x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Na duży plus idą tu też panowie podkładający głos. Lepiej się tego zagrać nie dało. Reakcje i dialogi brzmią tak naturalnie, jakbym je słyszała na ulicy, tuż obok siebie.
Za samą grafikę dałabym 10, jest płynna, oryginalna, lekko powykręcana, ale to atut pani Nakamury Asumiko. Pięknie wyglądały też pokolorowane kadry z mangi, choć było ich niewiele, zapamiętałam każdy.
No i muzyyyka, delikatna, nastrojowa… świetnie się komponuje z całą resztą. Wykonanie Moyuru Wakaba było tak niesamowicie czyste, normalnie miód dla uszu.
Przeciętniak
Grafika: 9
Muzyka: 9
Postacie: 3
Fabuła: 7
Ocena ogólna: 7
Dobre od połowy
Tyle cycków ;oo
Według mnie anime jest raczej dla fanów gatunku ecchi, a nie dla takich, którzy wolą anime z fabułą. Pomimo wszystko, daje 6/10. Momentami naprawdę śmiałam się do łez. Anime do odstresowania i wyczyszczenia mózgu.
Re: Freiheit
Animowany majstersztyk
A więc, na pierwszy ogień wezmę niewyobrażalnie świetną fabułę. Mogę przyznać, że czasami odcinki mnie nużyły, ale nadal trzymały klasę, więc nie ma co narzekać.
Graficzna strona SnK… Cóż, zdecydowanie nie jest to graficznie mój typ. Nie licząc świetnie wykonanych scen 3D. Bo, niestety, ogólna grafika nie powala. Nie mnie.
Soundtrack jest nie do opisania. Po prostu geniusz! Pierwszy opening jak i drugi są boskie, połączenie niemieckiego i japońskiego, pierwszy raz się z tym spotykam i stwierdzam, że świetnie się to ze sobą zgrywa. Zaś podkłady pod różnorakie sceny były wpasowane idealnie, co po niektóre nutki na pewno zapamiętam.
No i ostatnia część, postacie. Przyznam bez bicia, każdą się da polubić. Każda jest w jakiś sposób inna. Bywają płytsze, bywają głębsze charaktery, ale nie można przecież oczekiwać ideałów. No i, hehe… Levi… Tak, dołączyłam do orszaku fanek tegóż osobnika. Od razu mnie ujął.
Końcowa ocena to 10/10 rzecz jasna. Nic, poza grafiką nie odjęłoby punktów tej ocenie, a i jej wybaczyłam te niedoskonałości.
Nieco przecenione
Fabuła‑W pierwszej serii fabuła była nawet ciekawa, przeleciałam przez nią od razu, jak strzała! Gorzej było z drugą, która.. z czasem przemieniła się w jakiegoś pseudo‑hentaia! kliknij: ukryte mówię tu o przed ostatnim czy przed‑przed ostatnim odcinku. Do tego miłość siostry Kirito, co tam że przybranej, do niego samego?! Dosyć, mój mózg więcej nie zniesie!
Postacie- Na pewno Kirito zasługuje na plusa, Yui i ta różowowłosa kowalka. Asuna wydawała mi się momentami żenująca i nieznośna. Ah, i zapomniałabym, mój osobisty faworyt, gość od dzika! XD Imienia, niestety, nie pamiętam.[mowa o 1 odcinku]
Grafika- Graficznie było w miarę. Momentami twarze były powykrzywiane, tzw. przeze mnie „krzywica ryja”. Za to na pewno mogę pochwalić tła. Doprawdy zacnie wykonane.
Oficjalnie anime nie dostanie ode mnie wyższej noty od 7,5/10.
Najlepsze anime w sezonie?
No więc, ocena końcowa: 10/10.
Nieudany remake prawdziwego dzieła
Cóż, w założeniu remake pewnie miał być lepszy, ale nie udało się. Trudno, ja nie płacze, bo mamy zawsze oryginał pod ręką. Ale, że mam sentyment do tej produkcji, ocena jest naciągana i to bardzo. 9/10
Yaoi z fabułą?
Po pierwsze. H‑hej, chwilka… To zakończenie jest beznadziejnie smutne ;-;
Po drugie. To yaoi… miało…FABUŁĘ?!
Tak, tak, większość jakie oglądałam, nie miało fabuły wcale, tylko seks, miłość i tyle. A tutaj, pomimo iż sceny tego typu były, to nie cały czas i nie tak, by człowiek mógł dostać orgazmu. Cóż, mnie się podobało, daję 10/10.
Raz na wozie a raz pod /cut/ konia
Muzyka: Openingi były boskie- i jeden i drugi, ale te wszystkie soundtracki były, były… O mój Boże, nie mam słów, były beznadziejne, na koniec anime ja po prostu wyciszałam trochę dźwięki i tylko czytałam napisy, bo nie mogłam znieść tej wnerwiającej muzyczki.
Fabuła: jak już powiedziałam; dobra, nie mam nic do zarzucenia.
Grafika: Jakby troszkę niedopracowana, ubrania cały czas te same, zmiany fryzury też za dużej nie było, Izaya mordę jak szczerzył tak szczerzy, Anri też taka mało emocjonalna. Pff, ujdzie.
Bohaterowie: Taaak… I tutaj jest problem, Anri na początku mnie dołowała i to bardzo, na Kidę nie zwracałam uwagi a Izayę bym zgwałciła. A na koniec anime co? Anri „mój Boże, ona jest cut", Kida: „kocham”, a Izaya *rzyg*. Dziwne, ale akurat do postaci nic w tym anime nie mam. Były po prostu dobre.
Ocena: Wychodzi coś ok.6‑7.5/10
Zmoderowano wulgaryzmy.
Klasyk