x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
...co o tym myśleć, śmieszne to to było w kilku momentach, ale plot niby idzie w generalnie wiadomym kierunku by nagle zniknąć w ostatnich odcinku/ach, i sie urywa „niby” wiadomy sens gdzie to miało prowadzić.
Teraz pytanie czy to ma być „cliff hanger” do seazonu 2 ? jak tak to beznadziejny i irytujący, lub dyrektor zgubił kierunek produkcji i wyszło co wyszło.
Graficznie , bardzo przyjemne.
Humorystycznie, przyzwoicie a czasami super.
Seiyu, główna bohaterka mi czasami nie pasowała, tak jakby zamienić ą z opaloną koleżanką to by wyszło lepiej.
takie 5/10 za końcówke gdzie dostajemy skórkę od banana zamiast całego banana.
Momentami serio zabawne, ale ten ostatni odcinek to jakieś nieporozumienie xD Po naprawdę solidnym początku i nawet przejmującym środku, ostatecznie seria pada na łeb na szyję. Pytanie czy będzie drugi sezon, bo inaczej kończymy na średniej reklamie novelki.
1, 2 i… 3. Bingo, mamy to. 3 dziewczyny, wszystkie 3 robią sobie z MC gąbkę emocjonalną, a ten daje sobie wleźć na łeb. Jeszcze ta nagonka ze strony osób trzecich, przez które tak naprawdę ta cała sytuacja ma miejsce, w stylu „tylko Ty, Nukumizu, jesteś teraz potrzebny biednej Komari”. I to podkreślenie „oczywiście nie chodzi tu o romans”, taki pośredni strzał w pysk i powiedzenie „można na Tobie polegać, ale nie zapędzaj się, znaj swoje miejsce”. Obrzydliwe. Naprawdę, najbardziej obrzydliwy odcinek w całym sezonie. Nie żeby to sprawiło, że moja ocena tego tytułu spadnie za bardzo, bo nadal komedia z tego jest przyjemna ( kliknij: ukryte bezwstydna BL pikanteria czy scena z Asagumo sprawiły, że autentycznie się zaśmiałem na głos), pomimo dużej ilości jakichś teł z NPCtami i pobocznych postaci, nie skąpiono w żadnym stopniu na jakości ich wykonania – nie jest źle. Nadal czarny koń sezonu, tylko wielka szkoda tej łyżki dziegciu, jaką jest brak szacunku MC do samego siebie.
A
Sulpice9
25.08.2024 13:04 Po 6 odcinkach - dziwnie, interesująco, chociaż...
Zaciekawiony komentarzami w stylu „czarny koń sezonu” sięgnąłem i… faktycznie, dałem się wciągnąć, nawet nie wiem kiedy minęło te 6 odcinków. Natomiast czy jest to seria dobra? Na pewno interesująca i bardzo dobrze zrobiona, choć w tym sezonie chyba nie trafiłaby na podium oprawy audiowizualnej. Ale to już kwestia tego, jak mocny graficznie jest ten sezon ;)
Co do fabuły i bohaterów, cóż… Może zacznę od tego, że humor nie do końca mi siadł i rzeczywiście, nie jest on przesadnie oryginalny. Mam taki problemm, że jak komedia obyczajowo‑romantyczna mnie nie śmieszy, to zaczynam głębiej wiercić w tej „poważnej” części. Czasem może za głęboko.
Przede wszystkim, doceniam dużo ciekawych elementów psychologicznych licealnej miłości, nawet jeśli są komediowo przerysowane – fakt, że panie traktują swoich niedoszłych ukochanych z romantycznym uniesieniem, po czym, gdy tylko on znika za horyzontem, włącza się im bardziej cyniczny tryb. Wyraźnie hierarchizowanie otoczenia od obiektu westchnień na szczycie, ostrożne badanie sprawy, „przypadkowe” spotkania z niedoszłym chłopakiem i aluzje (konsekwentnie nietrafiające, w końcu to młodzi faceci), cały ten jazz.
Mam problem z głównym bohaterem. Z jednej strony dobrze go wprowadzono – jest na tyle przyzwoity, by nie odtrącić damy w potrzebie, ale i na tyle słaby na duchu, by nie wyjaśnić kilka kwestii, gdy orientuje się, że panie robią sobie z niego emocjonalną poduszkę. To zresztą prowadzi do logicznego i toksycznego efektu domina, gdzie odrzucone dziewczęta przechodzą kryzys własnej wartości, więc traktują protaga jak obywatela niższej kategorii (skoro jest na tyle głupi, że chce słuchać kogoś takiego jak one).
Z drugiej strony, to chyba ma być urocze, a wychodzi dość cynicznie. O ile Lemon i Chika traktują bohatera jeszcze jako‑tako (a od pewnego momentu już nawet przyzwoicie), o tyle relacje Anny i protaga to żadna przyjaźń czy nawet koleżeństwo. Długo szukałem określenia, najtrafniejsze byłoby traktowanie bohatera jak eunucha (ktoś a la służący, w dodatku nieatrakcyjny i bezpieczny, bo nigdy żadna się nim nie zainteresuje i go jej nie odbierze). Miarka się przebrała, gdy kliknij: ukryte w scenie na dachu oferuje jej swoją przyjaźń, gdy Anna odruchowo daje mu kosza. Wiem, że to w założeniach lekka seria i chyba miało to być śmiesznie, ale kurczę… Jakie ego top trzeba mieć, żeby po dostaniu kosza od innego, odruchowo oczekiwać, że pierwszy napotkany facet na pewno się w niej zabujał? W dodatku od razu chce go spławić, bo przecież „to nie jej liga”. Może sobie dziewczyna być popularna, ale prywatnie radziłbym chłopakowi wiać gdzie pieprz rośnie.
Wracając do tematu, moim zdaniem serial jest póki co bardzo spoko i ma kilka trafnych, niekoniecznie miłych spostrzeżeń (jak pisał Klemens – mrozi, ale w tym dobrym sensie). Natomiast relacje są tutaj kluczowe i bardzo łatwo je zepsuć, więc czekam na finał.
kliknij: ukryte Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby jakby znalazł sobie kogoś spoza tego układu i budował związek mając już jakieś doświadczenie „z drugą stroną barykady”, ale na to raczej nie liczę :)
Na zakończenie – nie jest to haremówka per se, jednak ma sporo elementów, które tworzą coś bliskiego temu gatunkowi, co nieco mnie denerwuje. Jednak wyjaśnienie to już dłuższa sprawa, może przy jakiejś recenzji omówię to coraz częstsze zjawisko w anime. :)
Generalnie polecam, choć odnoszę wrażenie, że podobają mi się tu rzeczy, którymi niekoniecznie miałem się zainteresować :D Lecz, powtarzam – głównie dlatego, że seria mnie nie bawi, więc zaciekawiły mnie inne punkty :)
Kurcze niech mnie to pióra kosztuje . . . muszę to zobaczyć.
Hmmm no nie wiem, ale jak dla mnie wygląda to na klasyczny i seryjny friend‑zone. Zjawisko o którym w internetach huczy od bardzo dawna. Samce mniej chodliwego sortu. Skłonne do dawania wsparcia paniom lądują w takiej strefie „przyjaźni” gdzie są wykorzystywane jako niewolna darmowa, siła roboczo wsparciowa. Mamiona perspektywą, że kiedyś coś im spadnie ze stołu.
Mogę podstawić linka z klasycznym omówieniem tego problemu przez cudowna kobietkę. Bajka, jak dla mnie.
Jest to gdzieś z napisami PL czy coś?
Sulpice9
5.09.2024 20:01 Re: W ciemno stawiam na FZ
Chętnie ogarnę ten filmik/artykuł, proszę o link :)
Nooo… to trochę taka karuzela friendzonu. Mam mimo wszystko jakąś nadzieję, że bohaterowie są na tyle młodzi, że otrząsną się z tego i zaczną kreować lepsze związki, kliknij: ukryte natomiast trochę mnie martwi tempo. Grubo ponad połowa za mną, a mam wrażenie, że jeszcze do końca daleko. No i parę panien pozostało w tle, co może bardziej rozwodnić historię.
Muszę przyznać, że seria jest ciekawa, aczkolwiek trochę mnie martwi, czy uda jej się utrzymać poziom.
Ja mam tylko nadzieję, że nie będą chcieli ludzi z tym oswajać. Z pewnym zażenowaniem obserwuję próby normalizacji tego bardzo szkodliwego zjawiska.
Tak niewątpliwie normalnym jest opieka nad psieckiem i mieszkaniem byłej gdy ta testuje sobie na wyjeździe kolejnego partnera.;-))) Takie panie klimaty . . .;-)
Cóż napis nad wejściem do tej zony głosi: „porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”. No zupełnie wyleciało mi z głowy gdzie jeszcze on sobie wisi. Ale . . . w sumie miejsca są bardzo podobne.
I tyleż samo w nich nadziei. ;-)))
No chyba nie będą wciskali mi czegoś innego? Jaki głupi to kupi?
Sulpice9
7.09.2024 06:35 Re: W ciemno stawiam na FZ
Jaki będzie morał tej historii, jeszcze trudno przewidzieć. Według wikipedii LN liczy siedem tomów, więc kliknij: ukryte jeśli zamkną całość w dwóch sezonach, to jest szansa, że pojawią się głębsze przemyślenia bez popadania w sztampę.
Nie zdziwiłbym się też, gdyby kliknij: ukryte pojawiło się moim zdaniem zakończenie złe, czyli dwoje głównych bohaterów zostaje parą, ale mimo wszystko mam nadzieję, że unikniemy takiego banału, tym bardziej, że protag powinien sobie wybrać kogoś mniej toksycznego (czyli w sumie dowolną inną bohaterkę, która się tu przewija. Oby tylko nie zrobiła się z tego najbardziej oklepana haremówka, gdzie wszystkie nagle sobie uświadomią, że przecież „miłość cały czas była obok”.
Czy mógłbym prosić o dwa słowa na temat serialu? Z jednej strony Facebook atakuje mnie non‑stop materiałami sugerującymi tanią haremowkę, a z drugiej opinie są bardzo entuzjastyczne. Coś więcej na temat zrębu fabuły? Tonu? Humoru?
humor sytuacyjny, bardzo naturalny, ogólnie seria jest bardzo blisko realizmu, szczególnie uczuciowego. A całość polega na tym, że haremu nie ma, bo główny bohater to po prostu „odpowiedni człowiek w nieodpowiednim miejscu w odpowiednim czasie”, a trzy bohaterki są „przegranymi heroinami”, więc traktują bohatera jako przyjaciela/kogoś kto wysłuchuje ich rozterki. Jest to więc trochę romans z perspektywy piątego koła u wozu – w klasycznych haremówkach takie postaci jak Nukumizu robią za tło/postaci poboczne. Całość też zahacza o parodię, a może reinterpretację romansu/haremu, szczególnie w tych momentach, gdzie jest pokazywana „nostalgiczna, magiczna młodość”, czy to w ujęciach szkoły, uczniów, zachodach słońca itd – ogólnie pierwszy ending idealnie ilustruje ten klimat.
A tak poza tym jestem dwa odcinki do tyłu, więc też mogło się minimalnie zmienić.
Nick Temat Treść
23.08.2024 09:50 McKaine
Czy jest to haremówka? Nie do końca, bo w tym przypadku nasz bohater nie jest najważniejszą postacią i dziewczyny nie darzą go romantycznym uczuciem. Wszystkie traktują go jak kumpla, z którym można pogadać i który może służyć dobrą radą. Nie wykluczam jednak, że to się finalnie zmieni. Na ten moment odcinki można podzielić na melodramatyczne wydarzenia (w mniejszości) i komediowe. Czasami uświadczymy jakiegoś momentu zadumy i inteligentnego dialogu. Nie jest to jednak częste, a na pewno odkrywcze. Dużym plusem są charaktery postaci z głupiutką, ale energiczną Anną, skupioną na swoich celach Lemon, aspołeczną Chiką i chłopakami, którzy w większości nie ogarniają wyraźnych sygnałów. Ponownie, nie jest to nic niezwykłego, ale dobrze poprowadzone wciąga i daje dużo frajdy.
Dobrze się także na to patrzy za sprawą bogatej palety kolorów i ekspresji bohaterów (prym wiedzie Anna).
Humor to w większości gagi sytuacyjne, które wydają się dobrze wplecione w fabułę. I w tym przypadku nie możemy mówić o czymś nietuzinkowym, bo ile razy widziałeś zamknięcie dwojga bohaterów w jakimś składziku? Albo żarty z pochłaniającej astronomiczne ilości jedzenia postaci? Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki bogatej animacji i wyczuciu w ich dawkowaniu (żartów ofc) bawią.
OK, dzięki wielkie! Brzmi to dość obiecująco, choć humor zapowiada się na taki nie w moim stylu. Ale dam szansę, tym bardziej, że ten nie prezentuje się zbyt dobrze.
Nick Temat Treść
23.08.2024 20:42 Re: McKaine
Proszę :) Jak już się zapoznasz, to liczę na Twoją opinię, bo często otwierają mi oczy ;)
Ojej, bardzo mi miło, dziękuję :) Jasne, znalazłem serię na Crunchyrollu i mam w miarę wolną niedzielę, to postaram się nadrobić chociaż trzy odcinki :)
A
Shorexen
22.08.2024 17:24 Make Heroine ga Oosugiru! po 6 odcinku
Dobra, ból głowy jednak szybko przechodzi. To jest genialne.
Przyznaje, czasem mrozi (i to mocno), ale w pozytywny sposób. Zdecydowanie mój czarny koń na to lato. Nie brałem tego tytułu nawet pod uwagę na początku sezonu, ale z brak laku i po zobaczeniu ocen stwierdziłem, że dam szansę – warto było.
A
Shorexen
10.08.2024 21:13 Make Heroine ga Oosugiru! po 5 odcinku
bardzo ładne wizualnie i bardzo zabawne. Główny bohater jest w bardziej ciekawej pozycji, gdzie jest i słuchaczem i obserwatorem, któremu dane jest doświadczać zmartwień „przegranych bohaterek”. Ogólnie komediowo dobrze się sprawdza odwrócenie tego typowego schematu komedii romantycznych. No i wielkie brawa dla Hikaru Toono – mniej znana aktorka, a jej gra głosem w zasadzie odpowiada za prawie połowę komedii w tym odcinku. Jestem bardzo ciekaw pojawienia się kolejnych postaci i tego, czy bohater do samego końca będzie tylko słuchaczem, czy też przejmie inicjatywę i jednak zakocha się w którejś z dziewczyn…
Bez zalogowania
13.07.2024 22:19 Re: 1
Ja obstawiam że kliknij: ukryte będzie cały wianuszek w nim zakochanych ;)
sam nie wiem...
Teraz pytanie czy to ma być „cliff hanger” do seazonu 2 ? jak tak to beznadziejny i irytujący, lub dyrektor zgubił kierunek produkcji i wyszło co wyszło.
Graficznie , bardzo przyjemne.
Humorystycznie, przyzwoicie a czasami super.
Seiyu, główna bohaterka mi czasami nie pasowała, tak jakby zamienić ą z opaloną koleżanką to by wyszło lepiej.
takie 5/10 za końcówke gdzie dostajemy skórkę od banana zamiast całego banana.
10
Po 6 odcinkach - dziwnie, interesująco, chociaż...
Co do fabuły i bohaterów, cóż… Może zacznę od tego, że humor nie do końca mi siadł i rzeczywiście, nie jest on przesadnie oryginalny. Mam taki problemm, że jak komedia obyczajowo‑romantyczna mnie nie śmieszy, to zaczynam głębiej wiercić w tej „poważnej” części. Czasem może za głęboko.
Przede wszystkim, doceniam dużo ciekawych elementów psychologicznych licealnej miłości, nawet jeśli są komediowo przerysowane – fakt, że panie traktują swoich niedoszłych ukochanych z romantycznym uniesieniem, po czym, gdy tylko on znika za horyzontem, włącza się im bardziej cyniczny tryb. Wyraźnie hierarchizowanie otoczenia od obiektu westchnień na szczycie, ostrożne badanie sprawy, „przypadkowe” spotkania z niedoszłym chłopakiem i aluzje (konsekwentnie nietrafiające, w końcu to młodzi faceci), cały ten jazz.
Mam problem z głównym bohaterem. Z jednej strony dobrze go wprowadzono – jest na tyle przyzwoity, by nie odtrącić damy w potrzebie, ale i na tyle słaby na duchu, by nie wyjaśnić kilka kwestii, gdy orientuje się, że panie robią sobie z niego emocjonalną poduszkę. To zresztą prowadzi do logicznego i toksycznego efektu domina, gdzie odrzucone dziewczęta przechodzą kryzys własnej wartości, więc traktują protaga jak obywatela niższej kategorii (skoro jest na tyle głupi, że chce słuchać kogoś takiego jak one).
Z drugiej strony, to chyba ma być urocze, a wychodzi dość cynicznie. O ile Lemon i Chika traktują bohatera jeszcze jako‑tako (a od pewnego momentu już nawet przyzwoicie), o tyle relacje Anny i protaga to żadna przyjaźń czy nawet koleżeństwo. Długo szukałem określenia, najtrafniejsze byłoby traktowanie bohatera jak eunucha (ktoś a la służący, w dodatku nieatrakcyjny i bezpieczny, bo nigdy żadna się nim nie zainteresuje i go jej nie odbierze). Miarka się przebrała, gdy kliknij: ukryte w scenie na dachu oferuje jej swoją przyjaźń, gdy Anna odruchowo daje mu kosza. Wiem, że to w założeniach lekka seria i chyba miało to być śmiesznie, ale kurczę… Jakie ego top trzeba mieć, żeby po dostaniu kosza od innego, odruchowo oczekiwać, że pierwszy napotkany facet na pewno się w niej zabujał? W dodatku od razu chce go spławić, bo przecież „to nie jej liga”. Może sobie dziewczyna być popularna, ale prywatnie radziłbym chłopakowi wiać gdzie pieprz rośnie.
Wracając do tematu, moim zdaniem serial jest póki co bardzo spoko i ma kilka trafnych, niekoniecznie miłych spostrzeżeń (jak pisał Klemens – mrozi, ale w tym dobrym sensie). Natomiast relacje są tutaj kluczowe i bardzo łatwo je zepsuć, więc czekam na finał.
kliknij: ukryte Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby jakby znalazł sobie kogoś spoza tego układu i budował związek mając już jakieś doświadczenie „z drugą stroną barykady”, ale na to raczej nie liczę :)
Na zakończenie – nie jest to haremówka per se, jednak ma sporo elementów, które tworzą coś bliskiego temu gatunkowi, co nieco mnie denerwuje. Jednak wyjaśnienie to już dłuższa sprawa, może przy jakiejś recenzji omówię to coraz częstsze zjawisko w anime. :)
Generalnie polecam, choć odnoszę wrażenie, że podobają mi się tu rzeczy, którymi niekoniecznie miałem się zainteresować :D Lecz, powtarzam – głównie dlatego, że seria mnie nie bawi, więc zaciekawiły mnie inne punkty :)
Dziękuję za rekomendację ;)
W ciemno stawiam na FZ
Hmmm no nie wiem, ale jak dla mnie wygląda to na klasyczny i seryjny friend‑zone. Zjawisko o którym w internetach huczy od bardzo dawna. Samce mniej chodliwego sortu. Skłonne do dawania wsparcia paniom lądują w takiej strefie „przyjaźni” gdzie są wykorzystywane jako niewolna darmowa, siła roboczo wsparciowa. Mamiona perspektywą, że kiedyś coś im spadnie ze stołu.
Mogę podstawić linka z klasycznym omówieniem tego problemu przez cudowna kobietkę. Bajka, jak dla mnie.
Jest to gdzieś z napisami PL czy coś?
Re: W ciemno stawiam na FZ
Nooo… to trochę taka karuzela friendzonu. Mam mimo wszystko jakąś nadzieję, że bohaterowie są na tyle młodzi, że otrząsną się z tego i zaczną kreować lepsze związki, kliknij: ukryte natomiast trochę mnie martwi tempo. Grubo ponad połowa za mną, a mam wrażenie, że jeszcze do końca daleko. No i parę panien pozostało w tle, co może bardziej rozwodnić historię.
Muszę przyznać, że seria jest ciekawa, aczkolwiek trochę mnie martwi, czy uda jej się utrzymać poziom.
Re: W ciemno stawiam na FZ
Tak niewątpliwie normalnym jest opieka nad psieckiem i mieszkaniem byłej gdy ta testuje sobie na wyjeździe kolejnego partnera.;-))) Takie panie klimaty . . .;-)
Cóż napis nad wejściem do tej zony głosi: „porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”. No zupełnie wyleciało mi z głowy gdzie jeszcze on sobie wisi. Ale . . . w sumie miejsca są bardzo podobne.
I tyleż samo w nich nadziei. ;-)))
No chyba nie będą wciskali mi czegoś innego? Jaki głupi to kupi?
Re: W ciemno stawiam na FZ
Nie zdziwiłbym się też, gdyby kliknij: ukryte pojawiło się moim zdaniem zakończenie złe, czyli dwoje głównych bohaterów zostaje parą, ale mimo wszystko mam nadzieję, że unikniemy takiego banału, tym bardziej, że protag powinien sobie wybrać kogoś mniej toksycznego (czyli w sumie dowolną inną bohaterkę, która się tu przewija. Oby tylko nie zrobiła się z tego najbardziej oklepana haremówka, gdzie wszystkie nagle sobie uświadomią, że przecież „miłość cały czas była obok”.
Re: W ciemno stawiam na FZ
Re: W ciemno stawiam na FZ
A tak poza tym jestem dwa odcinki do tyłu, więc też mogło się minimalnie zmienić.
McKaine
Dobrze się także na to patrzy za sprawą bogatej palety kolorów i ekspresji bohaterów (prym wiedzie Anna).
Humor to w większości gagi sytuacyjne, które wydają się dobrze wplecione w fabułę. I w tym przypadku nie możemy mówić o czymś nietuzinkowym, bo ile razy widziałeś zamknięcie dwojga bohaterów w jakimś składziku? Albo żarty z pochłaniającej astronomiczne ilości jedzenia postaci? Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki bogatej animacji i wyczuciu w ich dawkowaniu (żartów ofc) bawią.
Re: McKaine
Re: McKaine
Re: McKaine
Make Heroine ga Oosugiru! po 6 odcinku
Make Heroine ga Oosugiru! po 5 odcinku
3
Make Heroine ga Oosugiru! po 1 odcinku
1
Re: 1
Nie może być haremu bez haremu ;))
Byłby to naprawdę ewenement xd
Re: 1