Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

GoNik

  • Avatar
    GoNik 20.11.2010 01:17
    Re: dziwna ta ocena
    Komentarz do recenzji "Berserk"
    Zgodnie z zapowiedzią – offtop zostaje usunięty, prosimy o niekontynuowanie.
  • Avatar
    GoNik 7.11.2010 23:49
    Re: redakcja
    Komentarz do recenzji "B Gata H Kei"
    michal17pl napisał(a):
    bo wiem co sie z takimi recenzjami robi

    :3

    Niestety nie przyjmujemy na piękne oczy – najpierw należy wykazać się umiejętnością poprawnego korzystania z języka ojczystego. Więc albo piszesz i zostajesz współpracownikiem, albo nie piszesz i… I nie zostajesz.
    Oczywiście, tak czy inaczej dziękujemy za propozycję.
  • Avatar
    GoNik 8.09.2010 19:58
    Re: Do redakcji
    Komentarz do recenzji "Hyakka Ryouran: Samurai Girls"
    Ponieważ osoby należące do Redakcji – niespodzianka – również oglądają anime dla przyjemności i jak najbardziej mogą po jednym odcinku uznać, że tytuł im nie pasuje i adekwatnie do tego ocenić.

    Jedynie osoba pisząca recenzję jest zobligowana do obejrzenia całości zanim oceni.
  • GoNik 8.09.2010 01:32:16 - komentarz usunięto
  • Avatar
    GoNik 15.08.2010 10:48
    Re: nie ma :<
    Komentarz do recenzji "Służąca Przewodnicząca"
    No nie ma, nie ma. Nikt tego po polsku nie wydał.
  • Avatar
    GoNik 1.08.2010 18:06
    Re: WTF?
    Komentarz do recenzji "Soul Eater"
    Przepraszamy, komentarz został usunięty przez przypadek.
  • Avatar
    GoNik 21.07.2010 00:35
    Re: a mnie się podobało
    Komentarz do recenzji "Arjuna córka Ziemi"
    DuchDucha napisał(a):
    Po pierwsze oceny (moim zdaniem zaniżone): Postaci: 5/10, grafika: 7/10, fabuła: 2/10, muzyka: 8/10. Gdy policzymy średnią wyjdzie 5,5, więc dlaczego dostała tylko 2/10?

    Ponieważ, co zostało podkreślone w kilku miejscach, ocena końcowa nie jest średnią ocen cząstkowych, a osobną notą.
  • Avatar
    GoNik 19.02.2010 21:56
    Re: Świat się z wami nie zgadza.
    Komentarz do recenzji "Summer Wars"
    Trwają właśnie usilne poszukiwania czynnego pieca kaflowego, ażeby popiołu do posypywania głów starczyło na całą redakcję oraz Wielkiego Jenota, który – jak wiadomo – pisze wszystkie recenzje.

    Bu na nas, normalnie TAKIE bu na nas :(
  • Avatar
    A
    GoNik 2.05.2009 22:42
    a gdzie niebieska?!
    Komentarz do recenzji "Full Metal Panic! The Second Raid: Wari to Hima na Sentaichou no Ichinichi"
    „Oooo~! OAV z Full Metal Panic, genialnie!”

    Losową ilość minut później bardzo boleśnie przekonałam się, że oglądanie OAVki nawet do jednej z moich ulubionych komedii bez wcześniejszego bliższego zapoznania się, o czym to w ogóle będzie traktować, może być poważnym błędem. Pół godziny z moeblobem? Nie, dziękuję. To ja sobie poczekam na tę kolejną serię, w której ten skrzywiony psychicznie idiota wreszcie wyzna miłość niebieskiej tsundere. Naprawdę, nie potrzebuję w międzyczasie oglądać pantyshotów rozmemłanego geniusza bez charakteru. Serio serio.

    Dla fanów pani kapitan: jak najbardziej. Dla fanów serii: niekoniecznie. Jeśli ktoś nie daj boże ma alergię na pałętające się bez sensu białowłose fanserwisy, niech nawet nie próbuje obejrzeć – plunie oavką dalej, niż widzi.
  • Avatar
    A
    GoNik 7.04.2009 13:41
    Komentarz do recenzji "Kidou Senshi Gundam 00 [2008]"
    Tak czytam komentarze i dochodzę do wniosku, że po prostu nie każdy zasługuje na to, żeby zostać Gundamem. Mimo tezy, że 'we are all Gundam', głoszonej przez Setsunę w fanartach.

    Po zakończeniu pierwszego sezonu byłam prawie pewna, że lepszej parodii serii o dzielnych chłopcach (i dziewczętach) broniących wszechświata w kanciastych pudłach napędzanych dobrą wolą scenarzysty nie znajdę.
    A potem pojawił się trailer sezonu drugiego… I padłam.
    Jeszcze później, w pierwszym odcinku, na ekran w pięknym stylu wypadł zza węgła Gundam na gigancie, w powiewającym szkarłatnym płaszczu, z pieśnią rewolucyjną na… ustach? I tu już ostatecznie trafiła mnie dzika głupawka, a im dalej w las, tym gęściej i dorodniej rosły absurdy. Co prawda zaserwowano tu kilka bardzo dla Gundama typowych elementów – chociażby Tajemniczego Mściciela W Masce (o którym wszyscy wiedzą, kim jest), czy programowej Pacyfistycznej Księżniczki – ale skrajnie wypaczonych i pokazanych w bardzo krzywym zwierciadle. Nawet Releena w Wingu, było nie było, protoplastka Pokojowych Księżniczek, nie prezentowała sobą TAK żałosnej postawy. Mimo wszystko. I nie próbowała strącać Gundamów z nieba swoim śpiewem.
    Było też zatrzęsienie krótkich scenek przyprawiających o wycie ze śmiechu i żywiołowe turlanie się po podłodze. Na przykład przepiękny monolog Setsuny, wygłoszony z okazji pierwszego uruchomienia Daburuoo: kliknij: ukryte 

    Abstrahując od części parodystycznej, w co najmniej kilku momentach oprawa graficzna wgniotła mnie w fotel. Poza oczywistymi fragmentami, w których Setsuna rozsiewał pyłek, powodując zbiorowe halucynacje na przestrzeni kilku lat świetlnych od swojego Gundama, największe wrażenie zrobiły na mnie tła. Kosmos wyglądający jak… kosmos? Tu mgławiczka, tam kawałek galaktyki, jakieś gwiazdy, asteroidy… W dodatku świetnie połączone z radośnie do siebie strzelającymi mechami na wróżkowy pyłek i wcale często występującymi obiektami 3D (Ptolemaios chociażby. Tak, 3D. Ktoś nie zauważył?). Seria dziejąca się w przestrzeni kosmicznej, która wygląda jak powinna. Rzadki przypadek.

    Kolejnym atutem niech będzie dobrze dobrana muzyka. Soundtrack broni się sam, nawet bez kojarzenia go z serią. Za to duży plus należy się czołówkom – bardzo… gundamowe? Nie jestem pewna od czego to zależy, ale w anime o mechach występuje pewien konkretny styl piosenek otwierających i zamykających, jest też powtarzający się schemat, w którym przynajmniej jeden taki komplet MUSI traktować o miłości, uczuciu i być w stu procentach sentymentalno­‑melancholijny. A to udało się bezbłędnie.

    Zdarzyło się oczywiście kilka zgrzytów, głównie z gatunku „zabili mi XYZ, a zostawili przy życiu tę skretyniałą pacyfistyczną idiotkę, rawr.”, ale w zasadzie wspaniała i kompletnie z sufitu wzięta scena ślubu w ostatnich minutach ostatniego odcinka rozłożyła mnie na łopatki i pozostawiła kwiczącą boleśnie ze śmiechu. I film. Nie zapominajmy o filmie, w którym Setsuna i Maryśka w końcu się zejdą i będą z tego małe, przepakowane gundamiątka z zapędem mesjanistycznym i naturalną zdolnością do emitowania wróżkowego pyłku halucynogennego. Amen. 9/10. I kij w oczko za to, że musimy na film czekać cały rok.
  • Avatar
    A
    GoNik 28.10.2007 19:13
    prawdziwy klejnot wśród błyskotek
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Seirei od początku było dla mnie zdecydowanym faworytem sezonu wiosennego – i utrzymało tę pozycję do końca emisji.Sprawnie nakreślona fabuła, bez dziur, niepotrzebnych zapychaczy, ale też tocząca się odpowiednim rytmem. Klimat opowieści nieodparcie kojarzy mi się z Juuni Kokki, może ze względu na umiejscowienie akcji obu w typowo wschodnioazjatyckim świecie fantasy, nie wiem.

    Bohaterowie, zadziwiająco konkretni, o których z czystym sercem można powiedzieć, że mają jakąś głębię charakteru.

    Później – muzyka. Kenji Kawai po raz kolejny pokazał, że umie ustawiać nuty w równym porządku. Na osobne wspomnienie zasługuje opening, który jest chyba najlepszym utworem, jaki zdarzyło się popełnić panom z L'arc~en~Ciel. Zdarzało mi się przewijać animację otwierającą odcinek po kilka razy żeby tylko jeszcze raz wysłuchać piosenki.

    Oraz, przede wszystkim, TŁA. Już początkowe kadry pierwszego odcinka wzbudziły mój nieskrywany zachwyt – późnej było już tylko lepiej i coraz efektowniej.
  • Avatar
    GoNik 25.01.2007 16:58
    Re: Szokująca miernota
    Komentarz do recenzji "Mouse"
    Hmmm… a ja bym spytała autora recki ile serii widział do tej pory i dopiero potem krzyczała. Totem, przypomnij swoją recenzję Elfen Lied i to, co mówiłeś o niej później. Całkiem podobne, prawda?
  • Avatar
    GoNik 25.01.2007 16:49
    Re: Mieszanka wybuchowa
    Komentarz do recenzji "Tsubasa Chronicle S2"
    Apropos zapychaczy: mniej więcej w połowie tej serii anime niebezpiecznie zbliżyło się do aktualnego końca mangi, więc mogli albo wepchnąć tą watę fabularną, albo iść w zaparte i wyprzedzić mangę. Na co, podejrzewam, panie z CLAMPa by nie pozwoliły.
    O ile trzeci sezon ruszy kiedy będziemy mieli końcówkę mangi lub się do niej zbliżali, to 'dodatków' raczej nie powinno być. Ewentualnie czeka nas… kolejna seria? Albo, jeżeli 3 już zaklepali jako ostatnią, koniec rodem z 'X' (chociaż to anime akurat skończyło się w miarę wiarygodnie, nic, że głupio) – dorabiamy zakończenie prawdopodobnie wzięte z sufitu…
    Ale bądźmy dobrej myśli, tralalala…

    Wracając do drugiego sezonu: well, po dwa, trzy odcinki na raz da się oglądać. Więcej nie mogłam. Zapychacze i wszechobecna słodycz dobijały. Jedyny plus waty fabularnej to epizod z Chii i, przede wszystkim, Yuzuriha.
    Muzyka zdążyła już się przejeść, wałkowanie n razy tego samego tematu denerwuje. OST ratują tylko wokale i śliczny opening. Gdzie ta klasa z .hacka czy Noir? Kajiura pisze przecież świetne kawałki, a tu w kółko to samo…
    Powiem tak – czytać mangę, a anime oglądać kiedy ma się za dużo czasu i widziało się pierwszy sezon.
  • Avatar
    GoNik 23.01.2007 02:56
    Re: hmmmm
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night"
    Ależ seks był jak najbardziej! Tylko, jakby to ująć… na zapleczu. Mówili o tym, po prostu nie było 'scen'. Poza tym, jakby nie patrzeć, o fabułe tu chodzi, nie o hentaje.

    A z Shirou było odwrotnie:  kliknij: ukryte  I ta kolejność jest ważna.
  • Avatar
    R
    GoNik 23.12.2006 14:34
    do Ourana biegiem marsz ^^
    Komentarz do recenzji "Ouran High School Host Club"
    IKa – wielkie brawa za niezaspoilerowanie na śmierć, trudno o tej serii napisać bez tego. Chociaż, jak już BOReK wspomniał, dowcip z żarówkami spalony (ale inaczej sie po prostu nie dało).

    Co do samego anime… przez pewien czas (do wypuszczenia mniej więcej 12 odcinka) byłam nastawiona sceptycznie i tylko zastanawiałam się nad czym lud w zachwyt popada. Ale kiedy przeczytałam kawałek mangi… powiem krótko: owned. I to na tyle, że 3 tomy mangi już lecą do mnie.

    Świetna fabuła, klimatyczny bgm.
    W dodatku grafika anime jest na wysokim poziomie, a w tym kierunku mam pewne zboczenie. Chociaż róże, wirujące płatki i podobne 'rekwizyty' potrafiły przyprawić o oczopląs XD

    (na koniec wolne wnioski: Kyouya też owned <__< )
  • Avatar
    A
    GoNik 22.09.2006 17:21
    i kolejna seria ze znaczkiem jakiości
    Komentarz do recenzji "Scrapped Princess"
    Pomijając ogólne założenia świata i statek Senes seria jest spójna jak mało która. I tak, to, czym okazuje się świat absolutnie w niczym nie przeszkadza, poza teatralnym 'ludki, ale kretynizm' w ostatnim odcinku. Duuży plus za Pacificę, a konkretnie nie zrobienie z niej rozwydrzonej nastolatki, o co było łatwo. Kolejny za Raquel i Shannona. Takie rodzeństwo to i ja poproszę. <chociaż… czy ja wiem czy Shannon na brata czy na co innego się nadaje…>
    Poza tym nie chce mi się wiecej pisać, bo pieśn pochwalna wyjdzie.
    Poszli oglądać sami!
  • Avatar
    GoNik 21.09.2006 21:41
    Re: bo schematy rządzą...
    Komentarz do recenzji "Jigoku Shoujo"
    Hmmm… jeżeli będzie utrzymany w klimatach końca serii to kto wie, kto wie ^__^
  • Avatar
    A
    GoNik 19.09.2006 10:53
    bo schematy rządzą...
    Komentarz do recenzji "Jigoku Shoujo"
    Mi w okolicach 7 odcinka zaświtało 'hej! ja to już widziałam! w Witch Hunter Robin…' bo schemat: zdarzenie, zlecenie, zdarzenie, kara, finisz jak żywo pasuje do pierwszych 14 odcinków WHR. Ale się uśmiałam…
    Później jest lepiej, kiedy na scenę wchodzą Hajime i Tsugumi zaczyna się robić ciekawie.
    Czy to tylko ja, czy najciekawszymi bohaterami byli Ren, Hone i Wanyuudo?
  • Avatar
    A
    GoNik 12.09.2006 10:54
    apropos urywania w najlepszym momencie...
    Komentarz do recenzji "Candidate for Goddess"
    Bo mi te komentarze wyskoczyły w ostatnio dodanych…

    Więc tak: anime zostało zrobione kiedy jeszcze nie było ostatniego tomu mangi, tym samym scenarzyści nie znali zakończenia historii. Wiele wątków spłycili, dodali, końcowa walka z Victimami jest w mandze przeprowadzona zupełnie inaczej i nie tak 'bohatersko'. Dodatkowy odcinek za to jest wyjątkiem fabularnym ze środka mangi, o dziwo całkiem dokładnie zekranizowanym, ale znając tylko anime można się w co poniektórych elementach nie połapać.

    Żeby było śmieszniej: nie tylko anime się urywa, manga też. W 4 albo 5 tomie mamy wywiad z Yukiru, z którego wynika, że napisała ona całą historię,ale rysować jej się tego nie chce. Zakończenia nie powie, bo tak. Od razu narzuca się myśl: to wydaj to jako powieść, kobieto!
    Jeżeli komuś się podobało anime, niech sięgnie po mangę, gdzie właściwie wszystkie niejasności są rozwiane. I nie, nie ma jej w sieci. Sprowadzenie przez Empik wszytkich 5 tomów z USA kosztuje ok. 160zł, z Niemiec trochę mniej ale to zależy jaki się preferuje język. Taniej wyjdzie chyba tylko z Japonii. Nie żałuję tego zakupu *^__^*
  • Avatar
    A
    GoNik 8.09.2006 20:12
    mogło być tak dobrze... skończyło się jak zwykle
    Komentarz do recenzji "Good Witch of the West: Astraea Testament"
    Tot, podpisuję się wszystkimi łapkami pod 'skopany scenariusz'. Zaczęło się wspaniale: to Zuo, ten Mrok, ten absolutnie bizoniasty główny męski bohater… i ten gigantyczny spoiler na końcu każdego odcinka! Gdyby nie to, seria poleciałaby w kąt po pierwszym epizodzie. A tak obejrzałam całość i nie mam pojęcia o co chodziło i dlaczego, do jasnej anielki, mieliśmy przeskoki fabularne [można to też nazwać po imieniu: dziury w fabule] jak stąd do Cephiro.

    Nie podobało mi się też potraktowanie po macoszemu teł – ładne i blyszczące CG na ścianach nie zastąpi jakichkolwiek sprzętów w komnatach… Mieliśmy tu kilometry korytarzy absolutnie bez najmniejszej ozdoby. Sale pałacu też nie lepsze, kilkaset metrów kwadratowych pomieszczenia, a jedyny poza bohaterami wolnostojący obiekt to było np. łóżko albo stół… jednym słowem twórcy odwalili ciężką chałę w zapełnianiu dalszego planu. A taki potencjał mieli, szczególnie jak się spojrzy jak zamek z zewnątrz wyglądał.

    Żeby nie Adale i jej opowieści, wyjątkowo pokopane stosunki Firiel i Roux oraz scena pokonania króla… Serię częściowo ratuje komediowość.
  • Avatar
    A
    GoNik 26.05.2006 19:15
    nie ma jak komedia w środku nocy ^^
    Komentarz do recenzji "Gokudou-kun Man'yuuki"
    Jestem na świeżo po seansie i… najbardziej odjechana seria od czasów… eeee…. w każdym razie, najbardziej odjechana seria.

    Dawno nie widziałam czegoś przy czym śmiałabym się równo przez wszystkie 26 odcinków, a tu po pierwszym epizodzie naciągnięte mięśnie twarzy i bolący brzuch. Jak do końca wytrzymałam – nie wiem. Magia albo czary.

    Ma u mnie 9/10 w swojej klasie. 10 nie za wspomniane w recenzji śmierdzące dowcipy i pomieszanie mitologii chińskiej, indyjskiej, germańskiej i 'Podróży na zachód' z typowym zrozumieniem tego przez japończyków. Bo przez moment zgroza mnie ogarnęła że chcą zakończenie na poważnie zrobić. Nie zrobili. Chwała im za to.

    Gokudo jest najpaskudniejszym egoistycznym chciwym draniem jakiego widziałam. I całkiem przy tym ładnym, tylko mimikę twarzy ma przerażającą. Lubię paskudnika ^^
  • Avatar
    A
    GoNik 3.05.2006 12:14
    do ekranów biegiem marsz! :P
    Komentarz do recenzji "xxxHOLiC The Movie"
    CLAMP jest klasą samą w sobie [pomijając oczywiscie pedofilię, homoseksualizm i inne zboczenia propagowane od lat prze owe panie…], a ten film jest jednym z lepszych jakie ostatnio oglądałam.
    Graficznie jest genialny, wnętrze domu robi naprawdę spore wrażenie. A kilometrowe odnóża postaci? Cóż, lepsze to niż trójkąty na patyczkach [np z X czy CCSakury].

    Do serii TV również biegiem marsz! Paniom z CLAMPa wyczerpała się już pula na niefortunne ekranizacje mang.
  • Avatar
    A
    GoNik 30.09.2005 19:48
    Risky! Safety?
    Komentarz do recenzji "Risky Safety"
    Sympatyczne. To pierwsze słowo, jakie mi przychodzi na myśl w związku z tą serią. Mimo tego, że jest ona ewidentnie dla dzieci, ogląda się ją przyjemnie, a niektóre pomysły parki anioł/diabeł są naprawdę interesujące^^
  • Avatar
    A
    GoNik 30.09.2005 19:42
    wspaniałe, cudowne, nieskazitelnie piękne
    Komentarz do recenzji "Boku wa Imouto ni Koi o Suru"
    Ta oavka jest stratą prawie godziny. Który to czas można bylo wykorzystać na cokolwiek innego, na przykład szydełkowanie. Pomijam tutaj fakt, że mi to zajęło kilka[naście] minut z palcem na Strzałce W Prawo.
    Fabuła oderwana granatem od rzeczywistości, jak i zresztą bohaterowie. Nierealne zachowania, nierealne problemy.
    W sumie obejrzane tylko dlatego, że zaplątało się na dysk przy oskubywaniu z anime koleżanki.