Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

nakizakura_kaisou

  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:34
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Ciekawe, bo Wasze komentarze były kompletnie różne, hmm…
    Nie obchodzę, ale whatever.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:32
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Źle się wyraziłam: Japończycy są emocjonalni, a i owszem, ale ich społeczeństwo narzuca im takie ramy psychologiczne, że ta emocjonalność nie ma ujścia.

    Nie do końca. Trzeba oddzielić warstwy kreacji świata i pokazanych jednostek. Gdyby ludzkość nie potrafiła tego zrobić, wszystkie dziecięce serie ze zwierzątkami, które mają je wzruszyć, nie miałyby sensu. Można przedstawić dziwaczny świat, jaki się komu podoba, ale obojętne, czy patrzymy na zwykłego człowieka, dziewczynę z różowymi włosami, czy nosorożca w garniturze to wszystko są postacie kreowane na emocjonalności ludzkiej – ergo: tak trzeba na nie patrzeć.
    Nie wiem, czy ja żyję na innej planecie, ale kreacje postaci z Basary nigdy nie były dla mnie aż tak absurdalne. Do pięt nie dorastają części serii o magical girls i innych, a tych jakoś nie odbieramy jako satyrę. Chyba swoją szafę muszę przebrać, bo podejrzane się to robi.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:22
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Japończycy mają kulturę, która tłumi emocje, a problemów psychicznym tym wywołanych jest tyle, że (mówiąc kolokwialnie) Freud by się zlał. Ludzka natura jest emocjonalna.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:09
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Nie rozumiem wobec tego po co katować się czymś, czego się nie przyjęło. Jasne, że nie każdy musi mieć mentalność taką samą jak autor – nadal, po co się w to w takim razie zagłębiać?
    To jest poważny problem naszych czasów, bo kultura wyrabia nawyki podchodzenia do życia realnego. A obecna kultura każe być bezemocjonalnym, melodramaty to tandeta, a jak postać się przewróci, to trzeba się śmiać. Brak wczuwania się to jedno, drugim jest zauważenie, jakie emocje chce nam wcisnąć autor. Nawet jeśli się je odsuwa, bo są fikcyjne.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:04
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    No to przynajmniej wyjaśnia Twoje podejście. Nie mam więcej pytań.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 14:01
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    No to mamy problem, bo ja też mam potwierdzenie psychologiczne. I cóż my z tym zrobimy?
    W JE nie ma hiperboli!! Napisałam, że tsundere to dla JAPOŃSKIEGO SPOŁECZŃSTWA hiperbola. Nie samą Japonią świat stoi. A anime to coś więcej niż rozrywka.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 13:53
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    No i spoko, bo kreacyjnie ta seria nadal jest przerysowana, ale nie znaczy to, że ma być lekka.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 13:42
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Ta seria była na poważnie. Nie wiem, jak można pomyśleć, że nie. Nawet humor był przytłumiony.
    Realizm emocjonalny jest – nie ma realizmu historycznego (zresztą, proszę Cię, Honda? Za niego samego jest -1000 do realizmu) i realizmu japońskiego społeczeństwa, do czego powinniśmy się już przyzwyczaić. Tsundere w Japonii też nie uświadczysz, a nikt się ich nie czepia, że hiperbole, albo zupełnie nierealne.
    Owszem, część postaci z Basary można zaklasyfikować jako zaburzenia osobowości. I to trzyma się kupy, gdy się to przemyśli.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 13:37
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Nie interesuje mnie mentalność Japończyków. Nawał tsundere i zasadniczo większości postaci anime, których psychika nie ma prawa bytu w Japonii, tylko potwierdza, że Japończycy chcieliby być tak emocjonalni jak ich postacie.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 13:35
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Ciekawe, a zagęszczenie niemożliwych do opanowania zbroi jest już okej? Sam fakt, że generałowie w Basarze wyróżniają się na tle swoich wojsk już jest nierealne. Ostre zarysowanie ich charakterów to tylko kontynuacja tej kreacji.
    Dorosłych??? Yukimura, o ile mi wiadomo, ma 17 lat.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 13:33
    Re: Zaryzykowali
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Słowem: ludzkości nie dogodzisz… xD To prawda.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 08:48
    Re: na serio to "na serio?"?
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    jeśli studio chciało uniknąć jakiekolwiek satyry robiąc anime o historycznych postaciach, to powinni w ogóle odejść od projektów Capcomu

    A Capcomowi to wolno łączyć te rzeczy? Nie jest tak, że studio od anime samo dodało ten tragizm – trzecia gra właśnie tak wyglądała: postacie zostały tak samo absurdalne jak były, ale ich historie zrobiły się tragiczne. Można te rzeczy łączyć, bo istoty z takiego dziwnego świata mają takie same uczucia jak my.

    w tych udających realizm rozpaczy

    Przepraszam, ale widać, że nigdy nie byłaś w prawdziwej rozpaczy, ani nikogo takiego nie widziałaś. To było realistyczne. Nie chcemy się z tym pogodzić, ale rozpacz bywa tak straszna, że aż z drugiej strony mogłaby śmieszyć.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 08:44
    Re: Zaryzykowali
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Cieszy mnie, że ktoś jeszcze widzi jakieś pozytywy tej zmiany. :) Ciekawe po ilu takich samych seriach w końcu by się to wszystkim przejadło…
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 22.12.2014 08:41
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    A kto mówi o realizmie historycznym? Nam się tylko wydaje, że potrafilibyśmy jakąkolwiek dawną mentalność uchwycić. Zwłaszcza w przypadku Japończyków, którzy większość swojej historii potrafili zataić, a o emocjach w ogóle już nic nie powiem. To nie jest tak, że byli tacy bezemocjonalni – chcieli na takich wyglądać. Jakby postacie z Basary zachowywały się zgodnie z tym, co Japończycy chcieliby wiedzieć o swoich historycznych bohaterach, pomarlibyśmy z nudów.
    Poza tym to Twoja sprawa, czy Ci się to anime podobało, czy nie. To mnie nie obchodzi. Dziwi mnie po prostu, jak można się nie zorientować, że to było na poważnie i do końca oglądać to, jakby było hiperbolą. Udawana psychopatia.
  • Avatar
    R
    nakizakura_kaisou 21.12.2014 19:06
    ...
    Komentarz do recenzji "Sengoku Basara: Judge End"
    Do autora recenzji: Judge End nie miało w żadnym razie by komedią ani hiperbolą, problemy bohaterów nie są wyolbrzymione – to co wyprawia Mitsunari to normalne zachowanie osoby zrozpaczonej. Śmianie się z tego… Niezbyt dobrze świadczy o człowieku. Coś mi mówiło, że seria zbiera baty dlatego, że poprzednie były inne i ta recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu…
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 12.12.2014 07:52
    Re: Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    No pewnie, że jest cenzura i czasem aż głowa od niej boli, np.: dlaczego mangi i anime, które mają i fabułę, i sceny uznawane za pornograficzne, mogą mieć tylko opisy? Czyste hentaie jakoś idzie zrozumieć, bo jak to ocenić, ale te z fabułą?
    Jak Easnadh napisała ocena cyferkowa jednak pomaga, choćby w tym by się zorientować, czego po recenzji się można spodziewać. :D
    Cóż, jak to mówią demokracja nie jest najlepszym systemem, ale lepszego nie wymyślono. :( (Powiedzmy, mam kandydata, ale to nie miejsce na politykę.)
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 11.12.2014 20:59
    Re: Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Ale TA recenzja, będąca w opozycji do opinii znacznej większości osób może być CO NAJWYŻEJ recenzją alternatywną, a nie domyślną.

    Cenzura jakaś? W takim razie proponuję, by wszystkie recenzje z oceną 10 też zepchnąć na alternatywne, bo to dla wielu zbyt wysoka ocena i by dali 9 – więc jest niezgodna z tym, co mówi społeczność, a demokracja jest święta. Wszystkie skrajności w ogóle powinno się cenzurować.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 11.12.2014 09:42
    Re: Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Nazywanie czegokolwiek „kultowym” to nic innego jak mania wielkości generacji, której wydaje się, że ma niesamowite szczęście widzieć coś, co zapisze się na wieki w historii kultury. Przemawia przez część z was fanatyzm, który byście sponiewierali, gdyby chodziło o jakąś mniej znaną w Polsce serię, ale na przykład uwielbianą w Japonii. Wszystkie „kultowe” tytuły, Akiry, Death Note'y, Monstery i inne mogą się nie podobać, tak jak nie każdego urzeka Pan Tadeusz. Jak zachwyca jak nie zachwyca?
    Wielki mi skandal. Przez takie myślenie mamy wysyp recenzji z „takimi sobie” ocenami 6,7,8, bo aż strach coś szczerego napisać.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 10.12.2014 18:16
    Re: Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Masz rację, przepraszam. xD Chociaż mangi Mayu mają pewną zaletę: uśmiać się można jak się próbuje komuś opowiedzieć, o czym są.
    Jeśli pytasz o tę moją ulubioną serię, to jest to anime „Sengoku Basara: Judge End”.
    To chyba u ludzi odruch naturalny, jakieś poczucie bezpieczeństwa, czy coś. XD Każdy ma taką potrzebę.
    Czasem nawet lubię się pokłócić, o ile argumenty są wyższych lotów niż „nie rozumiesz tego anime, bo jesteś gópi”. xD Wobec takich argumentów szczęka mi opada.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 10.12.2014 16:53
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Nie istnieje coś takiego jak obiektywizm. Gdyby recenzje były obiektywne, wszystkie kończyłyby żywot jako tekst: „jednym się spodoba, innym nie”.

    Człowiek niesie swoje doświadczenia, swój charakter, informacje o ludziach jakich poznał. Jeśli komuś się wydaje, ze to nie wpływa na odbiór dzieł… to się tak jakby myli.
  • Avatar
    nakizakura_kaisou 10.12.2014 16:43
    Re: Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Ależ ja was wszystkich rozumiem absolutnie, bo po mojej ulubionej serii jeździ się na Tanuki jak po burej suce i zdarzyło mi się odpowiedzieć na jeden komentarz na ten temat niezbyt uprzejmie. :D Każdego może ponieść, mnie raczej martwi aktywność osób, które nie tylko raz napiszą coś niemiłego, ale potem piszą jeszcze pięć razy i mają pretensje o to, ze ktoś im na to odpowiedział. To już jest brak umiaru… Kontrargumenty zawsze chętnie czytam i uważam, że to fajnie, jak się intensywnie ścierają, bo więcej mi mogą powiedzieć niż sama recenzja.

    Zaprawdę, żeby coś osiągnęło poziom Mayu to nie wiem, co by się musiało stać. Jakkolwiek nie lubię Clannadu, nie używałabym go do torturowania, a tych mang – owszem. XD
  • Avatar
    R
    nakizakura_kaisou 10.12.2014 13:22
    Olaboga...
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Primo: nie wiem jak teraz, ale dawno dawno temu recenzja alternatywna miała mniejsze znaczenie i jak ktoś tam się rozpisał wyłącznie na temat postaci, nikomu to nie przeszkadzało. Nadal obecne są recenzje „alt” mające po kilka zdań. Dowalanie się do tego w komentarzach to absurd i wyraźny trend, że jak jakieś anime podoba się większości, to nie zgadzanie się z tym jest „chore” i powinno zostać spalone na stosie. Strach czasem pisać zbyt pozytywne lub negatywne recenzje, bo potem dostaje się po głowie za inną (nie)wrażliwość. Ogarnijcie się troszeczkę, proszę. Fakt, ta recenzja jest oschła, ale psioczenie na to jest bezpodstawne: jakoś mangi Mayu Shinjo mają okrutne recenzje i nikt nie krzyczy, że to nieładnie. Bo co, bo tamte mangi nie mają sensu? Nie mają, ale dla mnie Clannad ma go tylko odrobinę więcej. Trochę sprawiedliwości, ludzie.
    Clannad porzuciłam, bo wnerwiały mnie plastikowo­‑papierowe postacie. Fabułę jakoś jestem w stanie przełknąć, nawet jak jest cienka jak jelito myszy, ale złe postacie to dla mnie tabu. Autor recenzji ma rację, że są infantylne i nudne jak flaki. Praktycznie każda jest bazowana na jakimś typie, który narodził się wraz z komercjalizacją anime: „sierotka marysia”, tsundere, dziewczę bijące wszystkich po równo. Ile można wepchnąć w jedną serię?
    I tak, Clannad opiera się na formie haremu. Jak się popatrzy na haremówki to bywały już takie konfundujące obiekty i jakoś nikt nie krzyczał, że przecież to nie harem. Poza tym odwrócone haremy, gdzie jest jedna bohaterka i stado bishów, też nie zawsze zakładają, ze wszyscy się w niej podkochują, tylko że tam są i ładnie pachną. Ktoś tu nie rozumie sensu istnienia „moe” i typów pożądanych bez romantycznych/erotycznych konotacji. Na tym samym procesie bazują właśnie haremy bez romansów.
    Ode mnie ta seria dostałaby 2; 3 z racji, że przynajmniej grafikę miała ładną.