Komentarze
Hakuouki: Shinsengumi Kitan
- komentarz : akira93 : 17.10.2020 22:28:46
- Grafika : Aoi : 21.04.2020 15:18:55
- Bohaterka a życie : Aoi : 25.03.2020 18:46:25
- Nuuuda : Terkotka : 15.03.2017 21:37:44
- komentarz : ShoriChan : 14.02.2015 18:34:45
- komentarz : czarna mamba : 28.10.2014 15:16:04
- komentarz : Akaruisama : 28.10.2014 13:25:58
- komentarz : czarna mamba : 28.10.2014 13:03:42
- Raz na wozie, raz pod wozem. : Cossette-Chan : 9.11.2013 02:17:42
- nudyyy : K. P. : 24.09.2013 11:52:05
:)
I muszę się przyczepić do noty za grafikę bo według mnie powinna sięgać 8.
Podsumowując, choć mogło być lepiej, jest jak jest, a ja i tak z niecierpliwością czekam aż 2cz. skończy wychodzić, żeby znów ponapalać sie na sexy ciacha. xP
Nadzieja..
...
Muzyka -opening bardzo szybko wpadl mi w ucho, inne utwory byly raczej pasujace do sytuacji.
Postaci- Z glownych postaci najbardziej polubilam Soujiego Okite. Natomiast Chizuru… No coz… Mialam wrazenie ze potrafi tylko powtarzac imiona glownych bohaterow gdy tym sie cos dzieje lub cos do niej mowia, no i rzecz jasna robic herbate jak zaczynaja mowic o waznych sprawach (przeciez nie bedzie im przeszkadzac, prawda?) A, no i jej glownym zadaniem bylo jeszcze kliknij: ukryte zaciac sie do krwi gdy jakis Rasetsu pojawi sie w poblizu Bardzo spodobal mi sie jednak pomysl zeby opowiadala ona o faktach historycznych.
Fabula: moim zdaniem swietna. Imiona i nazwiska postaci sa zaczerpniete z historii, podobnie jak nazwy bitw itp. Zaluje ze seria ma tylko tyle odcinkow i z niecierpliwoscia czekam na druga.
Niedosyt.
Muzyka oraz kreska są całkiem całkiem, lecz na kolana na powalają ani szczególnie nie zapadają w pamięć. Mogę jednak pokusić się o stwierdzenie, że dodają nieco uroku tejże serii.
Hakuouki polecam tym, którzy mają czas oraz chęci do obejrzenia czegoś, co nie będzie wymagało większych obrotów mózgu, ponieważ głównie pozostaje zachwycanie się głównymi bohaterami. Za serię mogą się chwycić także ci, którzy mają stalowe nerwy przy irytujących postaciach albo w ogóle nie zwracając na nich uwagi.
bishingumisie
bohaterowie… jacy bohaterowie? wszystkie postaci tak płaskie, że chyba się bardziej nie dało, bo nie ma tak cienkiego papieru. o co chodzi onym wrogom, nie wiadomo, chyba o pokazanie sprawności fizycznej. gumisie gubią się w gumisiowym lesie między prawdą historyczną (parę sprytnie wpisanych w ten idiotyzm faktów wzbudziło jednakowoż moje żywe uznanie, i nie mówię o komentarzach Chizuru) a oni‑ryczną fantazją emo nastolatek. uroda ich owszem, powala, do tego te gołe, ach, klaty i kolorowe oczka, ale to naprawdę jedyne, co dobrego da się o nich powiedzieć. a co do oczek nie jestem bynajmniej pewna. jest to nadmiar szczęścia, zdecydowanie. w dodatku totalnie skopani seiyuu połowy ekipy, szczególnie Okity i Sannana, chociaż może to tylko moja opinia. a prawda, wszystko tutaj to tylko moja opinia ;] i wszyscy jakby od jednej sztancy, no dobra, dwóch: mrocznego bishingumisia i wesołego bishingumisia. jako tako sensowni są moim zdaniem Kondo i Heisuke, przejawiając pewne cechy indywidualności (w przypadku tego drugiego przesadnie szczeniackie, ale jednak momentami urocze, szczeniactwo przynajmniej usprawiedliwia rozchwianie emocjonalne. nawiasem, oni wszyscy byli mniej więcej w jednym wieku, Todo też). i może jeszcze biedny Susumu, choć (a może właśnie dlatego) go mało było. Hijikata to jest porażka totalna, a przecież ta postać ma w sobie taaaki potencjał, o pierwowzorze myślę oczywiście. w każdej innej pseudohistorycznej animce jest o niebo lepszy! nie wspominając o nieszczęsnej głównej (?) bohaterce, której jednak oszczędźmy kolejnego kubła pomyj, bo wszyscy już wiemy, o co chodzi. nieużywanie katany w sytuacjach tego wymagających jest naprawdę najmniejszą z jej przewin ;/ sądzę, że potrzebna była jedyna jako pretekst, żeby na jej widok wyraz oczków co poniektórym robił się lekko maślany, i jakie to urocze, tudzież by fanki mogły się zachłystywać wdzięcznym obrazkiem skrwawionych w jej obronie męskich ciał (i szat). och ach (chwyta się za serce) ;/
mogłabym chyba jeszcze długo, bo zapas ironii i rozgoryczenia nazbierany przez te 13 odcinków jest zdumiewająco duży, a idiotyzmów do omówienia też sporo, choćby wątek „nadprzyrodzony”. co to miało być, wytłumaczenie, dlaczego grupę nazywano demonami? to może następnym razem przemienią ich w wilki? mam już tytuł: ookami shinsengumi ;/ DAWNO się tak nie rozczarowałam. moje ukochane gumisie już nigdy nie będą dla mnie takie same ;(
oczywiście zawsze może być gorzej, drugi sezon pokaże (jasne, że będę oglądać! ;] kończę, bo nie skończę… eh ;]
Co ta Chizuru robi w tym anime !?
A co ona robi w tym anime?
Szuka ojca, płacze, krzyczy, płacze, krzyczy, płacze, ucieka, szuka ojca, płacze, krzyczy, szuka ojca, ucieka, krzyczy, płacze, krzyczy, ucieka, krzyczy, płacze, szuka ojca, krzyczy i płacze.
Anime byłoby lepsze bez niej.
Każdy się ze mną zgodzi?
Ale… wychodzi drugi sezon. Pewnie dalej będzie ta Chizuru. Myslę, że się poprawi w następnym sezonie i nauczy się wreszcie posługiwać mieczem.
Odmoderacyjny komentarz: wycięto wulgaryzm. Przypominam również, że spacje stawiamy po znakach interpunkcyjnych, a nie przed. Wyjątkowo pozwoliłem sobie to poprawić (tzn. pousuwać zbędne spacje), bo komentarz w takiej formie był wyjątkowo mało czytelny. Proszę na przyszłość stosować się w komentarzach do zasad pisowni języka polskiego.
Spory kawałek czasu zastanawiałam się czy warto sięgnąć po te anime, teraz mogę szczerze powiedzieć, że nie żałuję xD Kreska mnie powaliła (oj ci przystojni panowie xD) już w pierwszym odcinku. Jak już wspomniała Ann 'dużo łubudu, krwi i bijatyki' co mnie Ogromnie cieszy. Według mnie na uznanie też zasługuje fakt, że krew nie 'wyparowuje' ale pozostaje na ubraniach i 'otoczeniu', niestety jest to często pomijany szczegół w seriach.
Przyłączam się do ogólnego protestu przeciwko tak bezbarwnej głównej bohaterce. Katanę to ona ma chyba tylko dla ozdoby. Zero pożytku z takiej postaci, tylko działa na nerwy swoim przytakiwaniem i chęcią (na tym się kończy) pomocy.
Czekam na następną serie i mam nadzieję, że kreska się nie zmieni xD
To na początek zacznijmy od głównej bohaterki ... (chwila ciszy) ona jest totalny wrzodem na tyłku tych biednych samurajów. Po co jej miecz, który tak dumnie nosi u pasa ?! Na ich miejscu kliknij: ukryte kiedy zjawiła się laska co chciała zabrać ją bo coś tak gadała o demonicznej rodzienie oddałabym ją i jeszcze podziękowała, że ktoś ją zabrał !! Okropna i totalnie nie potrafiąca sobie radzić. Jak się dziwie, że ona wogóle dożyła do wieku w którym jest ...
A teraz ciekawsza część – panowie :D
Nie każdego twórcy, nam przedstawili – a szkoda. W związku z tym moi faworyci – Okita i Chikage (chyba dobrze mówie – ten młody z kucykiem jak kobieta i super oczami xD) Boscy – a Okita powalił mnie swoimi gatkami i zachowaniem bezstroskim.
Poza tym co o tym anime ... dużo łubudu, krwi, bijatyki ... cieszy mnie bardzo i niezmiernie fakt ze nie bylo na końcu czegoś w rodzaju – „och mój ukochany, moja ukochana” bla bla bla xD
Chyba bym się pocięła, bo ogólnie anime u mnie na plus :D
Nigdy nie byłam za anime w stylu samurajskim i łu‑bu, ale coż zrobić jak tyle pięknych bishonen‑ów wkoło xD
Co do kreski i fabuły ja się nie wypowiadam, dużo dziwnych nazw, których nie załapałam i te klany – nie ogarniam jeszcze, ale po 3 oglądnięciu może załapie xD
Póki co czekam na następną serie, bo mam niedosyt :D
O.o
Uwielbiam to anime!!!
A tak swoją drogą...
Zacznę może od fabuły. Przyznam szczerze i bez bicia, że w pewnym momencie się zgubiłam, i to w 5 albo 6 odcinku (który notabene przecież jest niemal środkiem serii), kliknij: ukryte w którym to główna dziewuszka wspomina, że jest u Shinsengumi już rok. Albo nie uważnie oglądam (czego nie wykluczam) albo zrobili zwyczajnie dziwny skok czasowy. I przytaczane fakty historyczne, informacje o polityce między władzą a poszczególnymi klanami też jakoś mętnie przedstawiona mi się wydawała. Marudzić sobie pozwalam bo dla porównania mam np serie pod tytułem Bakumatsu, która również jest grubo przyodziana w takie ciekawostki, ale je się na bieżąco śledziło i rozumiało. No nie wiem, tu mam wątpliwości. Zakończenie mnie nie przekonało, poleciało na łeb na szyje, a do tego kliknij: ukryte zginęło kilka postaci, które chyba tylko dla ogólnego dramatyzmu zostały uśmiercone. A szkoda, je akurat lubiłam.
Tematem godnym poruszenia są oczywiście postaci (charaktery). Na odstrzał idzie Pani Główna, która (może był to zamierzony efekt) nie spodobała mi się za swoja nieporadność kliknij: ukryte (broń wyciąga, pomijając test, w ostatnim odcinku, a sytuacji do użycia go miała od groma). Mało czasu mieli, ale ile mogli tyle przedstawili postaci. Z tytułu osobistego faworyzuje Okite.
Kreska natomiast to już inna historia. Można powiedzieć że jest… satysfakcjonująca. Nie poraża, nie odrzuca.Jak marudzić to na projekt postaci (w szczególności męską część Shinsengumi), które wydają się być szkieletem z kreatora, któremu tylko zmieniano fryzurkę i kolor oczu. Ale to tylko wrażanie, nie bijcie.
Muzyka. Hm… no cóż, ładne ale nie szczególnie chwytliwe open i end, a o muzyce już z samego anime nie mogę się wypowiedzieć, bo może i ją słyszałam, ale nie słuchałam. Powiedzmy, że robiła za idealne przezroczyste tło.
Tyle marudzę to czemu dałam 6/10? Ano bo stadko panów z shinsengumi ma w sobie to coś ;)
Mi osobiście przy tym anime się nie nudziło oglądałam odcinek za odcinkiem. I czekam na 2 serie :]
Główna bohaterka – nie wiem co chcieli osiagnąć wrzucając tam „to coś” ... Człowiek to to czy blondynka? Czy wtedy były farbowane blondynki? Tego nie wiem, ale ignorując kolor włosów to ona jest naprawdę… Aż brak mi kultularnych zwrotów by określić jakie emocje wzbudzała we mnie, w całej serii. Przez nią, można powiedziec, wszystko nie byłoby tam gdzie jest, ale też, nie byłoby tym, czym jest.
Idziemy dalej. Stado przystojnych bishouenów… Naprawdę, tylko czekałem aż gdzieś jakiś kogoś pocałuje, aby mieć pretekst by to anime porzucić. I o mały włos == Ech, tak niewiele brakowało. Nie mniej jednak z punktu widzenia militarnego. Pistolet taki jakim władał ten demon w tamtych czasach? I to w ogóle nie martwił się nabojami! Może marudzę, może mnie za to inni powieszą, ale to anime, gdyby nie ta kreska, i gdyby nie ta muzyka nie byłoby warte rzucenia nawet okiem.
oni mają ZATWARDZENIE
Fabuła to jedna wielka nuda. Shinsengumi sami nie wiedzą z kim walczą i po co.
Jeśli chodzi o główne postaci męskie to przyciągają one do anime swoją bishowatością. Dla mnie jednak dobry bish musi mieć również bishowate wnętrze, a panowie nie dość, że są schematyczni to jeszcze ich osobowości i tok myślenia (bardzo ograniczony i jednotorowy z resztą) są do siebie strasznie podobne. Chwilami miałam wrażenie, że złączą się w jednego, wielkiego megabisha jak Power Rangers.
A teraz kilka słów o Chzuru. Naprawdę cwana z niej bestyjka. Omotała dobre serduszka biednych bishątek historyjką o szukaniu ojca i może sobie z nimi mieszkać za drmoszkę. Czasem zrobi herbatkę, trochę pozamiata, a jak przyjdzie co do czego to faceci ją obronią. Żyć nie umierać. W końcu bohaterka z praktycznym podejściem do życia.
Mimo wszystkich wad seria ma jednak kilka plusów. Ładna kreska i kilka dobrych pomysłów. Plus ładny opening. Czekam na drugi sezon, będzie się z czego pośmiać.
Po za tym… kliknij: ukryte Czy tylko mi się tak skojarzyło, że w ostatniej scenie Hij‑kun wygląda trochę jak Sebastian Michaelis? (Chodzi mi o zapowiedzi 2 serii. No i sama taktyka, trochę podlatuje mi Code Geas… Yhm, ale mogą to być tylko takie moje złudzenia.