x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Berek! Złap mnie jeśli potrafisz!
No weź, po co mi to przypomniałeś! Dostałam przez to wczoraj takiej głupawki, że miałam problemy ze spaniem!
...Ahem.
Czyli oboje oglądaliśmy suby od BuddyWaters, aczkolwiek tekst o „trzech nogach” pojawia się i u Nutbladdera. Z tego co widziałam, reszta subów mówi o „dwóch czy trzech kończynach”, tak jak skanlacje mangi. Dowcip polega na tym, że oryginał używa słowa ashi, które słownikowo rzeczywiście oznacza nogę lub stopę – aczkolwiek nie wiem czy w takim kontekście jak ten nie może ono oznaczać kończyny w ogóle, tym bardziej że nie znalazłam osobnego japońskiego słowa na to ostatnie poza te‑ashi („ręce i nogi”), które zdaje się określa „komplet” kończyn ciała i które na pewno nie zostało w tamtym dialogu użyte… naprawdę nie wiem, nie znam japońskiego aż tak żeby orientować się w takich niuansach, jeśli napisałam coś źle to mnie poprawcie, japoniści.
Na swoją obronę BuddyWaters ma poza tym straszliwy pośpiech, w jakim tłumaczył żeby ludzie jak najszybciej mieli jakiekolwiek napisy do odcinka (courtesy of dostarczyciele rawów, którzy tym razem przyspali tak że gdzieś do soboty w południe naszego czasu – kiedy zwykle było już dostępnych kilka fansubów nowego odcinka – po prostu nie było czego tłumaczyć).
Re: Berek! Złap mnie jeśli potrafisz!
A w następnym odcinku: Czaruś Antek Sterowiec ;), bitwa makaronowa, „Gołąb i dziewczyna” czyli jeden z moich ukochanych fragmentów mangi, i więcej kolumnowców – będzie zabawa na całego.
Re: Kolumnowcy atakują
Re: I po jedynastym odcinku!
Pisownia „ZA WARUDO” to raczej mem związany z wymową tejże nazwy w adaptacjach, przede wszystkim w w.w. grze, i chyba nikt jej nie traktuje poważnie, zwłaszcza że wiadomo że chodzi o angielską nazwę jednej z kart tarota. (Poza tym, nie zdziwię się jeśli w nowej adaptacji 3 części tudzież ASB przynajmniej Koyasu nie będzie wymawiał tej nazwy w sposób bardziej zbliżony do właściwej angielskiej wymowy.)
Tak przy okazji, Chudi, na podstawie ilu odcinków masz zamiar pisać recenzję? Będziesz czekać do definitywnego końca serialu, który nie wiadomo kiedy nastąpi (jeśli mają zekranizować tylko pierwsze 6 części mangi, to przynajmniej za 3‑4 lata), do najbliższej przerwy w emisji, która nie wiadomo czy w ogóle nastąpi, czy bez względu na wszystko recenzujesz pierwsze dwie części jak tylko się skończą?
W ogóle pomysł żeby uwzględnić w przetargu serię mającą szansę stać się tasiemcem choćby z racji bycia adaptacją tasiemca był cokolwiek nietrafiony, zwłaszcza że inną serię usunięto z przetargu właśnie ze względu na możliwość stasiemcowienia (tak, wiem, mogłam to napisać kiedy przetarg trwał, i sama nie wiem czemu tego nie zrobiłam, chyba sama nie wierzyłam że nowa adaptacja długo pociągnie).
Kolumnowcy atakują
- trochę okroili walkę z Donovanem… Szwab przywiązany do kaktusa był, ale kartkę pod nim z napisem „Serwus Adolf” już wcięło, buuu;
- seiyuu Stroheima gra swoją rolę aż za dobrze – z litości dla reszty rodziny zostałam niemal zmuszona do oglądania odcinka w słuchawkach;
- animowy Santana ma pod lewym okiem znak w kształcie połowy zębatki, którego w mandze za Chiny nie mogę się dopatrzyć;
- poprawili Arakiego – kiedy Joseph ściąga bluzę od munduru, widać mu na karku gwiaździste znamię, i tym razem bardzo trudno to przeoczyć;
- z tyłówki zniknęły relikty I części, tj. Jonathan i młody Speedwagon.
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: I po jedynastym odcinku!
Tak w ogóle, to nie chcę dobijać kolegi ale – pomijając już kwestię z transkrypcją imion japońskich o której już wspominałam w komentarzu do recenzji głównej mangi – jest kilka imion postaci, których oficjalny zapis różni się od powszechnie używanego przez fanów: oficjalnie jest np. Esidisi a nie ACDC i Avdol a nie Abdul, aczkolwiek tu ja również failowałam.
Re: I po jedynastym odcinku!
Re: I po jedynastym odcinku!
Czy 4 część może odstraszyć widzów… no nie wiem, z tego co słyszałam to jest jedna z popularniejszych w Japonii części, postaci właśnie z niej wykorzystują reklamy Ultra Jumpa pokazywane w przerwie podczas emisji serialu (i zostawiane w niektórych fansubach).
A cytat tygodnia… o tak, to było dobre. Akurat Joseph jest chyba najbardziej rubaszny (żeby nie powiedzieć zboczony ;)) spośród JoJo (przynajmniej tych których „znam osobiście”, bo w czytaniu mangi utknęłam gdzieś w 4 części, ale z tego co słyszałam o Jolyne…), w świetle czego zresztą późniejsze dodanie mu nieślubnego syna wydaje się całkiem sensowne, a jego ( swoją drogą trafny) komentarz z trzeciej części na temat tego którą częścią ciała myśli Polnareff trąci hipokryzją.
Re: I po jedynastym odcinku!
Bonusy dla spostrzegawczych… nieee, w nowej czołówce jest ich tyle że najlepiej ją po prostu przynajmniej raz obejrzeć na stopklatce. Wspomnę więc tylko o cieniu kolczastej gałęzi (a.k.a Hermit Purple) w tle sylwetki Josepha, gdzieś koło 10 sekundy czołówki, i o wielgachnym napisie „JOJO'S BIZARRE ADVENTURE PART 2” który pod koniec czołówki przesuwa się w tle. W odcinku niestety nic takiego nie znalazłam, poza tym że za pomocą neona na ścianie przypomniano że knajpa z początku odcinka (i końcówki poprzedniego) nazywa się „Irene”. Za to oglądając tyłówkę znalazłam jeszcze jedną aluzję do kolejnych części mangi: strzały, artefakty tak przecież istotne dla części 4‑6 (jak ja mogłam to wcześniej przegapić?). Swoją drogą, po takiej ilości tego typu nawiązań jakie wstawiono do serialu będę naprawdę wściekła jeśli zakończą adaptację na drugiej części.
Acha, dobrze mi się zdaje że CG postacie z obu openingów są cieniowane tak samo jak mają być w grze „JoJo All Star Battle”? Naprawdę fajny shading.
Józiu, witamy!
Z cyklu „bonusy dla spostrzegawczych”:
komiks, który Józek czyta w retrospekcji – w oryginalnej mandze był to Superman, nb. patrząc na oficjalną chronologię jakieś 5 lat zanim tenże naprawdę powstał; w anime jest to wyraźnie „Baoh”, czyli jedna z wcześniejszych mang mistrza Arakiego – podobna aluzja w mandze była na samym początku I części gdzie Dio czyta „Gorgeous Irene”, też starą mangę m.A.;
kawiarnia, w której rozgrywa się w.w. scena z reklamą, w mandze nienazwana (chyba że to do niej należał ten szyld „Bur* King”), w anime nazywa się „Irene” – wygląda na aluzję do w.w. „Gorgeous Irene”;
w nowej tyłówce jest od groma motywów nawiązujących do kolejnych części mangi: gwiazda (symbol Joestarów w ogóle, ale w szczególności Jotaro i jego standu), otwarta dłoń (motyw związany głównie z Jotaro, ale bywali nim „umajani” również inni JoJo), dwie dłonie takie jak poprzednio ale ze stylizowaną literą J (taka sama pojawia się na niektórych rysunkach z mangi) i wychodzącymi z nich kolczastymi gałęźmi (jak nic Hermit Purple), serce (głównie symbol „pierwszego” Josuke, ale patrz motyw dłoni), kolumna z motylimi skrzydłami (motyl i jego skrzydła to znaki Jolyne), coś co z bidy można uznać za biedronkę (biedronka – symbol Giorno), kwiaty które mi przypominają egipskie lotosy choć liście mają nie takie (w Egipcie rozgrywa się akcja drugiej połowy III części; alternatywnie, następny motyw związany z Giorno, zwłaszcza jeśli to co uważam za biedronkę nią nie jest), wreszcie psopodobne zwierzęta w których można się dopatrzyć Iggy'ego z III części, możliwe że jest coś jeszcze czego nie zauważyłam/nie rozszyfrowałam – ogólnie pół minuty „tego innego” fanserwisu;
i jeszcze z I części, niestety nie zauważone przeze mnie tylko przez kogoś innego – są w anime przynajmniej dwa ujęcia w których widać na karku Jonathana gwiaździste znamię, kliknij: ukryte jedno w odcinku 7 pod koniec walki z Tarkusem, drugie w odcinku 10 tuż po śmierci Jonathana, niestety znamię jest tak niewyraźne a ujęcia tak fatalnie pocieniowane że podczas normalnego oglądania to umyka.
Re: Muda! Muda! Muda!
Ósmy odcinek właśnie obejrzałam i zgadzam się że było cudnie, choć dla mnie raczej jako cudowny fragment opowieści o herosie niż cudowna dawka absurdu, podziwiam pomysłowość autora (w której zresztą tkwi urok serii) ale nie potrafię nie traktować poważnie scen w których krew tryska na wszelkie strony, wybaczcie. Choć jednego mi brakowało w tym odcinku (i w wersji mangowej) – fragment z wdarciem się JoJo do pokoju Dio aż się prosił, żeby Wyjelki Pon Wampyr rzucił coś w stylu: „Się puka zanim się wejdzie”.
Propozycja podziału wpisu
BTW. adaptacja idzie stałym tempem ok. 5‑7 rozdziałów mangi na odcinek. Zaraza, w tym tempie skończą część o Jonathanie w 8‑10 odcinków. A przypominam, wyprodukowanych podobno jest przynajmniej 26. Ciekawe, jak daleko w tych 26 odcinkach zaszli, nie zdziwię się jeśli zmieścili w tym jeszcze całą drugą część i zahaczyli o trzecią.
A mnie się ta czołówka podoba. Jak dla mnie jedyne jawne i bijące po oczach CG to te kule (a i one mnie nie bardzo rażą). Jeśli nawet reszta też jest zrobiona w CG, to jest pocieniowana tak że mocno przypomina kolorowe rysunki mistrza Arakiego. A lista płac jest wtopiona w resztę animacji aż za idealnie. Piosenka – trochę nietypowa, tak jakby w stylu retro (przygrywka mi się kojarzy z czołówką z jakiejś starej amerykańskiej kreskówki, tylko nie wiem jakiej), ze sporą dawką patosu, ale do tej serii pasuje mi znakomicie. A jej tekst… aż dziw że to nie Araki go pisał, bo jest całkiem w jego stylu. Jest w nim taka krótka charakterystyka Joestarów – ich gorącokrwistość, determinacja, dzielność w znoszeniu losu, związki ze słońcem (Jonathan to cudny przykład bohatera słonecznego, a i pozostali Jojo mają cechy tego archetypu). Takie to cudne, że chyba wezmę i przetłumaczę. Plus, o ile sama animacja czołówki prawdopodobnie się będzie zmieniać wraz z adaptacją kolejnych części mangi, to piosenka ma tekst uniwersalnie pasujący do wszystkich Jojo (no dobra, niektóre kawałki jak ten o „dwóch gwiazdach” czy wzmianki o hamon się zdezaktualizują) i dlatego prawdopodobnie jej szybko nie zmienią.
Ale z bólem muszę przyznać, że animacja w odcinku rzeczywiście kuleje.
Po premierze
No, taaaakiej porządnej adaptacji to ja dawno nie widziałam. Całość odcinka to w zasadzie pierwszych pięć rozdziałów mangi, parę drobiazgów w tę czy wewtę (plus wyjaśnianie czegokolwiek nt. maski sobie chwilowo darowano), ale praktycznie wszystko co tam było istotne jest i to bardzo porządnie „przetłumaczone” na animację. O cenzurowanie przemocy mogą państwo być spokojni, japońska emisja późną nocą, więc krew może spokojnie ochlapywać ekran. Jedynie darowano widzom widok kliknij: ukryte płonącego żywcem psa. Ponadto, dość ciekawe zabiegi z umieszczaniem widocznych onomatopej (tylko przy robieniu angielskiej czy innej innojęzycznej oficjalnej wersji będzie z tym bida), plus czasem podczas monologów wewnętrznych bohaterowie nieruchomieją na dość ciekawych tłach… widać że twórcy tej adaptacji próbują na ile się da oddać specyficzny styl mangi. Oby tak dalej.
A w następnym odcinku, sądząc z zapowiedzi, dokończą wydarzenia z tomu pierwszego mangi i może zaczną tom drugi. W tym tempie to adaptacja „Młodości Jonathana Joestara” czyli I części mangi zajmie najwyżej paręnaście odcinków, a ponoć ktoś z twórców animca wypaplał na Twitterze że mają już zrobione 26 odcinków. Plus, tyłówka jest stylizowana na aztecką płaskorzeźbę, z jednym fragmentem prawie kubek w kubek wyjętym z II części mangi. Czyli wygląda na to, że możemy liczyć jeszcze przynajmniej na animowaną wersję przygód Josepha.
Trzeba przyznać, designy postaci – zwłaszcza Mobian (fanowskie określenie na gadające zwierzaki z tej serii, wzięte z innych adaptacji gier gdzie Sonic i s‑ka pochodzili z planety Mobius) – są mało „animowe”. I są świadomie wzorowane na starych amerykańskich kreskówkach typu wczesne filmy Disneya właśnie. Zresztą Sonic był praktycznie od początku robiony „pod Zachód”, zwłaszcza Stany, i zawsze był tam popularniejszy niż w Japonii. Zanim Nippon zmajstrował pierwsze Sonikowe anime (OAVka z 1996, osobiście dodawałam do bazy Jenota), w USA zdążyły się już skończyć dwie animowane serie o nim plus rozkręcić się komiks (wydawnictwa Archie Comics) który istnieje do dziś i bywa zdobywalny w Empikach, a sam Sonic był ponoć bardziej znany niż Myszka Miki. Heh, ostatnie 26 odcinków Sonic X nigdy nie leciało w japońskiej TV (choć była wersja przygotowana do emisji), a ich japońska wersja istnieje tylko na chińskich płytach i streamach (i nieoficjalnych ripach które dźwięk mają z owych chińskich płyt a obraz z wersji francuskiej…)
Miyuki – próbowałam rozpoznać scenę wspomnianą pod pierwszym spoilerem, wpierw myślałam że chodzi ci o któryś odcinek z Metareksami (owa seria bez japońskiej emisji), ale chyba idzie o coś innego… To nie był czasem odcinek kiedy kliknij: ukryte udało się zebrać wszystkie szmaragdy, a potem Sonic zmienił się w Super Sonica? Co do szmaragdów, to one po prostu mocno reagowały kiedy „spotykały się” po dłuższej „rozłące”. Tak przynajmniej pamiętam z japońskiej wersji bo ją głównie oglądam, nasza była oparta na dubbingu od 4Kids który robiono kompletnie bez znajomości gier i ogólnie poprzekręcano w nim pewne rzeczy (a Sega nie potrafiła tego upilnować… chyba dlatego to anime zamknęli a więcej adaptacji nie chcą robić. W angielskiej wersji OAVki też były „herezje”.) O tak normalnych w dubach od 4Kids rzeczach jak cięcia, przemalowanki i zmiany muzyki już nie wspominam (choć i tak to był ponoć jeden z ich wierniejszych dubbingów). IMHO przydałaby się nowa polska wersja, robiona na japońskim oryginale (z Digimonami się kurka dało), najlepiej dubbing z nową obsadą (z tego co widziałam z istniejącego dubu, to był on wcale znośny ale w porównaniu z oryginałem pozostawia wiele do życzenia, np. Knuckles raził mnie brakiem emocji). Choć najpierw trzeba prosić żeby to u nas w ogóle powtórzyli, bo serial nie leciał u nas od ładnych paru lat.
Tak z innej beczki: na ile było wam łatwo rozpoznać do jakich gatunków należą poszczególne zwierzęta? Bo owe gatunki są w serialu raczej rzadko wspominane, a np. Knuckles czy Amy potrafią sprawiać trudności pod tym względem…
Re: :)
Re: :)
Weź się zabieraj szybko za „Cyber Formułę”, wreszcie będzie na PoPL o tym z kim pogadać.
Tak swoją drogą, bardzo bym prosiła żeby Enevi się wytłumaczyła skąd wzięła pisownię „Kouga”. Bo widziałam już różne suby, różne oficjalne materiały, różne fanowskie strony i wzmianki o tej serii, i nigdzie nic takiego nie widziałam, Kaga to zawsze Kaga, nawet jeśli inne nazwiska każdy romanizuje inaczej. Jedyne co mi przychodzi do głowy to HongKongSuby, serii TV w tej wersji akurat nie widziałam ale wiem jakie cuda się tam zdarzają. Że czepiam się takiego drobiazgu? No cóż – są rzeczy których hardkorowy fandom nie puszcza płazem…