Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 10/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 17 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,65

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 878
Średnia: 8,66
σ=1,29

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Hotarubi no Mori e

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 45 min
Tytuły alternatywne:
  • Into the Forest of Fireflies' Light
  • 蛍火の杜へ
Tytuły powiązane:
Widownia: Shoujo; Postaci: Dzieci, Youkai; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Krótka historia o potrzebie bliskości i konieczności zachowania dystansu – maleńka perła o nieprzeciętnej urodzie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Xorlarrin

Recenzja / Opis

Dotyk to jedna z najbardziej naturalnych i elementarnych form kontaktu z drugim człowiekiem. Nieustannie dotykamy ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Nie tylko w tych najważniejszych związkach, gdzie jest to manifestacja szczególnie intymnej relacji. Dotyk to również podanie dłoni nowo poznanej osobie czy odebranie z rąk kasjerki reszty po opłaceniu codziennych zakupów. Gdy jakiś odruch jest dla nas tak naturalny i oczywisty, że przestajemy go zauważać, czy możliwe jest życie bez niego? Czy można żyć, nigdy nie dotykając drugiego człowieka? A jeśli tak, to jakiej jakości jest to życie? Na te pytania odpowiada Hotarubi no Mori e – krótka produkcja o wyjątkowo prostej fabule, która łapie za serca i daje sporo do myślenia.

Hotaru Takegawa, główna bohaterka tej opowieści, co lato odwiedza dziadka, mieszkającego w górskiej wsi. Jako sześcioletnia dziewczynka gubi się w lesie, który wedle opowiadań mieszkańców wioski, jest nawiedzony przez youkai. Z pomocą przychodzi jej nieznajomy chłopak, Gin, którego twarz zasłania dziwna maska. Obiecuje wyprowadzić ją z lasu, uprzedza jednak, że dziewczynce pod żadnym pozorem nie wolno go dotknąć, gdyż raz dotknięty przez człowieka, zniknie na zawsze. Od tego dnia Hotaru staje się codziennym gościem Gina. Dziewczynka jest spontaniczna, śmiała w okazywaniu uczuć, bardzo naturalna w swoim zachowaniu – nietrudno więc o odruch, jakim jest dla niej potrzeba dotknięcia, czy nawet przytulenia Gina. Chłopak jednak zawsze w porę ją hamuje i przypomina: jeśli mnie dotkniesz, zniknę na zawsze.

Lato nieuchronnie dobiega końca, Hotaru jednak obiecuje, że za rok powróci na wieś i znów odwiedzi Gina. Obydwoje dotrzymują słowa – ona wraca, on zaś czeka na nią w tym samym co zawsze miejscu. I tak zaczyna się trwająca długie lata przyjaźń, która nieustannie balansuje na granicy miłości – uczucia te jednak są tak oczywiste i w pełni odwzajemnione, że bohaterowie nigdy nie mówią o nich wprost. Nie mają takiej potrzeby, dzięki czemu widzowie otrzymują obrazek nieprzegadany – niezwykle subtelny i pełen ciepła.

Hotarubi no Mori e jest wierną ekranizacją mangi o tym samym tytule, autorstwa Yuki Midorikawy. Co ważne, na mangę składają się cztery krótkie rozdziały – opowieść zawarta w omawianym anime to zaledwie jeden z nich. Z tego już choćby powodu film również do długich nie należy. Czy tę historię dałoby się nieco rozbudować? Na pewno. Chociażby przez nadanie bohaterom bardziej zindywidualizowanych cech charakteru, uzupełnienie ich historii, wzbogacenie relacji o dodatkowe wydarzenia. Prawda jest jednak taka, że nie ma potrzeby tego robić. Bohaterowie są tutaj jedynie pretekstem – stąd ich dość schematyczne i pozbawione szczegółów osobowości. Hotaru to sympatyczna, choć zupełnie przeciętna dziewczyna. Gin to dobroduszny, ale nieco zdystansowany chłopak. Możemy ich polubić, nie chodzi jednak o to, byśmy szczególnie się z nimi zżyli – istotą tego filmu jest raczej ukazanie, w jaki sposób między dwójką zwyczajnych ludzi rodzi się bliskość i przywiązanie, które w pewnym momencie, zamiast wywoływać jedynie pozytywne emocje, zaczynają również sprawiać ból. Wszystko z powodu niemożności manifestacji tej bliskości za pomocą dotyku. Choć Hotaru i Gin znają się od wielu lat, ani razu nie dane było im się dotknąć. Widzimy, że z czasem obydwojgu zaczyna to coraz bardziej doskwierać – tęsknota rozciąga się na wszystkie pory roku, lato stanowi z jednej strony spełnienie marzeń, z drugiej – ponowne bolesne zderzenie ze świadomością, że oto staję przed osobą, którą kocham, a nie mogę nawet wziąć jej za rękę.

Ta opowieść pozbawiona jest zawiłej fabuły, brak tu innowacyjnych technik narracyjnych – chłonie się ją w sposób naturalny, niewymagający dużego wysiłku intelektualnego. Nie potrzeba tu złożonych interpretacji, przesłanie zostaje podane wprost – samotność przybiera różne formy. Niemożność wyrażenia uczuć wobec ukochanej osoby najprostszym nawet gestem przyczynia się do poczucia samotności równie mocno, co brak takiej osoby w naszym życiu. Po latach trwania w tego typu pustce i tęsknocie jeden taki gest okazuje się mieć dostateczną siłę, by nadać sens całemu życiu.

Prostej fabule towarzyszy dość uproszczona, a jednak urzekająca animacja. Projekty postaci są dokładną reprezentacją ich charakterów – niczym szczególnym się nie wyróżniają, sprawiają wrażenie sympatycznych i zwyczajnych. Przez większość filmu akcja rozgrywa się w leśnej scenerii, stąd krajobrazy prezentują się nieco jednostajnie. Nie brak im jednak pewnego rozmachu – potęgują aurę samotności, która nieustannie otacza Gina. Animacja bez wątpienia jest kolejnym elementem, który podkreślać ma nostalgiczny, łagodny charakter opowieści – jest piękna, ale nie na tyle, by przyćmiewać samą historię.

Kolejną mocną stronę produkcji stanowi ścieżka dźwiękowa – zbiór urzekających kompozycji Makoto Yoshimoriego. Przyznam, że zachwyciło mnie ich brzmienie – subtelne, zawsze dopasowane do klimatu poszczególnych scen, przywodzące na myśl muzykę folklorystyczną. Po zakończeniu filmu warto poczekać na ending w wykonaniu Shizuru Ootaki. Nie ma on co prawda oprawy wizualnej, ale sam utwór doskonale podtrzymuje uczucie wzruszenia towarzyszące nam szczególnie mocno w ostatnich minutach opowieści. Na uwagę zasługuje również Kouki Uchiyama, podkładający głos Ginowi. Ten młody chłopak idealnie sprawdza się w rolach spokojnych, zdystansowanych i nieco tajemniczych bohaterów, ale w tym przypadku jego praca jest szczególnie istotna – przez większą część filmu Gin występuje w masce, która skrywa wszelką mimikę jego postaci. Jedynym środkiem ekspresji jest tutaj właśnie głos – to na seiyuu spoczywa obowiązek nadania bohaterowi głębi emocjonalnej. Obowiązek, z którego Uchiyama wywiązuje się świetnie.

Kto doceni tę historię? Chciałoby się powiedzieć – każdy, kto ma serce. Ale to może zbyt ogólna charakterystyka docelowej grupy odbiorców? Hotarubi no Mori e to opowieść, która płynie bardzo jednostajnym nurtem. Owszem, dostajemy tu klasyczny moment kulminacyjny – przychodzi jednak na niego poczekać do ostatnich minut filmu. Wcześniej jest tylko spokój, subtelność i leniwe tempo, którym podąża akcja. Warto jednak pamiętać, że to nieco ponad czterdzieści minut. Dlatego sądzę, że nawet osoby, które na co dzień preferują znacznie żywszą i dynamiczną fabułę, powinny dać tej historii szansę.

Lin, 23 marca 2013

Recenzje alternatywne

  • Enevi - 6 marca 2012
    Ocena: 8/10

    Prosto i zwięźle o przyjaźni ze szczyptą magii, czyli wzruszająca historia dla miłośników twórczości Yuki Midorikawy. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Brain's Base
Autor: Yuki Midorikawa
Projekt: Akira Takada
Reżyser: Takahiro Oomori
Muzyka: Makoto Yoshimori