Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Ellerena

  • Avatar
    Ellerena 18.05.2016 16:20
    Re: meh
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    O, miło :)
    Pewnie się skuszę, jak w końcu wyjdzie, bo ładne to było.
    A jak zamkną fabułę (nawet z możliwością kontynuacji) to aż ocenę podniosę zapewne!
  • Avatar
    A
    Ellerena 6.04.2016 23:51
    zaskoczenie
    Komentarz do recenzji "Hataraku Maou-sama!"
    Było lepiej, niż myślałam!
    Niby fabuła szczątkowa, oryginalności też niewiele…
    Ale bohaterowie uroczy i ich przygody całkiem zabawne.
    Do tego władca demonów pracujący w Mc'Ronalds – mistrzostwo.
    Bardzo przyjemny zabijacz czasu.
  • Avatar
    A
    Ellerena 30.01.2016 15:02
    o czym to jest?!
    Komentarz do recenzji "Hakkenden -Touhou Hakken Ibun-"
    Tak jak zwykle nie komentuję niczego zanim tego nie skończę…
    Tu się nie mogę powstrzymać.
    Jestem przy 10tym odcinku i dalej nie mam pojęcia, o czym to jest.
    No są sobie bohaterowie, właściwie coraz więcej bohaterów, już nie pamiętam, kto jest kim.
    I łażą sobie, jeżdżą, piją herbatę.
    Nic więcej. Nawet poszczególne odcinki nie mają wyraźniej zarysowanej fabuły, nie mam pojęcia, po co w ogóle pojawiła się połowa wydarzeń i postaci.
  • Avatar
    Ellerena 28.01.2016 23:02
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou 2"
    Ooo możesz mieć rację!
    Pamiętam, że w pierwszej serii problemy ludzi na prawdę potrafiły poruszyć, doprowadzić do refleksji, ale w nienachalny sposób.
    A tutaj często zadawałam sobie pytanie „po co w ogóle o tym opowiadać?”. Zwłaszcza przy tej historii z opiekunką, która wlokła się strasznie i nie miała kompletnie sensu – a raczej nie miało go wplątywanie w to mushi.
    Mam wrażenie, że tamte stare historie były doskonale dopracowane, subtelne, a w nowych pomysły są brane na siłę.
  • Avatar
    A
    Ellerena 28.01.2016 17:52
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou 2"
    Z wielkim smutkiem stwierdzam, że nawet w tym wypadku co za dużo, to niezdrowo…
    Pierwszy sezon był idealny. Dopracowany pod każdym względem.
    Łykałam odcinek za odcinkiem, z ogromnym trudem odrywając się od nich, żeby zostawić sobie przyjemność na później.
    Odcinki dodatkowe – a raczej pełnoprawne filmy – również były świetne, a gdy dowiedziałam się, że powstaje kolejny sezon, dosłownie skakałam ze szczęścia.
    I o ile pierwszą część drugiej części obejrzałam z tym samym zachwytem, to ta… przykro mi to mówić, ale przejadła mi się po paru odcinkach.
    Nie wiem, czy to sprawa powtarzalności i schematyczności odcinków – ale nie wydaje mi się, bo jak dotąd nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu – czy fakt, że historie w nich opowiadano potraktowano trochę po macoszemu, od tak, żeby były.

    To już nie to samo. Dalej piękne, dalej magiczne i klimatyczne… ale nie to samo.
  • Avatar
    A
    Ellerena 21.12.2015 09:59
    Komentarz do recenzji "Tears to Tiara"
    szukałam jakiegoś lekkiego fantasy do obejrzenia, trafiłam na ten tytuł.
    Czytam początek recenzji, przeglądam zdjęcia – no, może się będzie do czegoś nadawało, seyiuu spoko, graficznie ujdzie…
    Potem wchodzę w komentarze i dociera do mnie – przecież ja to już kiedyś oglądałam!


    Tak więc, seria do kompletnego zapomnienia po niezbyt długim czasie.


    Jedynie ten główny na A i nie myślę o Arturze jakoś mi się przebija w pamięci.
    I że bohaterki były okropnie denerwujące.
  • Avatar
    Ellerena 12.11.2015 12:53
    Re: Nuda
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    No sam fakt, ze tak się stanie, może był od pewnego momentu, ale sposób moim zdaniem byś świetny ;)
    Oglądałam dawno i nie przytoczę szczegółów, ale pamiętam, że ostatnie odcinki zrobiły na mnie duże wrażenie.
  • Avatar
    Ellerena 11.11.2015 16:19
    Re: Nuda
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    A widziałaś do końca?
    Bo początek rzeczywiście jest słaby i humor nie w moim typie, ale środek zaczyna być coraz lepszy a końcówka rozwala
  • Avatar
    Ellerena 3.11.2015 13:34
    Komentarz do recenzji "Hitsugi no Chaika"
    Dobrze prawi polać mu!
    Serio, po co robić z igły widły, to i to użyteczne narzędzie przecież.
    Obojętne, czy ktoś napisze Czajka czy Czaika, wiadomo, o kogo chodzi… a odniesienie do limo nie każdego musi interesować.
  • Avatar
    A
    Ellerena 30.10.2015 15:33
    I znów zgwałcili mi mitologię...
    Komentarz do recenzji "Kamigami no Asobi"
    ...tylko tym razem nie jedną, a od razu kilka!

    Na prawdę nie wiem, jakim cudem dotrwałam do końca – to chyba wina gorączki i lenistwa, bo nic innego nie miałam ściągniętego.
    No, to i całkiem ładne bisze.

    Ale ich wygląd to chyba jedyny plus… charaktery może i mają różne, ale tak płytkie jak dekolt głównej bohaterki (widać, że to reverse harem i nie chciano dziewczynom robić kompleksów:P )

    O większości mogę powiedzieć, że albo byli mi kompletnie obojętni, albo wzbudzali żywą niechęć i odrazę.

    Z tej drugiej grupy na pierwsze miejsce wybił się Ah(p)ollon – poczynając od seiyuu, przez paskudną mordę, po idiotyczne zdrobnienia, jakich używa. Jego Roki­‑Roki i Baru­‑Baru będą mnie prześladować w koszmarach…
    Przy okazji jego tHragiczna przeszłość kompletnie nie pasowała do wizerunku, jaki próbowano w jego przypadku kreować. I ten różowy pegaz…
    Tak antypatycznej postaci dawno nie widziałam, nawet Kon w fillerach Bleacha budził mniej negatywnych uczuć.

    Kolejnym nieznośnym był imbecyl Tsukiyomi. Skoro jest bogiem księżyca, to ten dawno powinien spaść z rozpaczy, że opiekuje się nim tak upośledzone stworzenie…

    Reszta nie wyróżnianiała się niczym prawie, no, może poza Hadesem. Jako jedyny wzbudził cień sympatii – taki kochany ponurak.

    Loki miał zadatki na dołączenie do niego w gronie postaci troch więcej niż znośnych, ale zmarnował to nie prezentując niczego poza kilkoma słabymi dowcipami i toną użalania się nad sobą.

    O wesołej gromadce nic więcej nie mam do powiedzenia, a najciekawsza postać – Toth – nie odegrała większej roli. Jako jedyny zachowywał się trochę jak na bóstwo przystało, nie zachwycając się główną bohaterką i ratując resztki swojej godności odmawiając zajmowania się głupimi problemami swoich uczniów.

    Zeusa skreśliła przemiana w chłopczyka… po co, ja się pytam, po co?!

    Już wcześniej wspomniałam o seiyuu, ale tego nie mogę zostawić bez rozwinięcia. Jakim cudem udało im się znaleźć głosy tak niepasujące do postaci?! Apollon, Tsukiyomi, Baldur… ich się nie da słuchać! Już tym bardziej w openingu i endingu…

    Miałam ochotę rozpisać się o kompletnym braku sensu w tym tworze, ale już to zrobiło kilka osób przede mną, napomknę więc tylko, że jako miłośniczka nordyckiej mitologii załamałam się kompletnie.

    Ale z tego beznadziejnego zdawałoby się misz­‑maszu wyszło coś, czemu nie mam serca postawić oceny niższej, niż 5!
    O dziwo kilka razy wywołało mój uśmiech, raz czy dwa zaskoczyło i zdołało utrzymać przy sobie przez całe 12 odcinków.
    A to ostatnio już coś.
  • Avatar
    A
    Ellerena 11.10.2015 23:45
    meh
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Po raz n­‑ty powtarzam sobie, że branie się za anime, o którym z góry wiem, że jest urwane, a kontynuacja bardzo niepewna, nie ma sensu. Że na 90% tylko stracę czas i zostanę z odrobiną nadzieji i toną frustracji. A potem i tak trafia się coś (o, jaką to ma śliczną kreskę/o, jakich to ma fajnych seyiuu/o, ma niezłą ocenę) co mnie zachęca, żeby spróbować jeszcze raz…
    Najgorzej, kiedy rzeczywiście seria się spodoba, bo zostaje w pamięci i dręczy – więc czekam na kontynuację, sprawdzam co jakiś czas, cierpię przez pozostawienie w niepewności.
    Tym razem na szczęście mam nadzieję szybko zapomnieć. Oglądało się przyjemnie, bohaterowie całkiem ładni – ale tacy jacyś mało ciekawi. Nie byłam w stanie przejąć się ich losem – a tym bardziej losem ich świata – żeby czekać na kontynuację. Na szczęście!
  • Avatar
    Ellerena 9.10.2015 01:45
    Re: Między 6 a 7 - zawiodłam się.
    Komentarz do recenzji "Akatsuki no Yona"
    Oezu weszłam poczytać spokojnie komentarze i pd razu mi o tej kłodzie paskudnej musicie przypominać>.<
    Tamta to był wyczyn niemożliwy… Podstawić za nią gliniany garnek – i tak miałby w sobie więcej życia i zaradności.
    Nie mam dalej pojęcia, jak zmęczyłam hakuouki, chyba tylko dlatego, że cudne były te bishe, oj cudne… Fabuły nie pamiętam ani odrobiny:P
    A Yona nie jest taka zła. Nawet lepiej, że płacze i sobie nie radzi, byłoby nienaturalne kompletnie, jakby rozpieszczona księżniczka od razu zachowywała się jak wojowniczka nieznająca strachu.
    Nie zdenerwowała mnie więcej niż 2­‑3 razy, co jest doskonałym wynikiem jak na haremówkę.
  • Avatar
    A
    Ellerena 8.08.2015 10:16
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Super anime, przez większość czasu byłam zachwycona. Postaci barwne, z charakterem, nawet potępiana przez większość Satomi według mnie wypada bardzo realistycznie. Powiedzmy sobie szczerze, jak na jej miejscu można się zachowywać w pełni racjonalnie, kiedy chłopak, którym się od dłuższego czasu interesowało, zaczyna się zachowywać jak Schinici? Podobnie Kana, ona podąża za swoim „instynktem”. Znam całkiem sporo dziewczyn, które popadają w obsesję z dużo bardziej prozaicznych powodów, niż WYCZUWANIE kogoś na odległość. A jej autodestrukcyjne skłonności widać już na początku, kiedy przebywa z grupką sadystów.

    Największą zaletą bohaterów jest to, że większość z nich ulega mniej lub bardziej widocznej przemianie podczas tych 24 odcinków. Niektórzy nawet więcej niż raz, jak chociażby główny bohater, raz ciskany emocjami, kiedy indziej niemal ich pozbawiony.

    Również akcja – która niekiedy nie wiadomo, dokąd zmierza – ciągle trzyma w napięciu. Zgrzyty dostrzegłam jedynie w dwóch miejscach, podczas „występu” sił specjalnych oraz w końcówce, kiedy pojawia się w dość nagły sposób ogromna ilość ekobełkotu. Inna sprawa, że całkiem słusznego, ale wydawał się kompletnie nie na miejscu.  kliknij: ukryte 

    Zaskoczyła mnie muzyka. Rzadko przywiązuję do niej większą wagę, chyba, że jest bardzo charakterystyczna lub kompletnie niepasująca… tutaj dopasowali ją idealnie!

    Graficznie seria też prezentuje się świetnie, kreska jest staranna i dopracowana, tła bogate. Niekiedy miałam problem z zapamiętaniem twarzy, ale to już u mnie niestety stała.

    Podsumowując, Madhouse znowu nie zawiódł!
  • Avatar
    A
    Ellerena 16.05.2015 18:46
    Komentarz do recenzji "Un-Go: Inga-ron"
    Najpierw obejrzałam ten odcinek… i pewnie przez to głęboko zawiodłam się na serii.
    Tutaj mamy mroczny klimat, sceny sprawiające, że szczęka opada, bohaterów z charakterem.
    W serialu nużące zagadki z przekombinowanym rozwiązaniem, a urok postaci diabli wzięli.
  • Avatar
    A
    Ellerena 12.05.2015 10:03
    Komentarz do recenzji "Dziewczęta w letnich sukienkach"
    Jestem w szoku, że to anime ma tak mało ocen… pamiętam, że oglądałam je dosyć dawno, leciało na jakimś kanale i zrobiło na mnie porażające wrażenie.
    Nie pamiętam szczegółów, ale przekaz emocjonalny zwalił mnie z nóg.
  • Avatar
    Ellerena 9.05.2015 14:50
    Re: Bardzo złe anime, bardzo złe
    Komentarz do recenzji "Absolute Duo"
    Zdam na pewno, bo z polskiego jestem bardzo dobra, między innymi dlatego, że potrafię rozróżnić kaleczenie języka i używanie słów źle odmienionych w kontekście żartobliwym. Nawet w tegorocznej maturze był tekst o podobnych słowach, czytałam też wiele felietonów, w których autor bawi się nimi.
    Znaleźli się obrońcy języka… Sama nie lubię, kiedy ktoś go bez celu kaleczy, ale jeśli jest to użyte ewidentnie świadomie – i to w tekście absolutnie nieformalnym – nie widzę powodu, aby miało razić.

    A po czym wnioskuję? To akurat ironia była. Osoba, na której komentarz odpowiedziałam (nie wiem, czy to Ty może czy tylko bronisz kogoś innego) bezpodstawnie wyciąga takie wnioski. W jakim celu – nie mam pojęcia, bo była to bardzo nieudolna próba urażenia kogoś. Sprawiło to, że zabrzmiała na desperata, który usilnie stara się być lepszym od innych.
    błagam Cię na kolanach
    Serio, nie rób tak, proszę Cię.

    Bardzo dojrzała zagrywka.
  • Avatar
    Ellerena 9.05.2015 11:01
    Re: Bardzo złe anime, bardzo złe
    Komentarz do recenzji "Absolute Duo"
    Oj ktoś tu chyba sam miał problemy z akceptacją w grupie, skoro się czepia takich rzeczy w taki sposób…
    Chyba nie dostrzegłeś, że te zwroty, które tak Cię rażą, są użyte w sposób żartobliwy.
    Poza tym, seksualność w Japonii tematem tabu nie jest, przeciwnie, w niewielu krajach tak jawnie się z nią obnoszą. Ich po prostu cenzuralne ecci kręci zwykle najbardziej – ta właśnie wstydliwość i przypadkowość zboczonych zdarzeń.
  • Avatar
    A
    Ellerena 5.05.2015 21:57
    Komentarz do recenzji "Noragami OAD"
    Cudne i zabawne jak rzadko się takim odcinkom zdarza.
    Oglądało mi się to przyjemniej niż całą pierwszą serię i uśmiałam się nieźle  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Ellerena 5.05.2015 21:54
    Komentarz do recenzji "Noragami OAD"
    fillery, ale moim zdaniem lepsze nawet od serii :)
  • Avatar
    A
    Ellerena 5.05.2015 21:53
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    Ot, taki uroczy przerywnik, idealny na czas pomiędzy maturami.
    Podobać mi się podobało, zachwycić – nie zachwyciło, bo już za wiele razy widziałam dokładnie to samo nieco inaczej tylko opakowane.

    Ogromny plus za posta głównej bohaterki która nie słania się bez przerwy na nogach (no chyba, że zasypia) jęcząc Yato­‑kuuun!  kliknij: ukryte  tylko robi coś i pomaga. A przy tym ma swoje życie i – uwaga – nie chodzi ciągle w tym samym ubraniu!

    Tylko – wjątkowo – obie OVAki podobały mi się bardziej, niż sama seria.
  • Avatar
    Ellerena 17.04.2015 11:04
    Komentarz do recenzji "Inuyasha"
    Uderzył mnie fragment Twojej wypowiedzi o „groteskowych youkai” – przecież one właśnie takie mają być! Japońska kultura przedstawia je jako karykaturalne, groteskowe stworzenia i akurat pod tym względem anime raczej nie można nic zarzucić.

    A co do całości dyskusji, to ja Pieska bardzo lubię. Oglądałam go parę lat temu w gimnazjum i skradł moje serducho.
    Ogromną zaletą są właśnie bohaterowie, ci, których wymieniłaś i jeszcze paru innych. Niektórych można polubić (Kouga) i przywiązać się do nich (Sessiomaru), innych znienawidzić(Kikyo). Każdy z nich ma jakąś przeszłość, historię, która ukształtowała go w kogoś, kim jest, gdy staje na drodze Inuyahsy. Przynajmniej Ci drugoplanowi, bo epizodycznym zdarzało się być szablonowymi.

    Świat przedstawiony zdaje się żyć własnym życiem. Bohaterowie co chwila natykają się na wioski, podróżników, mierzą się z codziennymi problemami – jest to to naturalne, przypomina wędrówkę po prawdziwym świecie. I o to chyba chodziło autorowi wypowiedzi przez Ciebie cytowanej.

    Ale przy całej mojej sympatii do tej pozycji dostrzegam sporo wad, największą jest… długość. I – od pewnego momentu – powtarzalność. Miło pooglądać te wszystkie poboczne historie, ale w pewnym momencie pojawia się przesyt. Zwłaszcza do oglądania drugiej serii nie miałam już serca. Chociaż zakończenie po takiej ilości odcinków było całkiem udane.
  • Avatar
    Ellerena 16.04.2015 00:19
    Re: Kilka słów gorzkiej prawdy...
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou 2"
    Już miałam się rozpisać, ale zauważyłam nick…
  • Avatar
    A
    Ellerena 13.04.2015 15:44
    koniec!!
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Hajimemashita 2"
    No nie wierzę, że to już koniec tego sezonu ja chcę WIĘCEJ!
    Ogólnie shoujo to zwykle nie moja bajka, ale to anime chwyciło mnie za serce od pierwszego odcinka a przy ostatnim wycisnęło z tego nieszczęsnego serducha tyle pozytywnych emocji, ile nie udało się chyba żadnej japońskiej produkcji.
    Czuję, że muszę dorwać mangę, bo czekanie na kolejny sezon – musi, musi powstać! – mnie w depresję wpędzi.

    Nie mam pojęcia, co mnie tak zachwyciło, bo ani fabuła nie jest odkrywcza, ani postaci wyjątkowo oryginalne… ale całość wypada bardzo ciepło i uroczo. Tomoe i Nanami stanęli wysoko na mojej liście par idealnych, wyżej są chyba tylko Wohla i Len (oczko do fanów zawodu wiedźmy ;) ).
  • Avatar
    A
    Ellerena 17.12.2014 19:23
    Ciepłe i urocze
    Komentarz do recenzji "Barakamon"
    Sięgnęłam po to anime właściwe przypadkiem, nudząc się pewnego zimowego wieczora. Następnego – z rozczarowaniem mogłam krzyknąć – jak to, już koniec?!
    Z jednej strony – niby nic niezwykłego, ot lekka komedia, ale…
    Zwykle trzymam się z daleka od takich serii, ale ta ma niesamowity urok w sobie. Postaci są przesympatyczne, poczynając od głównego bohatera – z jednej strony inteligentny i utalentowany, z drugiej – życiowa pierdoła (chyba trochę jak ja sama). Obserwowanie, jak otwiera się na świat i ludzi było niezwykle podnoszące na duchu. Forma, w jakiej to pokazano, jest nienachalna, bez zbędnego podkreślania i mówienia o tym, dzięki czemu wypada naturalnie.
    Poza tym, nieraz uśmiałam się do łez obserwując poczynania wesołej gromadki biegającej dookoła niego. Każdy z odmiennym charakterkiem, nie sposób ich nie polubić.

    Mogłabym pisać długo, ale… tę serię trzeba obejrzeć samemu i poczuć jej ciepły klimat, nie potrafię go oddać słowami.
  • Avatar
    Ellerena 23.11.2014 13:53
    Re: Pytanie
    Komentarz do recenzji "Stalowy alchemik: misja braci"
    A jak napiszę o FMA przy okazji, będą? :P Spróbuję!

    Więc, zachwyciło mnie to samo, co w FMA – świetne postaci z bogatą historią i (w większości) wiarygodnymi motywami, doskonałe walki i zwroty akcji (chociaż dopiero w shipuudenie)  kliknij: ukryte .

    Obie serie mają w sobie „to coś”.

    Chociaż FMA skradło moje serce w znacznie większym stopniu niż Naruto, czego przyczyny szukam w długości oraz nierówności poziomu tego ostatniego.

    A dlaczego w tym wieku? Może dlatego, że trochę więcej przeżyłam i się nauczyłam – mimo sporej dawki naiwności w naruto łatwej mi zrozumieć historię i dramaty w tej serii. Sądzę, że oglądając FMA za wcześnie, też miałabym z tym problem :)