Komentarze
Miłość, gimbaza i kosmiczna faza
- Re: 2x2 : Slova : 27.01.2017 21:32:25
- Re: 2x2 : Daerian : 27.01.2017 18:39:35
- Re: 2x2 : Daerian : 27.01.2017 18:38:53
- Re: 2x2 : Slova : 27.01.2017 09:21:04
- Re: 2x2 : Koogie : 27.01.2017 08:54:18
- Re: 2x2 : Miłość : 27.01.2017 06:35:35
- Re: 2x2 : Shirokami : 27.01.2017 01:58:06
- 2x2 : Ted : 27.01.2017 00:03:53
- komentarz : Avellana : 17.12.2016 00:06:27
- komentarz : chi4ko : 16.12.2016 23:20:34
Urocze
Znaczy się, żeby nie było – w tej serii nie ma kompletnie nic oryginalnego. Odpały Rikki były w mojej opinii jedynie sposobem na to, by ewentualny widz nie rzucał w kąt tej serii po pierwszym odcinku dając jej naklejkę 'standardowa haremowa komedia romantyczna'. Anime to zawiera całą masę tanich dramatów, tanich wyciskaczy łez i klasycznych rozwiązań fabularnych. Praktycznie cały czas gdy oglądałem tą serię towarzyszyło mi uczucie 'już gdzieś to widziałem'. Dodatkowo dosyć denerwujący był 'moe fanserwis'. Poza główną parą bohaterów prawie wszyscy byli fabularnie nieistotni i stanowili tylko tłum przyjaciół. Szczególnie było to widoczne w przypdaku Kumin – postaci stworzona tylko po to, by być moe.
No dobra, wciąż tylko narzekam, ale przecież wcześniej stwierdziłem, że była to przyjemna seria. Okazuje się bowiem, że te wszystkie niezbyt oryginalne elementy zostały naprawdę zgrabnie połączone. Można powiedzieć, że choć scenariusz anime był słaby, to ludzie w studiu zrobili wszystko co mogli, by uczynić to anime przyjemnym. Stąd moje zdanie jest takie, że seria ta nie jest w żaden sposób odkrywcza ani oryginalna, ale za to jest znakomicie wykonaną rzemieślniczą robotą.
8/10
Aha, jeszcze jedno. Stwierdzenie w recenzji, że 'główna oś fabuły jest pretekstem do pokazania kilku prawd o dorastaniu i poszukiwaniu sposobu na wyrażenie siebie i własnej indywidualności' jest moim skromnym zdaniem nadinterpretacją. Na upartego powyższe zdanie można dokleić do większości twórczości, gdzie bohaterowie mają trochę bardziej niecodzienne zainteresowania. Jadnak ani całkowite odrzucenie zainteresowań w przypadku Yuuty i Shinki, ani ucieczka w nie przed rzeczywistością w przypadku Rikki ani nie świadczą o dojrzewaniu, ani o szukaniu własnej indywidualności. Tak więc mówienie, że to właśnie stanowi 'ukrytą prawdę' tej serii jest grubą przesadą. Dodatkowo jakiekolwiek porównywanie tej serii z 'Haruhi…' to jakieś nieporozumienie. Ewentualne podobieństwo jest na tyle powierzchowne, że umieszczając to porównanie w recenzji narażasz się jedynie na otrzymywanie komentarzy takich jak ten :p
Mój dystans błyskawicznie rozbroiły przesympatyczne postacie i ich perypetie, mniej więcej od 3 odcinka trudno mi już było odkleić oczy od monitora. Lekka zmiana klimatu bliżej końca jakoś szczególnie nie przytłumiła mojego entuzjazmu, ale ostatni odcinek aż się prosił o rozłożenie „na raty”, w celu uniknięcia trochę wymuszonego i uproszczonego „przyspieszenia”. Szkoda że twórcy nie zdecydowali się na standardowe 13, lub chociaż na troszkę bardziej racjonalne rozdysponowanie czasu.
Trudno mi oceniać obiektywnie cokolwiek do czego mam emocjonalny stosunek, ale już sam fakt, że mam jest dla mnie wystarczającym powodem żeby wystawić wysoką ocenę. Za każdym razem kiedy na ekranie pojawiał się napis „tsuzuku” z niedowierzaniem sprawdzałem godzinę ... już ? Tak szybko ? Zero nudy, zero sprawdzania „ile jeszcze do końca?”. Polecam, świetna seria na oderwanie się od szarej, nudnej i zimnej rzeczywistości.
Wracajac do tematu, recenzja Chuuni bardzo mi sie spodobala, Avellana wypunktowala wszystkie mocne strony tej pozycji, tym razem kawalek dobrej roboty.
Ocena anime wysoka, swietna animacja, historia moze nie jest porywajaca ale w miare ciekawa, postacie swietne, zwlaszcza Rikka mogaca stopic niejedno skamieniale serce.
9/10
>czyta pierwszy akapit, reszty nie czyta bo jest gimbusem,
>...,
>ogląda anime na streamie z polskimi napisami,
>wraca na tanuki i pisze, że recenzja jest kłamliwa.
Ta recenzja dostaje ode mnie pieczęć akceptacji.
Początkujących może zachwyci
Nie przemawia do mnie niestety...
Świat gimbusów
Śmiechowe
Ogólnie jest to miła i przyjemna komedia szkolna – z romantycznymi wstawkami, dozą akcji i nutą nieprzesadzonego dramatu. Duży plus, za brak wszechobecnej niemal ostatnio głupoty w stylu ecchi, haremu, czy tez przedramatyzowania wszystkiego, co się tylko da.
Do tego seria posiada naprawdę sympatycznych bohaterów, których nie da się nie lubić. Moją faworytką została zdecydowanie Nibutani^^
Końcówka mogłaby być inna, ale nie narzekam, bo też i źle nie wyszło.
Ogólnie jestem zadowolona, bo Chuunibyou spełniło swoją rolę idealnie, dostarczając mi sporej dawki dobrej rozrywki za co ode mnie poleciała ocena 8/10.
:)
Wszystko pięknie i świetnie. Miła, lekka komedia. Jak dla mnie niczego nie brakuje. Może to, że mało ukazane są historie postaci. Z chęcią dowiedziałabym się czegoś więcej o Dekomori. Widać, że pochodzi z bogatej rodziny, możliwe że jej syndrom stąd się wziął.]
Waham się z oceną. 8 to za mało, 9 to za dużo. I co tu dać..
Miłe i słodkie.
Ostatnia prosta
W pierwszych odcinkach z punktu widzenia głównego bohatera poznajemy postacie i dowiadujemy się o co chodzi. Dostajemy zgraję dziwnych bohaterów, odrobinę płytką przeszłość i założenie klubu. Z odcinka na odcinek okazuje się że[ kliknij: ukryte i bohaterowie i przeszłość nie jest taka płytka. Anime małymi dawkami wprowadza coraz więcej dramatu i delikatny romans, nie odpuszcza jednak komedii (chyba że w jedenastym odcinku, tutaj mamy trochę łez i nieliczne zabawne momenty).
Ucieczka przed odpowiedzialnością, strach przed dorośnięciem i w końcu dokonywanie wyborów. Ładna i ciekawa mieszanka.
Podoba mi się że historia nie tylko się pogłębia ale i rozwija bohaterów. Widać to w postaci ,,Pani Przewodniczącej”. Najpierw mamy prostą piłkę, cheerleaderka, przewodnicząca, idealne stopnie, uosobienie uprzejmości i normalności. Potem jest klub i zaczyna się zmieniać. Jej relacja z Dekomori, występ na korytarzu, dołączenie do koła teatralnego… Przestaje być modelową i przeciętną postacią a dostaje coś więcej.
Nie wspominając o Ricce. Dekomori też coś skapnęło wraz z rozmową o miłości i kłótni na peronie z Yuutą.
Został jeszcze jeden odcinek, na który czekam z niecierpliwością. Przez cały jedenasty budowali napięcie, obserwowaliśmy zmagania Yuuty ze sobą, czekaliśmy na wypowiedzenie słów… które nie nadeszło.
Szkoda mi trochę Pani od Spania i Przyjaciela‑Głównego‑Bohatera, mam nadzieję że jakoś to ładnie zamkną. Cieszę się że nie próbowali też tego zdramatyzować i ja wiem? Dodać realności do ich relacji? Jako jedyni do końca emanują komedią…
To chyba tyle. Ciągle wałkowane są trzy główne romanse tego sezonu, a pomija się romantyzm w całej reszcie. Jeśli chcecie czegoś odrobinkę poważniejszego, polecam serdecznie! Dla wrażliwych – przyda się chusteczka!
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Urocza :P
PS: na łopatki każdorazowo kładzie mnie odgłos, który wydaje Rikka, gdy Yuuta uderza ją w głowę aby się opanowała :D
dobre
Wyborne
Udana komedia z bardzo ciekawą ekipą bohaterów. Dodatkowo seria jest niezwykle urokliwa, co jest dla mnie sporym plusem. Główną siłą tej serii jest Rikka oraz jej odpały, które czasem zmuszają mnie do użycia pauzy, a czasem do obejrzenia parokrotnie danej sceny.
Ok, jeszcze parę słów na temat samego humoru: czytałem opinię, że jest on dosyć przewidywalny (bazuje na odpałach Rikki i jej nieprzystosowaniu do przebywania w społeczeństwie). Po części muszę się z tym zgodzę, ale nie przeszkadza mi to w odbiorze serii, a same gagi są bardzo zabawne + widz nie jest zasypywany nimi na każdym kroku, co jest mankamentem wielu komedii (tak, dziwnie to brzmi, ale przeszkadza mi, jak seria komediowa próbuje co chwilę na silę rozśmieszyć widza).
Wykonanie stoi na najwyższym poziomie, ale tego można było się spodziewać po KyoAni.
Pewnie znow beda narzekania, ze moe, moebloby, blah blah… A to jak okreslil Progeusz jest po prostu przeurocze. God bless KyoAni
wtf?
KyoAni, you did it agian!
Nakierowywanie stópek Rikki na parapet – [link] , traumatyczne przedstawienie Yuuty w poprzedniej szkole, zrzucenie na niego obowiązku opiekowania się Rikką przez całą klasę… Już teraz uwielbiam to anime, oby dalej było równie dobrze. Fajnie, że już na samym początku wyjaśniono na czym polega Chuunibyou.
Anime prezentuje sie super, KyoAni po raz kolejny wspięło się na wyżyny animacji i dostarczyło nam przyjemne projekty postaci, ich wyjątkowo płynne, naturalne ruchy oraz bogate w detale tła. Jak K‑ON!, ale lepiej.
Świetna była scena z pociągiem – sam tak robiłem [link] Na pewno nie jestem sam, w końcu kazdy przechodził przez ten okres, tylko raczej nie manifestowało się to jak u Rikki ;)
Jeśli ktoś nie jest pewien czego się spodziewać po serii, niech sobie obejrzy odcinek Lite – trwa parę minut, a daje dobry obraz.
Brawo KyoAni, oby tak dalej.