x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
nawet nawet
I od razu przestrzegam tych „znawców”, którzy myślą że pozjadali wszystkie rozumy i taśmy filmowe: to jest horror. Nie oczekujcie od slashera jakiejś głębszej historii i przemyśleń. Chyba nie muszę pisać jaki jest cel horroru?
lepsze niż seria TV
Jeśli mogę filmowi coś zarzucić to tylko 2 rzeczy. Grafika mogła by być lepsza (była ładna, ale bez szału, zwłaszcza jak na film) i sztuczność sceny ze znikaniem w którą humor wpakowano na siłę. Ale poza tym zero zastrzeżeń.
Jeszcze nie wiem jak ocenię ten film, ale nota na pewno będzie wysoka. Dla fanów serii, pozycja obowiązkowa.
ma kilka plusów
4,5/10
Oddajcie mi 4 godziny mojego życia
Pierwsze 8 odcinków oferuje strasznie niski poziom, nie potrafię wymienić powodu dla którego nie porzuciłem tej serii. Co więcej główny bohater pobił wszelkie rekordy w nie‑byciu głównym bohaterem. Zazwyczaj protagoniści w komediach (ecchi) mają problem z asertywnością etc. Ale jeszcze nigdy nie widziałem kogoś tak jałowego! Serio, wszystko było ciekawsze i lepiej zapadało w pamięć niż on. Gdyby postawić głównego bohatera obok ściany, ta zyskałaby na głębi i każdy byłby w stanie dostrzec w niej drobne szczegóły i nieistniejącą finezję. Tymczasem <nie pamiętam jego imienia> nikt by nie zauważył.
Muszę za to pochwalić stroje bohaterek. Te zapadną w pamięć na lata. Największym zaskoczeniem jest jednak końcówka anime. Wynagrodziła mi 4 wcześniej zmarnowane godziny. Sam nie wierzę, że to mówię, ale czekam z niecierpliwością na drugi sezon. Na pewno go obejrzę.
-4/10 za pierwsze odcinki, 8/10 za końcówkę
5/10 za całość
Ode mnie mocne 8/10!
ocena końcowa
Fabuła – 9/10 – ta seria równie dobrze mogłaby się nazywać „nic nie idzie zgodnie z planem”. Najlepszym przykładem jest bitwa o Trosst. Ludzkość ma kontratakować, buch! Figa! Jesteśmy wyszkoleni, wytniemy tytanów, buch! Teoria, a praktyka nie mogłyby być od siebie dalsze. Co więcej pomysł jest oryginalny, czegoś takiego po prostu wcześniej nie było. Cała historia jest skrzętnie zaplanowana, im więcej wiemy, tym mniej wydaje się to mieć sensu. Widz po prostu nie jest w stanie przewidzieć co się stanie.
Bohaterowie – 7/10 – Do stworzenia trójki bohaterów użyto klasycznych szablonów. Rozwrzeszczany Eren chce walczyć, jego najlepszy przyjaciel Armin jest cherlakiem, za to ma łeb na karku, a superhuman Mikasa jest bez pamięci zabujana w Erenie. Ale to koniec wad. Postacie zachowują się dość realistycznie, a Eren mimo iż jest w gorącej wodzie kąpany, potrafi się zamknąć i włączyć myślenie. Najbardziej spodobała mi się postać Jeana. Byłem przekonany, że zostanie on typowym dupkiem‑rywalem dla Erena w „walce” o Miksę. Tymczasem Jean przechodzi transformację, stawiając dobro innych nad swoje, co kłuci się z wcześniej wyznawanymi przez niego wartościami. Duży plus za to.
Grafika – 10(?)/10 – jako grafik komputerowy nie mogę nie docenić pracy jaką włożono w SnK. Zamodelowano całe miasto! I to nie tak że walnięto jeden prymityw geometryczny + teksturę, każdy budynek został osobno zamodelowany! Grafika szczegółowa i cieszy oko. Za co ten pytajnik? Za animację. Ta zwykle stoi na najwyższym poziomie, ale zdarzają się momenty, które wołają o pomstę do nieba. Zgaduję jednak, że nie jest to niedociągnięcie grafików, ale złe wyliczenie czasu na renderowanie. Po feralnym 13 odcinku uraczono nas tygodniową przerwą (odcinek retrospekcja), zapewne na to by zyskać na czasie. Oglądając wydanie płytowe widać wprowadzony retusz. Tak więc prawdopodobnie wydanie na BD będzie zasługiwało na pełną dziesiątkę, bez żadnych zastrzeżeń.
Muzyka – 10/10 – nie wiem nawet co napisać. Chaotyczna mieszanina, która nie daje się zaszufladkować. Wspaniale tworzy klimat, czy to w chwilach grozy, smutku, walki, czy uniesienia. Może mógłbym ją skomentować gdyby była gorsza, tak normalnie brak mi słów.
Seiyuu – 9/10 – nie było tu ani jednej wpadki, słabego momentu itd. Kadra wyśmienicie dobrana. Szczególne brawa należą się Marinai Inoue (Armin). Podkładała głos po mistrzowsku. To jak Armin zdawał raport łamiącym się głosem o śmierci towarzyszy i jak salutował gotów oddać życie za swoje przekonania chwytało za serce. Tak samo Yuki Kaji świetnie radził sobie z pełnymi gniewu kwestiami Erena.
Montaż, scenariusz, reżyseria – 9,5/10 – widz siedzi jak na szpilkach. Sceny walki są świetnie wyreżyserowane, montaż i muzyka ocierają się o ideał. Jednym słowem: perfekt! Te pół punktu odejmuję za ostatni odcinek, w którym zbyt zaingerowano w scenariusz i zrobiono z Erena bezmyślną bestię. W oryginale działał on w pełni świadomie i logicznie. Ale to jedyna wpadka, szkoda że na sam koniec.
Co mogę napisać w podsumowaniu? SnK to anime z górnej półki. Ma parę wad i znajdą się tytuły lepsze, ale stawiając historię o tytanach obok klasyków, SnK nie będzie się miało czego wstydzić. Obiektywnie Tytani zasługują na słabe 9. Osobiście wystawiam 10, za klimat, który tak bardzo mnie porwał.
Re: grafa
życie jest jak pudełko czekoladek
Ode mnie 8/10
czapki z głów
7/10 (i to od chłopaka!)
poniżej krytyki
Poniżej krytyki!
Poprzedniczka lepsza
Re: huehuehue
„Aku no Hana – A Crime Against Manga”. Taki tytuł można spotkać na większości for i blogów. Miód i orzeszki:D
Re: pytanie
Nie dla chłopaków
Może gdybym był dziewczyną, wszystkie westchnienia i poetyckie gesty bishów wpłynęłyby na moją ocenę pozytywnie. Jak widać, nie byłem odbiorcą tego anime.
5/10
Re: Opinia i dwa pytania
W ramach sprostowania, nigdy nie chciałem zarzucić redakcji dyktatury, czy braku pomyślunku jej członków. Chodziło mi tylko o dotychczasową ocenę.
Dziękuję za odpowiedź.
Opinia i dwa pytania
I teraz moje pytanie: skąd tak skrajne opinie? Nawet czytając komentarze na tanuki (dokładnie to Tassadara i Solvy), spotkałem się z zarzutami o spłycenie fabuły. Czy są one naprawdę tak poważne? W końcu adaptacja nie jest wiernym przeniesieniem na ekran danego utworu, tylko jego przystosowaniem do upublicznienia w innej formie (a co za tym idzie, wycięcia części materiału). Osobiście przed anime nie miałem żadnego kontaktu z uniwersum SAO i moja opinia bazuje tylko na anime. Widać w nim, że historia jest trochę pocięta, ale w ogólnym rozrachunku, nie wpłynęło to na przyjemność seansu. Więc ponawiam pytanie, jak duże są rozbieżności w fabule?
następne pytanie troszkę nagina zasady pisania komentarzy, ale proszę moderację by przymknęła na to oko
Chodzi o dotychczasową ocenę redakcji. 1,5? Czy to nie przesada? Stawiać to anime na równi z Baby Princess, lub Eikenem? Nie zamierzam twardo bronić SAO jak lew, jestem świadomy jego licznych uchybień jak dziury w fabule, czy niepotrzebny fanserwis. Po prostu, po obiektywnej analizie wydaje mi się, że tego anime nie da się ocenić gorzej niż 3‑4. Oczywiście wiem, z gustami się nie dyskutuje, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że ta ocena to najzwyklejszy „hejt”.
Nie najgorszy
ciut obiektywizmu
Re: Nipah!
Mówiliśmy o sytuacji w szpitalu, a nie pod domem Keiichiego.
Re: nie do końca...
Nie jest do końca pewne ile odcinków ma mieć anime, liczba ta jeszcze może się zmienić.
Całkiem możliwe że to pierwsze, bo Hattori‑sensei (autor mangi) jest pełnoprawnym członkiem ekipy tworzącej anime i zapewnił że adaptacja będzie bardzo wierna pierwowzorowi. Co więcej około 20 chapa jest niezły punkt kulminacyjny, nadawałby się świetnie na zakończenie serii anime.
Re: nie do końca...
Trzeci odcinek bije na głowę poprzednie. Pytanie tylko czy studiu Deen uda się utrzymać ten poziom i ile z oryginału zostanie użyte w adaptacji.