x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Trzeci sezon zaliczony. (Mangi nie tknąłem, więc moja ocena może być wypaczona.) Coś pięknego. Seria strasznie mi się podoba, choć mam świadomość, że ma zadatki aby być mocno irytująca. Dla mnie milutkie, odstresowujące doznania. Idealne szkolne romansidło. W przeciwieństwie do wersji live‑action, anime napełnia samymi pozytywnymi odczuciami. Choć nie wiem, czy to przez adaptacje, czy oryginalny materiał, który został zaadaptowany. Seiyuu mistrzostwo.
Nie spodziewałabym się kontynuacji po tylu latach. Ciężko serie ocenić obiektywnie już teraz przez sentyment do pozycji, ale oglądało mi sie bardzo przyjemnie. Zrewatchowałam przy okazji cały sezon i ten mi sie zdecydowanie bardziej podobał niż połowa drugiego bo te postacie już jakby dojrzalsze były. kliknij: ukryte wg nie rozumiem tego motywu w drugim sezonie że Kazehaya mówi Kuronomie że chciałby z nią być, a potem jakby tą scenę wycieli i ona nie ogarnia że mu się podoba
Nie mam zielonego pojęcia, jak graficznie wyglądały poprzednie sezony. Z jednej strony cieszy, że zachowano vibe z tamtych czasów, a z drugiej – kurde, no to jednak jest 13 lat od sezonu 2, trochę można było bardziej się postarać, szczególnie z tłami. Ogólnie na plus, ale nie jakiś duży.
Dużym minusem natomiast jest długość odcinków. Nic odkrywczego tutaj nie napiszę, bo nie ma po co. 20 minutowe odcinki mniej męczą (szczególnie przy takiej ilości cukru na ekranie) i można na nie łatwiej znaleźć czas w ciągu dnia. A takie samodzielne przerywanie seansu jest meh.
No i poza tym co, stary, dobry, szkolny romans z toną cukru i szczyptą dramy. Jak ktoś lubi pierwsze dwa sezony Kimi nie Todoke, to nie widzę powodu, dla którego miałby nie lubić i tego.
Bez zalogowania
28.09.2024 09:44
Na pewno nie jestem super specem, żeby się wypowiadać w kwestii oprawy wizualnej, ale przy bezposrednim obejrzeniu trzech sezonow naraz mam wrazenie że wizualnie ten był słabszy. Muszę porównać na większym ekranie. Ale to jak z wyrobami czekoladowymi niektorych firm. Wczesniej była czekolada nadziewana a teraz trochę wyrób czekoladopodobny.
Jakby skupiając się na nadzieniu przymknęłam oko na jakość samej czekolady.
A co do długości… to jestem zaprawiona w oglądaniu seriali ciągiem. Nawet jeśli to teraz rzadko robię. Więc mi pasowała długość odcinków. Mniej razy trzeba było przełączać kolejny.
A
Kimi ni todoke
24.09.2024 00:08 Emocjonalne katharsis
Z nostalgią wspominając pierwsze dwa sezony trzeba było je teraz odświeżyć. I dobrze się stało.
Po latach wrażenia są równie dobre albo i lepsze niż wówczas.
Owszem bywa mnóstwo monologow wewnetrznych. Typowe introwertyczne rozkminy.
Albo ktoś nie złapie nastroju serii i będzie narzekać na nudę.
Nie jest to wybitnie urocze, porywające, dynamiczne czy super wartkie.
Postacie dojrzewają przez te trzy sezony i to widać. Progres jest dobrze poprowadzony.
A… jeśli kogoś urzekło, to być może przeżyje tu sporo wzruszeń.
Mimo że minęło naprawde wiele lat, to twórcy postarali się prawie idealnie wtopić w poprzednie sezony.
No może grafika…ehmmm… ale poza tym ten pełen ciepła, przyjaźni i uczuć vibe został zachowany.
Za emocje 9/10.
Grafika maks 7/10
Postacie 8/10
Muzyka wtopiona w serial i nastroje.
A poza tym jeśli komuś podobały się wcześniejsze sezony to serdecznie polecam .
A
Damek
15.08.2024 20:14 czemu takie długie odcinki?
W trakcie oglądania. Godzinne odcinki? Serio? Z jednej strony rozumiem, z drugiej strony aż prosi się na poszatkowanie historii w bardziej przystępne kawałki. Jak na razie – jako miłośnik poprzednich sezonów – jestem bardzo ukontentowany :)
Nick
16.08.2024 19:38 Re: czemu takie długie odcinki?
No to był niestety mój problem – za długie odcinki. Choć to jest to samo Kimi ni Todoke, co poprzednie dwa sezony, to i tak musiałem przerywać po tych 20‑30 minutach xD
Dużym minusem natomiast jest długość odcinków. Nic odkrywczego tutaj nie napiszę, bo nie ma po co. 20 minutowe odcinki mniej męczą (szczególnie przy takiej ilości cukru na ekranie) i można na nie łatwiej znaleźć czas w ciągu dnia. A takie samodzielne przerywanie seansu jest meh.
No i poza tym co, stary, dobry, szkolny romans z toną cukru i szczyptą dramy. Jak ktoś lubi pierwsze dwa sezony Kimi nie Todoke, to nie widzę powodu, dla którego miałby nie lubić i tego.
Jakby skupiając się na nadzieniu przymknęłam oko na jakość samej czekolady.
A co do długości… to jestem zaprawiona w oglądaniu seriali ciągiem. Nawet jeśli to teraz rzadko robię. Więc mi pasowała długość odcinków. Mniej razy trzeba było przełączać kolejny.
Emocjonalne katharsis
Po latach wrażenia są równie dobre albo i lepsze niż wówczas.
Owszem bywa mnóstwo monologow wewnetrznych. Typowe introwertyczne rozkminy.
Albo ktoś nie złapie nastroju serii i będzie narzekać na nudę.
Nie jest to wybitnie urocze, porywające, dynamiczne czy super wartkie.
Postacie dojrzewają przez te trzy sezony i to widać. Progres jest dobrze poprowadzony.
A… jeśli kogoś urzekło, to być może przeżyje tu sporo wzruszeń.
Mimo że minęło naprawde wiele lat, to twórcy postarali się prawie idealnie wtopić w poprzednie sezony.
No może grafika…ehmmm… ale poza tym ten pełen ciepła, przyjaźni i uczuć vibe został zachowany.
Za emocje 9/10.
Grafika maks 7/10
Postacie 8/10
Muzyka wtopiona w serial i nastroje.
A poza tym jeśli komuś podobały się wcześniejsze sezony to serdecznie polecam .
czemu takie długie odcinki?
Re: czemu takie długie odcinki?
No to był niestety mój problem – za długie odcinki. Choć to jest to samo Kimi ni Todoke, co poprzednie dwa sezony, to i tak musiałem przerywać po tych 20‑30 minutach xD