x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie oceniam bo nie oglądałam
Nie urodziliście się dzisiaj i dobrze wiecie jak jest.
Anime ma 20 minutowe odcinki, pogódźcie się z tym. Może nie starczyło czasu antenowego czy jakiegokolwiek innego na te 40 minut? Poza tym, to by było nudne oglądać dokładnie to samo, tyle że w animacji.
Nie oglądałam animowanej wersji i szczerze mówiąc nie zamierzam. Dlaczego? Bo wystarczy mi oryginał. Po co mam oglądać i wkurzać się za każdym razem jak coś zmienią, nie pokażą…
Jeżeli naprawdę kochacie serial, to powinien wam wystarczyć bo przecież pokochaliśmy go ze względu na to że jest ŻYWY, na jego bohaterów.
Nie oceniam, bo nie oglądałam i to się nie zmieni.
Poprawka.
No ale nic to, manga mangą, ale to anime. Wiadomo, że gdyby lecieli normalnie z fabułą i planowali by 2 sezon, wszystko było by ok, niektóre postacie mogły by się dopiero pojawić przy kolejnej części, tak jak to zrobiono w Kuroko no Basuket/basket, whatever.
Fabuły nie oceniam, bo znajomość mangi mi przeszkadza, jednak dla kogoś, kto nie dorwał się do oryginału, mogą się podobać przedstawione wydarzenia.
Postacie (charakteru dokładnie nie dane mi ocenić, bo w mandze to wszystko szło powoli i dało się polubić dosłownie każdego jak i poznać jego wady i zalety)
Bardzo podoba mi się wybór seiyuu. Kiedy czytałam mangę a nie wiedziałam jeszcze, że będzie anime, dla Tokiego wybrałam właśnie Suzumure więc trafiłam w dziesiątkę. Idealnie pasuje jego głos do takich postaci. Ogami z barwą głosu Nobuhiko Okamoto. Kto teraz tego głosu nie zna? Na plus. Lekkiego szoku doznałam słysząc Sakurę, ale i do niej się w końcu przyzwyczaiłam. Yuuki. Tu miałam problem. Mikado? WTF co ty tu robisz? Ale też się przekonałam. Heike to również trafienie w dziesiątkę z Nobuhiko Okamoto. Dajemy się rozwijać nowemu pokoleniu. „Książę” jakoś ujdzie w tłumie.
Hitomi całkiem znośny ale Yukihina? Wiedziałam że kojarzę głos z Bokurano i Reborna ale tam tak nie… mruczał! W ogóle kliknij: ukryte co ty robisz przy Hitomim? Pierwszy raz pojawiasz się przy Poszukiwanym! No tak, zapomniałam, to przecież anime…
Charaktery są jakie są, mamy dzieciaka, mamy wesołka, mamy zboczeńca, mamy samarytanina, mamy samotnego gbura itp… Czyli stała gromadka. W mandze to lepiej wyszło, serio.
Grafika.
Osobiście bardzo mi się podoba. Żywe, jasne kolory są zawsze na plus. Boli tylko wygląd ubrań Hitomiego i Yuukiego.
Świetnie pokazane utraty mocy. Pięć sekund a cieszy oko.
Oprawa dźwiękowa.
Główny temat przewodni bardzo polubiłam, smutniejszą melodię (chodzi mi np o tą z końca 6 odcinka) również.
Opening and ending.
Opening ma bardzo fajną piosenkę, denerwuje mnie tylko poza Heike a'la Jezus.
Ending rzeczywiście mógłby być openingiem, ponieważ jest lepszy i ładniej wykonany. No i śpiew Suzumury zawsze jest na tak.
Serii mogę dać -7/10
Minus za nie trzymanie się fabuły i brnięcie z nią zbyt szybko oraz za spieprzenie głosu Yukihiny.
Minus przy siódemce za ubrania Yuukiego ( Hitomiego im juz podaruję).
Czy się podoba? Oczywiście, zawsze chce sie oglądnąć swoich ulubieńców „w ruchu”, jednak niesmak pozostaje. Coś co mogło by spokojnie dobić do 24 odcinków
(no hej, skończmy chociaż porządnie jeden arc!) ma ich ledwo 12 lub 13. Czyli to, co było najnudniejsze na początku. Szkoda. Bardzo szkoda. Za to też był minus.
Mimo to polecam, może ktoś kto nie czytał mangi skusi się na nią, bo o wiele lepsza ( jak w większości wypadków).
Daje radę
Jak się rozkręciło, tak się rozkręciło. Fabuła może i faktycznie niezbyt oryginalna, bo – przyznajmy się – trudno coś nowego dopchać w epoce tysięcy anime i mang szczególnie w kategorii ninja.
Ale jednak polubiłam to anime. Manga faktycznie troszkę kulawa, ale w anime ogromnym plusem jest muzyka i chociażby to podciąga całość do mocnej 4/6.
Zaleciało mi yaoi (patrz Saizou x Yuri), ale mnie to osobiście nie przeszkadza.
W każdej serii wyszukuję bohaterów których lubię od samego początku ( nawet jeżeli w trakcie ich charakter zmienia się dramatycznie )i bohaterów których ścierpieć nie mogę.
I tak do tej drugiej kategorii wstawię Isanami, która naprawdę działa mi na nerwy i po 9 odcinkach raczej się to nie zmieni.
Kolejnym jest ten białowłosy. No nie mogę go strawić.
Ale za to bardzo polubiłam ( wbrew mojemu własnemu gustowi ) Saizou. Tym może i mroczny i sztampowy, ale lubię go.
Kakei też jest sympatyczny.
Sasuke wywołuje u mnie odruchy matczyne.
Yukimura w zestawieniu z Rokurou. Ich chyba najbardziej polubiłam. Yukimura to gość o niezwykle zwariowanym charakterze i jak już to gdzieś czytałam, jest dokładnie taki jak Urahara z Bleach.
Rokurou natomiast zawsze stoi z tyłu i nie wychyla się, więc takie postacie automatycznie wywołują u mnie sympatię i ciekawość. Szczególnie po odcinku 9.
kliknij: ukryte Moment w którym został zaatakowany przez Anę i jego późniejsza rozmowa z Sanadą. Nawet i mi zebrało się na płacz.
Ogólnie, anime daje radę. Muzyka bardzo dobra, grafika przyjemna dla oka, postacie i fabuła mimo że sztampowe, to dla kogoś kto nie szuka czegoś zupełnie oryginalnego, będzie to dobra pozycja.