x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
jak cudnie przymknac oko
Klimat bardzo przypadl mi do gustu, muzyka byla bardzo oryginalna i przede wszystkim inna. Duzo wartkiej akcji (nie wiem, co Wam sie w dzdzownicach nie podobalo ;p), a grafika wg mnie lepsza niz w appleseed (mniej cukierkowa, choc i tam nie bylo zbyt „słitaśnie”).
Oczywiscie plytkie psotaci, banalne dialogi, nachalny patos i zbyt bezposrednie zapozyczenia sa tutaj in minus,jednak nie przeszkadzaly mi one w swietnej zabawie przy 'vexille'.
Jesli mialbym ocenic ubaw, jaki mialem podczas seansu, ocenilbym na 9/10, jednak fakt, ze wymieniane przez wszystkich minusy nie sa wyimaginowane, moja ocena wynosi 7/10.
Pozdro
Re: Gniot nie gniot...
Jasne, ze tak. Moze uda sie zasnac, a nastepnego dnia nie bedzie az tak nudno, zeby wlaczac ten film.
Re: "obok Vexille" ?
Tresc jest, ale forma i tak przerasta.
Sama historia nie jest banalna i momentami nawet lekko mnie porywala… tylko po to, aby za chwile przestac sie nad nia zastanawiac i znow podziwiac plynnosc ruchow, szczegolowosc otoczenia, efekty swietlne.
Moze, gdyby anime nie eksponowalo tak nachalnie techniki, w jakiej bylo stworzone (nie wiem, czy byl to zamierzony efekt), to ogladaloby sie to lepiej. A tak po prostu przynudzalo.
Graficy byli lepsi od historii, ktora chcieli pokazac. Przy ich pracy calosc jest nijaka. 5/10
Znak jakości: "BEZ KAGAŃCA!"
Re: Nie, nie i jeszcze raz NIE
Mówisz, że nie poświęcono wystarczająco dużo czasu na rozwinięcie wątków postaci, np. Ducha i Benny'ego – dla mnie wiadomo o nich tyle ile trzeba wiedzieć. O Duchu już na początku mówiła Revi, że to, co robi jak wychodzi na spacer, to jego sprawa. Widz jest postawiony niejako w sytuacji podobnej, co bohaterowie – wie ile potrzeba. Benny sam mówi o sobie, że jest podobny do Rocka, że nie lubi, jak ktoś dotyka jego sprzętu itp. Mało tego – anime wyśmiewa na swój sposób nachalne przedstawianie postaci, kliknij: ukryte co widzimy w scenie, kiedy jeden z łowców głów próbuje schwytać hinduską specjalistkę od fałszowania pieniędzy – koleś przedstawia się, po czym dostaje kulkę.
Nie zrozum mnie źle – nie twierdzę, że jest to anime, które rozpowszechnia nie wiadomo jakie wartości, czy ma podwójne dno, które dostrzegą tylko najwięksi mędrcy lub fani gatunku. Ale przyrównaj je np. do filmu pt. „Desperado” Roberta Rodrigueza. Strzelanina bez większego przesłania i nic poza tym… a film ma rzeszę wiernych fanów podnoszących go do miana kultowego. I właśnie do twórczości R. Rodrigueza bym „Black Lagoon” przyrównał. Super strzelanina, mega nierealistyczna, mega efektowna i co najważniejsze – BEZ KAGAŃCA!
Dla mnie to ścisła czołówka.
Re: Pozytywne wrażenia
Osobiscie nie potrafie sie do niczego przyczepic. Niesamowicie wciagajace anime, swietna historia, super widowiskowe, muzyka budujaca rewelacyjny klimat, BARDZO ciekawi bohaterowie, zwlaszcza Tohsaka i Łucznik przypadli mi do gustu.
Ocenilbym 'Fate/stay night' na 10, gdyby wyrwalo mnie z laczkow, ale niestety anime tylko wgniotlo mnie w fotel, wiec jest 9/10 ;].
Re: Bardziej dramat
napisales: kliknij: ukryte „wolalbym, zeby wszyscy z nich byli wybici, a tak… sytuacja sie powtorzy gdzie indziej. Zabijac zeby przezyc? przeciez mozna bylo tylko pic troszeczke, bez zabijania zadnych osob, a mloda wybrala inna, mordercza droge. Przez to nei zasluguje na zycie. A kaplan… facet bez jaj, bez kregoslupa, tak zapatrzony w swoja depresje, ze prawdziwy swiat to dla niego uluda.” – w pewnym momencie w anime bylo powiedziane, ze oni nie chca sie ukrywac, ze chca miec swoj zakatek na swiecie, gdzie nikt nie bedzie sie musial bac o swoje dupsko – dlatego zabijali i przemieniali, a nie tylko wychodzili pod oslona nocy nie probujac siegnac namiastki wolnosci.
Co do zakonczenia i samego kaplana – to wlasnie jest interesujace. Sunako zostala przedstawiona jako symbol walki – dziewczynka, ktora przez wiele lat musiala sobie radzic w trudnym swiecie, nigdy nie dorosla i nigdy nie stracila woli walki – az do konca. A kaplan – czlowiek ukrywajacy sie za religia przed samym soba, zyjacy dla ogolnie przyjetych idealow, poddal sie bez walki, ale to wlasnie 'potwory', z ktorymi walczyla cala wies, a nie ofiarnosc sluzby zdrowia, daly mu nadzieje – to potwory sprawily, ze zlamal religijne zasady, odwrocil sie od ludzi i znow zaczal miec nadzieje, zaczal walczyc.
Jak dla mnie to jedno z najlepszych i najlepiej opowiedzianych anime. Te postaci sa do bolu realistyczne. Misato jest tak mroczna! Dodatkowo muzyka. Rzadko za kazdym razem ogladam opeinng, a tutaj nawet mi przez mysl nie przeszlo, zeby go przewijac. Muzka towarzyszaca wydarzeniom rewelacyjnie buduje klimat. Jest po prostu swietna. Grafika dla mnie super. Fryzury zauwazylem, ale mi nie przeszkadzaly.
kliknij: ukryte Najbardziej ze wszsytkiego jednak podobalo mi sie przedstawienie zachowan spolecznych. Zarowno mieszkancy, jak i przemienieni mieszkancy mieli swoje zycie. Nikt nie byl bezmozgim tworem, kazdy mial cos do zaoferowania, kazdy mial jakis cel.
Szkoda, ze trudno mi napisac cokolwiek o fabule anime bez zdradzania pewnych waznych szczegolow. Polecam je kazdemu, kto lubi dobrze sonstruowana fabule i wyraziste postaci.
ze skrajnosci w skrajnosc
pozniej zrobilo sie duzo lepiej, kiedy zaczely pojawiac sie watki uwypuklajace fabule
a pod sam koniec kliknij: ukryte mniej wiecej od wchloniecia shinji przez eve anime popadlo w druga skrajnosc i stalo sie zbyt przekombinowane
rozumiem, ze zwolennikow takiej budowy jest o wiele wiecej niz przeciwnikow (o czym swiadczy kultowosc serii), jednak mnie to do konca nie przekonalo
nie mowie, ze bylo slabo, ale na pewno nie polece nikomu nge tak po prostu
plusem jest na pewno oryginalnosc serii… a na ile przypadnie do gustu to kwestia odbioru
trudny wybor
Jednakze nie moge zaprzeczyc, ze to przy tym starym FMA bawilem sie lepiej. Mangi nie czytalem i byl to poczatek mojej przygody z anime, wiec i gust nie byl wyrobiony.
Co mnie boli przy serii Brotherhood to zbyt moralizatorskie podejscie do wielu spraw i lopatologiczne wyjasnianie pewnych sytuacji, co nawet dla srenio uwaznego widza jest zbedne i tylko sztucznie wydluza czas antenowy.
Niemniej polecam serie, bo w koncu ekranizacja jednej z najbardziej popularnych mang zasluguje na uwage. Poznanie niektorych bohaterow z troche innej strony niz to bylo pokazane wczesniej rowniez (Mustang i Kimblee to prawdziwi giganci tej serii). Generalnie kawal dobrej roboty i swietna rozrywka na dziewiatke.
nie ogarniam
Kilka planet, kosmos, miasta, rezydencje, okrety flagowe, do tego przynajmniej 4 odrebne strony konfliktu, dziesiatki bohaterow bardziej lub odrobinke mniej waznych dla fabuly, dopracowany scenariusz, HISTORIA i wiele innych.
Jak tylko wspomne Mecklingera, Reuentala, Obersteina, Poplana, Langa, Bucocka, Mittermeyera i innych to uswiadamiam sobie jak zlozenie mozna stworzyc osobowosc psotaci, przy czym kazda jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju.
Toczone bitwy wygladaja wystarczajaco realistycznie, aby nie byly naiwne (na ile bitwy w kosmosie moga byc realistyczne), a to dla mnie starczy.
Grafika od 3ej serii bardzo dobra, wczesniej tylko dobra, jednak animacja srednia. Muzyka natomiast to istne cudo – wlasnie czegos takiego oczekuje od epickiego widowiska, jakim niewatpliwie w kategorii s‑f anime LotGH jest.
Sama historia jest przeswietna. Zwroty akcji, 100% realistyczne rozwiazania, nie ma tu ani krzty tandety i oklepania.
Chcialbym wypisywac pochwaly juz zawsze, bo zasluguje. Jednak zrobie lepiej, jesli teraz odstawie je na polke i zaczne zbierac sily, by kiedys do niego wrocic. 110 epizodow to przeciez nie jest male piwo…
POLECAM 10/10 + ulubione
wlasnie w recenzji chodzi o to, aby byla subiektywna
„Krytyczne lub pozytywne omówienie utworu artystycznego lub naukowego, którego celem jest poddanie ocenie wartości tego dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria lub w sposób czysto subiektywny.”
wikipedia, zeby daleko nie szukac, wlasnie to potwierdza :)
mnie natomiast taka recenzja tylko nakrecila na ten tytul i w najblizszym czasie mam w planach uzupelnic swoja kolekcje wlasnie o to anime
Re: Jedno z lepszych zakończeń
anime konkret!
eee tam
A tak nawiasem to zazwyczaj horrory sa banalne a kryminaly zagmatwane i o ile pierwsza seria jako horror byla kapitalna, to druga jako kryminal jest beznadziejna, bo nie zostawia nic do myslenia, tylko podaje wszystko na tacy – powoli, ale pokazuje wszystko.
Jak na kontynuacje tak epickiego tytulu jak higurashi, kai zostalo po prostu spartaczone.
Majstersztyk
REWELACJA!
Świetna grafika! Nie narzuca się widzowi i nie chwali się swoim przepychem – po prostu wiesz, że stoi na najwyższym poziomie i nie myślisz nigdy, że tutaj coś zostało uproszczone, a tutaj coś wygląda brzydko.
Muzyka stanowi bardzo dobry przykład, jak odważnie i nietypowo można połączyć gitarowe brzmienia i jednocześnie melancholijne dźwięki, aby wszystko współgrało idealnie do apokaliptycznej serii przygodowej. Zawsze pasowała. Zawsze podkreślała atmosferę. Jest po prostu najlepsza.
Fabuła bardzo metaforyczna. Poszukiwania raju w świecie pełnym istot nieuświadomionych. Poszczególne elementy można interpretować na wiele sposobów – czy to odnosząc się do wierzeń, religii, czy do budowy i porządku (lub jego braku) współczesnego społeczeństwa. Same wilki mogą być jednocześnie metaforą outsiderów lub istot wyższych.
A jeśli o wilkach mowa. Są to wg mnie najwspanialsze zwierzęta na świecie. Tutaj ukazane w niezwykle heroiczny sposób. Są mądre, inteligentne, ale mają wyraźny pierwiastek zwierzęcej osobowości. Oddanie sprawie i wielokrotnie niemal beznadziejna walka o nią sprawiają, że ciarki przechodzą po plecach w przynajmniej połowie epizodów. Warto też zauważyć, że bardzo często, kiedy mamy do czynienia z dynamizmem postaci, dotyczy ona przede wszystkim głównego bohatera. Tutaj paradoksalnie para głównych bohaterów – Kiba i Cheza – są najbardziej statycznymi elementami anime. Nie oznacza to, że są nudni i tacy sami od początku do końca. Po prostu ich przemiana nie jest tak wyraźna i tak ważna jak w przypadku pozostałych, ważnych dla anime postaci. Z tych właśnie każdy jest dynamiczny. Każda ważna postać zmienia się w Wolf's Rain, jednak nie mam tutaj na myśli zmian w stylu „zmarł mi bliski, więc od teraz będę smutny”. Mam na myśli powolny proces przekształcenia osobowości na skutek zdarzeń, których bohaterowie doświadczają. Zarówno wilki, jak i ludzie.
Mógłbym jeszcze długo pisać (pierwszy szok minął i przychodzi to coraz łatwiej) o tym co mi się podobało, najwspanialsze momenty, wzruszające chwile, podniosłe wypowiedzi. Wady są wytknięte we wcześniejszych komentarzach. Osobiście jednak większość z nich (fabularne) traktuję z przymrużeniem oka, biorąc poprawkę na alternatywny świat, w którym ma miejsce akcja Wolf's Rain. A raczej alternatywną rzeczywistość.
Gdyby ktoś zapytał mnie o czym jest Wolf's Rain odpowiedziałbym krótko: O dążeniu do celu… i o wilkach.
Bez ogródek daję 10
fm na prezydenta
tutaj jednak (jak widac) wiele osob ruszylo, by przeczytac co nowego w hinamizawie
niby to samo, a napisane tak, ze w sumie to neiwiele wiadomo
brawa dla tego uzytkownika <joint>
Re: Decyzje odnosnie recenzji
- Ide jutro do kina na XXX.
- Widzialam! Zrobil to!
- ...
jakze inaczej brzmialoby:
- Widzialam! Slaby/dobry, bo przewidywalny/nieprzewidywalny, a zakonczenie banalne/zupelnie zaskakujace.
Tym bardziej, ze w przypadku serii 'Higurashi…' kazdy odcinek moze byc swoistym zakonczeniem, anwet jesli jest gdzies w srodku serii, o czym kazdy, kto widzial pierwsza serie doskonale o tym wie.
Inna tez sprawa napisac, ze peirwszy epizod traktuje o magicznych gaciach, co jest zupelnym nieporozumieniem i nieudanym 'zabiegiem' tworcow, po czym dostajemy 3odcinkowa opowiastke, gdzie poznajemy zupelnie inne oblicze Riki. Nie musimy wiedziec co dzieje sie minuta po minucie.
Szacunek, ze zabrales sie za zrecenzowanie '...Rei' jednak brak Ci ewidentnych podstaw, zalozen istnienia cegos takiego, jak RECENZJA i o to ten caly szum.
Mimo wszystko pozdrawiam i podziwiam, jak meznie wychodzisz naprzeciw calej batalii najazdowej na Ciebie, ktorej nie ukrywajac jestem tez czescia.
Re: wybitne
Jestem na 80 odcinku i az kipie z niecierpliwosci, aby dowiedziec sie jak to sie w koncu rozwiaze.
nie pisz wiecej recenzji!
i nie chodzi mi zupelnie o to, czy seria jest dobra, czy jest bardzo slaba – czy trzyma poziom, chocby slabej "... Kai” czy moze jest profanacja nawet w porownaniu do wspomnianej "... Kai” – mam to w glebokim powazaniu, a to dlatego, ze recenzent i tak napisal juz wszystko zdradzajac najdrobniejsze szczegoly fabuly
naucz sie pisac recenzje zanim zabierzesz sie za opisywanie serii, ktore jednak moga cieszyc sie duzym zainteresowaniem
top 5
Re: bardzo Burtonowskie
Otoz w 100% podzielam Twoja opinie. Tez skojarzylo mi sie z burtonem, tez uwazam, ze postaci sa splycone, a cala forma zalatuje hollywoodem.
Dodam, ze jest jedna rzecz, ktora mnie szczegolnie razila, a mianowicie system prowadzenia akcji i rozwoju fabuly. Odnioslem wrazenie, ze po wkroczeniu w swiat rzeczy zapomnianych bylo ledwie kilka elementow‑cegielek fabularnych popychajacych akcje do przodu, a cala reszta to albo fajerwerki, albo odgrzewane znane motywy, ktore zastosowane byly juz w innych produkcjach (miedzy innymi wlasnie hollywoodzkich).
kliknij: ukryte Walka z 'potworem' w podziemiach byla niemal identyczna jak potyczka z maszynami kroczacymi w 'Gwiezdne Wojny: Impreium kontratakuje', podobne roboty tez juz gdzies widzialem; sceny gonitw przez swiat rzeczy zapomnianych juz dawno zdazyly sie przejesc po 'Godzilli' i 'Transformers'.
Mimo wszystko jednak 'Hottarake…' mnie urzeklo, postac glownej bohaterki – odwaznej, zaradnej i zdeterminowanej – byla swietna, muzyka trafila w moj gust w perspektywie tego wlasnie anime.
Jesli mialbym oceniac to jako film animowany, dalbym pewnie 7‑8. ocena dla 'hottarake…' jako anime (pod wzgledem tresci, a nie formy) nie bylaby wyzsza niz 6. Ostatecznie zostawiam 7, gdyz gdzies w glebi czuje, ze zasluguje:) (a i forma robi swoje wrazenie xD)
Re: Jak z średniej historii zrobić lubiany gniot :3
niemniej ciesze sie, ze obejrzalem elfen lied, bo zawsze mam sie o co klocic z zaslepionymi wspanialoscia tego dziela fanami
pozdrawiam
A chcialem obejrzec do snu...
Perfect Blue bylo dla mnie sporym zaskoczeniem. Milo sie ogladalo nie wiedzac zupelnie o czym anime opowiada i po kolei odkrywajac kawalek po kawaleczku fragmenty psychiki bohaterki.
Jesli chodzi o gatunek to zupelnie mi nie podpasowal – wole jednak ogladac przyjemniejsze dla duszy i umyslu produkcje, a thriller… no coz – nie spodziewalem sie, ze NAPRAWDE bedzie mnie trzymal w napieciu, a tak sie stalo.
Uwazam, ze tajemniczosc jest bardziej zastapiona psychodela, ktora towarzyszy przez ponad polowe filmu. W pewnym momencie bowiem widz przestaje sie zastanawiac: kto? jak? dlaczego? a zaczyna zadawac pytanie: co tu w koncu jest prawdziwe?
Ciekawa pozycja, wciagajaca, bardzo interesujaca. Dla fanow dreszczyku emocji obowiazkowa, dla reszty po prostu polecana w ramach wzbogacenia kolekcji o kolejne wartosciowe dzielo. Szkoda tylko, ze jest takie krotkie. Moznaby dodac jeszcze chocby 10‑15 minut, ktore niejako wypelnialyby normlnoscia kolejne dni w anime.
8/10