x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Przyjemna komedia z paroma naprawdę dobrymi pomysłami i świetnymi momentami zwyżkowymi. Jedyny minus to w sumie główny bohater Kotaro – który niby ma jakieś cechy pozytywne i niejako wpisuje się w archetyp tsundere, ale przez większość czasu jest nieprzyjemnym (dla widza) gburem‑egoistą. Miał co prawda lepsze momenty, ale ogólnie, póki co, budowa i przedstawienie tej postaci to największa wada tego anime.
Na plus zdecydowanie projekty postaci i animacja (momentami), a o odcinku siódmym (który na dobrą sprawę można oglądać nawet osobno) napisałem już niżej.
A w ogóle jak na głupiutką komedię ze slapstickowymi gagami to to anime potrafi całkiem nieźle zaangażować emocjonalnie w paru momentach.
I oczywiście będzie drugi sezon. Widocznie w Japonii ta seria jest dosyć popularna, w przeciwieństwie do zachodniego fandomu albo to jest taki ukryty split cour…
Jeden z najlepiej wyglądających odcinków tego roku. Ogólnie to anime ma całkiem sporo naprawdę dobrej animacji i ogólnie wygląda bardzo ciekawie i porządnie. Ale o tym rozpisują się już znawcy sakugi, ja wiem tyle że za odcinek siódmy odpowiadali głównie China i Itsuki Tsuchigami oraz Noriyuki Imaoka, czyli jedni z najbardziej utalentowanych artystów w branży.
A tak poza tym trochę mi się kojarzy z Nokotan z poprzedniego sezonu, tyle że tu jest mniej nawiązań do popkultury i absurdu oraz postaci mają jakieś charaktery. I oczywiście tytułowa Puniru jest absolutnie rozbrajająca, a to głównie dzięki właśnie animacji i świetnej grze Yuu Sasahary (jedna z moich ulubionych „mniej znanych” seiyuu).
12
Na plus zdecydowanie projekty postaci i animacja (momentami), a o odcinku siódmym (który na dobrą sprawę można oglądać nawet osobno) napisałem już niżej.
A w ogóle jak na głupiutką komedię ze slapstickowymi gagami to to anime potrafi całkiem nieźle zaangażować emocjonalnie w paru momentach.
I oczywiście będzie drugi sezon. Widocznie w Japonii ta seria jest dosyć popularna, w przeciwieństwie do zachodniego fandomu albo to jest taki ukryty split cour…
7
A tak poza tym trochę mi się kojarzy z Nokotan z poprzedniego sezonu, tyle że tu jest mniej nawiązań do popkultury i absurdu oraz postaci mają jakieś charaktery. I oczywiście tytułowa Puniru jest absolutnie rozbrajająca, a to głównie dzięki właśnie animacji i świetnej grze Yuu Sasahary (jedna z moich ulubionych „mniej znanych” seiyuu).