Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 8/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 9/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto
- 幕末機関説 いろはにほへと
Czy miecz może wybrać sobie właściciela? Młody samuraj musi wykonać powierzone mu zadanie mimo przeciwności losu i tym samym wypełnić swoje przeznaczenie.
Recenzja / Opis
Na omywanej przez morskie fale skarpie samotnie stoi młody samuraj. W rękach dzierży wyjątkową katanę – legendarny Miecz Księżycowych Łez. Siedemnastoletni wojownik imieniem Akizuki podąża śladem zagadkowego magicznego amuletu, niosącego chaos i zniszczenie w czasach niepokoju – Hasha no Kubi, czyli „Głowa Zdobywcy” albo „Głowa Lorda”. Kiedy wyczuwa obecność amuletu, jego oczy rozbłyskują jarzącym błękitem, a po mieczu spływają krople łez… Yojiro Akizuki nie jest zwykłym samurajem: już jako dziecko został wybrany, aby zniszczyć przeklęty amulet i tym samym naznaczony piętnem „wiecznego zabójcy”. W trakcie swych poszukiwań Akizuki przypadkowo spotyka wędrowną trupę teatralną, której celem jest zemsta na zabójcy rodziców ich młodej przywódczyni, Yuyamy Kakunojo. Wspólne przygody pozwalają im odkryć, że ich cele są podobne. I tutaj zaczyna się prawdziwy spektakl, pełen intryg, dramatyzmu, niespodzianek i przygód, którego tłem są autentyczne wydarzenia historyczne ostatnich lat szogunatu.
Mimo że seria dotyczy właśnie wojen tego okresu, niezwykłe losy bohaterów sprawiają, że chętnie zabieramy się za odcinek następny i następny… Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto umożliwia połączenie przyjemnego z pożytecznym – oglądając można poznawać historię Kraju Kwitnącej Wiśni. Całość urozmaicona została scenami walk, a każdy z bohaterów w trakcie pojedynków prezentuje charakterystyczny styl. Dużą zaletą jest również delikatność – pomimo wojennej tematyki krew nie leje się hektolitrami, chociaż pojawia się nierzadko. Uczucia i relacje międzyludzkie również charakteryzują się subtelnością (nawet w domach publicznych) – zaczynają i kończą się na małych, ale znaczących gestach czy słowach.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów, początkowo odnosiłam wrażenie, że są dość schematyczni. Niewzruszony małomówny samuraj, oddany tylko swojemu zadaniu, wrażliwa i całkowicie wierna mu dziewczyna, zapatrzona w swojego wybranka jak w święty obrazek… Jednak nieoczekiwane wydarzenia wpływają na nich i w trakcie tej serii możemy zaobserwować, jak bardzo się zmieniają. Niektóre postaci zachwycają już od samego początku, inne wyjątkowo działają na nerwy, ale to tylko dodaje całości kolorytu. Pod pewnymi względami anime wydaje się schematyczne – czarno‑biali bohaterowie, walka dobra ze złem, okrucieństwa wojny zestawione z losami zwykłych ludzi. Jednakże nie do końca zachowuje ten podział – w pewnym momencie sama już nie wiedziałam, co jest słuszne – każdy kierował się swoimi zasadami i ideałami i każdy miał trochę racji.
Zgrabna kreska w połączeniu z dramatycznymi losami licznych bohaterów stanowi zapewne element, który może przyciągnąć wielu widzów. Jednak mimo że postaci są malownicze i różnorodne, reprezentując odmienne kultury, obyczaje czy nawet kraje, a tło przypomina pejzaże wyjęte z obrazów – anime ma trochę niedociągnięć. Jedną z rażących wad jest przesadne znaczenie Hasha no Kubi, która – początkowo przeciętnie potężna – pod koniec czyni niewiarygodne cuda. Tak samo irytuje to, że niektóre zupełnie niepozorne postaci stają się bogami wojny, albo dla odmiany bezwolnymi marionetkami amuletu. W ostatnich odcinkach historyczność Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto staje pod gigantycznym znakiem zapytania, przemieniając się w czystą fantastykę (latające fortece, niszczące wrogów za pomocą dźwięków). Całość jednak w moich oczach ratuje śliczna muzyka, która ukradła moje serce już na samym wstępie. Melodie rodem ze starej Japonii pomagają przenieść się w czasie i wczuć w tamten klimat. Dla niej warto było przecierpieć zakończenie, które, jak w większości znanych mi anime, rozczarowało mnie.
Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto nie każdemu musi przypaść do gustu. Jednak dla osób interesujących się kulturą dawnej Japonii albo okresem upadku szogunatu jest to strzał w dziesiątkę. Daty, fakty i postaci historyczne przemieszane z magią i przemyśleniami na temat ludzkiego przeznaczenia – to wszystko może zaoferować ta seria.
Recenzje alternatywne
-
moshi_moshi - 7 lipca 2007 Ocena: 7/10
Mroczny przedmiot pożądania schyłku epoki Edo – Hasha no Kubi, czaszka obdarzona tajemniczą mocą. więcej >>>
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Bandai Visual, Sunrise |
Autor: | Hajime Yatate, Ryousuke Takahashi |
Projekt: | Yuusuke Kozaki |
Reżyser: | Yoshimitsu Oohashi |
Scenariusz: | Jun'ichi Miyashita, Shin Yoshida, Yasuyuki Suzuki |
Muzyka: | Hideyuki Fukasawa |