x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ach, słodkie dzieciństwo
Fajnie było przy okazji wyłapywać wszystkie detale, które jako dziecięciu siłą rzeczy mi umykały – np. to, jak scenarzyści podeszli do kwestii religii, tła historyczno‑społecznego etc. :)
Obiektywnie musiałabym pewnie wycenić serię na mocną siódemkę – z czystym sumieniem puściłabym ją każdemu dziecku choć trochę zainteresowanemu bohaterem machającym szpadą – ale przez pryzmat sentymentu nie mogę nie dać jej dziewiątki. :)
Kompleks Lolity
Kiedy byłem małym chłopcem Hej:)
super:)
Co do Yattamana- mnie się podobał. Może nie był najlotniejszy, ale ubaw był po pachy:D
Za to współczuję dzieciakom teraz. Wychowują się na „Pokemonach” „Yu‑Gi‑Ohah” czy też „Narutach”, a to nie ma takiego smaczku, no i pewnego przesłania:)
urok blond Zorro ;D
Też mam sentyment do tego anime, i też po latach odświeżyłam sobie kilka odcinków już w oryginalnym Japońskim dubbingu :)
Ma jakiś swój specyficzny nieporadny urok ta seria, może to przez tego dzielnego blond Zorro ;D
bo któż inny wpadłby na tak niekonwencjonalny pomysł by z Zorra uczynić blond‑bisha niż nasi drodzy twórcy anime ;)
Re: super:)
szacuneczek dla P1!
Przesada
Postaci są przeciętne, kreska i animacja również (acz widziałam gorsze konie i w późniejszych produkcjach, jak „Meine Liebe” choćby, o gorszych projektach postaci czy całkiem mocno kulejącej animacji nie wspominając), fabuła niejednokrotnie naciągana, żarty najczęściej mało odkrywcze (nawet rodzice Lolity nie są niczym świeżym, o samej Lolicie nie wspominając; a już Gonzales…). Co w tym anime jest dobrego, to obsada; niestety, podobnie jak większość z Was oglądałam ten serial lata temu i nie zwracałam wtedy uwagi na seiyuu (nawet nie pamiętam, w jakiej wersji językowej był nadawany). Również opening utkwił mi w pamięci – jedna z nielicznych czołówek anime, które są melodią, a nie piosenką.
„Kaiketsu Zorro” jest typową japońską adaptacją niejapońskiej powieści, rozciągniętą na maksa i jednocześnie na siłę, wprowadzającą mnóstwo postaci nieobecnych w pierwowzorze tylko po to, by wypełnić czymś odcinki. Używa typowych dla wcześniejszych anime środków udramatyzowujących (znowu się będę czepiać nieszczęsnego konia na dachu – nie moja wina, to najłatwiej było zapamiętać ;-)), które z realiami mają mało wspólnego.
Rozumiem sentyment, jaki widzowie Polonii 1 mają do tej serii – również oglądałam ją pasjami i należała do moich ulubionych anime w owych czasach. Nadal mile ją wspominam, nie skłania mnie to jednak do zawyżenia oceny. Według mnie „Kaiketsu Zorro” zasługuje najwyżej na 6.
Re: Przesada
Re: Przesada
„Kaiketsu Zorro”, jako serial dla dzieci (acz ja bym go potraktowała raczej jako 'zwykłe' shounen, a nie jest produkcję rodzaju „Pszczółki Mai”), jest niewątpliwie niezły, choć nadal nie rewelacyjny. Ale jeśli chodzi o anime jako takie… nawet biorąc pod uwagę jego wiek (wcale znowu nie tak 'podeszły')... 8 to za dużo ;-).
Re: Przesada
Aime obejrzałam stosunkowo niedawno (może miesiąc temu? – no i oczywiście w dziecieństwie), więc nie były to tylko mgliste wspomnienia lat dziecinnych przeprószone sentymentem. Oberzałam całkiem sporo anime i nowszych i starszych. Te starsze z reguły kulały i na grafice i na fabule – choćby Yattaman. Rozumiem, że dla niektórych może to być cudowne wspomnienie itp., ale moim zdaniem bajka ta była… durnowata :P I wcale nie grzeszyła ślicznym (czy schludnym) wykonaniem. Nowsze oczywiście prezentują się ładnie, ale nie raz są monotematyczne np. motyw magical girls, przez co tracą na oryginalności. „Zorro” wg mnie ma całkiem miłą oprawę graficzną (biorąc poprawkę na jego wiek), a fabuła też jest niczego sobie. Tzn. z 5 odcinków przypominało wypełniacze, całkowicie nierealne i wprost fantastyczne (nie jako „cudowne” ;)), ale reszcie nie mam nic do zarzucenia. W dodatku jest dość ciekawą adaptacją powieści, no i – ile produkcji o „legendarnym Zorro” można wymienić? Ja znam jedną (tę). Dlatego moja ogólna ocena wyniosła 8/10
Już w pierwszym epizodzie konie skaczą po skałach jak kozice, dobrze wychowane panny piją na kulturalnym przyjęciu piwo z kufli, o blond włosach postaci nie wspominając, więc chociaż Diego to sympatyczna postać, to ta ekranizacja jest co najwyżej średnia.
łezka się w oku kręci...
Spośród tych wszystkich staroci, niejednokrotnie paskudnych wizualnie, ta seria naprawdę do dzisiaj umie się obronić.
Zorro
Mam do serii emitowanych przez tę stację wielki sentyment.
Zorro to całkiem przyjemne anime. Też oceniłbym je na 8/10.
Teraz tylko czekam na recenzję Tygrysiej Maski (dla mnie to minimum 9/10 :D
Re: Zorro
Tez to oglądałam, genialne to było, chociaż, jako ośmiolatce wydawało mi się trochę zbyt brutalne ;p
I faktycznie, Polonii 1 większość z nas zawdzięcza swój pierwszy kontakt z japońskimi produkcjami :)
....................
Chyba jest‑oczywiście nie wiem czy dodano go tylko do wersji angielskiej,czy może był w wersji japońskiej.Można go posłuchać na youtube‑i będzie to kolejna melodia,oprócz tych wymienionych przez recenzenta;)
Re: ....................
Pamiętam to anime!!!
Moje pierwsze anime, poważne anime...
...