Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

RosaLynn

  • Avatar
    A
    RosaLynn 4.10.2014 16:38
    Ao Haru Ride
    Komentarz do recenzji "Ao Haru Ride"
    Od początku mi się podobało!
    Szukałam jakiegoś lekkiego shoujo, odkryłam AHR i już po pierwszym odcinku byłam zachwycona.
    Pomimo swojej fabuły (tak, tak…) podobało mi się, chociaż zazwyczaj wolę kiedy coś się dzieje. Na szczęście oglądałam „na bieżąco”, więc bez większej nudy udało mi się dotrzeć do końca.
    Bohaterowie przez kilka pierwszych odcinków byli idealni. Lubiłam wszystkich z wyjątkiem Kominato (jakoś nie przypadł mi do gustu).
    Ale muszę się przyznać, że po obejrzeniu 3/4 serii troszkę zaczęli mnie irytować. Futaba ze swoim niezdecydowaniem i troszeczkę naciąganą spontanicznością, a Kou z obojętnością. Ale mówi się trudno.
    Po zobaczeniu paru mangowych spoilerów, naprawdę nie wiem, co jest prawdą xd.  kliknij: ukryte 
    Kreska, muzyka itp. – bardzo mi się podobały!
    Mam nadzieję, że zrobią kolejny sezon, bo w tym właściwie nic się nie działo. Ale manga, nawet w Polsce zaczęła być bardzo popularna, więc jest nadzieja!
  • Avatar
    RosaLynn 17.08.2014 13:34
    Re: Kimi ni Todoke
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    Dziękuję za odpowiedź! Znalazłam już wersję online, więc zabieram się do czytania! :)
  • Avatar
    A
    RosaLynn 16.08.2014 23:01
    Kimi ni Todoke
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    Nie mogłam się doczekać, aby w końcu ponarzekać na Kimi ni Todoke! Prócz anime jest to genialny test ludzkiej cierpliwości.
    Generalnie lubię romantyczne i wzruszające shoujo. Ale są też pewne granice i Kimi ni Todoke wyraźnie je przekroczyło.
    Z tego, co przeczytałam jeszcze przed obejrzeniem, wyglądało na to, że główna bohaterka będzie osobą, z którą będę mogła się utożsamić (nie wiem czemu, ale tak milej się ogląda, jak i więcej zapamiętuje). Pamiętam, że kilka pierwszych odcinków obejrzałam ze spokojem, czekając na Coś. Ale tego nie było. Genialnie napisała to Taiga komentarz pode mną
    Sawako zapewne w zamierzeniu autorów miała być 'kobietą idealną' (czyt. pokorną i małomówną) została jednak ukazana jako bojaźliwe i infantylne stworzenie, które… irytuje.
    Lepiej nie mogłabym tego ująć. Główna bohaterka to wielki minus tego anime! Miała być urocza ze swoją nieporadnością, ale wyszło… tak jak wyszło. Irytujące wstawki typu „Pierwsza zaparzona herbata, od kiedy mam przyjaciół” zamiast powodować wzruszenie, były skutkiem lekkiego zażenowania. Zgadzam się z tym, że wydawała się naprawdę tępa (jak to możliwe, że przez 16 lat nie miała dostępu do wiadomości o ludzkich emocjach i uczuciach?). A i jej niewątpliwa sprawność fizyczna (aż sobie to zapisałam) w odcinku 9, czyli  kliknij: ukryte  była powalająca. Trochę mi było jej szkoda.
    Cała ta historia z tym, że niby wygląda jak postać z horroru była mocno wymuszona.
    Nie wiem, czym Kazehaya (również niezbyt rozgarnięty, ale milusi bohater – niczym książę na białym rumaku ratujący zamkniętą przed światem księżniczkę) się tak zachwycił widząc naszą Sawako.
    Wiem, wiem, kultura w Japonii jest zupełnie inna niż nasza. Z tego co wiem, KnT było swoimi czasy (czy też nadal?) bardzo popularne. Czyli nie tylko Kazehaya, ale i mnóstwo ludu pokochało główną bohaterkę.
    Postacie drugoplanowe – ubóstwiam! Ryuu, Chizu i Yano zdecydowanie ratowali tę serię. Nie zapominajmy też o wspaniałej Kurumi, która wniosła coś do fabuły i miała charakter (pomińmy fakt, że próbowała rozbić główną parkę). Oglądałam kolejne odcinki tylko ze względu na nią, kiedy już zakończyła się jej rola, bo nie zagrażała kochankom, została odstawiona. A szkoda. Nie rozumiem, czemu była widoczne pod poszczególnymi odcinkami taka nienawiść do niej. Przecież to jest shoujo – główny bohater jest przeznaczony dla głównej bohaterki, nie jej jakby­‑rywalki.
     kliknij: ukryte 
    Hm, kreska. W sumie całkiem mi się podobała, ale bez przesady. Mam kilka zastrzeżeń. Po pierwsze: różne kolorowe figury geometryczne i bąbelki. Było ich za dużo. Po drugie: SD. Uwielbiam je, kiedy wywołują śmiech i są ciekawym zabiegiem komediowym. Nie w KnT. Za dużo. A z resztą, nie wiedziałam czy śmiać się czy smucić, kiedy wyjeżdżali z taką Sawako. Po raz -dziesty. W pewnym momencie zapomniałam jak wygląda „prawdziwa” główna bohaterka. Po trzecie: problemy typu, brak oka. Częsty brak oka.
    Chętnie bym ponarzekała na Sawako, ale to w dużym skrócie tyle co miałam do powiedzenia.
    Nie lubię kończyć anime w połowie, ale dużo razy rozważałam porzucenie tej serii na rzecz… no czegoś ciekawszego (czyli czegokolwiek). Możemy chyba uznać, że koniec nie był zakończeniem jakiego wszyscy chcieli  kliknij: ukryte . Po jakimś czasie zabiorę się za drugą serię, ale nie liczę, że nadejdzie to szybko… Ale nie ukrywam, czytałam już recenzję na Tanukim, a to, że Kurumi jest narratorką pierwszego odcinka drugiej serii (na szczęście 12­‑sto odcinkowej) jest plusem.
    Wydaje mi się, że jest to anime dla cierpliwych ludzi, którzy lubią przyglądać się niewinnym 16­‑letnim miłościom (a raczej ich zalążkom). Ewentualnie na zimowe długie wieczory. Naprawdę dłuuugie.
    Ja oceniłam Kimi ni Todoke na 4/10, jedynie dla drugoplanowych postaci naprawdę to oglądałam.

    PS. Czy ktoś zna jakieś anime, gdzie główną bohaterką, jest ktoś w rodzaju Kurumi? Znaczy, że obiekt westchnień jest w kimś innym zakochany i ani trochę nie zamierza zwracać się ku głównej bohaterce? Bardzo prosiłabym o odpowiedź! :)
  • Avatar
    RosaLynn 15.07.2014 12:20
    Re: Free!
    Komentarz do recenzji "Free!"
    TFU, nie Ren tylko Rin.
  • Avatar
    A
    RosaLynn 14.07.2014 19:35
    Free!
    Komentarz do recenzji "Free!"
    Natomiast mi Free! się naprawdę bardzo podobało.
    Znalazły się głosy, że anime zbyt poszło w stronę okruchów życia. Może i tak, ale kto mówił, że to będzie zupełnie sportowe anime?
    „Wydumane problemy” – faktycznie są, ale ani trochę nie przeszkodziły w seansie.
    Ktoś się zawsze znajdzie wytykając najmniejszy szczegół, ja jednak nie zauważyłam żadnych podtekstów yaoi.
    Fabuła to pływanie, chęć dojścia jak najwyżej na zawodach (tylko mi kojarzy się z Glee?).
    Ren przez pierwsze odcinki irytował mnie strasznie, później sama nie wiem czemu – polubiłam go. W dwóch ostatnich odcinkach był naprawdę przyjemny. Tylko gdyby nie te rekinie zęby!
    Haru pomimo swojej niezaprzeczalnej miłości do wody był ok. Makoto – trochę zbyt „misiowaty” (jasne, że nie pod względem budowy, tylko charakteru). Przez to postrzegałam go jak opiekuna w przedszkolu (a z Nagisą było to prawie możliwe). I Nagisa. Też go polubiłam, co z tego, że mówił do wszystkich per „chan”? Chociaż to, na wersji nie z „Haru­‑chan'em” tylko z „Harusiem” lekko denerwowało. Ale to nic w porównaniu z tym szarowłosym knypkiem mieszkającym z Renem. Argh! Gou, panna Ama, były trener i trener Rena również byli sympatyczni. Co z tego, że szablonowi?
    Za to ending był naprawdę genialny. Piosenka, jak i krótka historia wciąż siedzi mi w głowie (czterogodzinna wersja włączona na innej karcie).
    Pora zabrać się za drugi sezon.
  • Avatar
    RosaLynn 10.07.2014 18:57
    Re: Golden Time
    Komentarz do recenzji "Golden Time"
    Ja również!
  • Avatar
    A
    RosaLynn 8.07.2014 14:39
    Sankarea
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    Liczyłam tutaj na jakiś ciekawy romans, w sumie się nie przeliczyłam.
    Sam pomysł o zombie z daleka wydawał się interesujący, jednak po bliższym poznaniu Chihiro zaczęłam się bać o to, jak dalej potoczą się jego losy przez te zombie­‑zapędy.
    No dobra, hobby głównego bohatera to jeszcze nic, ale spójrzmy na dziwną sytuację w domu Rei. I ogólnie te wstawki ecchi z właśnie Reą/Wanko w roli głównej nie były potrzebne. Wydaje mi się, że twórcy po prostu chcieli, by więcej ludzi przyciągnąć pod „odbiorniki”, ale czy się udało?
    Postacie nie były bardzo irytujące. Furuya prócz lekkiego zboczenia był całkiem ciekawą postacią. Natomiast tytułowa bohaterka… Momentami była tak niezdecydowana, że aż nudna. Jednak, była „do zniesienia”. Najlepszy w tym wszystkim był przeuroczy Babu.
    A kreska na duży plus. Koniec nie wyjaśniał za wiele, ale trudno.
  • Avatar
    RosaLynn 8.07.2014 14:05
    Re: Golden Time
    Komentarz do recenzji "Golden Time"
    :) Wydaje mi się, że jedyny z przedstawionych bliżej bohaterów miał własne zdanie.
  • Avatar
    A
    RosaLynn 1.07.2014 16:06
    Golden Time
    Komentarz do recenzji "Golden Time"
    Postanowiłam obejrzeć to anime, kiedy dowiedziałam się, że wyszła spod produkcji tej samej autorki co Toradory.
    Oczywiście, spodziewałam się takiej czegoś, co tak mnie wciągnie jak Toradora. Niestety, momentami Golden Time dłużył się niemiłosiernie.
    Sam pomysł z amnezją Tady Banriego wydawał się dość ciekawy, ale przyłączę się do stwierdzenia, że te walki z samym sobą były po prostu dziwne. Tak jak ujął to Nikodemsky: czy to przypadkiem nie było bardziej rozdwojenie jaźni?
    Główny bohater – tutaj mam dwie kompletnie sprzeczne opinie. Ten „nowy” Tada nie przypadł mi jakoś specjalnie do gustu, natomiast „stary” jakoś bardziej mi się tu spodobał.
    Koko. Przez pierwsze odcinki mnie strasznie irytowała, chociażby wszystkie sceny z nią i Yaną. Pomimo tego sam wątek z Koko i Mitsuo był całkiem ciekawy. A właśnie, Yana! Był zdecydowanie moją ulubioną postacią męską w tym anime.
    A Linda? Miałam nadzieję, że będzie z Banrim, ale pod koniec serii doszłam do wniosku, że to Koko lepiej do niego pasuje. I jeszcze Oka, mogłaby jakoś inaczej wyjaśnić Mitsuo dlaczego  kliknij: ukryte .
    Całość była całkiem przyjemna. Rzeczywiście, gdyby skupić się troszkę bardziej na drugoplanowych bohaterach, to byłoby jeszcze ciekawiej.
  • Avatar
    A
    RosaLynn 29.06.2014 17:33
    Ouran
    Komentarz do recenzji "Ouran High School Host Club"
    Szukałam jakiegoś lekkiego anime i muszę stwierdzić, że trafiłam idealnie. Nie jest to seria skłaniająca do jakichś głębszych refleksji, ale podczas jej oglądania naprawdę można się zrelaksować przyglądając się zabawnym przygodom bohaterów.
    Tamaki, bliźniacy i Honey to moi ulubieńcy z tej serii! Natomiast nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Sprawiała niemiłe wrażenie „wszystko mi obojętne”, dopiero w ostatnim odcinku się jakoś zrehabilitowała.
    Muszę przyznać: najśmieszniejsze anime jakie widziałam! :3 Polecam dla tych, którzy chcą odpocząć po poważniejszej serii.