Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Bonde

  • Avatar
    Bonde 16.01.2017 17:24
    Re: Zakończenie... co?
    Komentarz do recenzji "Bloodivores"
    Co ciekawe, to anime to wynik współpracy Chin z Japonią i do tego, na podstawie chińskiego komiksu internetowego. Czyli albo nie mam racji mówiąc, że w chińskiej bajce nie ma Chin, albo twórca komiksu chciał stworzyć coś bardzo w japońskim stylu. Reżyserem tego koszmarku jest Chen Ye, a wydaniem zajęli się Japończycy i nie przyłożyli się, mimo, że wśród twórców pojawiają się nazwiska całkiem niezłych serii. Konflikt Japonia­‑Chiny ciąg dalszy, czy po prostu każdy miał to anime w… i wydali tylko żeby wydać?
    Współpraca dwóch krajów, a budżet minimalny, więc skłaniam się ku drugiej opcji.
  • Avatar
    A
    Bonde 21.12.2016 21:22
    Zakończenie... co?
    Komentarz do recenzji "Bloodivores"
    To anime nie ma zakończenia. Tak, po prostu nie ma, jest urwane w połowie akcji i tyle, domyślaj się widzu o co chodziło i co się stanie dalej. Możliwe, że zrobią drugi sezon, ale szczerze nie sądzę, abym poświęciła dla niego czas. Dlaczego?
    Cała akcja dzieje się w Chinach, co jest fajne. Bohaterowie mają krótkie, dwuczęściowe imiona np. Mi Liu, Win Chao, Lee Shin (chociaż nie jestem pewna czy to nie nazwiska), opening od któregoś odcinka ma chiński tekst… i tyle. Nie czuć klimatu Chin, nie wprowadzono żadnych detali mówiących o tym, że to inna kultura. Równie dobrze można było ich nazwać Misaki, Shinichi i Tatsuya umieścić to wszystko w Japonii, nie zrobiłoby to serii żadnej różnicy. Zmarnowany zabieg.
    O fabule nie chce mi się pisać, bo dostaliśmy jej szczątki:  kliknij: ukryte  Nie dostajemy ani jednej odpowiedzi na pytania (niezbyt ciekawe pytania, jeśli mam być szczera). Jest to po prostu niepełny produkt.
    Bohaterowie nie wyróżniają się absolutnie niczym na tle innych serii. Ok, nie zawsze musi być oryginalnie, ale żeby oni byli chociaż sympatyczni. Niestety, nie są. Jest to banda nudnych, przewidywalnych do bólu chodzących schematów, do tego masakrycznie irytujących. Zostali obdarzeni dwoma, góra trzema cechami: kliknij: ukryte 
    Humoru w tej serii też nie uświadczymy  kliknij: ukryte . Wszystko jest tu poważne, dramatyczne, a postaci są zawsze skorzy do poświęceń w imię wyższego dobra.
    Jeśli chodzi o kreskę i animację zgadzam się w 100% z Tamago­‑chan na dole, jest to prawdziwa tortura dla oczu. Ale i tak najlepsza była katana  kliknij: ukryte Matko, jedyny moment, w którym się ożywiłam podczas a seansu, to było boskie XD
    3/10 katastrofa
  • Avatar
    A
    Bonde 19.11.2016 20:34
    Dobre, ale nie dla każdego.
    Komentarz do recenzji "Blood+"
    Pod względem fabuły i klimatu Blood + jest bardzo przyjemne. Jest mrocznie, interesująco i trzyma się kupy, przynajmniej na tyle, by średnio uważny widz (czytaj ja) nie zauważył większych potknięć. Soundtrack świetny,a openingi to po prostu majstersztyk i pod względem animacji i muzyki. Szczególnie trzeci (UVERworld! <3)
    Jednak tym, co sprawiło, że męczyłam te 50 odcinków przez całe 3 miesiące są bohaterowie. Większość po tej dobrej stronie jest refleksyjna i melancholijna. Ten typ postaci zazwyczaj się lubi w anime, ale na pewno nie w takim natężeniu. 90% dialogów to jakieś nudne bzdety o mroku jutra, tęsknocie za domem, czy my jesteśmy jeszcze ludźmi czy już potworami… Ludzie tak nie rozmawiają. No w każdym razie nie tak często.
    Drama lała się z ekranu tak gęsto, że w pierwszej połowie anime, problemy moralne Sai i reszty (nie)wesołej gromadki stały mi się kompletnie obojętne. Miłą odskocznią był pan dziennikarz z Mao, ale mao ich było (hehehe).
    Dałoby się to anime oglądać z przyjemnością, gdyby było krótsze, ale 50 epów to zdecydowanie za dużo.
    - za to że Saya kliknij: ukryte 
    Polecam ludziom o wyjątkowej sympatii do smutnych postaci z problemami moralnymi, bo fabuła naprawdę interesująca. Niestety nie jestem targetem.

    Wątek z Schiffem był fajny.
  • Avatar
    A
    Bonde 24.10.2016 20:19
    Komentarz do recenzji "Yosuga no Sora"
    Nie rozumiem fali hejtu na to anime. Dobra rozumiem, ale nie popieram.
    Najbardziej zabawnym argumentem jest wyuzdanie i brak subtelności w scenach seksu YnS. Przepraszam bardzo, ale które anime z gatunku hard ecchi nie jest wyuzdane? Różnicę mamy tu jedynie taką, że twórcy wybrali sobie inny rodzaj mocnego fanserwisu. Zazwyczaj widzimy niezdecydowanego protaga obijającego się o majtki i nagie piersi bohaterek, nie wybierającego w sumie żadnej. Tutaj mamy Harukę, który  kliknij: ukryte  Trochę jak włączyć horror i narzekać że straszny. Robią to dość wcześnie, ale to krótkie anime z dziwnym sposobem prowadzenia fabuły.
    No i przechodzimy do kolejnej rzeczy. Fabuła. Spojrzenie na problemy z dwóch różnych perspektyw, może się komuś nie spodobać i trochę zdezorientować widza, więc w tutaj nie będę bronić twórców. ALE, mam wrażenie, że autor recenzji spojrzał na fabułę tylko pod tym względem (+percepcję przysłonił mu nieco fanserwis). Może specjalistką nie jestem, ale w mało którym hard ecchi mamy do czynienia z prawdziwym dramatem. Potwierdza to trochę fakt, że ludziom całkiem się spodobały pierwsze odcinki, ale jak zobaczyli  kliknij: ukryte  to „olaboga co oni robio!!1!”. Dobra te dramaty (szczególnie z Nao) nie były najwyższej jakości, ale nadal lepsze niż w Ichigo 100%, którego „fabuła” opierała się na majtkach w truskaweczki, a który nadal dostał wyższą ocenę. Nie mówiąc o tym że głupie „Trenowanie z Hinako” ma to łaskawe 2/10.
    Bohaterowie też nie są źli. Wreszcie mamy protaga, przy którym nie musimy się zastanawiać skąd ten harem. kliknij: ukryte 
    Sora jest tsundere, ale też nietypową i całkiem znośną, bo mówi czego chce i nie bije braciszka. No chyba, że chce zabić strasznego komara. A chara design ma prześliczny. Kazuha jest sensowną, spokojną postacią, jedną z lepszych żeńskich jakie widziałam w ecchi i początkowy arc z nią był chyba najlepszy. Akari i Nao mogą wkurzać, albo inaczej – mnie wkurzały. :)
    A kolejny argument – kazirodztwo jest złe i nienaturalne! No pewnie, że jest. Jakbym przyłapała kumpla „uprawiającego miłość” z siostrą, zareagowałabym o wiele gorzej niż Kozue. Prędzej coś w stylu  kliknij: ukryte  W PRAWDZIWYM życiu. W prawdziwym życiu, zazwyczaj jak kobieta upada ze schodów to nie robi fikołka i nie ląduje majtkami nieśmiałym chłopcom na twarzy. W prawdziwym życiu cała część szkoły z dwoma chromosomami X nie zakochuje się nagle w jednym chłopaku. Ale tu nie ma problemu. Jak nie lubisz gejów to yaoi nie oglądasz. A jak włączasz przypadkową serię i widzisz dwóch facetów, którzy się o siebie ocierają i co chwila patrzą w oczy to wyłączasz, bo to najprawdopodobniej ci się nie spodoba. A nie rzucasz gromami na forum, że jak to tak dwóch chłopów się całuje to niemoralne. Twincest był sygnalizowany od pierwszego epa.
    Tu muszę wspomnieć o reakcji znajomych, która bardzo mi się spodobała. kliknij: ukryte 
    Muzyka dobra, ale główny motyw grany był do porzygu. Grafika boska, Sorę chyba ustawię na tapetę.
    Mam na to anime idealne określenie – oryginalny przeciętniak 6/10