x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jednak warto zastanowić się, dlaczego treść tej animacji ma tak
wybitnie edukacyjną wartość. Otóż jest nią sytuacja, w jakiej znalazł się główny bohater. Jest leniwy, traktuje arogancko innych,
dodatkowo z poczuciem wyższości, które nie pozostawia żadnych złudzeń co do charakteru relacji między postaciami.
Jest on, nie ma co tego ukrywać, osobnikiem czerpiącym przyjemność ze znęcania się i poniżania innych istot. Poznajemy go gdy w konsekwencji swoich poczynań zostaje już pierwszym odcinku zmniejszony do rozmiarów gryzonia. Wraz z nowymi warunkami bytowania
otrzymuje również możliwość rozumienia języka swoich niedawnych obiektów prześladowań, które są teraz większe od niego, wydają się być zachwycone sytuacją, a podstawową motywacją ich poczynań jest odegranie się za wszystkie dotychczasowe krzywdy. Pozostałe odcinki
przedstawiają proces wychowawczy, w którym tytułowy bohater uczy się
grzeczności i miłego zachowania względem innych istot. Jest to jedna z niewielu produkcji wskazująca na konsekwencje jakie ma wredność i złośliwość w życiu postaci.
podobną formę. Jednak ze względu na fakt, że do oceny jakości wizualnej wystarczy wycinek moje zdanie jest oparte na wystarczającej ilości materiału źródłowego.
Natomiast w przypadku osób pretendujących do roli znawców japońskiej
kultury popularnej znajomość tego tytułu powinna obejmować więcej
niż tylko pobieżny kontakt, zwłaszcza przy tak pozytywnej rekomendacji oficjalnych ośrodków, w tym Ministerstwa.
Akurat Transformers nie są najlepszym przykładem tego nurtu tematycznego (mechy/scifi) jednak niektóre produkcje z tej serii znajdują się na dość wysokim poziomie wizualnym (nie biorąc pod uwagę strony merytorycznej).
Jeśli wkraczamy w tematykę krytyki filmowej i wypowiedzi na temat wartości artystycznej utworu, to muszę przyznać że na tle wielu innych produkcji jest on całkiem zaawansowany technicznie.
Informacja zawarta w moim komentarzu dotyczyła również czegoś o szrszym znaczeniu niż ten konkretny tytuł – obceności i roli science fiction w kulturze popularnej.
w liście płac występuje mnóstwo nazwisk nie może pochwalić się
tak wysoką jakością.
„ambasador kultury 2008” w krajach „zamorskich”. Aż dziwne, że nie widać zachwytów i pochlebnych recenzji tego tytułu.
powodować zwarcia w instalacji elektrycznej kontrolującej oświetlenie… Ponadto potrafią zmieniać kolory niczym kmameleon i dostosowywać się np. do rozkładu kafelków na dnie basenu! Czy warty zauważenia jest fakt, że posiadają również macki zaopatrzone w przyssawki, a ich mózg umożliwia im niewybiórcze korzystanie ze wszystkich podczas manipulacji przedmiotami?
Relacja japońskich naukowców ze spotkania z wyjątkowo dużym przedstawicielem gatunku:
"-kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że nie ma możliwości aby ośmiornica odpuściła, wtedy zaczęło się przedstawienie…”
[link]
Atmosfera w batyskafie uległa zagęszczeniu w sensie dosłownym – z powodu napięcia załodze zaczęło brakować tlenu.
Nie każda jednak ośmiornica jest słitaśna, a takie motywy znajdziemy w tym animowanym serialu.
może zostać uznany za coś wartościowego (poza techniczno- artystyczną stroną wykonania) jest nim odwołanie do problematyki
wykraczającej poza nurt prezentowany w zdecydowanej większości
(99.9?) produkcji.
„Section 6 Department Chief Nakamura: Nonsense! There's no proof at all that you are a living, thinking life form!
Puppet Master: And can you offer me proof of your existence? How can you, when neither modern science nor philosophy can explain what life is?"
Ten dialog stanowi najdonioślejsze ośiągnięcie w dziejach filmu animowanego w góle. Oraz powód dla którego niektórzy użytkownicy
wciąż czekali na więcej.
Otóż dywagacje na temat takiego tworu można prowadzić z dowolnego poziomu, przy czym jedyna forma racjonalnej analizy, która nie prowadzi do straty czasu wymaga znajomosci zagadnień, do których odwołują się twórcy. Faktycznej znajomości, ponieważ jak wykazuje bliższe przyjrzenie się utworom z tej serii znajduje się tam (pomimo bycia w założeniu tworem z nurtu science‑fiction) wiele elementów błędnych, kwestionowalnych lub (szczególnie w tej nowej wersji) umieszczonych tendencyjnie w celu zwiększenia zainteresowania. Być może duża część atrakcyjności tego tytułu polega na skonfrontowaniu widowni z założenia niedysponującej specjalistyczną wiedzą z problematyką wykraczającą poza możliwości
przeciętnego dobiorcy. Dla osoby, która po raz pierwszy słyszy o istnieniu poruszanych tam problemów z pewnością wpływ przedstawionej tam wizji może wywrzeć przytłaczające wrażenie.
Jednak jak się wydaje rozmach i ciężar gatunkowy problematyki przekroczył granice możliwości samych twórców. Widać to wyraźnie we fragmentach w których występują odwołania do problemów naukowych
(chociaż należy przyznać, że w wersji z lat 90 ilość i jakość tych referencji była znacznie wyższa – być może część twórców poprzedniej wersji nie znalazłą zatrudnienia w nowym studio produkcyjnym). Takie frazy jak „morze Diraca czy Pribnow box” wywołują uśmiech radości. Pamiętam, że na którymś z ekranów pojawiła się nawet hemoglobina – słitaśne! Dodajmy do tego odwołania do jungowskiej psychologii. Szczególnie Pomimo „fajności” samego odwołania się do nich i wykorzystania jako elementów istotnych dla fabuły prezentacja tych koncepcji i ich kontekstu jest niejednokrotnie zwyczajnie nie na miejscu. Należy zwrócić również uwagę że twórcy odwoływali się praktycznie w każdym aspekcie do elementów obcej dla nich kultury i cywilizacji zachodniej (przecież sama koncepcja robota wywodzi się z ...Czech, a gigantyczne walczące postacie wystepuja chociażby w greckiej mitologii) stąd istnienie tylu „błędów i wypaczeń” w produkcie powstającym w krajach Azji Wschodniej można uznać za coś będącego tego prostą konsekwencją.
W ramach zapożyczeń obecnych w tej wersji można wymienić teskt „piosenki” (o tytule „Carnage”):
And so the carnage has begun
no hiding place for anyone
no quarter given or none taken in the bloodiest of all battles
the war to end all wars is here
the air is filled with heavy fear
Humanity is disappearing suffering as millions see slaughter
If there's no ending to this fight
eternal darkness is our plight
the darkest hour is upon us dying on the edge of destruction
multitudes will fall in the end its all universal
tragedy befalling the end of mankind
Gods cannot help us then no one can save us if
no one can save us then we
will be gone for all time
the – end – is – here – the – end – is – here – the – end – is – NOWWWWWWW
W głównych załozeniach tekstu widać wyraźne odwołanie do utworów bazujących na średniowiecznym hymnie „Dies irae”, którego najsłynniejszą i stosowaną jako soundtrack wersją jest ta napisana przez Verdiego…
same sa ofiarami nieznanego kataklizmu, ktory zniszczył zarówno
je jak i ich rodzimą planetę doprowadzając do przekształcenia
się w tę forme. W treści filmu jasno podkreślone jest istnienie możliwości pokojowego rozwiązania problemu. Tak jak we
wszystkich filmach o inwazji podstawowym błędem obcych jest wkraczanie na nie swój teren.
Film może stanowić ilustrację zjawiska konfliktu jako takiego.
Konflikt jest czymś, czego nie można wygrać. Samo zaistnienie
konfliktu, jak również dążenie do konfrontacji samo w sobie
jest przegraną.
Produkcja FF:SW pochłonęła ogromne koszty, była międzynarodową koprodukcją mającą stanowić spektakularny przykład możliwości technologicznych. Do dzisiaj nie powstał bardziej kosztowny film oparty (w załozeniu) na grze komputerowej. Zastosowane rozwiązania graficzne miały za zadanie ustanowić standard, do którego twórcy będą mogli odwoływać się w przyszłości. Ten ambitny cel został niewątpliwie osiągnięty, jednak cała operacja zakończyła się bankructwem Square Pictures.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku FFVII:AC.
Sukces tej produkcji jest dowodem na to, że film tworzy się dla odbiorców. Co z najlepszej na świecie grafiki jeśli nikt nie jest w stanie zrozumieć fabuły? Co z ambicji, jeśli utwór nie przynosi pozytywnych emocji oraz wartościowych i interesujących treści?
Tym razem twórcy podjęli próbę refleksji nad przyczynami swoich niepowodzeń. W wyniku tego powstał film wyjątkowo dynamiczny oraz prosty w odbiorze, jednocześnie wciąż posiadający wysokie walory estetyczne. Nie oznacza to, że „ambitna animacja” nie ma szans na sukces komercyjny. Jednak aby sztuka mogła zaistnieć niezbędnym warunkiem jest pozytywna postawa odbiorców.