Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 21 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,95

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 544
Średnia: 8,08
σ=1,23

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Gekkan Shoujo Nozaki-kun

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2014
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 月刊少女野崎くん
Widownia: Shounen; Postaci: Artyści, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Sceny z życia zakochanej asystentki wziętego mangaki, czyli jak bardzo prawdziwe życie różni się od lukrowanego shoujo. Podczas seansu radzi się zrezygnować z picia i jedzenia, gdyż może się to skończyć tragicznie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Chiyo Sakura od dłuższego czasu podkochuje się w szkolnym koledze, opanowanym i małomównym Umetarou Nozakim. W końcu zbiera się na odwagę i postanawia wyznać mu miłość, tyle że w ostatniej chwili panikuje i, stojąc z nim twarzą w twarz, stwierdza, że jest jego fanką. Niewzruszony Nozaki, zamiast odpowiedzieć, wręcza dziewczynie autograf i zaprasza ją do domu. Czyżby ekspresowy rozwój związku? Nic z tych rzeczy. Otóż Nozaki okazuje się wziętym mangaką i tak się składa, że przydałaby mu się asystentka, a że Sakura posiada zdolności plastyczne, wybór jest raczej oczywisty. Współpraca z kolegą okaże się przełomem w uporządkowanym życiu bohaterki.

Jeżeli ktoś sądzi, że czeka go spotkanie z kolejnym mdłym shoujo, nawet nie zdaje sobie sprawy, w jak wielkim jest błędzie. Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun to seria powstała na podstawie mangi Izumi Tsubaki o tym samym tytule, ukazującej się w miesięczniku dla chłopców. Niech więc nie zmylą Was projekty postaci oraz zapowiadający szkolny romans opis fabuły, gdyż produkcja teoretycznie powstała z myślą o facetach. Czy tak jest w istocie? To już bardziej skomplikowana sprawa, gdyż anime ma sporo do zaoferowania widzom obydwu płci. Może zacznijmy od tego, że pozory mylą i nawet jeśli początek sugeruje coś innego, mamy do czynienia z wyjątkowo szaloną komedią, w inteligentny sposób wyśmiewającą schematy obecne w shoujo, ale też mówiącą nam co nieco o pracy mangaki.

O sekrecie Nozakiego wie nieliczna grupa osób, które pomagają mu w rysowaniu komiksów. Sakura wypełnia kontury tuszem i służy jako króliczek doświadczalny do testowania kolejnych pomysłów na fabułę. Oprócz niej mieszkanie bohatera nawiedzają również: najbliższy przyjaciel Nozakiego, Mikoto Mikoshiba, zwany Mikorinem – chłopak przystojny i popularny, chociaż niesamowicie wstydliwy, który odpowiada za motywy floralne w tle; Masayuki Hori, przewodniczący kółka teatralnego, człowiek rzetelny i niezawodny, specjalizujący się w tłach; oraz pojawiający się w serii późno Hirotaka Wakamatsu, którego mocną stroną jest nakładanie rastrów. Oprócz tej wesołej gromadki istotną rolę w życiu Nozakiego pełnią Yuu Kashima, gwiazda kółka teatralnego, będąca utrapieniem Horiego i przy okazji szkolnym księciem, a także przyjaciółka Sakury, Yuzuki Seo, dziewczyna nieprzewidywalna i nieco postrzelona, obdarzona za to anielskim głosem. Zarówno Kashima, jak i Seo, nie asystują bohaterowi przy tworzeniu mangi, ale inspirują go i stanowią wzór nowych postaci (podobną rolę pełni także Mikoshiba).

Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun nie zapowiadał się na hit lata 2014, przede wszystkim dlatego, że pierwowzorem była yonkoma. Cóż można wycisnąć z krótkich historyjek, będących właściwie zbiorem gagów? Twórcy pokazali, że zaskakująco dużo, dzięki czemu powstała jedna z najlepszych produkcji rzeczonego sezonu i komedia w ogóle. Wyśmiane zostały chyba wszystkie schematy, pojawiające się w mangach shoujo – od klasycznego wyznania miłości, przez wspólny spacer w deszczu pod jednym parasolem, po przyświątynny festyn. Oberwało się również postaciom, czyli słodkiej i naiwnej heroinie oraz szarmanckiemu księciu z bajki – wszelkie nawiązania widać doskonale dzięki zestawieniu codziennego życia bohaterów ze scenami z mangi rysowanej przez Nozakiego. Wierzcie mi, różnica jest olbrzymia, zwłaszcza że protagonista tworzy takie bardzo typowe, różowe i lukrowane romansidło, w którym postacie chętnie nadużywają imienia ukochanej osoby, a kwiatuszki, bąbelki i gwiazdeczki wypalają oczy. Poza tym z anime można się dowiedzieć, czym różni się symulator randkowy dla facetów od komiksu dla nastolatek i prawdziwego życia, a także jak wygląda piżamowa impreza w wykonaniu panów.

Chociaż anime bazuje na dużej liczbie żartów, udało się uniknąć fabularnego poszatkowania, którego obawiałam się po pierwszym odcinku. Yonkoma to trudny materiał do przeniesienia na ekran, zwłaszcza jeśli odcinki mają mieć standardową długość. Zawsze istnieje groźba przysypania bohaterów i relacji gagami, mogącymi w nadmiarze męczyć. Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun uniknęło tej pułapki, bohaterowie nie stoją w miejscu, ich relacje ewoluują, dzięki czemu widz nie ma poczucia stagnacji. Gdzieś na drugim planie przemykają różne smaczki, dotyczące tworzenia mangi – jak wyglądają kolejne etapy przygotowania komiksu, skąd artyści czerpią inspirację, a także jak duży wpływ na ostateczny kształt dzieła może mieć redaktor. Naturalnie wszystkie te informacje podano nie do końca poważnie, zachowując ducha całości, ale podobne zabiegi pozwoliły stworzyć produkcję jednolitą stylowo i klimatycznie. Mimo to trudno uznać fabułę za najważniejszy i najatrakcyjniejszy element anime.

Tym z pewnością są bohaterowie – charyzmatyczni, sympatyczni i oryginalni. Autentycznie nie jestem w stanie zrozumieć narzekań na Sakurę, która jest pięknym przykładem postaci rozwijającej się i dojrzewającej razem z fabułą. Cóż z tego, że w pierwszym odcinku dostajemy nieco zahukaną, nieśmiałą i słodką nastolatkę, przypominającą klasyczną sierotkę ze szkolnego romansu, skoro każdy kolejny odcinek udowadnia nam, jak bardzo się mylimy? Naturalnie, Sakura nagle nie odkochuje się w Nozakim, ale też nie stoi w miejscu, gapiąc się jak cielę na malowane wrota. Dziewczyna ciężko pracuje, by zwrócić uwagę kolegi, którego, co ważne, nie traktuje bezkrytycznie. Wraz z rozwojem fabuły Sakura dostrzega inne oblicze Nozakiego, zauważa różnicę między swoimi wyobrażeniami na jego temat a rzeczywistością, i dopasowuje się do niej. Jednocześnie wchodzi w interakcje z pozostałymi bohaterami, zawierając nowe przyjaźnie. Jej reakcje na dziwne wydarzenia i absurdalne pomysły kolegów i koleżanek są bezcenne, i w jakimś stopniu pokrywają się z odczuciami widza. Sakura jest jakby naszym przewodnikiem po szalonej codzienności bohaterów. Nieco inaczej ma się sytuacja z Nozakim, który nawet nie wygląda na swój wiek i ma niewiele wspólnego z typowym nastolatkiem. Odkąd odkrył świat mangi, praktycznie się w nim zatracił i większość czasu poświęca na czynności z nią związane. Jego stoicki spokój na początku nieco odrzuca, ale z czasem da się zauważyć, że istnieją na tym świecie rzeczy zdolne go zadziwić, zmieszać lub wyprowadzić z równowagi (jego reakcje są wyjątkowo urocze), acz trzeba przyznać, że chłopak nieco odbija rzeczywistość.

Bohaterowie drugoplanowi to istna mieszanka wybuchowa, pełna osób specyficznych i nie do końca normalnych. Zaskakują przede wszystkim postaci kobiece, zupełnie inne od tego, do czego przyzwyczaiły nas anime i manga. Izumi Tsubaki obdarzyła je raczej męskimi cechami i mocnymi charakterami, i chociaż mają parodiować pewne schematy, mają w sobie więcej realizmu niż większość zmyślonych dziewczyn, których osobowości nakreślono z pietyzmem, opierając się na prawdziwym życiu. Z drugiej strony mamy Mikoshibę, niby pierwszorzędnego playboya, a tak naprawdę niewinną niczym lelyja nagrobna dziewuszkę, choć za żadne skarby świata nie nazwałabym go zniewieściałym. Autorka po prostu sprawnie żongluje często wykorzystywanymi motywami, umieszczając je w zupełnie nieodpowiednich warunkach, ale w taki sposób, że wydają się zaskakująco na miejscu – odnosi się to nie tylko do bohaterów, ale również do całej reszty. Przy okazji powstaje nowa jakość, coś nietypowego i atrakcyjnego dla widza, który widział już coś podobnego, ale w nowej formie wydaje mu się to świeże i intrygujące.

Wracając jednak na chwilę do historii, ujęła mnie w niej pewna rzecz. Otóż nawet jeśli Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun wyśmiewa shoujo jako takie, to nie robi tego w sposób chamski i niesmaczny. Żarty są inteligentne i na poziomie, a bohaterom daleko do bandy idiotów. Żeby nie być gołosłowną, przytoczę może przykład Sakury – jej miłosne wyznanie zostaje sprowadzone do komedii pomyłek, Nozaki w ogóle nie zauważa jej szczególnego przywiązania, ale w żadnym momencie twórcy nie naśmiewają się z uczucia dziewczyny. Jest ono szczere i nieśmiałe, nosi wszelkie ślady pierwszej wielkiej miłości i jako takie zostało pokazane. Dotyczy to także reszty obsady, ponieważ zarówno koledzy, jak i koleżanki Sakury raczej zachęcają ją do dalszych starań, nawet jeśli głośno nie przyznają się do tego, że zauważyli, co się święci. Za to właśnie daję serii ogromnego plusa – za umiejętność rozgraniczenia komedii i rzadkich, ale jednak nieco poważniejszych momentów, tudzież za łączenie tego w harmonijną całość.

Jedyną słabszą składową anime jest oprawa audiowizualna. Utrzymana w konwencji shoujo grafika, nawet jeśli staranna i elegancka, w porównaniu z wieloma nowymi produkcjami prezentuje się przeciętnie. Pomijając szalenie efektowne i dopracowane projekty postaci, trudno mówić tu o fajerwerkach, acz wielbiciele bishounenów i ślicznych bishoujo z pewnością będą mieli na czym zawiesić oko. Bo umówmy się, Sakura jest słodka i urocza, Hori mimo niskiego wzrostu, przystojny jak diabli, a Mikoshiba to chodząca definicja ikemena, ale na grafikę składa się jeszcze kilka innych rzeczy. Tła nie należą do szczegółowych i zwracających uwagę, chociaż postaci nie umieszczono w całkowicie sterylnych i pozbawionych charakteru przestrzeniach. Uwagę przykuwają drobiazgi, mówiące nam co nieco o bohaterach, na przykład na ścianie pokoju Nozakiego wisi koszykarski plakat, a w serii wspomina się o tym, że chłopak w gimnazjum był członkiem szkolnej drużyny. Kolorystyka jest żywa, ale nie rani oczu dziwnymi zestawieniami i nadmiarem efektów luministycznych. Animacji też trudno coś zarzucić, acz należy wziąć poprawkę na fakt, że nie mamy do czynienia z serialem dynamicznym.

Muzyka nie zapada szczególnie w pamięć, chociaż czołówka wraz z towarzyszącą jej animacją wypada interesująco. Kompozycje w tle zupełnie nie zwróciły mojej uwagi, może z wyjątkiem Dvoraka, będącego muzyczną ilustracją jednej ze scen – ilustracją tak doskonałą, że mało nie popłakałam się ze śmiechu. Tak naprawdę najlepszym elementem audio była gra seiyuu, którym należą się gromkie brawa za cudowny występ i perfekcyjne oddanie osobowościowych niuansów każdej z postaci. Szczególnie Nobuhiko Okamoto podbił moje serce, odgrywając zaginionego brata bliźniaka Tamakiego z Ouran High School Host Club, czyli Mikoshibę – a jeśli ktoś nie wierzy w jego geniusz, niech porówna tę postać z Yuu Nishinoyą z Haikyuu!!, granym przez wspominanego aktora. Poza tym wyrazy uznania dla Ari Ozawy, seiyuu o niewielkim dorobku, która rewelacyjnie zagrała Sakurę.

Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun udowadnia, że anime o tematyce szkolnej nie musi być wtórne i odrysowane od tej samej sztancy, co zawsze. Seria, która okazała się czarnym koniem sezonu letniego 2014, to propozycja dla osób znudzonych schematami, poszukujących czegoś nowego, świeżego i jednocześnie lekkiego. Warto jednak mieć świadomość, że nie jest to parodia waląca widza po głowie nawiązaniami i oczywistymi prześmiewczymi scenkami. Zaprezentowany humor nie jest głupi i wymaga minimalnej znajomości praw rządzących szkolnymi romansami dla dziewcząt. Przy okazji produkcja pokazuje, że nawet czteropanelową mangę da się z powodzeniem przetransponować na język anime, nie tracąc nic z uroku oryginału, a nawet go wzbogacając. Szkoda tylko, że zdecydowano się jedynie na dwanaście odcinków, gdyż to zdecydowanie za mało, by nacieszyć się rewelacyjnymi bohaterami i pierwszorzędnym humorem. Poza tym, seria niemalże idealna, dlatego gorąco zachęcam do seansu!

moshi_moshi, 30 października 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Doga Kobo
Autor: Izumi Tsubaki
Projekt: Jun'ichirou Taniguchi
Reżyser: Mitsue Yamazaki, Ryouhei Takeshita
Scenariusz: Yoshiko Nakamura
Muzyka: Yukari Hashimoto

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Gekkan Shoujo Nozaki-kun - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl