x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Shinobu Mustard, część szósta, ostatnia
I póki co koniec. Łącznie 14 odcinków lub 15, jeśli liczyć odcinek 6.5…
Zakończenie tej historii trochę niesatysfakcjonujące, ale w sumie wszystko zostało mniej‑więcej wyjaśnione, zagadka rozwiązana, więc nie ma co zbytnio narzekać. Z drobnostek to przynajmniej już wiadomo skąd tytuł „Monster Season”, co może nadać trochę więcej kontekstu niechybnej kontynuacji.
No bo, jak wiadomo, adaptacja będzie kontynuowana i pozostaje jedynie pytanie: kiedy? Osobiście mam nadzieję, że nie będzie to długa przerwa, choć dobrze by było, gdyby Shaft dostał odpowiednio dużo czasu, by wszystko odpowiednio dopracować.
Shorexen
20.10.2024 10:05 Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
Aleś zrecenzował każdy odcinek. :D Szanuję. Nawet z ciekawości troszkę poczytałem, ale szkoda, że niewiele rozumiem, bo do samego uniwersum nigdy się nie przekonałem. Obejrzałem ino Bakemonogatari dawno temu i tyle. Pewnie dlatego, że jest tego tyle i co najgorsze nie wie się w jakiej kolejności to oglądać.
ZSRRKnight
20.10.2024 10:21 Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
do recenzji raczej temu daleko – ot, parę słów o każdym odcinku. A Monogatari to ciężki orzech do zgryzienia – w zasadzie jak od razu nie chwyci, to potem już ciężko przebrnąć, a nawet jak się polubi to te ponad sto odcinków może być naprawdę przytłaczające. Sam, mierząc się z tą serią, musiałem sobie zrobić prawie roczną przerwę, bo w pewnym momencie już nie wyrabiałem xd. No i może być też tak, że Bakemonogatari trochę mniej podpasuje, bo reżyserem był Oishi, a kolejne sezony (oprócz filmowej trylogii Kizumonogatari) to już Itamura i on ma trochę przystępniejszy, „lżejszy” styl, nie mówiąc już o tym, że poszczególne części potrafią mocno różnić się nastrojem, a nawet przynależnością gatunkową…
A z kolejnością nie ma co kombinować. Ja oglądałem według kolejności emisji, czyli tak jak chciał reżyser i uważam, że tak jest po prostu najlepiej. Oglądanie według chronologii zdarzeń czy według kolejności z novelki to już coś, co można zrobić przy ewentualnym rewatchu – jak już się orientuje co i jak.
Shinobu Mustard, część piąta
Znamy już tożsamość sprawcy, pozostaje więc go ująć, co może się okazać bardzo trudnym i niebezpiecznym zadaniem. Araragi ma jednak plan, przynajmniej częściowy, więc w następnym odcinku dojdzie do konfrontacji, której wynik nie jest póki co dla nas oczywisty.
A na marginesie to jakiś czas temu rozpoczęła się emisja telewizyjna i oczywiście wprowadzona parę zmian. Z takich większych to widziałem, że dodali parę scen do openingu Nademonogatari, co jest plusem. W sumie ciekawe, że tym razem będziemy mieć praktycznie trzy wersje, bo pewnie w wersji blu‑ray/DVD będzie jeszcze więcej poprawek (oraz, mam nadzieję, opening do Wazamonogatari i może do Orokamonogatari…)
Shinobu Mustard, część czwarta
Historia sprawnie posuwa się do przodu, pojawiają się nowe hipotezy i podejrzenia. Następuje też przebudzenie Suicide‑Master, czego skutki zobaczymy w kolejnym odcinku.
Shinobu Mustard, część trzecia
Śledztwo postępuje, a przy okazji również się komplikuje. Wizyta Araragiego w Niebie bardzo szybka, ale przy tym konkretna i interesująca. Główny podejrzany wydaje się być fałszywym tropem, bo okazuje się, że sprawcą może być kto inny, jeszcze nieznany osobnik, którego, być może, coś łączy zarówno z Shinobu, jak i z Suicide‑Master. Przy okazji pojawia się limit czasowy w postaci nadchodzącej Kagenui, więc Araragi i reszta muszą się postarać i szybko rozwiązać zagadkę nim będzie za późno.
Shinobu Mustard, część druga
Ok, takiego rozwoju wydarzeń się nie spodziewałem. Ogólnie jest Shinobu, była też Mayoi i kultowe już przejęzyczenia.
Pod względem animacji jest bardzo źle – widać że produkcja ledwo co się trzyma xd. Ogólnie ruchu prawie nie ma, praktycznie wszystkie rysunki są krzywe, momentami też widać inne niedociągnięcia – po pierwszych odcinkach byłem optymistycznie nastawiony, ale wygląda na to, że jednak seans wersji blu‑ray będzie wymagany xd. No i nadal nie ma openingu, ale nie jestem pewien czy to kwestia problemów produkcyjnych czy też po prostu decyzji twórców
Shinobu Mustard, odcinek pierwszy
Jest Araragi, jest zagadka do rozwiązania i jest oczywiście grasujący wampir, który dla naszych bohaterów jest enigmą, ale my, widzowie, dobrze już wiemy o kogo chodzi. Historia poświęcona przede wszystkim Shinobu, choć akurat ona jeszcze się nie pojawiła. Ogólnie seria łapie produkcyjną zadyszkę, ale póki co nie odbija się to aż tak znacznie na warstwie wizualnej – mimo wszystko dobre storyboardy i tła wynagradzają brak ruchu.
Acerola Bon Appetit, część druga
I w ten sposób kończy się ta krótka, gotycka historia o początkach Shinobu, a raczej Kiss‑Shot Acerola‑Orion Heart‑under‑Blade… Wizualnie bardzo ładnie, fabularnie również, ogólnie relacja między Suicide Master, a Shinobu bardzo ciekawa, choć trwała tylko dwa odcinki. Openingu nie było, ale jest szansa, że pojawi się w wydaniu blu‑ray, bo tak już bywało w serii Monogatari. W przyszłym tygodniu odcinka nie będzie, za to za dwa tygodnie zaczynamy Shinobumonogatari, czyli nadal pozostajemy w wampirzych klimatach, choć tym razem nie będzie gotyku, a będzie Araragi xd
Acerola Bon Appetit, część pierwsza
Poprzednio mieliśmy opowieść o dojrzewaniu, a teraz przechodzimy do gotyckiego horroru. Wizualnie jest bardzo ciekawie – są „kinowe paski”, piękne, szczegółowe tła (przede wszystkim gotycki zamek) oraz mocne, dramatyczne cienie. Ogólnie mocno to przypomina trochę starsze serie pana Shinbou, można też doszukać się pewnych wizualnych nawiązań do Kizumonogatari. Fabularnie też jest ciekawie, szczególnie że pierwszy raz od dawien dawna pojawiają się nowe postaci, z czego jedna z nich, Suicide‑Master jest w dodatku narratorką tej historii. A wszystko powoli zmierza do przemiany księżniczki Aceroli w wampira i mam nadzieję, że będzie to moment spektakularny i epicki
Okrutna Baśń o Przepięknej Księżniczce (w wolnym tłumaczeniu)
Tym razem coś czego nikt się nie spodziewał, czyli krótki odcinek specjalny ekranizujący opowiadanie z Monogatari Series Heroine Hone, które służy również za prolog Acerola Bon Appetit z Wazamonogatari.
Część tej historii, a raczej pewne jej elementy, mogliśmy już zobaczyć w Zoku Owarimonogatari, więc bardzo fajnie było zobaczyć całość, szczególnie w tak ciekawej formie. Ogólnie ma to formę baśni, której narratorką jest Maaya Sakamoto, a wizualnie przypomina to trochę ilustracje przestrzenne albo bardziej wycinanki – no nie wiem konkretnie jak to nazwać, ale bardzo ładnie i stylowo to wygląda. Trochę to przypomina sekwencje w wykonaniu Hajime Uedy, ale to inny styl – zresztą, z tego co wiem, cały ten odcinek to była animacja 3D (stylizowana właśnie na takie książkowe wycinanki czy coś w tym stylu).
Słowo „okrutne” bardzo dobrze podsumowuje tę historię i naprawdę nie dziwię się, że przez całą serię Shinobu woli nie mówić o swojej przeszłości, szczególnie o tym, co się działo zanim została wampirem. No i właśnie na tym odcinek się kończy – o przemianie w wampira będzie właśnie Acerola Bon Appetit, które prawdopodobnie zacznie się w następnym odcinku.
Nadeko Draw, część piąta i ostatnia
Bardzo zgrabne i ładne zakończenie. Ostatnia scena z Nadeko i nieśmiałą Nadeko odpowiednio satysfakcjonująca i cementująca rozwój oraz zamknięcie pewnych wątków związanych z Nadeko. Pojawiła się też Shinobu, co samo w sobie jest dużym plusem. A, i oczywiście było trochę naprawdę ładnej animacji.
Nadeko Draw, część trzecia.
W pierwszym odcinku było nawiązanie do Madoki, teraz do Sangatsu no Lion. Ciekawa sprawa w sumie, bo nie kojarzę, by Shaft robił to wcześniej, przynajmniej w Monogatari.
Dwie shikigami złapane i zostały jeszcze dwie, w tym Nadeko w wersji wężowego bóstwa, czyli będzie trudno. Zresztą Ononoki została dosłownie rozłożona na części, więc bez dobrego planu się nie obejdzie. Przez parę sekund pojawiła się również Senjougahara, ale to bardziej cameo niż pełnoprawny występ xd
A tak poza tym w tym sezonie jest sporo wstawek live action i to podobno zasługa pani reżyser Yoshizawy. Bardzo to podobne do stylu Oishiego, ale nie jest to ślepe nawiązywanie, a raczej kolejny element bardzo rozbudowanego i bogatego języka wizualnego serii Monogatari. Ogólnie, póki co, cały ten sezon jest bardzo kreatywny wizualnie, co bardzo cieszy, bo jednak takie Owarimonogatari było już troszkę sztywne i „bezpieczne”.
Obstawiam, że następny odcinek to będzie koniec Nademonogatari, a potem będą pewnie kolejne historie z Off Season, zapewne coś z Orokamonogatari…
Nadeko Draw, część druga, ale przede wszystkim mamy opening.
I jest to dość niezwykły opening, bo zrobiło go studio Soigne, a nie Shaft. Za reżyserię odpowiada zaś Shunsuke Ookubo, a wśród animatorów można znaleźć takie nazwiska jak chociażby Ryo Imamura. I jest to opening bardzo ciekawy wizualnie, pełen świetnej animacji. W zasadzie jest to najbardziej „ruchliwy” z openingów Monogatari, czego zupełnie się nie spodziewałem.
A sam odcinek równie dobry i pojawiła się chociażby Sodachi, czyli chyba najbardziej tragiczna bohaterka w całej serii.
Tym razem Nademonogatari i znów, niestety, bez openingu… Ogólnie znów Ononoki jest katalizatorem i sprawcą (pośrednim) problemu, z którym musi się zmierzyć Nadeko. Stanąć z przeszłością twarzą w twarz to bardzo trudne zadanie, szczególnie, że ta przeszłość jest bardzo materialna i potencjalnie bardzo groźna… No ale przynajmniej jest okazja, by Kana Hanazawa popisała się swoim aktorstwem. Ogólnie może być to ciekawa historia, zarówno jako podsumowanie jak i kontynuacja rozwoju postaci Nadeko.
Zaczynamy od Tsukihi Undo, trzeciej (według kolejności z novelki) historii z Orokamonogatari. I skoro to opowieść (o) głupcach, to Ononoki robi głupi błąd i potem próbuje go naprawić, głównie pogarszając sytuację. Przy okazji jest to też kolejna historia skupiająca się na Tsukihi, a raczej na feniksie i naturze jej nieśmiertelności… Nie zabrakło też parodii mahou shoujo (a konkretnie Madoki xd), czego akurat się nie spodziewałem.
Wizualnie, co jest dobrym znakiem, jest bardzo dobrze, a w zasadzie nawet trochę lepiej niż średnia serii (główna w tym zasługa sekwencji w wykonaniu pana Nagaty i paru innych scen z ładną animacją). Wygląda też na to, że odcinkowi niczego nie brakuje, słowem – został ukończony na czas i nie powinien zmienić się za bardzo w wersji blu‑ray… Szkoda, że nie ma openingu, ale za to jest ending z piosenką Yoasobi, który brzmi… nieźle? No, chyba nigdy się nie przekonam do stylu ich muzyki.
Oczywiście mieszają w kolejności względem light novel i nigdzie jeszcze nie widziałem zapowiedzi następnego odcinka, więc ciężko przewidzieć, która historia będzie następna xd
14
I póki co koniec. Łącznie 14 odcinków lub 15, jeśli liczyć odcinek 6.5…
Zakończenie tej historii trochę niesatysfakcjonujące, ale w sumie wszystko zostało mniej‑więcej wyjaśnione, zagadka rozwiązana, więc nie ma co zbytnio narzekać. Z drobnostek to przynajmniej już wiadomo skąd tytuł „Monster Season”, co może nadać trochę więcej kontekstu niechybnej kontynuacji.
No bo, jak wiadomo, adaptacja będzie kontynuowana i pozostaje jedynie pytanie: kiedy? Osobiście mam nadzieję, że nie będzie to długa przerwa, choć dobrze by było, gdyby Shaft dostał odpowiednio dużo czasu, by wszystko odpowiednio dopracować.
Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
A z kolejnością nie ma co kombinować. Ja oglądałem według kolejności emisji, czyli tak jak chciał reżyser i uważam, że tak jest po prostu najlepiej. Oglądanie według chronologii zdarzeń czy według kolejności z novelki to już coś, co można zrobić przy ewentualnym rewatchu – jak już się orientuje co i jak.
13
Znamy już tożsamość sprawcy, pozostaje więc go ująć, co może się okazać bardzo trudnym i niebezpiecznym zadaniem. Araragi ma jednak plan, przynajmniej częściowy, więc w następnym odcinku dojdzie do konfrontacji, której wynik nie jest póki co dla nas oczywisty.
A na marginesie to jakiś czas temu rozpoczęła się emisja telewizyjna i oczywiście wprowadzona parę zmian. Z takich większych to widziałem, że dodali parę scen do openingu Nademonogatari, co jest plusem. W sumie ciekawe, że tym razem będziemy mieć praktycznie trzy wersje, bo pewnie w wersji blu‑ray/DVD będzie jeszcze więcej poprawek (oraz, mam nadzieję, opening do Wazamonogatari i może do Orokamonogatari…)
12
Historia sprawnie posuwa się do przodu, pojawiają się nowe hipotezy i podejrzenia. Następuje też przebudzenie Suicide‑Master, czego skutki zobaczymy w kolejnym odcinku.
11
Śledztwo postępuje, a przy okazji również się komplikuje. Wizyta Araragiego w Niebie bardzo szybka, ale przy tym konkretna i interesująca. Główny podejrzany wydaje się być fałszywym tropem, bo okazuje się, że sprawcą może być kto inny, jeszcze nieznany osobnik, którego, być może, coś łączy zarówno z Shinobu, jak i z Suicide‑Master. Przy okazji pojawia się limit czasowy w postaci nadchodzącej Kagenui, więc Araragi i reszta muszą się postarać i szybko rozwiązać zagadkę nim będzie za późno.
10
Ok, takiego rozwoju wydarzeń się nie spodziewałem. Ogólnie jest Shinobu, była też Mayoi i kultowe już przejęzyczenia.
Pod względem animacji jest bardzo źle – widać że produkcja ledwo co się trzyma xd. Ogólnie ruchu prawie nie ma, praktycznie wszystkie rysunki są krzywe, momentami też widać inne niedociągnięcia – po pierwszych odcinkach byłem optymistycznie nastawiony, ale wygląda na to, że jednak seans wersji blu‑ray będzie wymagany xd. No i nadal nie ma openingu, ale nie jestem pewien czy to kwestia problemów produkcyjnych czy też po prostu decyzji twórców
9
Jest Araragi, jest zagadka do rozwiązania i jest oczywiście grasujący wampir, który dla naszych bohaterów jest enigmą, ale my, widzowie, dobrze już wiemy o kogo chodzi. Historia poświęcona przede wszystkim Shinobu, choć akurat ona jeszcze się nie pojawiła. Ogólnie seria łapie produkcyjną zadyszkę, ale póki co nie odbija się to aż tak znacznie na warstwie wizualnej – mimo wszystko dobre storyboardy i tła wynagradzają brak ruchu.
8
I w ten sposób kończy się ta krótka, gotycka historia o początkach Shinobu, a raczej Kiss‑Shot Acerola‑Orion Heart‑under‑Blade… Wizualnie bardzo ładnie, fabularnie również, ogólnie relacja między Suicide Master, a Shinobu bardzo ciekawa, choć trwała tylko dwa odcinki. Openingu nie było, ale jest szansa, że pojawi się w wydaniu blu‑ray, bo tak już bywało w serii Monogatari. W przyszłym tygodniu odcinka nie będzie, za to za dwa tygodnie zaczynamy Shinobumonogatari, czyli nadal pozostajemy w wampirzych klimatach, choć tym razem nie będzie gotyku, a będzie Araragi xd
7
Poprzednio mieliśmy opowieść o dojrzewaniu, a teraz przechodzimy do gotyckiego horroru. Wizualnie jest bardzo ciekawie – są „kinowe paski”, piękne, szczegółowe tła (przede wszystkim gotycki zamek) oraz mocne, dramatyczne cienie. Ogólnie mocno to przypomina trochę starsze serie pana Shinbou, można też doszukać się pewnych wizualnych nawiązań do Kizumonogatari. Fabularnie też jest ciekawie, szczególnie że pierwszy raz od dawien dawna pojawiają się nowe postaci, z czego jedna z nich, Suicide‑Master jest w dodatku narratorką tej historii. A wszystko powoli zmierza do przemiany księżniczki Aceroli w wampira i mam nadzieję, że będzie to moment spektakularny i epicki
ex
Tym razem coś czego nikt się nie spodziewał, czyli krótki odcinek specjalny ekranizujący opowiadanie z Monogatari Series Heroine Hone, które służy również za prolog Acerola Bon Appetit z Wazamonogatari.
Część tej historii, a raczej pewne jej elementy, mogliśmy już zobaczyć w Zoku Owarimonogatari, więc bardzo fajnie było zobaczyć całość, szczególnie w tak ciekawej formie. Ogólnie ma to formę baśni, której narratorką jest Maaya Sakamoto, a wizualnie przypomina to trochę ilustracje przestrzenne albo bardziej wycinanki – no nie wiem konkretnie jak to nazwać, ale bardzo ładnie i stylowo to wygląda. Trochę to przypomina sekwencje w wykonaniu Hajime Uedy, ale to inny styl – zresztą, z tego co wiem, cały ten odcinek to była animacja 3D (stylizowana właśnie na takie książkowe wycinanki czy coś w tym stylu).
Słowo „okrutne” bardzo dobrze podsumowuje tę historię i naprawdę nie dziwię się, że przez całą serię Shinobu woli nie mówić o swojej przeszłości, szczególnie o tym, co się działo zanim została wampirem. No i właśnie na tym odcinek się kończy – o przemianie w wampira będzie właśnie Acerola Bon Appetit, które prawdopodobnie zacznie się w następnym odcinku.
6
Bardzo zgrabne i ładne zakończenie. Ostatnia scena z Nadeko i nieśmiałą Nadeko odpowiednio satysfakcjonująca i cementująca rozwój oraz zamknięcie pewnych wątków związanych z Nadeko. Pojawiła się też Shinobu, co samo w sobie jest dużym plusem. A, i oczywiście było trochę naprawdę ładnej animacji.
5
A w następnym odcinku ostateczne starcie z boską Nadeko, czyli zdecydowanie najgroźniejszą jej wersją.
4
W pierwszym odcinku było nawiązanie do Madoki, teraz do Sangatsu no Lion. Ciekawa sprawa w sumie, bo nie kojarzę, by Shaft robił to wcześniej, przynajmniej w Monogatari.
Dwie shikigami złapane i zostały jeszcze dwie, w tym Nadeko w wersji wężowego bóstwa, czyli będzie trudno. Zresztą Ononoki została dosłownie rozłożona na części, więc bez dobrego planu się nie obejdzie. Przez parę sekund pojawiła się również Senjougahara, ale to bardziej cameo niż pełnoprawny występ xd
A tak poza tym w tym sezonie jest sporo wstawek live action i to podobno zasługa pani reżyser Yoshizawy. Bardzo to podobne do stylu Oishiego, ale nie jest to ślepe nawiązywanie, a raczej kolejny element bardzo rozbudowanego i bogatego języka wizualnego serii Monogatari. Ogólnie, póki co, cały ten sezon jest bardzo kreatywny wizualnie, co bardzo cieszy, bo jednak takie Owarimonogatari było już troszkę sztywne i „bezpieczne”.
Obstawiam, że następny odcinek to będzie koniec Nademonogatari, a potem będą pewnie kolejne historie z Off Season, zapewne coś z Orokamonogatari…
3
I jest to dość niezwykły opening, bo zrobiło go studio Soigne, a nie Shaft. Za reżyserię odpowiada zaś Shunsuke Ookubo, a wśród animatorów można znaleźć takie nazwiska jak chociażby Ryo Imamura. I jest to opening bardzo ciekawy wizualnie, pełen świetnej animacji. W zasadzie jest to najbardziej „ruchliwy” z openingów Monogatari, czego zupełnie się nie spodziewałem.
A sam odcinek równie dobry i pojawiła się chociażby Sodachi, czyli chyba najbardziej tragiczna bohaterka w całej serii.
2
1
Wizualnie, co jest dobrym znakiem, jest bardzo dobrze, a w zasadzie nawet trochę lepiej niż średnia serii (główna w tym zasługa sekwencji w wykonaniu pana Nagaty i paru innych scen z ładną animacją). Wygląda też na to, że odcinkowi niczego nie brakuje, słowem – został ukończony na czas i nie powinien zmienić się za bardzo w wersji blu‑ray… Szkoda, że nie ma openingu, ale za to jest ending z piosenką Yoasobi, który brzmi… nieźle? No, chyba nigdy się nie przekonam do stylu ich muzyki.
Oczywiście mieszają w kolejności względem light novel i nigdzie jeszcze nie widziałem zapowiedzi następnego odcinka, więc ciężko przewidzieć, która historia będzie następna xd