x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Domino
Nie wiem, czy kiedykolwiek aż tak się wynudziłam na anime, które docelowo miało mi się podobać.
To miał być taki pewniak, który po prostu sobie włączę jak mnie najdzie ochota, i którym nie powinnam się zbytnio rozczarować.
I taka “niespodzianka”.
Nie wiem od czego zacząć wyliczanie, co z tym tytułem było nie tak.
Ale dla zachowania chronologii weźmy sam początek, gdzie bohater przybywa do miasta, taki inny, taki niezrozumiany, taki wyśmiewany bo posiada fizyczne cechy, przez które ludzie zostają modelami.
To jest typowy wstęp do bloga z opkiem jakiejś nastolatki na onecie 20 lat temu. Albo coś, ale na pewno nie dobry początek do anime o chuliganach. Tu już wiedziałam, że coś będzie mi zgrzytać przez resztę seansu.
Potem było bardzo nijako, aż do przedstawienia postaci Togame. Płomyczek nadziei zapłonął, bo oto w końcu pojawia się postać z silną, niepokojącą aurą. I wyjątkowo widz przekonuje się o tym sam, bez natrętnego przedstawienia bohatera przez osoby trzecie.
Bo o reszcie postaci nie można tego powiedzieć. Wszystko zostało nam, widzom, podane w sposób łopatologiczny. Dosłownie mówi nam się, że ten koleś jest kimś, że raz są heheszki a za chwilę powaga i to takie niesamowite – jakbyśmy sami nie widzieli, że ktoś zachowuje się inaczej, kiedy sytuacja się zmienia. Aura przywódcy “dobrych” została nam na siłę wyjaśniona, zanim mieliśmy szansę jej doświadczyć.
Spoiler – kliknij: ukryte nie doświadczymy.
Co za wymuszoność.
Generalnie nikt sam z siebie nie daje się poznać naturalnie, tylko wszystkich nam przedstawiają gotowymi epitetami i tak mamy o nich myśleć, bo tak.
Oprócz wspomnianego Togame.
Po prostu zrobiło się groźnie i w końcu trochę ciekawie.
Do momentu punktu kulminacyjnego całego tego konfliktu z Shishitoren.
Powiedzieć, że to było straszliwie rozczarowujące, to mało. W dodatku po prostu głupie, źle napisane, i nadal nudne.
Po pierwsze bardzo słabe wydaje mi się takie rozwiązanie, że wszyscy “dobrzy” kliknij: ukryte wygrywają swoje pojedynki. Dla urozmaicenia czy wywołania emocji chociaż jeden mógłby przegrać.
Po drugie, talk no jutsu.
Zawsze jest w takich anime, zawsze wkurza i jest niezręcznie, ale tutaj to już przesadzili. Dla mnie to był kompletny bełkot. Może nie bezwartościowy, ale nie na miejscu i zrobiony nierealistycznie. I tu tutaj zaczyna się punkt trzeci.
No nie, to tak nie wygląda, że jedna walka i patetyczna przemowa leczy czyjeś – z tego co widać, dość poważne – problemy psychiczne.
Dajcie spokój.
Nie.
kliknij: ukryte Ten maniakalny knypek – nie mogłam zapamiętać praktycznie niczyich imion – Tomiyama? Taa… ta historia to jakiś cyrk. Chłopakowi towarzyszą poważne zaburzenia psychiczne i oderwanie od rzeczywistości, a przychodzi cudowny szef szefów (znowu muszę googlać imię), Umemiya, i w cudowny sposób go leczy.
I cyk, chłop jest zupełnie normalny! Parę minut cofnęło zmiany w mózgu tworzące się miesiącami.
Inni niech myślą co chcą, ja nie lubię jako odbiorca być traktowana w ten sposób. Nawet jeśli to “tylko” shounen o sile przyjaźni. Wciskajcie to w bajkach dla młodszych dzieci, może. Poziom naiwności przekroczył ten przeze mnie akceptowalny.
Najgorsze zaś jest to, że niestety, ale moja jedyna nadzieja, Togame…
kliknij: ukryte Zabrali mi jedyną ciekawą postać. Tutaj też, biją się i nagle wychodzi na jaw, że Togame jest zupełnie normalny i jakimś cudem jeszcze bardziej nijaki niż cała reszta. Jedna walka z panem głównym bohaterem i chłop odnajduje sens życia i w ogóle nastawienie zmienia i charakter mu się resetuje.
Weźcie się ode mnie z tym dziadostwem.
To przez większość czasu nie jest school delinquents, tylko magical boys.
Bo jak to inaczej wyjaśnić.
Projekty postaci też bardziej w tym kierunku, heh.
Ogólnie, w dalszej części ciągnie się nieadekwatne do problemu dramatyzowanie, kolejne patetyczne rozmowy, naiwność i nijakość.
Z jednej strony wieje nudą – kliknij: ukryte wybieranie kapitana klasy, jakiś side quest bo kot się zgubił, w zasadzie wszystkie te ich rozmowy nie popychające fabuły do przodu ani nie rozwijające postaci… Żeby chociaż były śmieszne albo inaczej angażujące widza, ale nie w tym przypadku.
Z drugiej strony właśnie ten patos i dramatyzm w błahych sprawach.
Dwa chłopy już się prawie pobiły, bo jeden zapytał drugiego kliknij: ukryte dlaczego został kapitanem klasy xDDD
Eh.
To też nie tak, że ja jestem obrażona, bo miało być bardziej patologicznie, a okazało się, że kliknij: ukryte wszyscy to tak naprawdę dobre chłopaki i nie różnią się jakoś specjalnie w swoich poglądach.
Ale nie powiem, żebym nie była tym faktem rozczarowana. Byłoby to jednak zupełnie zjadliwe, gdyby inne elementy przybyły na ratunek.
Z tego co pokazali, drugi sezon zacznie się od kolejnej “grubszej sprawy”, ale ja tak strzelam, że zostanie rozwiązana podobnymi taktykami jak Shishitoren, więc sobie chyba odpuszczę.
Nie lubię jak mnie ktoś karmi moralnymi banałami za pomocą łopaty.
Reszcie życzę smacznego.
Re: Domino
Re: Domino
A co ma opinia jednej osoby do innych którym się ta seria podoba jak mnie? To co kircia mówi tez jest głównym założeniem serii, nie oceniać osoby zbyt pochopnie. Shshitoren nie jest też grupą antagonistyczną jak KEEL( kircia tu nie trafiła z tym jak się skończy ten arc :D ) czy obecny arc gdzie też grupa nie jest w żaden sposób nawracana. Problemem w pierwszym arcu było to, że Shishitoren upadł z powodu dosłownej depresji Choji'ego ich lidera nie że to niebezpieczna grupa która kradnie, znęca się nad osobami i zmusza osobę by kradła pod groźbą pobicia kijami jak KEEL :D
A zachwytów jest sporo, seria jest dość popularna i na zachodzie i w samej Japonii. I znowu powody zachwytów nad tą serią są zupełnie inne niż kircia chciała. Jest to ciepła seria skupiająca się na rozwoju postaci nie na pojedynkach z groźnymi bandytami( oprócz kilku grup ). Także po prostu osoba szukała coś zupełnie innego czym Wind Breaker nie jest. Zwłaszcza, że głównym celem fabuły jest pokazanie Sakurze( który całe życie był sam i odrzucony przez swój wygląd ), że nadal istnieją ludzie warci zaufania, gdyby Furin nadal był taki jak dwa lata wcześniej to by w ogóle do tego nie doszło.
Recenzja
Niezmiernie się też cieszę, że zwróciłeś uwagę, że Wind Breaker to nie tylko walki. Koniec końców jak prawie każdy czytający mangę wspomina osoby oglądające WB tylko dla nawalanki wykruszą się w długim odstępie bez walk jaki będzie między KEEL i Gravel. Skupiającym się na rozwoju Sakury, zarzynającym rozwój Nireia( osoby, które go skreśliły będą mieć niespodziankę ) oraz wprowadzeniu Tsubaki. No nic teraz czekam na twoją wspomnianą recenzje Kaijuu8 bo to mnie też niezmiernie ciekawi :D
Re: Recenzja
Cieszę się, że w następnych tomach/sezonach sporo pominiętych kwestii będzie uzupełnianych, dobrze wiedzieć, że mangaka panuje nad całością. ;) Ciekawi mnie, czy będzie więcej o środowisku domowym Bofurinczyków. Świetny ten detal że sztućcami, dzięki za spostrzeżenie ;)
Następna recenzja to będzie Kaijuu i mam nadzieję, że uda się opublikować tak za dwa tygodnie (dużo jeszcze szlifów przede mną :P).
Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Opinia jest twoja ale jakich wrogów? Shishitoren nie są antagonistami to grupa, która miała problem z powodu stanu emocjonalnego Choji'ego. Dlatego jego walka z Umemiyą nie była walką a próbą wyciągnięcia go z tej sytuacji. Na prawdziwych antagonistów będzie czas w drugim sezonie kliknij: ukryte KEEL jest całkowicie okrutną grupą, która nie ma pozytywnych cech to samo jest z osobą która ją stworzyła. Pozostałe walki nie miały żadnych nawracań :D Walka z Togame na przykład była o wzajemnym zrozumieniu i miała tyle samo emocji względem Togame co Sakury( to jest początek jego powolnej zmiany i otwierania się na innych ). Nikt nikogo tam nie nawrócił.
Dlaczego? Bo Wind Breaker jest niesamowitym tytułem z przepięknym rozwojem postaci. Ten fakt był największym powodem dlaczego wciągnęłam się w serię. Z resztą osoby podały swoje powodu lubienia serii więc zawsze można je po prostu przeczytać.
Seria stoi postaciami (prawie)
I kiedy np bohater bitewnego shounena nie wykazuje cech megakoksa (nie mam tu absolutnie na myśli Sakury, on jest kreowany na koksa)
a jeszcze do tego wykazuje ludzkie cechy np wrażliwość albo współczucie bądź empatię albo choćby ludzkie odruchy to uważany jest za np słabeusza. Albo za słabą postać.
Źle napisaną…bo za bardzo ludzką ;)
Bo według niektórych osób grzeczność bądź wrażliwość to słabość.
Ja mam zupełnie inny pogląd na te cechy
i super wg mnie, że dali taką postać jak Umemiya który łączy wrażliwość, empatię z jednoczesnym brakiem taktownego wyczucia. A pokojowe nastwienie z gotowością walki o to co ważne. Po prostu prawdziwy lider a nie psychopata bez uczuć.
Tak samo Sakura jest niezwykle ludzki i niejednolity i stąd wynika uważam jego progres, bo człowiek to przecież nie jest kawałek drewna. I to też jest dla mnie super jak on się zmienia w tym nietoksycznym środowisku.
Jedyne jakie mam „ale” to jak wiesz robienie z Tsubaki niemal Mary Sue. Jest tak kompletnie wg mnie wyidealizowana że aż nie pasuje mi do tej serii.
Jakby miała jakiekolwiek wady czy niedoskonałości to byłaby dla mnie bardziej wiarygodna jako postać.
Po prostu tym wyidealizowaniem odstaje mi od reszty ekipy.
Dla odróźnienia Umemiya choć mądry, dobry, szlachetny, przyjacielski, lojalny i wierny ideałom – to ma też swoje wady, bywa nieokrzesany, może nawet nietaktowny, czasem zupełnie nie ma wyczucia co wypada do kogoś lub o kimś mówić. I dzięki temu nabiera wielowymiarowości i spòjności według mnie.
Ale postrzeganie serialu jako zwykłego bitewniaka to według mnie zwyczajnie nieporozumienie i na dodatek odarcie go z tego co w nim np dla mnie najważniejsze.
Z pokazania, jak niezwykle ważny jest wpływ środowiska na kształtowanie charakteru i postaw i relacji członków danej społeczności.
I jak bardzo – zmiana warunków życia i zmiana otoczenia na zdrowe i wspierające – może mieć uzdrawiający wpływ.
No ale tu już manga się kłania ;)
Re: Seria stoi postaciami (prawie)
Też jest to ciekawe, że jednym z głównym tematów serii jest nie ocenianie książki po okładce a mimo to są osoby nadal uważające Shishitoren za „wrogów”. Tak jakby na lekcji nie uważały.
Oprócz Tsubaki( tu po prostu mamy dwa różne zdania ) całkowicie się zgadzam^^ Wind Breaker zapisał się dla mnie do mang akcji/battle z sercem, które używają pojedynków/spokojnych momentów dla postaci. Takie serie jak Blue Exorcist, Ushio&Tora czy Noragami jakie właśnie niedawno doczytałam do końca są kilkoma przykładami. Zawsze cieszę się jeśli taką mangę/anime znajdę^^
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Obecny sezon DS to były fillery po tym jest jedno z najgorszych IMO zakończeń jakie widziałam więc mnie ta seria jako anime nie ciągnie. Do tego robią ostatni arc jako filmy… Nie wspomnę że nawet walki w DS nie są jakieś wyjątkowe, ostatnia zwłaszcza jest tak zła w koncepcji i wykonaniu, że jestem ciekawa czy ufotable w ogóle będzie w stanie ją uratować. JJK natomiast lubię^^ Ponadto oba te tytuły jadą po uczućkach strasznie zwłaszcza każde próby uczłowieczenia demonów w DS to czysta opera mydlana :D
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Wracając do Wind Breakera to nawet nie chodzi o to że są w anime uczucia pokazywane, ale jeżeli trwa jakaś wyczekana akcja kończąca sezon i nagle cały odcinek zaczynają smęcić i chodzić po jakimś jeziorze, stukać w niego i nie wiadomo co robić, a potem nagle styl zmienia się na przesłodzone siedzenie na kocyku razem i gadanie o głupotach jako pogodzeni rywale to jestem mocno zawiedziona poprowadzeniem serii. I nie chodzi o to że empatyczna postać jest uznawana przeze mnie jako słaba, bo jestem w stanie wymienić kilku altruistycznych bohaterów którzy przy okazji byli mega fajni i silni (chyba wszyscy główni bohaterowie shouenów tj. OP, Demon Slayer czy JJK itd).
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Symbolika z odcinka 9 jest dodatkiem z anime, który prawdopodobnie został dodany by podkreślić sytuację Chojiego. Tak jak wspominałam Wind Breaker ma mocne nastawienie na rozwój postaci i ma sporo rozdziałów głównie nastawionych na interakcję i spędzanie czasu razem. Shishitoren też jest grupą, która nigdy nie była w pełni antagonistyczna więc ta scena nie jest niczym dziwnym. Powiem też, że to ma późniejsze znaczenie, w obecnym arcu^^
WB ma poprostu więcej wspólnego z tytułami z takich magazynów jak SQ( wspomniany Blue Exorcist gdzie też między dużymi arcami z akcją są mniejsze które można nazwać „dzieciaki są dzieciakami + kilka plot twistów które wywrócą całą fabułę do góry nogami” <- następny sezon będzie miał tego rodzaju moment ) czy Shounen Sunday niż z Jumpem( wszystkie tytuły jakie wymieniłaś są z niego ).
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Re: Skąd tani pozytwyny odbiór ;o
Anime jest odbierane pozytywnie, bo całkiem niezłe w swoim quasi‑gatunku. Jeśli jednak szukasz klasycznej shounenowej napierdzielanki, to lepiej obejrzeć Demon Slayera (choć sam widziałem tylko 1 sezon).
Obejrzyj se, bo to dobre je
Dawno nie widziałem serii, gdzie walka wręcz faktycznie wygląda jak walka wręcz. I o ile protagoniści vs swołocz wygląda dobrze, tak walki 1 na 1 to miód. Potężna dynamika, różnorodność ciosów, stylów, kurde dla samej bitki warto to obejrzeć.
Za plus uznaję też progresję głównego bohatera, która nie polega na byciu coraz silniejszym, a na kliknij: ukryte rozwoju społeczno‑emocjonalnym. Dodaje te pewnej, ja wiem, wiarygodności oraz sympatii dla bohatera. Taki Saiki z Psi‑mana.
Ciekawy też jest klimat, czy może ciężar wydarzeń, no bo oglądamy niby tych chuliganów, a mi to bardziej przypomina związek harcerski, połączony ze strażą sąsiedzką. W sumie całe te anime ma taki puchaty, milutki wydźwięk. Protag to dobry, nieśmiały chłopaczek, co miał w życiu ciężko, wszystkie ziomeczki ze szkoły to spoko mordy, kliknij: ukryte ten pierwszy gang to też się tylko pogubił. Nie jest jest to wadą, ale jak ktoś spodziewa się ciężkiej, poważnej historii, to mocno się zawiedzie.
W kwestii mamoru x nakama x talk no jutsu, cóż są to rzeczy na które reaguje alergicznie, bo BARDZO rzadko im to w animcach wychodzi tak, żeby człowieka nie brało na zażenowanie. I Windzie trochę tych momentów jest, ale na szczęście nie zbyt wiele. Co poniektóre mogą nawet być.
Z kompletnych pierdół, to mi się wiek Kotohy nie sztymuje, ja wiem, że to ma być żart i kliknij: ukryte ewentualna otwarcie drzwi do romansu, no ale mierzi mnie to strasznie xd
Re: Obejrzyj se, bo to dobre je
Późniejsi antagoniści często nie są jak Shishitoren, jednych już poznałeś w ostatnim odcinku. Kiedy ogólnie ta „puchowatość” jest zawsze tak pewne poważniejsze tematy się pojawiają. Taka lekka zachęta tutaj ale powiedzmy, że powód dlaczego Umemiya lubi wspólne posiłki ma zarówno ciepłe jak i tragiczne źródło.
Yeah… kliknij: ukryte oprócz shippingów od fanów romansu w tym stylu w serii jest 0. Jedyny romans był między parą staruszków a jedyne zauroczenie, które jest kanoniczne jest od Tsubaki i jest jednostronne. Nie sądzę też, że coś pod tym względem będzie^^ Oczywiście nie umiem przepowiedzieć przyszłości ale seria jest skupiona na innych tematach. Chociaż pewnie jedna scena, która będzie w następnym sezonie pewnie shippingi zaogni nawet jeśli to było czysto platoniczne, nawet Sakura się nie zarumienił.
Re: Obejrzyj se, bo to dobre je
Tsubaki to ten cross? W sumie ciekawe, że dali taką postać. W animcach, to albo robią za element komediowy (chłop się z babę przebrał, ha!), albo za paliwo do zbereźnych obrazków w internetach. A tu, być może, będzie bardziej… zwyczajnie?
Re: Obejrzyj se, bo to dobre je
Tsubaki jest uważana za jedną z najlepszych postaci w serii^^ Cały wątek naokoło jej tożsamości i stylu jest bardzo dobrze przedstawiony. Nie będę spoilerować ale nie ma żadnych żartów na temat ubioru Tsubaki i jest pełna akceptacja, ba rozdział przedstawiający Tsubaki jest pełny tej „puchowatości” :D Jedyny dowcip to kliknij: ukryte że próbuje chować swoje zauroczenie tak świetnie, że wszyscy razem z Sakurą doskonale to zauważają i co ciekawe akceptują. Sama się zdziwiłam jak ten wątek został poprowadzony bo tego się nie spodziewałam po serii o delikwentach^^ Z drugiej strony cały wątek Sakury jest o akceptacji więc autor byłby hipokrytą gdyby nagle poszedł w taką stronę.
Przy czym tam to uznałam za konwencję gatunkową a tu za idealizację postaci.
Kurubuntu – nie wiem, czy planujesz czytać mangę, bo seria rozłożona jest na sezony i dawkowana co tydzień daje inny efekt, niż manga pochłonięta za jednym podejściem, no a teraz tylko po polsku, po trochu – to tylko echo tamtych emocji z czytania mangi hurtem.
To jak z energetykami, odcinek to jeden co tydzień, a nie że dwadzieścia naraz. Inne wrażenie ;)
Emocje w serii będą wzrastać stopniowo, do tego ich Master zyska tło z przeszłości o czym pisze Ryuki. To buduje przywiązanie widza do postaci.
Nie żeby można było mówić, żeby było mrocznie, ale uważam, że coraz bardziej emocjonująco.
No i adrenalina też w serii wzrasta i ciśnienie.
I do sztucznego moim zdaniem podbijania sympatii do tej postaci.
Jak mówiłam, w bitewnych prostych shounenach komediowych , bądź sztampowych fantasy nakama power, siła dobroci i inne tego typu rzeczy mi zupełnie nie wadzą.
Tu niestety JA odbieram jako robione na siłę, pod sympatię widzów.
Może w anime udaje się to lepiej, lżej, nienachalnie pokazać. Bez wrażenia, że mamy do czynienia z protagonistką Fruit Basket.
To był jedyny dla mnie mankament mangi. Wiesz, to że odczułam wrażenie sztuczności i teatralności mnie po prostu uwierało.
Ale to moje zdanie i mój odbiór.
Masz Ryuki prawo zupełnie inaczej odbierać te same rzeczy.
Ps. kliknij: ukryte Nie mówię o całej grupie, tylko o przywódcy.
Ja to tak nie odbieram, uważam po prostu, że Tsubaki jest używana jako jedna z postaci i jej wątek pasuje do tematyki. Też tak jak powiedziałam kliknij: ukryte Gravel był o czymś zupełnie innym, o posiadaniu rzeczy nie o tym jak wygląda czy kim jest Tsubaki. Nie wspominając o tym, że ostatnia tam walka była o zrozumieniu się nawzajem nie nawracaniu. Tsubaki wręcz przeprosiła za złe zrozumienie na początku Suzuriego. Suzuri nie miał nigdy problemu z wyglądem Tsubaki a z tym, że dla niego noszenie makijażu to luksus i to ciągle wypominał. W tym miałam problem z twoim zrozumienie. I oczywiście, że manga daje Tsubaki sympatię tak jak to robi z każdą osobą z Furin do tego nawiązując do wspomnienia przez Kurubuntu popularnych schematach, to że postać w tym stylu jest tak dobrze prowadzona jest jedną z wielu zalet tej mangi.
Tak nawiasem mówiąc, rozmowa o tej tematyce naprawdę upewnia mnie, że bardzo chciałabym adaptację krótkiej mangi After School Mate^^ Byłaby z tego fajna krótka seria/film no i w końcu to tytuł z Jumpa więc kto wie :D
O, chętnie przeczytam gotową recenzję.
Może będę mieć inny koncept na recenzję ;) Na razie wyszło mi ponad 2300 słów, a staram się nie przekraczać 2000 :)
Pewnie tekst będzie gotowy pod koniec miesiąca, bo jeszcze są poprawki i inne takie ;P Natomiast za parę dni powinien się pojawić pierwszy tekst za wiosnę 2024 :)
A, dziękuję ;)
kliknij: ukryte Tylko o to, że dla mnie ta postać jest wykreowana ostatecznie dość sztucznie, do tego teatralna, tak jak często niektórzy celebryci bywają. Taki teatralizm i zmanierowanie mi nie pasują do tej postaci. Po prostu.
Nie pasują mi do jej historii.
No chyba że to jej mechanizm obronny.
„Skoro nie jestem akceptowana, to będę idealna, najlepsza”
Ale może być, że się zupełnie mylę w ocenie tej postaci i jej spójności z założeniami i jej historią osobistą.
A już ta cała opisana scena dla mnie trąci Astą. kliknij: ukryte Takie przekuwanie przeciwnika w przyjaciela i wsparcie… No serio Asta z Black Clover plus T. Honda z Fruit Basket razem wzięci.
Batem i słowem i dobrocią wprost do serca.
Taaak.
Poza tym ja nie mam nic do wyglądu Tsubaki.
Każdy niech sobie zakłada to co uważa.
Bo póki nie narusza to granic prawa, to przecież nic nikomu do tego.
Ale to nie miejsce na takie rozważania ;) bo znowu się rozpiszę za bardzo;p
Wind Breaker po 13 odcinku (koniec)
Troszkę miałem zażaleń do tej serii pod koniec poprzedniego wątku, ale końcówka sezonu poprawiła mi nastrój i pozytywnie nastroiła na ciąg dalszy. Dobry tytuł, będzie kontynuowany.
Rzadko się mi to zdarza, ale mam ochotę sięgnąć po mangę, i to nie od momentu, kiedy kończy się anime, tylko od pierwszego rozdziału. Pytanie do czytelników – dużo anime pomija/streszcza/zmienia?
Co do jakości adaptacji, na razie to prawie panel w panel tylko z dużą ilością sakugi w walkach. Jedna rzecz, której brakuje to wstawki między rozdziałowe, które opisują wszystkie postaci. Ich styl ubioru, co lubią czego nie czy inne detale. Do tego w tych stawkach są wytłumaczone rożne rzeczy o samej szkole Furin czy innych gangach. Jak np., że w Furin tylko marynarka jest obowiązkowa( a paski na rękawach mówią ci na którym roku jest dana osoba ) resztę uczniowie mogą mieć jaką chcą czy, że Shishitoren składa się z osób z różnych szkół i wieku.
Mam nadzieję, że będą następne sezony
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Nie przypomina mi on też Bakugo, jest zbyt miłą osobą, która nie lubi osób jakim Bakugo był na początku serii. Bardziej przypomina mi Rina z Blue Exorcist tylko z bardziej samotną przeszłością i gorszym rozumieniem relacji między ludzkich.
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
W każdym razie, jest to świetne kino „męskie” ze studium „męskich emocji” i ciekawymi pytaniami na temat siły i poczucia wspólnoty. Cieszę się niezmiernie, że udało mi się zaklepać recenzję ;)
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Wspomniałam o tym w moim komentarzu ale jedną z mocniejszych ale też jedną z większych niespodzianek dla mnie było jak mocno ta seria opiera się na postaciach i jak dotyka ważnych tematów. Drugi sezon będzie jeszcze lepszy niż pierwszy^^
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Tym czym różni się od tsundere negatywnych, to nie wyżywa się na innych, kiedy emocje w nim pulsują. kliknij: ukryte Zazwyczaj próbuje wtedy zaprzeczyć, lub uciec.
Ale tak naprawdę uważam, że potrzeba ciągłych walk to nie tylko odrzucenie społeczne, którego doznawał, ale też nieumiejętność wyrażania własnych emocji.
Zobacz, że główny Boss też miał pod górkę a jest przeciwieństwem Sakury jeśli chodzi o wyrażanie emocji. kliknij: ukryte No wręcz powiedzieć można, że bosowi zupełnie brak często wyczucia i wywleka emocje innych na wierzch xd
Takim tsundere negatywnym jest dla mnie Długowłosy, ale i on bardzo pomału będzie się zmieniać.
Myślę, że Sakura spełnia warunki bycia tsundere, czyli gorące serce i próba nie okazywania tego na zewnątrz.
To, że się czerwieni, to tylko jego niefart xd
Chyba, że tsundere oznacza całkowicie bycie lodowym na zewnątrz, ale wtedy mnóstwo postaci tsundere by odpadło według mnie.
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Oczywiście choć ten problem z wyrażeniem emocji właśnie bierze się z odrzucenia społecznego. Ogólnie póki nie dostaniemy pełnego flashbacku dla Sakury to nie będziemy wiedzieć do końca. Co się stało z jego rodzicami, jak jego dzieciństwo dokładnie wyglądało czy chociażby powodu jego decyzji by nie farbować włosów mimo nacisków.
Masz na myśli Umemiyę? Bo jak tak to kliknij: ukryte on nigdy nie był sam, miał cały sierociniec jako swoją nową rodzinę. Też jest bardzo ogólnie ekstrawertykiem, który akceptuje innych bardzo łatwo tak namówił Tsubaki i wymusił u Hiragiego by się dołączyli do jego pomysłu. Sakura tego nie miał, według kawałków flashbacków był przerzucany między rodziną i nieakceptowany z powodu wyglądu i późniejszego oddawania na zaczepki.
Re: Mam nadzieję, że będą następne sezony
Wind Breaker po 9 odcinku
Wind Breaker po przeczytaniu ponad 70 rozdziałów bardzo mnie zaskoczył. Głównie tym jak dużo ma tzw. serca i jak mocno się skupia na postaciach i ich rozwoju. Pierwszy arc mocno sugerował, że seria mocniej pociągnie w same walki( i walki są szybkie i widowiskowe :D mangaka ma talent do rysowania akcji ) a tu jedne z najlepszych rozdziałów są o problemach z nawiązaniem więzi Sakury czy o depresji starszego pana po stracie żony. Też manga dotknęła wątków, które bardzo rzadko zdarzają się w tym gatunku a dopiero dobre ich napisanie( np. wątek ekspresji w ubraniu z pełną tego akceptacją i bez żartów na ten temat ) co mnie całkowicie zamurowało.
No i oczywiście jak zawsze w tego typu mangach seria żyje i umiera poprzez postaci bo w przeciwieństwie do supernatural/fantasy/sf historia nie zostanie uratowana poprzez unikalny fantastyczny świat. I tutaj Wind Breaker daje radę i to jeszcze jak. Oczywiście sam Sakura jest najłatwiejszym przykładem, jego problemy i reakcje są i rozbrajające i ich rozwój jest bardzo ciekawy bez szybkich rozwiązań. Na prawdę świetny główny bohater^^ Tak samo jest z resztą ale to wyłażenie już mocno poza anime.
Co do anime, adaptacja idzie zgodnie z mangą co oczywiście jest bardzo dobrym pomysłem. Animacja jest świetna i Clover Works daje radę jak zwykle. Opening jest bardzo dobry i ogólny dobór seiyuu pasuje do postaci( chociaż przez to, że gram obecnie w Cold Steel IV słyszenie Uchiyamy w tym momencie non stop przypomina me Reana :D ). Reasumując świetne anime do świetnej mangi^^ Mam nadzieję, że na 13 odcinkach się nie skończy bo według mnie następne arci są jeszcze lepsze.
Manga x 1000
Ja zaczęłam ją czytać już po drugim odcinku i wywołała we mnie tyle emocji, że nie byłam w stanie kontynuować oglądania serii i już na trzecim bodajże odcinku przestałam oglądać.
To ten przypadek, gdy nieźle poprowadzone anime zachęca w trakcie do czytania pierwowzoru, a ten (w tym przypadku manga) okazuje się być aż tak dobry, że nie chce się wracać do anime, które też przecież jest niezłe.
Ja też nie czytam takich mang, ale to mnie wciągnęło, przemieliło zupełnie i… kliknij: ukryte urwało się w kluczowym momencie xd.
I tak, w zasadzie zgadzam się niemal ze wszystkim , co napisałaś w swoim komentarzu.
Od siebie dodam: polecam, polecam polecam :)
Emocje i wrażenia wizualne gwarantowane :)
Oczywiście warto najpierw obejrzeć odcinek pierwszy, bądź dwa pierwsze zanim sięgnie się po pierwowzór :)
Re: Manga x 1000
To znaczy kilka czytałam, ba trafił się nawet jeden webtoon ale ogólnie jeśli chodzi o battle/akcję to wolę serie z supernaturalnymi elementami.
Re: Manga x 1000
ale chodziło mi o to, że niewiele jest mang bez elementów fantasy, które wywołują tyle adrenaliny, a jednocześnie mają coś więcej do przekazania niż tylko „bitki tu – bitki tam”. Zwykle przekazywanie treści obyczajowych jest rolą różnej maści slice of life. Bądź dramatów.
A tu taka miła niespodzianka,
dzieje się sporo i jest też coś do poczytania.
Nie umniejszam wcale jakości adaptacji, ładnie zrobiona, zaanimowana, ale manga według mnie wybrzmiewa pełniej, nie robi skrótów. I nie tworzy w niektórych momentach „funny klimacików”
Owszem, ma różne momenty humorystyczne, ale są one jakby bardziej… adekwatne? spójne z bohaterami?
Widzę, że jest ogryzek do mangi [link]
to proponuję przenieść tam resztę dyskusji, po tym jak doczytasz, ok?
Re: Manga x 1000
Raczej żarty bardziej były widoczne z powodu muzyki i ich unikalnej wizualizacji ale nie sądzę by coś było dodane :D Też adaptacje nawet jeśli są słabsze( nie w tym przypadku ) skłaniają do lepszych fan translacji lub oficjalnych wydań co bardzo pomaga w dostępie. Co do mangowej strony Tanuki pewnie coś tam napiszę choć to dość obecnie martwe miejsce. Co jest dziwne bo u nasz rynek mangowy kwitnie, ba zaczęłam Wind Breakera bo kupiłam pierwszy polski tom.
Potwierdzam
Polecam do kompletu mangę
Niezłe jest skojarzenie z BNHA, ale Wind Breaker to nie
parodia. Nie tylko dlatego, że nie ma i nie będzie jakich znikąd super mocy.
Za to będzie sporo adrenaliny.
Przynajmniej powinna tu być coraz bardziej adrenalinowa opowieść.
Oby dali radę, tak jak dali w odcinku pierwszym.
Nie wiem zupełnie jak to w następnych odcinkach pociągną, bo na razie anime jest nieźle zrobione, ale mam wrażenie, że jakby wypłaszcza tematykę z mangi.
kliknij: ukryte A tym tematem z mangi jest dla mnie pytanie o granice – np kiedy jest coś zwykłymi, młodzieżowymi walkami, bijatykami, a kiedy to już jest patologia, przemoc i zagrażanie życiu.
kliknij: ukryte Albo to, że liderzy, ideały i idealiści często rodzą się z ostego bólu, solidnych traum i z cierpienia.
Oby dali radę odtworzyć to, co jest w mandze.
Po dwóch odcinkach - akcyjniak w starym stylu
Swoją drogą, ciekaw jestem, czy dalej będą iść w lekką parodię kliknij: ukryte Boku no Hero Academia, bo w drugim odcinku kształtuje się duet Midoriya + Bakugo, ale tym razem to ten drugi jest głównym bohaterem :))
Re: Po dwóch odcinkach - akcyjniak w starym stylu
I to jest clou tego anime ;)
Seria zachęciła mnie nawet do przeczytania mangi.
Przypomina mi na razie trochę serial Beelzebub – gdyby całkiem tamten pozbawiono wątków ponadnaturalnych.
Ale tak, faktycznie to może być parodia kliknij: ukryte BNHA, przynajmniej w zakresie dwóch postaci które wymieniłeś.
Choć mnie się jakoś nasuwa na myśl Souma z Shokugeki no Souma
Na start bitki, potem bitki :))