Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Suisho Kasumi

  • Avatar
    Suisho Kasumi 8.01.2013 11:42
    Re: Berek! Złap mnie jeśli potrafisz!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Z radością poświecę dwie, czy trzy nogi dla mojego kraju!

    No weź, po co mi to przypomniałeś! Dostałam przez to wczoraj takiej głupawki, że miałam problemy ze spaniem!

    ...Ahem.

    Czyli oboje oglądaliśmy suby od BuddyWaters, aczkolwiek tekst o „trzech nogach” pojawia się i u Nutbladdera. Z tego co widziałam, reszta subów mówi o „dwóch czy trzech kończynach”, tak jak skanlacje mangi. Dowcip polega na tym, że oryginał używa słowa ashi, które słownikowo rzeczywiście oznacza nogę lub stopę – aczkolwiek nie wiem czy w takim kontekście jak ten nie może ono oznaczać kończyny w ogóle, tym bardziej że nie znalazłam osobnego japońskiego słowa na to ostatnie poza te­‑ashi („ręce i nogi”), które zdaje się określa „komplet” kończyn ciała i które na pewno nie zostało w tamtym dialogu użyte… naprawdę nie wiem, nie znam japońskiego aż tak żeby orientować się w takich niuansach, jeśli napisałam coś źle to mnie poprawcie, japoniści.
    Na swoją obronę BuddyWaters ma poza tym straszliwy pośpiech, w jakim tłumaczył żeby ludzie jak najszybciej mieli jakiekolwiek napisy do odcinka (courtesy of dostarczyciele rawów, którzy tym razem przyspali tak że gdzieś do soboty w południe naszego czasu – kiedy zwykle było już dostępnych kilka fansubów nowego odcinka – po prostu nie było czego tłumaczyć).
  • Avatar
    Suisho Kasumi 7.01.2013 15:30
    Re: Berek! Złap mnie jeśli potrafisz!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Oj, zapomniałem jak radośnie głupia była pierwsza reakcja JoJo na Santanę. Nie pamiętam by jakaś inna znana mi postać mogła sobie pozwolić na tak bezczelny trolling oraz  kliknij: ukryte 
    Dla mnie te Józiowe wygłupy to akurat jest jeden z fragmentów mangi które trudno zapomnieć. I Santana patrzący na to wszystko z pogardą/politowaniem (w sumie go rozumiem). Niestety dla niego,  kliknij: ukryte  – cały Joseph: obraź przy nim członka jego rodziny (lub kogoś, kogo za rodzinę uważa), a solidne lanie masz gwarantowane; skrzywdź mu kogoś z rodziny, a możesz już pisać testament.

    A w następnym odcinku: Czaruś Antek Sterowiec ;), bitwa makaronowa, „Gołąb i dziewczyna” czyli jeden z moich ukochanych fragmentów mangi, i więcej kolumnowców – będzie zabawa na całego.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 5.01.2013 17:08
    Re: Kolumnowcy atakują
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Poprawka: ten znaczek pod okiem Santany jest też w mandze, tyle że żywcem na dwóch obrazkach.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 3.01.2013 14:48
    Komentarz do recenzji "Pokémon: Film pierwszy"
    Tylko zdaje się drogi dystrybucyjne są takie, że ominięcie pośrednictwa Amerykanów byłoby i tak trudne.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 22.12.2012 19:30
    Re: I po jedynastym odcinku!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Tzn. obie wersje są poprawne. Avdol to japoński zapis „na żywca” w romanji, a Abdul to wersja (powiedzmy) zachodnia. Podobnie z The World, które często jest zapisywane i wymawiane jako za warudo.
    Pisowni „Avdol” używało w.w. amerykańskie wydanie mangi; nie jestem pewna czy napisy do OAVek które wykorzystywaliśmy Chudi i ja (bo to chyba ta sama wersja) nie są wzięte z ich amerykańskiego wydania, ani jakiej pisowni używała angielska wersja gry na podstawie trzeciej części. Choć przyznaję że sama wolę pisownię Abdul która bardziej arabsko się kojarzy, poza tym mam pewien dystans do „oficjalnych romaji” po tym co widywałam w tym temacie choćby w niektórych dziełach Sunrise („Hirde”, buhahaha).
    Pisownia „ZA WARUDO” to raczej mem związany z wymową tejże nazwy w adaptacjach, przede wszystkim w w.w. grze, i chyba nikt jej nie traktuje poważnie, zwłaszcza że wiadomo że chodzi o angielską nazwę jednej z kart tarota. (Poza tym, nie zdziwię się jeśli w nowej adaptacji 3 części tudzież ASB przynajmniej Koyasu nie będzie wymawiał tej nazwy w sposób bardziej zbliżony do właściwej angielskiej wymowy.)

    Tak przy okazji, Chudi, na podstawie ilu odcinków masz zamiar pisać recenzję? Będziesz czekać do definitywnego końca serialu, który nie wiadomo kiedy nastąpi (jeśli mają zekranizować tylko pierwsze 6 części mangi, to przynajmniej za 3­‑4 lata), do najbliższej przerwy w emisji, która nie wiadomo czy w ogóle nastąpi, czy bez względu na wszystko recenzujesz pierwsze dwie części jak tylko się skończą?
    W ogóle pomysł żeby uwzględnić w przetargu serię mającą szansę stać się tasiemcem choćby z racji bycia adaptacją tasiemca był cokolwiek nietrafiony, zwłaszcza że inną serię usunięto z przetargu właśnie ze względu na możliwość stasiemcowienia (tak, wiem, mogłam to napisać kiedy przetarg trwał, i sama nie wiem czemu tego nie zrobiłam, chyba sama nie wierzyłam że nowa adaptacja długo pociągnie).
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 22.12.2012 18:25
    Kolumnowcy atakują
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Z odcinka 12: kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoilery. Moderacja
  • Avatar
    Suisho Kasumi 19.12.2012 17:15
    Re: I po jedynastym odcinku!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Tego tytułu używał artykuł na Wikipedii przynajmniej od połowy sierpnia b.r. (bo z tego okresu mam zapisaną na dysku jego kopię).
    Tak w ogóle, to nie chcę dobijać kolegi ale – pomijając już kwestię z transkrypcją imion japońskich o której już wspominałam w komentarzu do recenzji głównej mangi – jest kilka imion postaci, których oficjalny zapis różni się od powszechnie używanego przez fanów: oficjalnie jest np. Esidisi a nie ACDC i Avdol a nie Abdul, aczkolwiek tu ja również failowałam.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 18.12.2012 22:24
    Re: I po jedynastym odcinku!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Co do tłumaczenia, to nie wiem czy zauważyłeś że od jakiegoś czasu powstaje nowe tłumaczenie 4 części…
  • Avatar
    Suisho Kasumi 17.12.2012 23:16
    Re: I po jedynastym odcinku!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    W końcu nie zwiększano by budżetu, gdyby zainteresowanie emisją w japońskiej tv było poniżej oczekiwań. Zresztą początkowo nie były one duże, bo pierwsza seria aż piszczała z braku kasy na animacje.
    Jedno „ale”: jak już wspominałam jeszcze przed premierą serii były przecieki mówiące że już wtedy istniało 26 odcinków, choć przyznaję że oryginalnej wypowiedzi z Twittera na ten temat nie widziałam i mogło chodzić o to że 26 odcinków jest na takim czy innym etapie produkcji, nie że wszystkie już były gotowe.
    Czy 4 część może odstraszyć widzów… no nie wiem, z tego co słyszałam to jest jedna z popularniejszych w Japonii części, postaci właśnie z niej wykorzystują reklamy Ultra Jumpa pokazywane w przerwie podczas emisji serialu (i zostawiane w niektórych fansubach).

    A cytat tygodnia… o tak, to było dobre. Akurat Joseph jest chyba najbardziej rubaszny (żeby nie powiedzieć zboczony ;)) spośród JoJo (przynajmniej tych których „znam osobiście”, bo w czytaniu mangi utknęłam gdzieś w 4 części, ale z tego co słyszałam o Jolyne…), w świetle czego zresztą późniejsze dodanie mu nieślubnego syna wydaje się całkiem sensowne, a jego ( swoją drogą trafny) komentarz z trzeciej części na temat tego którą częścią ciała myśli Polnareff trąci hipokryzją.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 17.12.2012 01:01
    Re: I po jedynastym odcinku!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    „Like a bloody storm, atsuku like a bloody storm…” Ile ja razy już obejrzałam tą nową czołówkę? Tuzin? W każdym razie, też uważam że jest cudna. Trochę bliższa standardowi czołówek do anime niż pierwsza, ale wciąż oryginalna i „Araki­‑owata” – o ile pierwsza czołówka była ukłonem w stronę stylu „właściwej” mangi, to druga jest hołdem złożonym kolorowym rysunkom Arakiego, tym z okładek, stron tytułowych rozdziałów, z artbooków. Piosenka różni się od poprzedniczki jak cwaniakowaty i trochę leniwy Joseph od heroicznego Jonathana. Ale tekst dalej nawiązuje do treści serii – tym razem mowa m.in. o przebudzeniu kolumn z otchłani dziejów, przebiegłości w walce z przeciwnikiem, tudzież znów o akceptacji rodzinnego fatum.

    Bonusy dla spostrzegawczych… nieee, w nowej czołówce jest ich tyle że najlepiej ją po prostu przynajmniej raz obejrzeć na stopklatce. Wspomnę więc tylko o cieniu kolczastej gałęzi (a.k.a Hermit Purple) w tle sylwetki Josepha, gdzieś koło 10 sekundy czołówki, i o wielgachnym napisie „JOJO'S BIZARRE ADVENTURE PART 2” który pod koniec czołówki przesuwa się w tle. W odcinku niestety nic takiego nie znalazłam, poza tym że za pomocą neona na ścianie przypomniano że knajpa z początku odcinka (i końcówki poprzedniego) nazywa się „Irene”. Za to oglądając tyłówkę znalazłam jeszcze jedną aluzję do kolejnych części mangi: strzały, artefakty tak przecież istotne dla części 4­‑6 (jak ja mogłam to wcześniej przegapić?). Swoją drogą, po takiej ilości tego typu nawiązań jakie wstawiono do serialu będę naprawdę wściekła jeśli zakończą adaptację na drugiej części.

    Acha, dobrze mi się zdaje że CG postacie z obu openingów są cieniowane tak samo jak mają być w grze „JoJo All Star Battle”? Naprawdę fajny shading.
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 9.12.2012 22:37
    Józiu, witamy!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    I zaczęła się adaptacja drugiej części mangi. Wierność i tempo adaptacji jak w części pierwszej (tj. bardzo wiernie, tylko nieznaczne zmiany/cięcia, 4 rozdziały na odcinek), animacja jakby się poprawiła, Sugita gra Josepha cudnie (choć głos IMHO trochę zbyt podobny do Dio), nowej czołówki jeszcze nie dali (choć pojedyncze kadry z niej już wyciekły), dali za to nową animację do tyłówki (ale Roundabout jako piosenkę zostawili – mam wrażenie, że nawet jeśli seria pociągnie dłużej niż 26 odcinków to tej piosenki tak szybko się nie pozbędziemy), wreszcie – zostawili ten cudny fragment w którym Józio i Dymek ;) wydziwiają nad reklamą wkładek push­‑up. Aha, i Józek ma w animcu śliiiiczne morskozielone oczy. Nie jest to jego „oficjalny” kolor oczu z mangi (tzn. ten wymieniany w charakterystykach postaci, którego w kolorowych grafikach mistrz Araki oczywiście się i tak rzadko trzymał), bo tam mowa o oczach niebieskich, ale i tak blisko – jeśli anime będzie kontynuowane, to czy wolno mi prosić o Jotaro zielonookiego jak trzeba (a nie z tym ohydnym brązem z OAVek)?

    Z cyklu „bonusy dla spostrzegawczych”:
    komiks, który Józek czyta w retrospekcji – w oryginalnej mandze był to Superman, nb. patrząc na oficjalną chronologię jakieś 5 lat zanim tenże naprawdę powstał; w anime jest to wyraźnie „Baoh”, czyli jedna z wcześniejszych mang mistrza Arakiego – podobna aluzja w mandze była na samym początku I części gdzie Dio czyta „Gorgeous Irene”, też starą mangę m.A.;
    kawiarnia, w której rozgrywa się w.w. scena z reklamą, w mandze nienazwana (chyba że to do niej należał ten szyld „Bur* King”), w anime nazywa się „Irene” – wygląda na aluzję do w.w. „Gorgeous Irene”;
    w nowej tyłówce jest od groma motywów nawiązujących do kolejnych części mangi: gwiazda (symbol Joestarów w ogóle, ale w szczególności Jotaro i jego standu), otwarta dłoń (motyw związany głównie z Jotaro, ale bywali nim „umajani” również inni JoJo), dwie dłonie takie jak poprzednio ale ze stylizowaną literą J (taka sama pojawia się na niektórych rysunkach z mangi) i wychodzącymi z nich kolczastymi gałęźmi (jak nic Hermit Purple), serce (głównie symbol „pierwszego” Josuke, ale patrz motyw dłoni), kolumna z motylimi skrzydłami (motyl i jego skrzydła to znaki Jolyne), coś co z bidy można uznać za biedronkę (biedronka – symbol Giorno), kwiaty które mi przypominają egipskie lotosy choć liście mają nie takie (w Egipcie rozgrywa się akcja drugiej połowy III części; alternatywnie, następny motyw związany z Giorno, zwłaszcza jeśli to co uważam za biedronkę nią nie jest), wreszcie psopodobne zwierzęta w których można się dopatrzyć Iggy'ego z III części, możliwe że jest coś jeszcze czego nie zauważyłam/nie rozszyfrowałam – ogólnie pół minuty „tego innego” fanserwisu;
    i jeszcze z I części, niestety nie zauważone przeze mnie tylko przez kogoś innego – są w anime przynajmniej dwa ujęcia w których widać na karku Jonathana gwiaździste znamię,  kliknij: ukryte  niestety znamię jest tak niewyraźne a ujęcia tak fatalnie pocieniowane że podczas normalnego oglądania to umyka.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 25.11.2012 20:41
    Re: Muda! Muda! Muda!
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Nie „wygląda na to”, ale jest już oficjalnie potwierdzone (i to chyba od tygodnia) że od 10 odcinka zacznie się ekranizacja przygód Józia. Łącznie ze zmianą czołówki. I jeśli mają zamiar skończyć ekranizację tej części razem z końcem sezonu, to zajmie ona ni mniej ni więcej tylko 17 odcinków (bo jak gdzieś już pisałam, ktoś z twórców wypaplał jeszcze przed premierą że zrobionych jest 26 odcinków, dalej to już prosta kalkulacja).

    Ósmy odcinek właśnie obejrzałam i zgadzam się że było cudnie, choć dla mnie raczej jako cudowny fragment opowieści o herosie niż cudowna dawka absurdu, podziwiam pomysłowość autora (w której zresztą tkwi urok serii) ale nie potrafię nie traktować poważnie scen w których krew tryska na wszelkie strony, wybaczcie. Choć jednego mi brakowało w tym odcinku (i w wersji mangowej) – fragment z wdarciem się JoJo do pokoju Dio aż się prosił, żeby Wyjelki Pon Wampyr rzucił coś w stylu: „Się puka zanim się wejdzie”.
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 14.11.2012 16:57
    Propozycja podziału wpisu
    Komentarz do recenzji "Sonic X"
    Rzuciłam okiem na politykę Jenota odnośnie tego co zasługuje na osobny wpis a co nie, i doszłam do wniosku że drugą serię (odcinki 53­‑78) Sonic X można by wydzielić do osobnego wpisu. Zmiany tytułu co prawda nie było, japońskie plansze z tytułami (i w tym przypadku też numerami) odcinków zachowują ciągłość numeracji, natomiast jest przerwa w emisji, i to gigantyczna – powtarzam za poprzednim moim komentarzem, te odcinki nigdy nie doczekały się w Japonii telewizyjnej emisji, jedynie zostały tam oficjalnie udostępnione w internecie (w 2009 roku, podczas gdy wyprodukowano je bodaj między sierpniem 2004 a marcem 2005). Poza tym, są dość spore różnice w treści pomiędzy pierwszą a drugą serią i nie ukrywam, że (jako że nieoficjalnie zobowiązałam się zrecenzować ten serial) wolałabym dla obu serii napisać osobne recenzje. Decyzja oczywiście należy do redakcji portalu.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 29.10.2012 16:33
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Pooglądałam odcinek 4 z subem innej grupy i tam czołówka ma kompletnie inne tłumaczenie (i to, przyznam, wyglądające na bardziej sensowne). Kolejne przypomnienie, żeby wobec fantłumaczeń stosować zasadę ograniczonego zaufania; a to co napisałam powyżej nt. tekstu czołówki może się okazać nietrafne. Bym próbowała sama weryfikować, ale producenci wampirsyny nie dają karaoke, a bez tego tekst w kanji się pewnie nie pokaże przed premierą płyty z piosenką (bodaj 21 listopada).

    BTW. adaptacja idzie stałym tempem ok. 5­‑7 rozdziałów mangi na odcinek. Zaraza, w tym tempie skończą część o Jonathanie w 8­‑10 odcinków. A przypominam, wyprodukowanych podobno jest przynajmniej 26. Ciekawe, jak daleko w tych 26 odcinkach zaszli, nie zdziwię się jeśli zmieścili w tym jeszcze całą drugą część i zahaczyli o trzecią.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 25.10.2012 11:54
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    A to nie było tak, że autor wkurzył się na poprzednie adaptacje za cięcia i zmiany w fabule? (Podobno filmowej wersji nie mógł wybaczyć, że całkiem wycięli Speedwagona). Bo pod tym akurat względem seria TV jest służalczo wierna mandze.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 24.10.2012 13:55
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Nie jednorazowy, bo sądząc po animacji ten ending „pożyje” przynajmniej do adaptacji drugiej części mangi. A mistrz Araki ma fizia na punkcie zachodniej muzyki rozrywkowej, co pięknie widać po imionach postaci  – samo „JoJo” jest bodaj wzięte z piosenki Beatlesów („Get back”), która zresztą jest w mandze wspomniana ze dwa razy. Więc się nie zdziwię, jeśli w późniejszych odcinkach zafundują nam kolejne podobne hity. Współproducentem serialu jest zresztą Warner Bros. który ma prawa komercyjne do sporej ilości utworów – ponoć to właśnie dzięki nim możemy w endingu usłyszeć „Roundabout” bo tak się nazywa ten utwór. Nie wiem kto ma w tej chwili prawa do ww. „Get back”, ale jestem gotowa się założyć że ten utwór kiedyś w JoJo­‑anime usłyszymy.
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 16.10.2012 14:15
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    Mała ciekawostka z drugiego odcinka: przyjrzyjcie się książce po którą sięgał Jonathan tuż przed tym jak znalazł list od Dario. Na okładce pisze jak wół „Origin of Species”(„O pochodzeniu gatunków”). Co najciekawsze, choć ten szczegół dodali twórcy anime, to w mangowej wersji tej sceny Jonathan wspomina o Darwinie i teorii ewolucji.

    A mnie się ta czołówka podoba. Jak dla mnie jedyne jawne i bijące po oczach CG to te kule (a i one mnie nie bardzo rażą). Jeśli nawet reszta też jest zrobiona w CG, to jest pocieniowana tak że mocno przypomina kolorowe rysunki mistrza Arakiego. A lista płac jest wtopiona w resztę animacji aż za idealnie. Piosenka – trochę nietypowa, tak jakby w stylu retro (przygrywka mi się kojarzy z czołówką z jakiejś starej amerykańskiej kreskówki, tylko nie wiem jakiej), ze sporą dawką patosu, ale do tej serii pasuje mi znakomicie. A jej tekst… aż dziw że to nie Araki go pisał, bo jest całkiem w jego stylu. Jest w nim taka krótka charakterystyka Joestarów – ich gorącokrwistość, determinacja, dzielność w znoszeniu losu, związki ze słońcem (Jonathan to cudny przykład bohatera słonecznego, a i pozostali Jojo mają cechy tego archetypu). Takie to cudne, że chyba wezmę i przetłumaczę. Plus, o ile sama animacja czołówki prawdopodobnie się będzie zmieniać wraz z adaptacją kolejnych części mangi, to piosenka ma tekst uniwersalnie pasujący do wszystkich Jojo (no dobra, niektóre kawałki jak ten o „dwóch gwiazdach” czy wzmianki o hamon się zdezaktualizują) i dlatego prawdopodobnie jej szybko nie zmienią.

    Ale z bólem muszę przyznać, że animacja w odcinku rzeczywiście kuleje.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 8.10.2012 12:22
    Komentarz do recenzji "Bia - czarodziejskie wyzwanie"
    Była jeszcze „Starla i Jeźdźcy Klejnotów”, też z 1995, komiks „Amethyst, Princess of Gemworld” z 1983, a wg niektórych pod magical girls podpadałyby takie (starusieeeńkie) superbohaterki jak Wonder Woman, Mary Marvel czy Zatanna (dyskutować nie będę, amerykańskie komiksy to nie moja działka). Zresztą, oto co mają do powiedzenia na ten temat na TvTropes.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 7.10.2012 22:49
    Komentarz do recenzji "Bia - czarodziejskie wyzwanie"
    Ta, wszyscy znali prawdziwą tożsamość She­‑Ry, akurat. W czołówce serii było wyraźnie powiedziane kto jest wtajemniczony (2 osoby plus koń; plus – choć tego już nie wymieniono – braciszek z koteczkiem i ich powiernicy).
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 6.10.2012 14:38
    Po premierze
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken [2012]"
    I po pierwszym odcinku.
    No, taaaakiej porządnej adaptacji to ja dawno nie widziałam. Całość odcinka to w zasadzie pierwszych pięć rozdziałów mangi, parę drobiazgów w tę czy wewtę (plus wyjaśnianie czegokolwiek nt. maski sobie chwilowo darowano), ale praktycznie wszystko co tam było istotne jest i to bardzo porządnie „przetłumaczone” na animację. O cenzurowanie przemocy mogą państwo być spokojni, japońska emisja późną nocą, więc krew może spokojnie ochlapywać ekran. Jedynie darowano widzom widok  kliknij: ukryte . Ponadto, dość ciekawe zabiegi z umieszczaniem widocznych onomatopej (tylko przy robieniu angielskiej czy innej innojęzycznej oficjalnej wersji będzie z tym bida), plus czasem podczas monologów wewnętrznych bohaterowie nieruchomieją na dość ciekawych tłach… widać że twórcy tej adaptacji próbują na ile się da oddać specyficzny styl mangi. Oby tak dalej.
    A w następnym odcinku, sądząc z zapowiedzi, dokończą wydarzenia z tomu pierwszego mangi i może zaczną tom drugi. W tym tempie to adaptacja „Młodości Jonathana Joestara” czyli I części mangi zajmie najwyżej paręnaście odcinków, a ponoć ktoś z twórców animca wypaplał na Twitterze że mają już zrobione 26 odcinków. Plus, tyłówka jest stylizowana na aztecką płaskorzeźbę, z jednym fragmentem prawie kubek w kubek wyjętym z II części mangi. Czyli wygląda na to, że możemy liczyć jeszcze przynajmniej na animowaną wersję przygód Josepha.
  • Avatar
    Suisho Kasumi 11.09.2012 17:42
    Komentarz do recenzji "Wedding Peach"
    Jeśli chodzi o aluzję w Pokemonach, to bardzo możliwe, bo reżyser obu serii jest ten sam. Zresztą ponoć to nie jedyna taka aluzja, vide ten kadr z odcinka 26.
  • Avatar
    A
    Suisho Kasumi 21.08.2012 16:56
    Komentarz do recenzji "Sonic X"
    A więc w końcu pokazali się fani…
    Trzeba przyznać, designy postaci – zwłaszcza Mobian (fanowskie określenie na gadające zwierzaki z tej serii, wzięte z innych adaptacji gier gdzie Sonic i s­‑ka pochodzili z planety Mobius) – są mało „animowe”. I są świadomie wzorowane na starych amerykańskich kreskówkach typu wczesne filmy Disneya właśnie. Zresztą Sonic był praktycznie od początku robiony „pod Zachód”, zwłaszcza Stany, i zawsze był tam popularniejszy niż w Japonii. Zanim Nippon zmajstrował pierwsze Sonikowe anime (OAVka z 1996, osobiście dodawałam do bazy Jenota), w USA zdążyły się już skończyć dwie animowane serie o nim plus rozkręcić się komiks (wydawnictwa Archie Comics) który istnieje do dziś i bywa zdobywalny w Empikach, a sam Sonic był ponoć bardziej znany niż Myszka Miki. Heh, ostatnie 26 odcinków Sonic X nigdy nie leciało w japońskiej TV (choć była wersja przygotowana do emisji), a ich japońska wersja istnieje tylko na chińskich płytach i streamach (i nieoficjalnych ripach które dźwięk mają z owych chińskich płyt a obraz z wersji francuskiej…)
    Miyuki – próbowałam rozpoznać scenę wspomnianą pod pierwszym spoilerem, wpierw myślałam że chodzi ci o któryś odcinek z Metareksami (owa seria bez japońskiej emisji), ale chyba idzie o coś innego… To nie był czasem odcinek kiedy  kliknij: ukryte ? Co do szmaragdów, to one po prostu mocno reagowały kiedy „spotykały się” po dłuższej „rozłące”. Tak przynajmniej pamiętam z japońskiej wersji bo ją głównie oglądam, nasza była oparta na dubbingu od 4Kids który robiono kompletnie bez znajomości gier i ogólnie poprzekręcano w nim pewne rzeczy (a Sega nie potrafiła tego upilnować… chyba dlatego to anime zamknęli a więcej adaptacji nie chcą robić. W angielskiej wersji OAVki też były „herezje”.) O tak normalnych w dubach od 4Kids rzeczach jak cięcia, przemalowanki i zmiany muzyki już nie wspominam (choć i tak to był ponoć jeden z ich wierniejszych dubbingów). IMHO przydałaby się nowa polska wersja, robiona na japońskim oryginale (z Digimonami się kurka dało), najlepiej dubbing z nową obsadą (z tego co widziałam z istniejącego dubu, to był on wcale znośny ale w porównaniu z oryginałem pozostawia wiele do życzenia, np. Knuckles raził mnie brakiem emocji). Choć najpierw trzeba prosić żeby to u nas w ogóle powtórzyli, bo serial nie leciał u nas od ładnych paru lat.

    Tak z innej beczki: na ile było wam łatwo rozpoznać do jakich gatunków należą poszczególne zwierzęta? Bo owe gatunki są w serialu raczej rzadko wspominane, a np. Knuckles czy Amy potrafią sprawiać trudności pod tym względem…
  • Avatar
    Suisho Kasumi 21.08.2012 15:25
    Komentarz do recenzji "Pokémon: Giratina i Strażnik Nieba"
    Pokemon Polska
  • Avatar
    Suisho Kasumi 9.02.2012 16:54
    Re: :)
    Komentarz do recenzji "Shin Seiki GPX Cyber Formula"
    Mogłabym prosić namiary na suby z których korzystałaś? Najlepiej przez PM. Niemal na pewno to nie są te same które ja mam („moje” są od Anime­‑Takeover, prawdopodobnie ripy z oficjalnego amerykańskiego wydania).
  • Avatar
    Suisho Kasumi 9.02.2012 16:32
    Re: :)
    Komentarz do recenzji "Shin Seiki GPX Cyber Formula"
    Ryuki, ty tutaj?
    Weź się zabieraj szybko za „Cyber Formułę”, wreszcie będzie na PoPL o tym z kim pogadać.

    Tak swoją drogą, bardzo bym prosiła żeby Enevi się wytłumaczyła skąd wzięła pisownię „Kouga”. Bo widziałam już różne suby, różne oficjalne materiały, różne fanowskie strony i wzmianki o tej serii, i nigdzie nic takiego nie widziałam, Kaga to zawsze Kaga, nawet jeśli inne nazwiska każdy romanizuje inaczej. Jedyne co mi przychodzi do głowy to HongKongSuby, serii TV w tej wersji akurat nie widziałam ale wiem jakie cuda się tam zdarzają. Że czepiam się takiego drobiazgu? No cóż – są rzeczy których hardkorowy fandom nie puszcza płazem…