Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 8 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,62

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 86
Średnia: 8,69
σ=0,99

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek, moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Natsume Yuujinchou Roku

zrzutka

Youkai i ludzie, ludzie i youkai. Oto kolejna porcja niecodziennych przygód Natsume i Nyanko­‑senseia, a także ich przyjaciół, coraz liczniej otaczających sympatycznych bohaterów.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Poprzednia część Natsume Yuujinchou pozostawiła mnie lekko skonsternowaną. Przez chwilę wydawało mi się nawet, że autorce skończyły się pomysły, zostało tylko odcinanie kuponów. Na szczęście Natsume Yuujinchou Roku udowodniło, że był to zaledwie wstęp do kolejnej wspaniałej opowieści o chłopcu i jego demonicznym kocie.

Tradycyjnie już seria rozpoczyna się od krótkiej historii pewnego youkai, któremu głowa utknęła w dzbanie. Mimo ostrzeżeń Nyanko­‑senseia Natsume postanawia pomóc demonowi, czym zyskuje jego wdzięczność. Niestety w ramach podziękowania demon wyświadcza chłopcu niedźwiedzią przysługę i z powrotem zmienia go w małego chłopca, po czym znika. Zaskoczony i niezbyt szczęśliwy Nyanko­‑sensei musi zająć się małoletnim Natsume, który z powodu zaklęcia stracił pamięć i mentalnie tkwi w okresie, kiedy nie ufał nikomu i unikał jakichkolwiek spotkań z youkai. Ponieważ kocur nie może zabrać chłopca w takim stanie do domu, powierza go opiece Tanumy i Taki, a sam wyrusza na poszukiwanie odpowiedzialnego za całe zamieszanie demona.

Oglądanie przygód Natsume i Nyanko­‑senseia to sama przyjemność, o czym doskonale wiedzą wszyscy fani cyklu. Gorzej z recenzowaniem, bo co nowego można napisać o serii, która doczekała się tylu odsłon, ale praktycznie nie zmieniła formuły? Ponownie dostajemy mieszankę pojedynczych opowiastek o problemach różnych demonów, wspomnień o Reiko i dwuodcinkowych epizodów, kręcących się wokół wątku głównego. Tym razem najmocniejszą stroną anime okazały się te ostatnie i to nie tylko dlatego, że zawierają solidną dawkę Natoriego. Po pierwsze, zaprezentowane w nich wątki były bardzo ciekawe i zgrabnie poprowadzone. Po drugie, twórcy przemycili w nich sporo istotnych informacji dotyczących głównego bohatera i przeszłości jego rodziny oraz nareszcie rozwinęli relację chłopca z Natorim. Natsume Yuujinchou Roku ma to, czego zabrakło poprzedniej części – ukazuje rozwój postaci i relacji między nimi, a jednocześnie popycha fabułę do przodu. Widzimy nie tylko zmianę w zachowaniu Takashiego, ale także jego otoczenia. Po raz kolejny mamy okazję obserwować, jak wiele zmieniło się w życiu głównego bohatera, który już nie waha się poprosić o pomoc przyjaciół, zarówno tych nadnaturalnych, jak i ludzkich. Co więcej, przynajmniej kilka razy mamy okazję spojrzeć na wydarzenia oczami kolegów Natsume, rozumiejących więcej niż mogłoby się wydawać. Wracamy także do zdarzeń mających miejsce dawno temu i poznajemy je z innej perspektywy. Oczywiście nie zabrakło też dywagacji na temat związków ludzi z youkai, wyjątkowo złożonych i niełatwych dla obydwu stron.

Anime nie ma tak wyrazistego motywu przewodniego i nastroju, jak poprzednia seria. Płynnie przechodzi od ciepłej komedii do bardzo melancholijnych okruchów życia, nie zabrakło nawet scen rodem z horroru. Myślę, że ta różnorodność dobrze zrobiła produkcji, która zyskała nowe życie i pomysł na siebie. Nareszcie skupiono się na rzeczach ważnych, a nie na odkopywaniu przeszłości Reiko, do tej pory niemającej większego wpływu na obecne problemy i dylematy Natsume. Dorzucono także kilka nowych tajemnic rodzinnych i rewelacji, skutecznie zaostrzających apetyt na następną część. Zrezygnowano natomiast z obecności klanu Matoba – jego członkowie pojawiają się zaledwie w jednym z epizodów, ale daleko na trzecim planie i nie mają praktycznie żadnej styczności z głównymi bohaterami.

Najsłabszym elementem produkcji pozostaje oprawa graficzna, wyraźnie niedofinansowana i bardzo nierówna. Akwarelowe tła i efekty luministyczne są cudne, niektóre widoki zapierają dech w piersiach, gorzej z projektami postaci. O ile youkai prezentują się ładnie i wpisują się w japoński folklor, o tyle projekty ludzi chwilami wołają o pomstę do nieba. Jest krzywo i brzydko, nie zawsze, w zależności od sceny, ale przecież nie mamy do czynienia z serią dynamiczną i wymagającą Bóg wie jakiej animacji czy umiejętności plastycznych. Tymczasem niektóre ujęcia wyglądają koszmarnie, tak jakby do projektów postaci dorwała się osoba niemająca zielonego pojęcia o rysunku. Boli to tym bardziej, że kreska Yuki Midorikawy nie należy do trudnych do odwzorowania. Cóż, nie jest to nowy problem, ale nie do końca rozumiem, dlaczego nikt się za niego nie weźmie, skoro anime cieszy się popularnością i świetnie się sprzedaje.

Ścieżka dźwiękowa nie zaskakuje niczym nowym – jest pełna spokojnych, kameralnych i dopracowanych kompozycji. Idealnie ilustruje historie, którym towarzyszy. Czołówka (Floria Tomohisy Sako) i ending (Kimi no Uta w wykonaniu Rei Yasudy) także nie wyłamują się ze schematu – to dobrze zaśpiewane, optymistyczne i miłe dla ucha utwory, które warto dodać do listy odtwarzania. O pracy seiyuu naprawdę nie ma co się rozpisywać, ponieważ jak zawsze jest fantastyczna. Nie wyobrażam sobie, co by się stało, gdyby nagle trzeba było powierzyć którąś z głównych ról komuś innemu. W końcu wystarczy jedno „miau” w wykonaniu Kazuhiko Inoue i żegnaj, fanowskie serce…

Z czystym sumieniem wystawiam Natsume Yuujinchou Roku dziewiątkę. To szalenie udana kontynuacja, udowadniająca, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Spotkania z Natsume i Nyanko­‑senseiem zawsze są przyjemne i pełne radości – nie inaczej jest tym razem. Jednak w porównaniu z poprzednią częścią fabuła szóstej serii wypada sensowniej i ciekawiej. Zgrabnie połączono tu przeszłość z teraźniejszością i nie zapomniano o przemianie, jaką przeszli wszyscy bohaterowie i ich relacje. Rozwinięto wreszcie wątek „Księgi Przyjaciół” i to w sposób, na jaki czekali wszyscy fani cyklu. Poza tym w pakiecie z miodną fabułą otrzymujemy też Natsume w wersji mini, czyli najrozkoszniejsze dziecko, jakie można sobie wyobrazić, a także Nyanko­‑senseia przemienionego w małego dzika. A jakby komuś było mało, jest jeszcze Natori w otoczeniu róż i bezcenna reakcja kocura na film z aktorem­‑egzorcystą w roli głównej. Tu się nie ma nad czym zastanawiać – trzeba siadać i oglądać!

moshi_moshi, 8 sierpnia 2017

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Shuka
Autor: Yuki Midorikawa
Projekt: Akira Takada, Hiromitsu Hagiwara, Tatsuo Yamada
Reżyser: Kotomi Deai, Takahiro Oomori
Scenariusz: Sadayuki Murai
Muzyka: Makoto Yoshimori