Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 34
Średnia: 6,35
σ=1,91

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Slova)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Koufuku Graffiti

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Gourmet Girl Graffiti
  • 幸腹グラフィティ
Widownia: Seinen; Postaci: Kucharze/cukiernicy, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność
zrzutka

Paleta smaków Akiyukiego Shinbou.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Programy kulinarne to branża, która co i rusz wydaje się podupadać, jawi się jako zupełnie niepotrzebna i sprawia wrażenie, że istnieje tylko po to, by karmić widza obrazkami potraw, których nigdy nie skosztuje, a tym bardziej samodzielnie nie przyrządzi, bo jest zbyt leniwy. A mimo to wciąż powstają nowe show, coraz dziwniejsze i z coraz mniej kompetentnymi prowadzącymi. Bo Polacy lubią dobrze zjeść. Japończycy tak samo lubią dobrze zjeść i lubią podziwiać jedzenie. Mangi o kucharzach znajdują w Japonii stałe grono odbiorców, kusząc wizjami ekstrawaganckich, egzotycznych i wyjętych z marzeń specjałów. Cóż jednak może ugotować samotna gimnazjalistka, która ma smaka na kuchnię świętej pamięci babci, ale nie potrafi odtworzyć jej sekretów?

Ryou to właśnie przykład takiej „typowej” uczennicy. Mieszka samotnie (ale pod okiem ciotki) w mieszkaniu babci, zdecydowanie za dużym dla jednej osoby, jest samowystarczalna przy odpowiednim wsparciu rodziców, których nigdy nie dane nam będzie poznać, uczęszcza do szkoły, po szkole uczęszcza na kursy przygotowujące do egzaminów, ogólnie prowadzi nudne życie. Ewidentnie doskwiera jej pustka. Wtedy los zsyła remedium na samotność, bowiem pochodząca z prowincji kuzynka imieniem Kirin uparła się, że pójdzie do liceum plastycznego w wielkim mieście. A spać gdzieś trzeba, wobec czego weekendowo pomieszkuje u Ryou i razem uczęszczają na rzeczone kursy. Zaś młodociana gospodyni odkrywa, czego w jej kuchni było za mało – brakującym smakiem okazała się bowiem bliskość drugiej osoby. Uradowana postanawia, że będzie gotować dla Kirin jak matka dziecku. I obydwie dziewczyny są szczęśliwe.

Szczęście objawia się na różne sposoby. W przypadku naszych bohaterek zachwyty nad jedzeniem przybierają wręcz formę ekscytacji, wyraźnego pobudzenia. Podczas spożywania posiłków nie brakuje stęknięć, westchnień, wewnętrznych monologów na temat doskonałości smaku, konsystencji potrawy, jej fizycznych właściwości, które aż wykrzywiają twarze bohaterek w radosnym grymasie. Oczywiście to zachowania jak najmniej wskazane przy stole, zwłaszcza w przypadku młodych dam, ale czy nie stanowią swoistej pochwały dla kucharza? Nic to, że to właśnie Ryou przyrządza większość dań, więc można by rzec, że popada w samozachwyt. Ważne, że smakuje, a Kirin podziela jej zdanie. Oczywiście anime stałoby się szybko nudne, gdyby widzowi pozostawało podziwianie kulinarnych eksperymentów dwóch bohaterek, dlatego też w historii szybko pojawia się Shiina, szkolna koleżanka Ryou, często przyłączająca się do uczty. Ponadto kilkakrotnie akcja przenosi się do jej domu… czy raczej posiadłości, gdzie nad wyraz utalentowana gosposia dogadza kulinarnym fanaberiom koleżanek. Na szczęście, chociaż są kobietami, ich życie nie obraca się wyłącznie wokół kuchni. Istotne okazują się problemy codziennego życia, poczynania w szkole, plany na przyszłość. Motywy te nigdy nie wysuwają się na pierwszy plan, lecz istotnie wpływają na nastroje dziewczyn, a co za tym idzie, na ich gastronomiczne upodobania w danym momencie. W taki sam sposób działają pory roku czy pogoda.

Czy w związku z powyższym widz może oczekiwać, że seans Koufuku Graffiti podniesie jego zdolności kulinarne? Nie. W serii brak typowych dla programów pokroju „gotowanie na ekranie” jasnych instrukcji dla przyszłych szefów kuchni. Ważniejsze okazuje się bowiem nie samo przygotowanie jedzenia, lecz emocjonalne podejście do kulinariów, wysiłek i serce włożone w gotowanie dla najbliższych, radość czerpana przez kucharza z widoku ucieszonej gęby osoby spożywającej jego specjały. Jedzenie zbliża więc ludzi, pomaga w trudnych emocjonalnie chwilach, leczy problemy sercowe i zdrowotne. Nieważne co się je, ważne z kim i jak dużo czerpie się przyjemności z całej tej otoczki zbudowanej wokół talerza zupy. A niech i będzie za słona, to nie grzech przesolić z miłością.

W tym smakowitym odbiorze anime niewątpliwie ważną rolę odgrywa oprawa wizualna. Charakterystyczna dla dzieł studia SHAFT bogata paleta wyrazistych barw podkreśla walory estetyczne składników potraw. Specjaliści od kolorowania postarali się możliwie najwierniej odwzorować na płaskim obrazie fakturę jedzenia i inne właściwości fizyczne, takie jak reakcja na ściskanie palcami, chrupkość, lepkość, stan skupienia. W daniach bez trudu można rozróżnić i nazwać poszczególne składniki, choć większość może wydawać się egzotyczna z naszego punktu widzenia. Mimo że w serii mamy do czynienia właściwie tylko z młodymi damami, to ich zachowanie przy stole nie zawsze stanowi przykład kindersztuby. W uzewnętrznianiu swoich zachwytów nad posiłkiem króluje oczywiście żywiołowa Kirin, która pochłania potrawy całą sobą, jak dziecko z głodnego kraju. Jeszcze jeden kęs, to nic, że poprzedni jeszcze się nie przeżuł, trzeba zapić wodą, na gorące pomachać i pochuchać energicznie. A jak się nie mieści, to ugnieść i pomasować po brzuchu. Zdecydowanie bardziej subtelna okazuje się Ryou, w swoich zachwytach często podróżująca do wyższych poziomów świadomości, oblewająca się rumieńcem i robiąca maślane oczy. Złośliwy mógłby rzec, że pokarm pieści nie tylko jej podniebienie…

Do gustu przypadły mi projekty postaci. Przede wszystkim bohaterki prezentują się adekwatnie do swojego wieku i raczej nikt nie będzie miał wątpliwości, że są gimnazjalistkami, chociaż spoglądając przez pryzmat obecnych trendów, równie dobrze mogłyby uczęszczać do liceum. W ogóle mają przyjemną aparycję, miło się na nie patrzy. Ponadto ładnie się ubierają, chociaż chwil, gdy nie muszą paradować w mundurkach, nie ma aż tak wiele… no chyba że w domu, w piżamie. Żeby nie było, że tylko słodzę, nietrudno zauważyć, kto produkował Koufuku Graffiti, a najbardziej w oczy rzucają się sterylne tła. Czy raczej – nadmiernie uporządkowane. Nie, nie puste, wręcz przeciwnie, mieszkanie, a zwłaszcza kuchnia Ryou, są bogato wyposażone, choć przestronne i przez to mogą sprawiać wrażenie mało umeblowanych. Po prostu wszystko wokół wygląda niczym słodki sen niemieckiego projektanta wnętrz – ordnung. I jest płaskie. Dosłownie, uchwyty w szufladach, sprzęty na szafkach, firanki w oknach to zwyczajnie wklejone w tło tekstury, które deformują się, gdy tylko kamera zmieni perspektywę, ujawniając dwuwymiarowość. Razić może też charakterystyczny dla tego studia sposób nanoszenia kolorów czy całych tekstur w procesie postprodukcji, przez co kratka na spódniczce zawsze jest prosta, niezależnie od zgięć materiału. Mnie to nie przeszkadza, jest nawet urokliwe i wyraziste. No i czasem niestety jakość wykonania nieco spada, ale cóż – to SHAFT, czyli mistrzowie w cięciu kosztów, więc aż tak to widzowi nie doskwiera.

Pozachwycam się jeszcze nieco openingiem, reżyserowanym przez Yasuomiego Umetsu. No dobrze, akurat ten pan i jego dorobek artystyczny nie są wyznacznikiem jakości, lecz nie można mu odmówić kunsztu i wieloletniego doświadczenia w tworzeniu animacji. Acz jego wpływy w parafrazującej Alicję w Krainie Czarów czołówce są subtelne, widzowie niezaznajomieni z całokształtem portfolio człowieka­‑orkiestry, jak go zwykłem przezywać, raczej ich nie zauważą. Za to akompaniująca animacji piosenka o przydługim tytule Shiawase ni Tsuite Watashi ga Shitte Iru Itsutsu no Houhou, śpiewana delikatnym głosem Maayi Sakamoto, z pewnością wpadnie w ucho niejednemu. Ending z kolei wykonują seiyuu użyczające głosu głównym bohaterkom, tj. Asuka Oogame i Rina Satou (odpowiednio Kirin i Ryou). Chociaż ta piosenka już tak nie zachwyca, nie sposób odmówić jej uroku, zwłaszcza w połączeniu ze smakowitym klipem w tle.

Koufuku Graffiti uważam za pozycję doskonałą na długie zimowe wieczory, jako porcję dla jednej lub dwóch osób. Chociaż trudno o to podejrzewać studio SHAFT, to ich dzieło cechuje niezwykłe ciepło relacji między bohaterkami, a ich perypetie nastroją pozytywnie nawet największego marudę. Warto też oglądać odcinki w całości, bowiem zapowiedzi następnych są iście smakowite i… stronię od tego określenia, ale po prostu słodkie.

Slova, 10 października 2015

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: SHAFT
Autor: Makoto Kawai
Projekt: Kazuya Shiotsuki
Reżyser: Akiyuki Shinbou, Naoyuki Tatsuwa
Scenariusz: Mari Okada
Muzyka: Kotringo

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Koufuku Graffiti - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl