Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 5/10 |
muzyka: 4/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Kadry
Top 10
Kyou no Asuka Show
- Today's Asuka Show
- 今日のあすかショー
- Kyou no Asuka Show (Komiks)
Co będzie, jeśli zestawimy niewinność z erotyką? Ale taką prawdziwą, czystą niewinność, której nie złamie nawet najdziwniejsza perwersja? Cóż… z pewnością czeka nas wiele zabawnych scen!
Recenzja / Opis
Świat jest pełen zboczeńców i Japonia zdecydowanie nie pozostaje pod tym względem w tyle. W końcu czego można się spodziewać po kraju, który spłodził ludzi żeniących się z poduszkami, a w dodatku automaty ze zużytą damską bielizną są tam na porządku dziennym? I wszystko to wychodzi na wierzch właśnie w anime! Niedawno uświadomiono nam chociażby, jak bardzo erotyczne może być umycie komuś zębów, zaś w Kyou no Asuka Show dostajemy kolejną porcję seksualnych fetyszów Japończyków. A wierzcie mi – jest ich sporo! Każdy oczywiście wie, że zjedzenie najzwyczajniejszego w świecie loda w odpowiednim kontekście nabiera całkiem nowych konotacji. Czy jednak pomyślelibyście, że tak samo może być z kroplami potu wyciśniętymi na ziemię bądź niedojedzonym tostem?
Seria koncentruje się na poczynaniach nastoletniej Asuki, która co i rusz znajduje się w dosyć dwuznacznych sytuacjach. Prawdę mówiąc, większość z nich prowokuje sama – nie dość bowiem, że nie widzi nic zdrożnego w rzeczach, które normalny człowiek od razu zaklasyfikowałby jako zboczone, to jeszcze na dokładkę lubi z nimi eksperymentować. Całość składa się z dwudziestu kilkuminutowych odcinków, z których każdy poświęcono odrębnej historii. Co najważniejsze, twórcom udało się uniknąć pułapki powtarzalności, jakże częstej w tego typu komediowych anime, dzięki czemu na nudę z pewnością nie da się w tym przypadku narzekać.
Z żalem muszę stwierdzić, że obecnie większość amatorów ecchi najchętniej sięga po produkcje z dużą ilością nagości, a i sam seks jest w tym biznesie na porządku dziennym. Dawno już zresztą przestał obowiązywać podział, wedle którego pokazanie w anime stosunku płciowego klasyfikowało je jako hentai. Na razie tego typu produkcje nazywa się umownie „hard ecchi”, ale za jakiś czas pewnie będą one czymś zupełnie normalnym. Tym bardziej cieszy mnie zatem fakt, że tytuł ten stanowi swoisty powrót do korzeni gatunku. Nie ma w nim miejsca na wulgarność i chociaż fanserwis się tu pojawia, to jednak nie gra głównej roli, a jest raczej dodatkiem. Seria bazuje bowiem w całości na niedopowiedzeniach i aluzjach, które stanowią trzon wszystkich ukazywanych tutaj scen. Również prezentowany tu humor znacząco odbiega od tego, do czego przyzwyczaiły nas standardowe produkcje spod znaku ecchi. Przede wszystkim brak tu agresywności – twórcy nie bombardują nas tuzinem gagów wyjętych z kosmosu, a raczej stawiają na humor czysto sytuacyjny. I to śmieszy zdecydowanie bardziej niż głowa niezdarnego japońskiego nastolatka pomiędzy nogami japońskiej nastolatki.
Jeśli chodzi o bohaterów, to w zasadzie mamy tu do czynienia z czymś na kształt teatru jednego aktora. Niby jakieś tam postaci drugoplanowe przewijają się w poszczególnych odcinkach, ba – wypowiadają nawet jakieś kwestie, ale stanowią one raczej tło dla popisów głównej bohaterki. Sama Asuka natomiast to przykład dziewczyny idealnej, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Długie złote włosy, błękitne oczy, gładka cera i świetna figura – no czegóż chcieć więcej? Stanowi ona ucieleśnienie męskich fantazji, do tego wszystkiego jest niewinna niczym lilia, a przy tym wyjątkowo naiwna i nieco niezdarna. Czy z takim charakterem śliczna dziewoja ma jakiekolwiek szanse na obronę swojej cnoty w tym jakże zdegenerowanym świecie? Jak widać tak, bowiem wszelkie aluzje odbijają się od Asuki niczym od tarczy, choć okazji do jej zdeprawowania akurat nie brakuje. Ogólnie rzecz biorąc, trudno mówić w tym przypadku o jakiejkolwiek głębi psychologicznej, jednak śmiem twierdzić, że bohaterka została odmalowana całkiem żywo i naturalnie, a jej zachowanie istotnie potrafi rozbawić.
Od strony technicznej nie powinniśmy wymagać fajerwerków, bowiem takowych zdecydowanie nie dostaniemy. Rysunek postaci drugoplanowych jest uproszczony, nierzadko też pojawiają się one w wersji super‑deformed. Tła wykonano poprawnie, chociaż również bez zbędnych szczegółów, w dodatku dość często zamiast odpowiedniej scenerii na drugim planie widzimy tylko kolorową planszę. Jedynym elementem, na którym można faktycznie zawiesić oko, jest wygląd głównej bohaterki, którą narysowano bardzo starannie i po prostu ładnie. Także w kwestii muzycznej postawiono na oszczędność. Jednakże mimo tego, iż wykorzystana tu ścieżka dźwiękowa do najwybitniejszych nie należy, to dobrze spełnia swoją rolę jako podkład i co najważniejsze – nie przeszkadza. Na wyróżnienie zasługuje chyba jedynie ending, wpadający w ucho głównie dzięki swojej żywiołowości.
Zdaję sobie sprawę, że Kyou no Asuka Show nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórych widzów odstraszy zapewne długość odcinków, brak dopieszczonej grafiki, czy też podejmowana tematyka. Wydaje mi się jednak, że warto dać temu tytułowi szansę. Te dwadzieścia króciutkich odcinków prezentuje bowiem całkiem niezły poziom i zapewnia naprawdę sporą dawkę dobrego humoru. Arcydziełem to nie jest, ale jako seria czysto rozrywkowa sprawdza się idealnie.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Silver Link |
Autor: | Taishi Mori |
Projekt: | Masashi Kudou |
Reżyser: | Masashi Kudou, Masato Jinbou |
Muzyka: | Tomoki Kikuya |