x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nuda
Zgadzam się z recenzentem – charaktery postaci wyidealizowano, a dramatyzm spłycono (niemalże do zera). Postacie nawet jak płakały (jeśli można te „strugi” nazwać płaczem) to i tak wyglądały na zadowolone. Seria TV jest perłą gatunku, głównie przez „brutalność” zachowań i bezpośredniość przekazu – czego tak bardzo brakuje innym pozycją. W Next Season ograbiono tę pozycję z tak ważnego atutu.
OAV, jak na OAV, nie grzeszy również pod względem graficzym. Opening niby jest fajny, ale już o nim zapomniałem.
Nie oszukujmy się, oceniamy tę serię tak wysoko tylko w kontekscie serii TV, patrzymy przez kontekst lubianych bohaterów itp – gdyby serii TV nie było zapewne wrzucilibyśmy Next Season do sterty chłamu.
KGNE jest dla czymś wyjątkowym. Uważam się za fana. NIE jestem zadowolony! Można to obejrzeć, a potem najlepiej o tym zapomnieć.
jak dla mnie mimo wszystko mało oryginalne
Pozostał bym osobiście przy pierwszych dwóch zdaniach recenzji.
Nie przeczę tę wyidealizowaną OAV oglądało mi się nawet przyjemnie – taka jest: lekka i przyjemna. Mimo to wiek serii i oklepane „później”, a widziane przeze mnie wcześniej motywy sprawiły, że OAV nie wyróżnia się z tłumu. Chyba najbardziej widać to po bohaterach: nieśmiałym koksie czy przysypiającej głównej bohaterce.
Fajnie byłoby gdyby na codzień policja zajmowała się tak jak tu ratowaniem kotów, kotów w ciąży, gaszeniem pożarów i zabawianiem dzieci z lokalnego przedszkola – no i złapaniem jakiegoś rozcietrzewionego motocyklisty od czasu do czasu.
Generalnie odbieram OAV przeciętnie, choć seria „główna” mogłaby być całkiem całkiem – moze kiedyś po nią sięgnę, kiedyś…
Re: Mocna ósemka...
Całkowicie nie rozumiem również odpowiedzi Makoto – chyba uderzy mnie po raz drugi.
Nie ma co, ho, ho, ho – fantastyczne rozwiązanie, ciekawe czy wymyślili je od razu czy musieli się sporo nagłówkować – żeby ludzi uderzyło.
Co nie zmienia oczywiście faktu, że film super :) !!! „Realizm”, miła kreska, fajna muzyczka i ciekawe postacie. Poproszę więcej takich pozycji :)
bardzo przyjemna seria
Nie podobały mi się za to dramatyczne motywy w środku serii, niekiedy wręcz żywcem, skopiowane z Air. O ile dramat „matki i córki” wyszedł tam, jak dla mnie, naprawdę fantastycznie tak, że rzeczywiście łza kręciła mi się w oku – co zdarza mi się naprawdę rzadko – kliknij: ukryte o tyle w Clannadzie rozpaczanie się nad losem biednego ducha, duszy czy tam czymkolwiek to było wychodziło niekiedy tak idiotycznie jak użalanie się nad robotem w To Heart.
Clannad cenię natomiast za doprawdy przednie sceny komediowe oraz zaprezentowanie haremówki w przystępnej dla widza formie. Główny bohater jak najbardziej zasługuje również i na moje uznanie. Poza tym końcówka jest tak wyśmienita, że wynagradza wszystkie mankamenty serii – poza jednym wymienionym wyżej żaden inny nie przychodzi mi do głowy.
23 Extra odcinek jest za to tylko przeciętny – a szkoda, bo po takiej serii można było zbudować coś naprawdę dobrego – szczerze to powiem nawet, że nie polecam oglądania – w sumie to chyba napsuł mi trochę z tego co seria osiągnęła przez 22 odcinki.
Właśnie… – a całkiem ciekawie mogłoby być, gdyby w okolicy 9 odcinka główna bohaterka eksplodowała stojąc akurat przy wadliwym zbiorniku w gorzelni :)
A tak na serio:
Najbardziej w serii podobał mi się szereg kapitalnych szczegółów sytuacyjnych takich jak np.: kliknij: ukryte
- podwójne przedstawienie tej samej sceny: z punktu widzenia Shinichirou i Hiromi
- rymowana piosenka Noe: „W sercu Shinichirou jest… Hiromi” zaśpiewana na falochronie
- mowa ciała Hiromi
Człowiek/ludzie, którzy potrafili to wszystko wymyśleć mają u mnie ogromny szacunek. Super było też bardzo płynne przechodzenie pomiędzy poszczególnymi etapami opowieści – powiązanie wszystkich wątków w spójną całość.
Oczywiście i grafika i muzyka trzymają wysoki poziom.
Drobny niesmak mam tylko po prawie normalnych postaciach – dlatego, że mogły być normalne – aby seria obyczajowa była w pełni realistyczna postacie powinny być normalne – chodzi mi o to, że kliknij: ukryte każda „licząca się” w serii postać przeżywa jakiś dramat – no i po co???
I jeszcze drugi mankament postaci – chermetyczność jeśli chodzi o bohaterów i resztę świata.
Mimo to jest to jedna z najlepszych serii z gatunku jakie widziałem. Może nie łapie szczególnie za serce i nie przeżywa się tu wielkich emocji, ale spędziłem z nią naprawdę przyjemny czas.