generycznym shounenem na kilometr.
Zapowiada się przyjemna obyczajówka, idealna na relaks przed snem. Główne postacie to były zawodowy gracz w golfa plus utalentowana w tej dziedzinie, pełna energii gimnazjalistka, a wszystko w sielskim otoczeniu niewielkiej wsi na wyspie. Trochę klimatem przypomina serial Barakamon.
Jedyne, co mnie zaskoczyło, to wyglądająca na wysoko rozwiniętą – infrastruktura na wyspie. Przy tak malutkiej społeczności raczej spodziewać by się można nieco bardziej siermiężnych warunków życia, a nie takich budynków szkolnych, czy dróg (wysokie koszta?), ale to może tylko takie moje wrażenie. W Barakamon tak nie było? Chyba, że to tylko takie współczesne uproszczenia ze strony rysowników.
8+/10
Co dostałem? Więcej niż się spodziewałem! A dokładniej: bardzo przyjemne okruszki o golfie na poważnie. Historia 15 letniej golfistki amatorki oczami byłego zawodowca na życiowym zakręcie.
O golfie nie wiem absolutnie nic. Wiedza nie jest wymagana, nawet jakieś co dziwniejsze sprzęty/postawy/uderzenia są tłumaczone. Pomaga też to, że Tonbo też nie ma pojęcia co robi. Sama metodą prób i błędów się uczyła. To dość ograny motyw w seriach sportowych z wybitnym samoukiem, ale tutaj bardzo sensownie podany.
A „poziom golfa” to pod sam koniec sezonu z Kutą na emeryturze to nawet mnie trochę przerósł. Zbyt skomplikowane nazewnictwo i mega niuanse się pojawiły. Ale i tak nie przeszkadzało to by się zachwycać Tonbo w akcji. Dwóch zawodowców gada o fizyce, kątach uderzenia, koszeniu trawy itd., a ona jest sobą.
Największy plusik? Naturalna chemia pomiędzy Tonbo a Igaigą. Wypalony, może w lekkiej depresji zawodowiec i cholernie zdolna amatorka, wulkan energii, który całymi dniami lubi grać w swój własny niekonwencjonalny sposób.
Z początku dużo humoru (celowe przeinaczanie imienia, „straszna twarz”), ale potem wychodzą okruchy. I on i ona po przejściach. kliknij: ukryte Długo nie wiadomo czemu Igarashi już nie gra („matchfixing”, za późno oddał bonus od gracza, któremu pomógł), żal z powodu stanu relacji z synem, odejście żony. A Tonbo po utracie rodziców ma bardzo mocne podstawy, żeby stronić od świata poza wyspą.
Miejsce akcji? Wyludniające się miasteczko na wyspie – taktyczny zabieg by nie rozszerzać za bardzo obsady. Można skupić się na głównych bohaterach.
U głównej bohaterki w takim wieku świetnie wypadła szkoła. kliknij: ukryte Jedyna gimnazjalistka na wyspie, niemal nauczanie indywidualne. ZERO szkolnych dram, które często są mocno wtórne. I ten esej na koniec.
Bardzo podobał mi się projekty postaci. Takie uproszczone/jak z serii dla dzieci. Zdecydowany plusik bo odważna decyzja, tanio wyszło no i miła odmiana na tle innych serii.
Wady? No nie ma, wszystko porządnie podane. Nic za bardzo nie zaskoczy, ale to co dostałem było w idealny proporcjach okruszkowo‑sportowych. Dokładnie tak ciepła i pozytywna seria z dużą ilością sportu na poważnie siada u mnie idealnie.
Gdyby nie to że drugi sezon już zaraz się zaczyna to bym się wkurzył na kończenie. A tak, to już nie mogę się doczekać :)
PS: z ciekawości w golfowym klimacie sprawdziłem trailer Rising Impact: golf połączony z Dragon Ballem… chyba widziałem już wszystko… A Birdie Wing sprzed dwóch lat za to cuchnie generycznym shounenem na kilometr.
Odc 1
Jedyne, co mnie zaskoczyło, to wyglądająca na wysoko rozwiniętą – infrastruktura na wyspie. Przy tak malutkiej społeczności raczej spodziewać by się można nieco bardziej siermiężnych warunków życia, a nie takich budynków szkolnych, czy dróg (wysokie koszta?), ale to może tylko takie moje wrażenie. W Barakamon tak nie było? Chyba, że to tylko takie współczesne uproszczenia ze strony rysowników.