x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Niestety zawiodłam się już od samego początku. Pierwszy odcinek: WTF?! Usagi niby przypomina siebie, ale jednak nie. Te nieskalane myślą oczy i usteczka jak u jakiejś laly. Masakra. Okropny plastik. Mamoru nagle staje się ciachem. A reszta wojowniczek została zrobiona niczym na taśmie produkcyjnej. Jak zobaczyłam Rei to myślałam, że spadnę z krzesła. Niby pisze, że to piękna kapłanka i wojowniczka a wyszła z niej maszkara. Co się stało z jej twarzą? Naprawdę spieprzyli to. A transformacje 3D? Serio, nie chciałam na to patrzeć, ale dobra. Pomyślałam, że wytrwam. Luna – no comment. Co do piosenki, to też jakoś nie przypadła mi do gustu. Już mogli zostawić Moonlight Densetsu.
Przyznam szczerze, że z każdym odcinkiem się przyzwyczajałam do nowego looku. Dalej jednak jestem na nie. Postacie są mdłe. Straciły cały swój charakter (chciaż nie Mamo – on go i tak wcześniej nie miał xD). Jakoś to zleciało do końca. Chibiusa też mi się wydawała taka strasznie pusta. Black Lady nawet całkiem spoko. Neo Queen Serenity wolę raczej w blond włosach. W białych wygląda jak kosmitka a te oczy jeszcze bardziej potęgują ten efekt. Najbardziej podoba mi się Pluto. Ale słodko wyglądała tuląc Dianę! Naprawdę lubiłam na nią patrzeć.
Czytałam mangę, ale dopiero dzięki SMC dostrzegłam wady. I jest ich sporo. Kreska, kreską. Ale fabuła… Strasznie mdła historia miłosna i co tam jeszcze było. Ci co robili anime z 90 naprawdę ją „pokolorowali”. I bardzo dobrze. Finałowe sceny robiły takie jakieś bardziej większe wrażenie. Śmiałam się. Nawet łezka w oku się zakręciłam. A teraz? Nic. Pustka i obojętność.
Ponoć za rok dopiero ukażą się kolejne odcinki. No to trzeba będzie trochę poczekać… Już się boję jak będzie wyglądała moja ukochana Haruka. Czuję, że ją spieprzą na maksa. I będę ubolewać dlaczego, dlaczego, dlaczego (!) to obejrzałam. Ale ok. Dam radę, bo nie lubię zostawiać czegoś niedokończonego. :D