Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Tomik

  • Avatar
    A
    Tomik 6.08.2018 14:20
    Niedźwiedzie w CGI
    Komentarz do recenzji "Golden Kamui"
    Jeszcze nie widziałem rysowanego niedźwiedzia lub jakiegoś włochatego stwora, który by wyglądał groźnie, a reżyser raczej nie chciał by po lasie szalał pluszowy misio, bo to by gorzej wyglądało. Co gorszę zapewne nie wprawili by go w ruch, więc by była drętwa akcja z pokazu slajdów. Aczkolwiek sądząc po CGI jakie stosuje się w anime to mógł wyglądać znacznie gorzej. Także efekt jaki uzyskali mimo drętwej animacji moim zdaniem na plus.

    W Made in Abyss te „groźne” bestię wyglądają jak pluszaki przez to, że rysowane, i jeszcze mają uproszczoną sierść.
  • Avatar
    Tomik 8.05.2018 02:19
    Komentarz do recenzji "Grancrest Senki"
    Inspiracja miłością z Szekspira nie może się skończyć inaczej niż  kliknij: ukryte , a i to pasuje to tekstu starego kolesia na koniu o zmianie reguł świata.
  • Avatar
    Tomik 8.05.2018 02:13
    Re: 16
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    Jeśli nie interesuje cie narracja to czemu oglądasz skoro to nie Shounen? Otóż faktycznie należą się brawa dla scenarzysty, gdyż w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów i koleżanek wie czym jest Katharsis, jak i dobrze zastosował tą cechę tragedii, gdyż tego schematu należy się trzymać chcąc stworzyć anime na najwyższym poziomie.
  • Avatar
    A
    Tomik 8.05.2018 02:01
    Komentarz do recenzji "Beatless"
    To androidy myślą o czymś innym niż wymordowanie całej ludzkości po zyskaniu świadomości? Jeszcze nie spotkałem się z wizją, że  kliknij: ukryte  i gdyby z tego jednego wątku dobrze napisać scenariusz na 1 cour, to mogłoby powstać niesamowite anime. Tymczasem scenariusz wypełnia przeplatanie się wątków, które z osobna wymagają przemyśleń i zrozumienia, a anime nie zachęca by to robić. Widz dostaje wyjaśnienie od któregoś z bohaterów na sam koniec zdarzeń i nie pozostaje nic innego niż powiedzieć: acha. Takie bezmyślne oglądanie, bez wykorzystania tygodnia na przemyślenia sprawia, że powstaje obraz nieciekawego anime pełnego bełkotu i słusznie. Mam wrażenie, że cała problematyka tego świata o prawa androidów, ich złe traktowanie, miłość, świadomość, przeszłości… dla osób decyzyjnych było znacznym odskokiem od tego co popularne w anime, więc to dlatego wszystko co behawioralne i metafizyczne zostało skrócone, ograniczone, i ledwie zarysowane. A zamiast walki aneroidowych lasek w obcisłych strojach. Patrząc na komentarze nie udało zrobić dobrego połączenia. Opinie są zgodne: za mało ecchi i walk. Cóż, tego się oczekuje od anime.
  • Avatar
    Tomik 8.05.2018 00:59
    Re: 16
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    Toż pod koniec 16 odcinka 02 jasno wyjaśnia skąd u niej ta zmiana charakteru :)
  • Avatar
    Tomik 29.04.2018 00:30
    Re: ep4
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online Alternative: Gun Gale Online"
    Że też nie zdziwił Cie również bieg brzegiem jeziora albo późne dostrzeżenie poduszkowców.
  • Avatar
    A
    Tomik 22.04.2018 02:49
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online Alternative: Gun Gale Online"
    Kombinezony w GGO wołają o pomstę do nieba. Już od lat jesteśmy przyzwyczajeni do wszechobecnych mikrotransakcji, i to głównie w najłagodniejszej formie w postaci personalizacji strojem i dodatkami, co ostatecznie daje szerokie pole do wyrażenia własnego gustu. I zamiast się zachwycać wyglądem postaci, to wszyscy ubrani w niejakie kombinezony albo nudne części munduru. Że też nikt nie zauważył, że instalator LN poszedł na łatwiznę w kwestii ubioru postaci, i należało zignorować pierwowzór by ubrać chociaż lepiej głównych bohaterów.

    Nie, Pito i Llenn nie wyglądają seksownie w tych kombinezonach, więc mogliby skończyć z fanserwisowymi ujęciami. Zwłaszcza, że kreska i animacja kobiecej anatomii jest uproszczona, słaba. A Llenn to nie urocza loli, jest chibi, które nie nadaje się do eksponowania.

    Będzie mnie to kuć moje oczy przez resztę odcinków, choć może odwróci moją uwagę od tych wszystkich wyjaśnień dla powodów mających wpływ na decyzje bohaterów, które są chyba pierwszą i najmniej angażującą myślą autora pierwowzoru. Ten nawet się nie postarał by zarysować główne postacie. Jakby stwierdził po co to komu, byle coś się działo i będzie ok. Nie powinno się wiernie adaptować pierwowzór, bo LN i manga to zbyt często szajs.
  • Avatar
    Tomik 14.03.2018 12:54
    Re: Fabularne dno
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life: Zero"
    Film jest o ludzkim sercu, więc nic dziwnego, że inne wątki ja gra w ducha miały znacznie mniej czasu.
  • Avatar
    Tomik 10.03.2018 20:44
    Re: Fabularne dno
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life: Zero"
    Nie wziąłeś pod uwagę podczas pisania opinii, że film miał tylko 100 minut, i wątki mające niewielkie znaczenie dla idei zostały skrócone do minimum, a to nie miało negatywnego wpływu na fabułę w stopniu takim jak to przedstawiłeś. Przy ocenie filmów należy się skupić na motywie :)
  • Avatar
    A
    Tomik 17.01.2018 20:08
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    Chyba nie ma nic bardziej wypływającego na sztampowość anime jak papierowy pierwowzór, a choć jego rygoru Darling in the Franxx nie ma, to jednak scenariusz już w pierwszym odcinku jest pełen schematycznych motywów (głównie zdarzeń) do określenia świata i postaci. Czyli po staremu w Trigger, a będą próbować sprawdzić by nie odczuwać tej niedogodności przez kontrowersyjność, czy jak kto woli dziwne i te oryginalne pomysły, co w każdym ich tytule kończyło się chaosem fabule i odcinkami o niczym, że aż dziw iż zostały wyemitowane.
  • Avatar
    A
    Tomik 14.01.2018 20:35
    Minus 300 punktów za przewidywalność
    Komentarz do recenzji "Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e"
    Użycie poszczególnych gatunków zamiast być dobrym uzupełnieniem dla głównego wątku będąc dla niego kołem ratunkowym, to działają przeciwnie od zamierzanego skutku i jako dodatkowy balast szybciej kierują anime ku dnu na którym nic nie ma po za miałkością. Frustrująco jest gdy, gdy autor nagradza oglądających/czytających uważnie odgadnięciem zakończenia intrygi już w czasie gdy ta powstaje zamiast być sprytnym odwróceniem uwagi ku zaskakującemu zwrotowi akcji. Co irytujące, pewne szczegóły są nie są ukazane widzowi, a wychodzą dopiero przy wyjaśnianiu „misternego” planu. To jest gra nie fair. Co więcej jest autor nowelki nie umie się bawić z widzem to po co to ciągnie? Szkoda, że w świecie anime scenarzysta nie wiele ma do gadania, to może by poprawił. Zarys głównych bohaterów na nim się kończy. Jak ich przestawiono, tak przez dwanaście odcinków tacy sami, a oglądanie poczynań takich postaci jest nużące. Nie inaczej jest z głównym bohaterem, którego motywacja do działań w rzaden sposób nie jest ciekawa, a ni jego przeszłość i przyszłość której można się domyślać. Właśnie domyślanie, to jedyna rozrywka w tym tytule i chęć sprawdzenia czy miało się racje jest tym co pcha do dalszego oglądania.
  • Avatar
    A
    Tomik 22.11.2017 02:30
    Bez akcji, nie ma reakcji.
    Komentarz do recenzji "Koe no Katachi"
    Znowuż anime na motywie potrzeby zmian bez kroku być coś zmienić bez czekania co ci los przyśnienie.

    Nishimiya Shouko
     kliknij: ukryte 


    Ishida Shouya
     kliknij: ukryte 

    No właśnie, nie ma co się zastanawiać głębiej nad tym anime i postaciami, albowiem anime pogrąża się w coraz to bardziej. Twórcy ekranizacji wybrali bezpieczną drogę by winną za niedoskonałość obarczyć pierwowzór, choć mogliby ingerować w powstały świat. Natomiast skupili się melodramatyzmie i podkreślanie chwil doprowadzając do przejaskrawień często występujących w tym gatunku, co w ostatecznym rozrachunku psuje dobór, choćby dlatego, że pojawia się przewidywalność, a pozwolić do się domyśleć widzowi tego co będzie i jednocześnie mimo wszystko iść w kierunku zaskoczenia jest irracjonalne. A może i nie? Toć to ewidentnie produkcja która za nic ma to, że widz myśli i wszystkie chwyty z opery mydlanej dozwolone. Jednak robi to na tyle dobrze, że choć zabrzmi to jakbym sam sobie zaprzeczył, to mi Koe no Katachi bardzo się podoba ze względu, że dałem się ponieść doznaniom, choć wiedziałem, że mam na nie krytyczne spojrzenie :)
  • Avatar
    Tomik 30.09.2017 18:02
    Re: Po 11 odcinkach
    Komentarz do recenzji "Ballroom e Youkoso"
    Nie miałem na myśli by anime sportowo realizować jak wideoreportaż, a dać przynajmniej te 3 minuty wśród jakiś 552 na napawanie się występem, gdy słychać tylko muzykę i ewentualnie publiczność, a widzieć tylko taniec i tą wyjątkową chwile podkreślić animacją u ujęciami nie tylko z bliska bez nakładania dziewczęcych filtrów jak głębia akwarium. I nie mam na myśli by iść w pełen realizm, gdyż to animacja, która ma swoja atuty i warto je zobaczyć. Dla mnie i Yuri!!! on Ice jest rozczarowaniem, gdyż mi też nie spodobało się podejście do animacji, gdzie nie przywiązywano wagi do szczegółów jak bardziej realistyczna jazda po lodzie czy anatomia człowieka, a użycie tych samych chorografii z innym tłem irytowało szczególnie, jak te podpieranie się rakami powtarzane.

    Nie czytam opinii przed obejrzeniem anime, gdyż chcę ją stworzyć sam. Nie czytam recenzji po obejrzeniu anime, gdyż chcę zapisać opinie nie zachwianą o inne przemyślenia. Nie czytam tanuki, albowiem nie piszę komentarzy i recenzji. I nie wiem jakie anime przyszło Ci recenzować :)
  • Avatar
    Tomik 30.09.2017 17:43
    Re: Po 11 odcinkach
    Komentarz do recenzji "Ballroom e Youkoso"
    Nie uważam, że akurat Ballroom jest pokrzywdzone, gdyż naglę zostały dostrzeżone schematy. To czeka każde anime powielające klisze, gdyż zawsze znajdzie się osoba co już je widziała. A schematyczności jest więcej, jak ten niby romans, choć nie. Proste charaktery Mako i Shizuku zostały już wyeksploatowane, więc gdyby Tatara zostałby z którąś z nich, to by oznaczało kręcenie się w kółko jak Kirito z Asuną (SAO) przez kolejne tomy, albowiem nie bez powodu romanse najczęściej kończą się na stworzeniu pary, gdyż potem nie ma za bardzo jak prowadzić tego wątku, gdy wszystkie schematy zostały użyte na etapie tworzenia się więzi miłości, a przecież mangowa historia musi się toczyć dalej by zarabiać. Inny powód to możliwość wprowadzania nowych bohaterek, które są mechanizmem wyróżniającym sprowadzanym jedynie do roli kolejnej stacji, gdzie fabuła ma tylko postój by dalej jechać po tych samych torach, a jak wiadomo dłuższa podróż jest nużąca, to i Chinatsu długo nie będzie w centrum, i potem kolejna, kolejna, kolejna, aż popularność Ballroom e Youkoso poleci tak bardzo w dół, że na tomik czy dwa przed końcem pojawi się sugestia by z kimś połączyć Tatare by tak przypieczętować koniec mangi, której nie czytam tak na marginesie. Tak można dalej wymieniać… Czemu? Wrażenie odświeżenia szybko minęło, gdyż nie wiele go było, a teraz nie fajnie się ogląda :)
  • Avatar
    Tomik 28.09.2017 15:53
    Re: Po 11 odcinkach
    Komentarz do recenzji "Ballroom e Youkoso"
    Muzyka powinna być ponad dialogi, a jest jedynie ledwo słyszalnym tłem. A przecież „głośna” ścieżka dźwiękowa w Yuri!!! on Ice się spodobała. Zatem czemu się nie wzorować? A sportówki nie zależnie od sportu powielają te same tematy, więc by tytuł został uznany za przynajmniej dobry trzeba wątki poprowadzić lepiej lub przedstawić z innego punktu widzenia, a najłatwiej zignorować fabułę i zrobić widowisko jak w Yuri!!! on Ice, aby przynajmniej oczy i uszy były zadowolone :)
  • Avatar
    Tomik 28.09.2017 15:49
    Re: Po 11 odcinkach
    Komentarz do recenzji "Ballroom e Youkoso"
    Porównałem tylko w aspekcie tańca, choć dla obu tytułów jest to najważniejsze… właściwie po co Ci cokolwiek tłumaczyć, jak i tak nie przeczytasz ze zrozumieniem tylko postawisz sobie pytanie na które odpowiesz według własnego uznania by na koniec zacząć generalizować i uogólniać w ogóle nie biorąc pod uwagę zdań na które odpowiadasz.

    A przecież pisałem o tym, że anime ma więcej narysowanych klatek toteż ukazanie występu jakby się go widziało na żywo przez symulowanie ruchów prawdziwej kamery spowoduje, że widz wsłucha się w muzykę i odgłosy widowni, a oczami skupi na akcji. Powstanie imersja, która zachwyciła w Yuri!!! on Ice, choć również przyznaje, że widowisko trochę zostało zakłócone przez decyzje o oszczędności animacji. Jednak najważniejsze jest to, iż jest to przykładem, że sportówki powinno się tworzyć jak wydarzenia sportowe w telewizji, a nie oddawać trochę animacji pomiędzy klatkami wyciągniętymi z mangi, gdyż tak zatraca się dynamizm i imersję. Natomiast Haikyuu to tylko momenty animacji, które są brutalnie przezwane, co jest sporą wadą. Ślepe pożądanie za pierwowzorem mangowym szkodzi anime.

    Mikagura Gakuen Kumikyoku to bardzo skromne pod względem kreski anime, a jednak ma ponad przeciętną animacje, czyli nie budżet jest przeszkodą, co poniekąd udowadnia Ballroom e Youkoso w scenach tańca animowanego, kiedy rzeczywistość ustępuje, a pojawia się ekspresjonizm. Dlatego sądzę, że to mangowy pierwowzór był powodem pokazu slajdów, a nie budżet.

    Ballroom kręci się wokół tańca, i to widać przez zamykanie relacji między bohaterami w chwili, gdy wątek się kończy i nic dalej z niego nie wynika. Brak pomysłu na rozwinięcie, bo trzeba by zboczyć z schematów lub jeszcze bardziej się w nie zagłębić? To już lepiej nie komplikować i skupić się na tańcu? Ależ słaby ten taniec, to i anime jest słabe :)
  • Avatar
    A
    Tomik 28.09.2017 00:24
    Po 11 odcinkach
    Komentarz do recenzji "Ballroom e Youkoso"
    Ballroom e Youkoso – jest kolejnym przykładem odnośnie krytyki decyzji by iść zgodnie z mangowym pierwowzorem, albowiem wybija to z rytmu oglądania i traci się imersje. Czytając mangę płynie przechodzimy od klatki do klatki wypełniając luki przez wyobrażenie sobie ruchu, ale czasem przyjdzie na myśl jakby to wyglądało w płynnej animacji widzianej oczami. Oglądając Ballroom e Youkoso można poczuć zaledwie namiastkę ruchu. Taniec, czyli temat przewodni tego anime, który wszystkie inne wątki spowija cieniem jest potraktowany bez należytej uwagi. Chodzi o animację tańca, która jest niestety tylko niewielką częścią pokazu, gdyż „kamera” unika patrzenia na tancerzy kierując się na widownie i komentujące osoby, a jeśli już skieruje się na centrum uwagi wszystkich to pokazuje slajdy. We wszystkich anime sportowych najważniejsza jest animacja, co udowadnia anime Yuri!!! on Ice. Ballroom e Youkoso wypada przy nim blado, i nawet finałowy taniec zawodzi. Ktoś może zapytać czemu czepiam się kwestii technicznej już na początku, a nie na koniec. Otóż do stworzenia narracji wykorzystano wytarte klisze, które już dawno nie powodują emocji u widza, i skorzystanie z nich jeszcze raz bardziej męczy. Szkodzi im też mangowy format w anime, a mianowicie częstotliwość wydawania kolejnego tomu mangi jest znacznie mniejsza, niż odcinka anime. Toteż autor stosuje przypomnienia by skierować myśli czytelnika na dawne sceny o których już być może zapomniał, ale w anime to tylko kwestia jednego do kilku tygodni i powrót do ubiegłych wydarzeń jest irytujący, a zwłaszcza, że oraz za pierwszym razem były mdłe, i za drugim razem już chcę się… Porzuciłem kończąc pierwszy cour.