x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
małą uwaga
Hmm… W sumie tak, ale na standardy wujka Go i na tle Devilmana, Enmy czy mr. Tetsuji Kouji był grzeczniutki i niejednokrotnie nazywany był przez narrację „praworządnym bohaterem”.
Ot, moje trzy groszy, poza tym zgadzam się w pełni z recenzją.
Re: Recenzentów Evy zjadam na śniadanie
Pocieszę cię, że znacznie bardziej marketingowo wciskaną nam obecnie serię jest Gundam i mówię to jako fan Gundama.
@postypowyżej
Trudno mi powiedzieć żeby Shinji był „żałosny” bo on nigdy nie miał lekko i nikt nigdy nie twierdził, że jest on inny niż boleśnie realistyczny. Miał czternaście lat, walczył z niewyobrażalnymi przeciwnikami i był pod ogromną presją na którą tak naprawdę nikt nigdy go nie przygotował. Owszem, liczył że przypodoba się w końcu ojcu i innym, ale to nie były jedyne powody. Nie dlatego otwierał kapsułę Rei, nie dlatego chronił dwóch ledwo znanych mu ludzi podczas swej drugiej walki.
Recenzentów Evy zjadam na śniadanie
Bullshit, największe problemy miała Asuka. Shinji akurat się starał, wskakiwał do lawy, zyskiwał pewność siebie (to że pięć minut później go zjadło to szczegół, a poza tym i tak był gotów wrócić do rzeczywistości) i do EoE nigdy nie uciekał przed walką. To, że jego pobudki można interpretować na lepsze lub żałośniejsze to już inna sprawa.
Ale generalnie dobrze wziąłeś się za recenzje tej na siłę wciskanej nam serii przez marketingowców.
Re: Mała poprawka
8/10
Seria ma tylko dwa znaczące braki – przy natłoku postaci część nie jest zbyt rozwinięta, choć wszyscy istotni od początku są porządnie narysowani. Drugim jest to, że niestety kontynuacja najprawdopodobniej nie nastąpi (poza wersją mangową) i nie zobaczymy ostatecznego starcia Experts of Justice z Big Fire. Ale i tak te GI Joeowskie starcie pomiędzy dobrem a złem (?) jest tylko tłem dla konfliktu dwóch ludzi, którzy chcą wypełnić wole swych ojców, a ten konflikt został w pełni domknięty.
8/10 i fav, polecam każdemu.
8/10
Choć w sumie jak Dio doleciał na miejsce gdy Claus musiał 3 razy tankować… E, kto się przejmuje, przecież jest on ninja.
Może akcja w tej serii nie jest najlepsza, fabuła jest generalnie prosta, ale jest to bardzo przyjemna bajka z przyjemną obsadą. Owszem, poza światem przedstawionym ostatecznie to nic odkrywczego, ale Last Exile ocieka swym ciepłym klimatem i jak się znajdzie postacie z którymi można sympatyzować (co nie trudno bo oni co najgorzej są bajkowo głupi, a nie anime głupi ;p)
7/10
Ale poza tym zgadzam się z recenzją.
Re: Badziew i ubaw po pachy w jednym.
Na wszelki wypadek by go zabić jakby się rzucał.
Nie, to Sentai :P
Re: Odradzam
Bzdura, nigdy nie krytykował nikogo z starszym stopniem. Był tylko cywilem i w jednym z materiałów dodatkowych skrytykował ich za to, że o tym zapominali. A jeśli później dostał rangę a o tym zapomniałem… Krytykował kogoś innego niż Chara (niejednokrotnie zasłużenie) czy Torresa (jaką on miał rangę?)? Pamiętam że do Emmy i Brighta podchodził z szacunkiem.
AEUG to nie normalna armia tylko zdesperowana, nie za liczna grupa rebeliantów, która nie może sobie pozwolić na wyrzucanie nielicznych pilotów. A poza tym, Kamille był dobrym pilotem, jedynie krnąbrnym z początku.
A o tym jak dobrą podjęli decyzję świadczy zakończenie Zety i to, co się stało z Kamille.
Promień energetyczny. Z resztą, nie przypominam sobie by ktokolwiek czegokolwiek unikał (chyba że jakiś Newtype), znacznie częściej po prostu pudłowano bo automatyczne celowanie nie działa z powodu cząsteczek Minovskiego.
W sumie aż tak bardzo nie pamiętam jak i kiedy ich używano, ale pewnie bliżej niż strzałów z karabinków energetycznych.
Czy przypadkiem nie mówił to Kamille pod koniec gdy jego psychika była już na granicy wytrzymałości?
Bo walczy na wojnie a na wojnie się zabija albo będzie się zabitym i w przeciwieństwie do co poniektórych serii, nie miał magicznego guziczka „oszczędź niewinnych”. Ale pamiętam, że przynajmniej raz komentował, że nie jest z tego zadowolony i o to właśnie miał pretensje do Yazana i Scirocco, którzy podchodzili do wojny jak do gry.
Re: male niedoinformowanie...
Co do Kotetsu, cicho, gdy pisałem to nie było przetłumaczonych dokładnych danych ;p
Re: Wygląd postaci
Co do finału
kliknij: ukryte Midas Bank nie jest ani dobry ani zły, choć jego skutki bywają negatywne można użyć go też do zrobienia pozytywnych rzeczy, podobnie jak kapitalizm.
Kimimaro kosztem swej teraźniejszości wykupił całą przyszłość od MB i trafił do świata gdzie nigdy nie istniał. Choć było to kosztowne dla niego, uratował Japonię, z efektem ubocznym że Japonia przeszła na dolara. Masakaki i Financal District wciąż są, bo przyszłość wciąż istnieje i mogą prowadzić dalej swe interesy. Ponieważ Kimi uratował także znikające i nie rodzące się dzieci, Bank na tym również skorzystał, bo teraz jest dla nich jeszcze więcej przyszłości do objęcia w zastaw, więc zapewne długo jeszcze potrwa nim dojdzie do takiej sytuacji jaka była wcześniej.
Ostateczny przekaz anime jest optymistyczny, choć nie pozbędzie się wszystkich problemów świata i z niektórymi trzeba żyć, po kryzysie zawsze nadejdzie lepszy dzień
Bardziej prezentacja potencjału niż jego wykorzystanie
Kolejnym plusem są postacie, jak na 11 odcinków są one porządnie narysowane a poza tym fajne. Przede wszystkim wieczny troll Masakaki oraz gość z złotymi zębami, to są najlepsze postacie. Poza tym Jennifer jest super babką, nauczyciel był porządnie rozpisany a Mikuni świetnie się sprawował w swej roli i podobała mi się ilość podobnych cech z Kimim. Kimi co prawda był typowym dobrym zdezorientowanym bohaterem, ale w końcu jego sytuacja była mocno go przerastająca i był otoczony przez mądrzejszych od siebie ludzi, więc dlatego bardziej pytał niż dawał odpowiedzi. Poza tym, do samego końca stawiano go przed wyborami, gdzie każda decyzja miała jakieś złe konsekwencje, a on po prostu chciał starać się być dobry. Mysu trochę bladziej wypadła, ale zrobiła się urocza. Nie podoba mi się że kliknij: ukryte sprowadzili do typowego „nie jesteś człowiekiem ale cię kocham”, wolałbym by zostawili ich relacje na poziomie ojciec‑córka.
Nie jestem żadnym specem w ekonomii, ale dobrze wykorzystano też motyw pieniędzy. Seria poruszyła wachlarz problemów z nimi związanych, podeszła do tego realistycznie i pokazała plusy i minusy kapitalizmu nie sprowadzając do banalnego „pieniądze i chciwość są złe”.
Twórcy nie mieli rzeczywiście dość przyszłości żeby móc opłacić animację, chociaż finałowa walka była awesome. Poza tym, FD i projekty kart kredytowych, to wszystko było bardzo stylowo zaprojektowane.
7/10, jest do krótka ciekawostka, która przyjemnie się ogląda, choć wymaga by oglądać tą serię uważnie.
Re: Zdecydowanie nie dla wszystkich
Nie czytałeś chyba mojej recenzji :P
Re: reklama
4/10
Było parę zabawnych scen, jak np wielki gambit Akatsukiego, ale… Zakończenie było po prostu durne gdyż jednocześnie mamy „oh, lol wygraliśmy ^___^" oraz Aktio z jego nierozwiązanym „I AM DARKNESS”. Ruri nie potrzebowała aż tyle czasu ekranowego i tak miała go sporo w serii.
Ten film nie wniósł niczego porządnego ani potrzebnego.
7/10
Co do postaci, Kou był dziecinny i na początku dość głupi, nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że miał leczyć kompleksy gdyż w końcu na końcu… No właśnie. Gato zaś… Przeidealizowali go. Ramba Ral i jemu podobni też byli wzorowymi żołnierzami Zeonu, ale zachowywali się jak ludzie, Gato zaś nosił chyba gacie z flagi Zeonu. Kelly byłby lepszy na jego miejscu, zaś znacznie lepszą złoczyńcą była Cima, zwłaszcza z dorobionym jej później backstory. Nina zaś… Na końcu podjęła dość kretyńska decyzję, wiec nie wiem co było takiego szczęśliwego w epilogu.
Nie było też dość Haman.
7/10
GONZO.
Elementy komediowe szły świetnie, ale dramat był dość przeciągany (zwłaszcza w finale najdłuższe 2 minuty mojego życia, nawet jeżeli pokazywali wydarzenia dziejące się jednocześnie, to było tego za wiele i w efekcie emocje wyleciały). Walki mechów starano się przedstawić dość realistycznie i taktycznie, ale nie przypominam sobie istotnej fabularnej okazji kiedy główna trójka wspólnie coś taktycznego zrobiła mechami.
Postaciowo to w sumie Sagara był niczego sobie i dość nietypowy jak na głównego bohatera, Chidori jednak nie potrafiła wyjść z roli typowej tsundare, Tessa zaś wyjście z swej roli w finale poszło świetnie, ale dla mnie twórcy chcieli przy niej połączyć PoD!Ruri i Yurikie z Nadesico. Gauron zaś był po prostu stereotypowym psycholem terrorystą jakich jest masa w amerykańskich filmach akcji, choć nie można mu odmówić paru ostrych zagrań.
Muzyka nie najgorsza, animacja też dobra jak na tamte czasy, choć nic imponującego mi nie przychodzi do głowy.
6/10
Rozumiem też że nasza ciamajdowata, radosna i optymistyczna główna bohaterka miała być przeciwieństwem naszego zabójczego, poważnego i groźnego Niebezpiecznego Chłopca, ale jednak z tym przesadzili…
Pierwsze trzy odcinki były w sumie o niczym, choć jasnym punktem była tam kapitan Aki kliknij: ukryte (a raczej, kapitan Tekkaman Aki!). Po tym pojawił się Dead End, który choć był dość (ekhm) dziwny, to jednak z nowych jako jedyny ( kliknij: ukryte prócz Aki która też była pod tym względem świetna) przynajmniej nie miał zbroi jakby był wzięty z reklamówki pasteli.
Powinni trzy odcinki pierwsze skondensować w przynajmniej dwa by w jednym pokazać to co się działo w Pradze Czeskiej. Albo jeszcze lepiej, mogliby zamiast tego zrobić OVE na podstawie tego 5 minutowego filmiku Missing Link gdzie pokazano kliknij: ukryte jak Aki stała się Tekkamanem i musiała walczyć z Bladem który zwariował. Szkoda że brak też Noala (to co było z nim tylko mnie wkurzyło) czy Freemana.
Choć można te 3 godzinki animacji obejrzeć, to jednak prędzej obejrzałbym ponownie dłuższą jedynkę niż tą te 3 godziny.
8/10 - why not?
Poza tym, odcinek z bambusem był świetny zaś kręcenie filmów też fajne. No i nie zapominajmy o jednym – nowe odcinki to nie cała seria, cała seria to odcinki stare i nowe w kolejności chronologicznym. Co prawda stare oznacza jeszcze raz to samo, ale chciało się to oglądać nawet gdy było EE. Czy zrobiono ze mnie fanboya który weźmie wszystko, czy twórcy zrobili to „coś”, nieważne udało im się.
Re: Dobry pomysł/serial fatalny.
Poza tym, Kyon jest świetny za to że jest normalny, ma zdrowy rozsądek i charakter (już w drugiej serii traci cierpliwość na wybryki Haruhi). A jego narracja jest powalająca, zwłaszcza w odcinku z filmikiem gdzie się nabijał z tanich chwytów często spotykanych w anime (ogólnie seria jest pełna takiego nabijania się, ale poza tym odcinkiem jest to ukryte w szczegółach, np pozy Haruhi podczas wyjaśniania zagadki kryminalnej).
I ta seria jest o dojrzewaniu bardziej niż drymatyczne dramaty z glymboko głębokimi przemianami po tumanicznych traumach, których w 90% są schematyczne, nadużywane i na siłę stosowane. Głównym problemem jest że Haruhi chce wiecznie żyć w świecie zabaw i jest w stanie to osiągnąć w pełni znaczeniu tych słów, zaś Kyon próbuje sprawić by nauczyła się żyć w rzeczywistości. Proces dojrzewania Haruhi to wymagająca pracy ewolucja a nie „trach pach, zabili jej chomika, zrozumiała sens życia”
Oglądać, seria jest po prostu pozytywna że aż miło i to jest jej główna siła. Co do śmieszności – jak chce ktoś gagów to rzeczywiście niech weźmie gagową serię (Haruhi‑chan jest Haruhi w wydaniu gagowym), ale nie powiedziałbym że seria jest nieśmieszna – po prostu humor polega na nabijaniu się z schematów i zdroworozsądkowym podejściem Kyona do szalonych sytuacji i ma subtelną formę. Do serii idealnej jej wiele brakuje (bo jak powiedziałem to co mamy to zaledwie wstęp), ale jest to seria świetna.