x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ustosunkuje się do Mocnego Spoilera, jak ktoś nie oglądał niech nie czyta.
A niżej prawię o śmierci w anime mahou shoujo. Dużo spoilerów. Nie oglądałeś Sailor Moon, Senki Zesshou Symphogear – nie czytaj.
kliknij: ukryte Nie widziałem trailera, w ogóle o tym, że jakieś anime jest mroczniejszym przedstawicielem mahou shoujo dowiaduje się na ogół po fakcie. Zresztą z Madoką było podobnie, tylko, że tutaj byłem na bieżąco. Ale właśnie wskrzeszenie Ginki trochę mi jednak zepsuło wydźwięk anime. Owszem, byłem taki szczęśliwy, że wszystkie przeżyły ale jednak wydało mi się to takie „uszczęśliwianie trochę wbrew sobie”, wbrew klimatowi anime. W ogóle zdziwiłem się jak kiedyś obejrzałem pierwszy sezon Sailor Moon, gdzie na końcu też mieliśmy masową śmierć sailor senshi i ich równie masowe wskrzeszenie. Ale Sailor Moon było znacznie bardziej „wesołym” serialem. Tam takie chwilowe „umrocznienie” atmosfery było jakieś łatwiejsze dla mnie w odbiorze. Kiedy w 2012 r. poczęło się ukazywać Senki Zessho Symphogear też na samym początku miał miejsce zgon jednej z bohaterek, która sądząc po jej obecności na grafikach promujących serię jest tą „nieśmiertelną”. Ale ona na końcu nie została wskrzeszona. W ogóle SZS było w utrzymywaniu mrocznego klimatu bardziej konsekwentne. Owszem, po seansie wydawało mi się, że ma on więcej wspólnego z Nanohą niż z Madoką, a później SZS w ogóle zszedł z tej „mrocznej drogi Madoki”. I moim zdaniem dobrze zrobił. Teraz ogląda się ten serial bez tego całego zadęcia. I jak do tej pory to najlepszą „mrocznym anime mahou shoujo po Madoce” było…piszę to z czystym przekonaniem…właśnie Symphogear. Oni jeszcze potrafili uchwycić esencję problemu i dać w miarę adekwatne zakończenie. A recenzowany tytuł i nawet Yuki Yuna is a Hero…to jest właśnie s*** zakończenie. Nie piszę o tym dlatego, że nie wolno nikogo wskrzeszać ale trzeba to zrobić w odpowiedni sposób… albo wcale. Ale pamiętajmy, masowe wskrzeszenie to już dziecko Sailor Moon, a może czegoś co jeszcze było wcześniej?
Ukryto spoilery.
Ludzie, co za hejt..