Komentarze
Yamato Nadeshiko Shichihenge
- Re: Rewelacja :) : Zomomo : 22.09.2020 11:19:27
- Re: Rewelacja :) : Bez zalogowania : 22.09.2020 09:49:10
- Re: Rewelacja :) : Zomomo : 22.09.2020 08:49:08
- Re: Rewelacja :) : Bez zalogowania : 21.09.2020 21:14:12
- Re: Rewelacja :) : Zomomo : 21.09.2020 20:51:21
- Re: Rewelacja :) : Bez zalogowania : 21.09.2020 20:29:31
- Re: Rewelacja :) : Bez zalogowania : 21.09.2020 19:37:01
- Rewelacja :) : Zomomo : 21.09.2020 12:31:34
- Re: Nie, nie, nie i jedno małe tak. : Bez zalogowania : 13.09.2020 00:38:57
- Re: Nie, nie, nie i jedno małe tak. : Zomomo : 12.09.2020 17:16:29
fajne :)
zgadzam się z recenzją
Bunt! ;p
ależ się nie zgadzam z recenzją
Nie zgadzam się z recenzją!
Ta seria należy do takich, które się albo kocha albo nienawidzi, to widać już po pierwszych odcinkach; kwestia gustu. Początkowo właśnie przez recenzje byłam negatywnie nastawiona do tej serii – niepotrzebnie.
Seria według mnie jest na swój sposób genialna – obśmiewa niektóre rzeczy. Zaznaczam, że nie jestem fanką komedii.
Jeśli ktoś widział Kimi ni Todoke z pewnością wyda mu się bardzo podobne – główne bohaterki jako karykatury są
prawie identyczne- różnica tak, że jedna posiada oczy a druga nie xD W innych rzeczach też są bardzo podobne.
Na koniec powiem tylko tyle, że nie warto czasem sugerować się recenzją.
anime na mojej czarnej liście
Nie było źle, ale mogło być lepiej...
Niemniej jednak uważam, że mogło być lepiej. Jestem na bieżąco z mangą, która – nie ma co ukrywać – jest lepsza od anime i gdyby tylko studio podążyło za papierowym oryginałem, Perfect Girl Evolution byłoby w mojej opinii lepsze. Gagi w mandze są czytelniejsze, a niektóre sytuacje prezentują się kompletnie inaczej niż w anime. Ponadto kreska momentami jest paskudna (tzn. w anime ;]), jedyne co może mi się w oprawie graficznej podobać to projekty dziewczyn – to, co zrobili z osobnikami płci męskiej, jest po prostu straszne.
Mimo to Yamato Nadeshiko Shichihenge jest udaną komedią, która niezbyt wymagającego widza może skutecznie przyciągnąć przed ekran. 7/10
A tak słowem wtrącenia… Zaintrygowała mnie ta kwestia w recenzji -> „Teoretycznie kolejne parodystyczne shoujo, skierowane do widowni obu płci, opierające się na absurdalnym humorze – praktycznie seria dla nikogo.”
Dlaczego dla nikogo? Bo humor jest „absurdalny”? Bo recenzentka wyszła z założenia, że jeśli jej się nie spodobał ten typ humoru musi znaczyć, że nikomu się nie spodoba? Bez obrazy, ale to zdanie powinno być bardziej obiektywne…
Genialne!
Mimo, że fabuła jest epizodyczna to jednak w z odcinka na odcinek można dostrzec jakąś myśl przewodnią, która to wszystko ze sobą scala. Zapewne należę do drastycznej mniejszości, której grafika w tej serii się podobała. Może mam specyficzny gust, ale jak dla mnie główni bohaterowie były bardzo przyjemnym widokiem. Oczywiście w tych momentach, w których nie byli zdeformowani albo przerażenie. ;)
Jaka jest największa zaleta tej serii? Jest to doskonała parodia tych wszystkich oklepanych, przewidywalnych i nudnych do bólu romansideł. Wyśmiewa chyba wszystkie możliwe schematy i robi to na mistrzowskim poziomie. Szczere gratulacje należą się twórcom, bo dobra parodię zrobić jest naprawdę trudno. Im udało się to bezbłędnie.
Gorąco polecam to anime wszystkim, którzy mają ochotę na ogromna dawkę śmiechu. Yamato Nadeshiko Shichihenge z pewnością może to zagwarantować.
:)
Recenzja jest do luftu...
Moim zdaniem kreska nie należy do najpiękniejszych a tła należą do ubogich, jednak tutaj po kilku odcinkach przyzwyczaiłam się i kompletnie przestałam zwracać na to uwagę. A to dlatego, że bardziej absorbowały ją elementy komediowe serii (kto patrzy na kreskę kiedy właśnie spada z krzesła ze śmiechu?).
Krótko mówiąc nie liczy się forma a treść. Przynajmniej w tym przypadku.
Uwielbiam
Kocham to anime!!!!
Przy tym anime śmiałam się do łez, i wcale nie szukałam „realistycznych postaci, wiarygodnych psychologicznie” itp,które znajduję w telewizji… bo .... to jest przecież ANIME! I raczej ogląda się je po to by spędzić dobrze czas.
the best anime ever!
świetna komedia
jak recenzja może mylić...