Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Yor92

  • Avatar
    A
    Yor92 3.02.2024 13:20
    Ostatnie odcinki
    Komentarz do recenzji "Michiko & Hatchin"
    Anime o tym, że liczy się podróż a nie cel… w którym droga była głównie oblana cierpieniem i problemami…
    Że napotkani ludzie mają różne cele życiowe i postępowanie… ale ostatecznie ogranicza się do tego, że ci źli chcą tylko kasy, a dobrzy podążają za miłością…
    No i świat jest piękny… czyli wszędzie w sumie bieda, wykorzystywanie i prawo silniejszego.

    Trudno stwierdzić, co to anime pragnęło nam opowiedzieć. Jednak rodzi mi się w głowie tylko jedna konkluzja, a jest nim, „jeśli przechodzisz przez piekło, lepiej iść z kimś zaufanym”.
    Seria w sumie opowiada o tym. Nasze dwie protagonistki są łączone przez jednego faceta. Dla jednej to wielka miłość, dla drugiej, nieznany ojciec.
    Sprawa jego zniknięcia jest tajemnicza i przez dłuższy czas, to czesanie ścian jak w RPGach szukając choć jednej wskazówki.
    Jednak szybko anime z jednowątkowej historii, przeskakuje na relacje tytułowych Michiko i Hatchin. Michiko, to twarda babka, jej „twardość” nie kończy się na tym, że kosi wszystkich niczym Segal, po czym się otrzepie i wysmarka. Michiko nie dość, że potrafi walczyć, to też anime wręcz często, oddaje jej. W niektórych odcinkach, wręcz staje się workiem do kopania, w innych staje się czołgiem dla którego inni są pionkami. Jej możliwości są tu dość dobrze zarysowane, byle kto nie stanie się problemem bo tego wymaga fabuła, zaś inni, doświadczeni, już problemem się stają. Ale Michiko to nie tylko przestępstwa, to też osoba, która próbuje podążać za światłem swojego życia, jakim był ojciec Hatchin. Niestety, seria nie za bardzo się na niej skupia, trudno tu o jej przemianę.
    Większą przemianę przechodzi druga bohaterka, choć jej zachowania w początkowych epizodach bywały… skrajne. Choć ostatecznie widać, że z przytłumionej dziewczyny staje się osobą, mocno stąpającą po ziemi.
    Do tego jest kilku powracających, którzy też przechodzą swoją drogę bohatera.

    I choć główne postacie są tu mocną częścią to drugoplanowe, one świetnie sobie radzą w swoich historiach i motywach.
    Choć też pod koniec idzie zauważyć, że większość ich charakteru kręci się wokół tego samego. A to jedna postać, podążą za swoją miłością, a to inna też o tym myśli… może to być motyw przewodni, że bohaterowie, choć głównie bohaterki, chcą wyruszyć za tym co kochają co uważają, że przyniesie im panaceum. Ostatecznie wyruszenie w drogę coś daje, ale dotarcie do celu, rozczarowuje.

    Siłą tej serii są spotkanie z pojedynczymi osobami, ich sprawami i rozwojem postaci protagonistki.
    Choć fabuła ogólna przedstawia się bardzo dobrze, to jednak w pewnym momencie dość poważnie się zatrzymuje i z braku punktu zaczepnego, dostajemy deus ex machiną. Na szczęście po tym, anime znacznie wyraźniej zostawia ślady po naszym celu.
    Ostatnie odcinki jak na finał, sprawdziły się średnio. Sceny akcji nie były dobrze wyreżyserowane i mamy zeza u przeciwników, którzy biegnącą osobę na wprost nie potrafią trafić, nagle sama policja o sobie przypomina a najlepiej to wszystko podsumowuje cały cel wyprawy, który parafrazując „czego się spodziewasz”...

    Nie mniej seria mi się podobała. Szkoda tylko, że osteteczne zwieńczenie mocno przewidywalne i ostatecznie,