Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,20

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 205
Średnia: 7,16
σ=1,77

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Eire)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Dragon Ball Z: Moetsukiro!! Nessen - Hagesen - Chou Gekisen

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 1993
Czas trwania: 70 min
Tytuły alternatywne:
  • Dragon Ball Z: Burn Your Spirits to the Max!! Close Battle, Violent Battle, Super Bloody Battle
  • Dragon Ball Z Movie 8: The Legendary Super Saiyan
  • ドラゴンボールZ 燃え尽きろ!!熱戦・烈戦・超激戦
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Inne: Supermoce
zrzutka

Legendarny Super Sayanin. Trzy słowa, które w oryginalnej serii doprowadzały do szaleństwa tyrana niepodzielnie władającego galaktycznym imperium. Czy naprawdę Freezer miał się czego bać?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Zazwyczaj, gdy po raz kolejny oglądamy ulubioną serię, zaczynamy zwracać uwagę na wątki słabo rozwinięte lub niedopowiedziane. W wypadku znanych marek twórcy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom widzów, rozwijając je w osobnych dziełach. Wątek Legendarnego Super Sayanina, słabo zarysowany, ale istotny w sadze Dragon Ball Z, na pewno zasłużył sobie na rozbudowanie.

Czas akcji pozostaje bliżej niesprecyzowany, aczkolwiek wiek i wygląd bohaterów sugeruje okolice Sagi Komórczaka. W Galaktyce źle się dzieje – Kaito znowu musi przyzywać Goku na pomoc. Tymczasem syn protagonisty wraz z rodziną Briefs i przyjaciółmi, nieświadomy nadciągającego zagrożenia, bawi się na wiosennym pikniku. Spokojna głowa, niedługo przyjaciele będą musieli stawić czoło zagrożeniu potężniejszemu niż którykolwiek z dotychczasowych przeciwników. Zanim do tego dojdzie, poznamy kilka nowych postaci i zawiąże się intryga. Jest dobrze, nawet bardzo, co prawda zdarzały się momenty, kiedy musiałam zatrzymać film, żeby porządnie się wyśmiać (mając przy tym wątpliwości, czy na pewno o to twórcom chodziło), ale i tak byłam ciekawa rozwiązania. W końcu nadeszła wielka chwila, prawda wyszła na jaw… W tym momencie powinnam była przewinąć.

Zabierając się za ten film wiedziałam, że Dragon Ball nigdy nie był ambitną serią, a na opisanie dziur i nielogiczności w fabule fani zużyli wiele atramentu i klawiatur. To, co dostałam, sprawia jednak wrażenie, jakby twórcy sprawdzali, ile kitu jest w stanie przełknąć widz, zanim zażąda zwrotu pieniędzy. O niektórych scenach najchętniej bym zapomniała, ale z drugiej strony dają one wreszcie pretekst do tego, co tygryski lubią najbardziej – epickiej bitwy, jednego z najlepszych animowanych pojedynków, jakie dane mi było widzieć na ekranie. Długie starcie pełne wybuchów i widowiskowych ataków zadowoli każdego miłośnika sagi. Na pewno duża w tym zasługa starannej grafiki oraz animacji, płynnej i nieco bardziej efektownej niż w serialu. Natomiast muzyka nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas Dragon Ball – może nie zachwyca, ale wpada w ucho i dobrze podkreśla nastrój.

Trudno mi cokolwiek powiedzieć o nowych bohaterach – z której strony by nie spojrzeć, wydają się naciągani. Sam fakt ich pojawienia się, choć przeczący informacjom z serii TV, dałoby się wytłumaczyć, ale powody ich działania przeczą nie tylko logice świata, ale zdrowemu rozsądkowi w ogóle. Wystarczy wspomnieć, że za powód „straszliwej nienawiści” między dwoma postaciami uznano to, że przez kilka godzin we wczesnym niemowlęctwie każdej z nich płacz jednego nie dawał drugiemu spać. Postaci znane z serii zachowują się w większości bez zarzutu, szybko i sprawnie odgrywając charakterystyczne dla siebie role. Swoje pięć minut dostaje Vegeta, choć zdania na temat jego roli są mocno podzielone – chyba po raz pierwszy mamy okazję zobaczyć dumnego księcia zdezorientowanego i załamanego. Jego reakcje wydają mi się uzasadnione i stanowią miłą odmianę wśród ekranowych nonsensów. Trochę odczuwam też brak charakterystycznych dla serii zamierzonych wstawek komediowych.

Podsumowując, mamy do czynienia z produktem bardzo nierównym. Z jednej strony charaktery postaci i muzyka trzymające poziom serii, z drugiej nonsensy, które recenzentkę przyprawiły o rumieniec zażenowania, a wszystko podsumowane świetnym końcowym pojedynkiem. Jak wszystkie filmy spod znaku Dragon Ball Z, ten także jest skierowany do miłośników serii i chyba tylko im jestem w stanie polecić go z czystym sumieniem. Nawet jeśli fabuła zbytnio nie przypadnie do gustu, zawsze mogą po prostu cieszyć się świetnie zrealizowaną walką. Chyba właśnie ze względu na nią z perspektywy fana oceniam ten film na 6.

Eire, 7 września 2010

Recenzje alternatywne

  • Szaman Fetyszy - 29 września 2005
    Ocena: 5/10

    Kolejny film kinowy, tym razem poświęcony wątkowi legendarnego supersaiyanina. Niezłe uzupełnienie serii. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Bird Studio, Toei Animation
Autor: Akira Toriyama
Reżyser: Shigeyasu Yamauchi
Scenariusz: Takao Koyama
Muzyka: Shunsuke Kikuchi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Dragon Ball: fanfiki na Czytelni Tanuki Nieoficjalny pl
Podyskutuj o Dragon Ball na forum Kotatsu Nieoficjalny pl