Anime
Oceny
Ocena recenzenta
5/10postaci: 6/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Master Keaton
- マスターキートン
- Master Keaton (Komiks)
Detektyw na tropie kolejnych zagadek. Seria naśladująca klasyczną europejską powieść kryminalną.
Recenzja / Opis
Taichi Hiraga Keaton, syn Japończyka i Angielki, jest bardzo nietypowym bohaterem jak na anime. Około czterdziestki, rozwiedziony (nastoletnia córka), z wykształcenia archeolog, obecnie wykładowca… Nudne, prawda? Ale Keaton ma też drugi zawód: jest detektywem pracującym dla londyńskiego towarzystwa ubezpieczeniowego Lloyd's. Wiele podróżuje, rozwiązując zagadkowe (i kosztowne dla ubezpieczyciela) sprawy w rozmaitych zakątkach Europy. A choć zupełnie tego po nim nie widać, przenikliwy umysł nie jest jego jedynym atutem – kilka lat służył w SAS – elitarnej jednostce armii brytyjskiej.
Cała seria składa się z 39 odcinków, z których tylko pierwsze 24 zostały wyemitowane w telewizji. Kolejne 15 wydano na DVD, stąd też często Master Keaton jest dzielony na TV i OAV. Podział taki nie ma jednak sensu w przypadku recenzji – OAV stanowi bezpośrednią kontynuację, nie różniąc się od części emitowanej w telewizji ani grafiką, ani rodzajem fabuły, ani nawet czołówką.
Każdy odcinek opowiada odrębną historię z życia i pracy Keatona, nie wiążąc się z pozostałymi. Po części są to kolejne rozwiązywane zagadki kryminalno‑ubezpieczeniowe, po części – spokojne epizody typu „okruchy życia”, w kilku przypadkach natomiast mamy okazję śledzić sceny rodem z filmów sensacyjnych. Akcja dzieje się przede wszystkim na Wyspach Brytyjskich lub w Japonii, zapuszczając się czasem w inne rejony Europy. Realia świata oddane są dobrze: trudno mówić o jakiejś pedantycznej dbałości o drobiazgi, ale autorzy ustrzegli się błędów, jakie popełniają zwykle japońscy twórcy, opowiadając o naszym kontynencie. Trzeba im także przyznać, że lekcję historii odrobili przynajmniej na poziomie licealnym – nie ma tu możliwych do wychwycenia nawet dla laika pomyłek, a ewentualne przekłamania faktów historycznych wynikają raczej z fantazjowania na potrzeby scenariusza niż z niewiedzy.
Inna rzecz, że właśnie osadzenie w czasie jest tu mocno problematyczne. Kilka razy mowa jest o upadku Związku Radzieckiego i zjednoczeniu Niemiec jako o wydarzeniach z przeszłości – z czego można wnioskować, że akcja dzieje się w latach 90. Tymczasem sprzęt i pojazdy, pojawiające się na ekranie, są zdecydowanie starsze i choć można przyjąć, że bohater nie jeździ najnowszymi modelami, to dziwi chociażby brak telefonów komórkowych… Prawdopodobnie akcja powstałej w latach 80. mangi rozgrywała się współcześnie do niej, a przy adaptacji filmowej pominięto szczegóły dekoracji. Gorzej jednak, że w kilku odcinkach II wojna światowa wspominana jest jako wydarzenie sprzed kilkunastu lat! Innymi słowy – mimo pozornej spójności świata – poszczególne odcinki mają miejsce między latami 60. a 90. ubiegłego wieku, przy niezmiennym wieku bohatera i ważniejszych postaci drugoplanowych.
„Staroświecka” kreska sprawia, że produkcja wygląda na znacznie starszą niż w rzeczywistości jest. Animacja nie zachwyca niczym szczególnym, rysunek jest staranny, a pejzaże nawet niebrzydkie – nie ma tu jednak niczego, co przykuwałoby uwagę widza. Podobnie jest z muzyką, wyraźnie nawiązującą do europejskich seriali kryminalnych.
I właśnie tu pies jest pogrzebany. Japońskim widzom Master Keaton dostarczał porcję „egzotyki”, jednocześnie przedstawiając realia europejskie i ciekawostki z historii tego kontynentu. Sam Keaton jest dość wyraźnie stylizowany na detektywów z klasycznych kryminałów chociażby Agathy Christie – niepozorny, sympatyczny jegomość, którego nikt nie podejrzewa o przenikliwość pozwalającą na rozwikłanie zagadki. Z punktu widzenia jednak widza europejskiego ta seria jest po prostu imitacją dobrych europejskich seriali kryminalnych – nie w sensie plagiatowania, ale w sensie ogólnego podobieństwa. W dodatku (co już nie po raz pierwszy zauważyłam) 23 minuty odcinka anime to po prostu za mało, żeby przekonująco „zbudować” daną sprawę i przedstawić pojawiające się postaci. W efekcie zagadka jest rozwiązana, zanim człowiek zdąży się nad nią zastanowić. Co więcej, sposób rysowania postaci jasno wskazuje na osobę winną, a także pozwala się domyślić, kto będzie sprzymierzeńcem bohatera, a kto będzie się starał mu utrudnić śledztwo.
Master Keaton ma sporo zalet – sympatycznego bohatera i równie sympatyczne postaci drugoplanowe, zróżnicowaną fabułę poszczególnych odcinków… W zasadzie byłaby to doskonała propozycja dla tych, którzy chcą zrelaksować się przy czymś spokojniejszym, co przy tym ich nie uśpi. Niestety jest to seria w zasadzie pozbawiona głównej zalety anime – czyli jego barwnej egzotyczności – nie równoważąc tego innymi cechami. Nie odradzam, ale mimo wszystko bardziej polecam sięgnięcie po jakiś solidny serial (albo lepiej kryminał) z europejskiej klasyki.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Madhouse Studios |
Autor: | Hokusei Katsushika, Naoki Urasawa |
Projekt: | Kitarou Kousaka |
Reżyser: | Masayuki Kojima |
Scenariusz: | Hideo Takayashiki, Shinzou Fujita, Tatsuhiko Urahata, Tomoko Konparu, Tomoko Ogawa, Tsutomu Kaneko |
Muzyka: | Kuniaki Haishima |