Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Descartes

  • Avatar
    Descartes 16.09.2010 03:45
    Re: no dobre, ale bez rewelacji
    Komentarz do recenzji "Moyashimon"
    Aha… na przyklad, co? bo zycia studenta uczelni rolniczej w tym filmie w zasadzi enie bylo pokazane. Och, pare incydentow, typu badanie krowy, czy sadzenie ryzu. Te elementy nie istnialy. Istnialy natomiast inne – walka o przetrwanie na zamknietej uczelni, profesor wcinajacy maksymalnie zepsute zeczy i namawiajacy do tego uczniow, sprzedajacy afrodyzjaki, dziewczyna ze wstretem do brudu (nie ma to jak wybrac sobie szkole agro majac takie problemy), itd, itp. Poza tym, te ewentualne podobienstwa, ktore znalazlas, nijak sie maja do jakosci anime. Sadzenie ryzu nie pobudza mojego serca do szybszej pracy, a samo podziwianie rosnacych upraw niemal oddaje akcje calosci. No, chyba ze 15 minut w 12 odcinkowj serii, ktore od biedy dalo by sie wygrzebac, aby uzasadznic realnosc anime, czyli te cale okruchy zycia… wiec, jezeli 5% Cie satysfakcjonuje, to ok, znalazlas dobra seria. Ale 95% calosci jest… fajna, ale kompletnie o niczym. Jasne, chlopak z super mocami, ktory sie boi ze straci przyjaciol… wszyscy mili i uprzejmi, a nawet jak ktos jest wredna laborantka to ze slodkim serduszkiem, jak to czesto bywa… Lubisz takie historie, swietnie, ale nie zmienia to faktu, ze calosc jest plytka.
    A i tak oft – 'you sure' bez 'are' w pisowni jest troche nie teges;)
  • Avatar
    A
    Descartes 14.09.2010 18:38
    no dobre, ale bez rewelacji
    Komentarz do recenzji "Moyashimon"
    I na pewno nie sa to okruchy zycia. I z cala pewnoscia nie tak wyglada zycie studenckie;). Caly film niewiele sie dzieje, postacie drugoplanowe sa potraktowane po macoszemu. Za krotkie, nic sie nie dzieje. A to, co sie dzieje, jest… jakies takie wyrwane z kontekstu. Wydaje mi sie, ze byl by z tego swietny, 1,5h godzinny film, o ile stworzono by jakies prawdziwe zakonczenie, bo teraz to jest ... no, 7+/10.
  • Avatar
    Descartes 28.08.2010 03:59
    Re: Biały kruk...
    Komentarz do recenzji "Ranma 1/2"
    ja wiem? komiks sie skonczyl raz dwa, ogladania jest duzo wiecej. Dodatkowe filmy pokazuja historie nie poruszane w mandze. Wiele hisotrii tez nigdy w niej nie bylo. Nie powiedzxialbym, ze manga jest lepsza, albo ze anime konczy sie, gdzie ona zaczyna. wg mnie jest na odwrot.
  • Avatar
    Descartes 28.08.2010 03:57
    Re: Jakie odc. można pominąć?
    Komentarz do recenzji "Ranma 1/2"
    niestety, cala reszte ;) obejrzyj sobie pelnometrazowki jeszcze, sa ok. Samo anime juz przegina… do samego konca nie ma zadnych wiekszych krokow w zwiazku ranmy, calosc to tylko nowe gagi… ktore, chociaz doskonale na pcozatku, to po tych 80­‑100 odcinkach po prostu ni emaja prawa zachowac swierzosci.
  • Avatar
    Descartes 15.08.2010 13:05
    Komentarz do recenzji "Soul Eater"
    Zakonczenie tez jak dla mnie bylo lekko ponizej poziomu calosci, ale raczej z innych powodow. Akurat kose latwo wytlumaczyc – maka byla 'weaponem', jak jej ojciec, ale jednoczesnie szkolila sie jako 'master', wiec – takie dwa w jednym. Co do uderzenia piescia to juz nie pamietam dokladnie, ale zdaje sie, ze te uderzenie bylo podsumowaniem dluzszej dyskusji;)
  • Avatar
    Descartes 18.07.2010 13:19
    Re: dobre
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index"
    Druga seria toaru majutsu no index jest juz solidnie w produkcji. Railgun jest kompletnym, niestety, spinofem, wiec nie bedzie tam zadnych fabularnych elementow wspolnych. Tak samo, jak w mandze.
  • Avatar
    Descartes 14.07.2010 20:54
    again ;)
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    wtornosc: zalezy, co ogladalo sie najpierw. O ile kanon jest fajny, to Air jest najslabszy. Poza tym, wtornosc zalezy od kolejnosci ogladania, a nie od kolejnosci produkcji.
    Pseudorealizm: jest seria okruchow zycia dla nastolatkow. Nie ma tu powaznych, 30letnich bohaterow. Realizm jest na takim samym poziomie jak w kanonie czy Air wlasnie, prawda?
    Postacie: znowu, jezeli porownasz je do klanada i air, nie zauwazysz wiekszej roznicy. Protagonista z grubsza ten sam, glowna partnerka – to samo, a reszta postaci z uwielbieniem wypelnia standard haremiku.
    Dlugosc: clannad konczy sie tak samo jak reszta konkurencji po 26 odcinku. Tak samo jak w reszcie, historia dotarla do punktu x, ktory zwykle jest wystarczajacym zakonczeniem anime… i to jest regula, ktora, tak, wkurza. Ok, Air raczej nie moglby byc kontynuowany, ale kanon – jak najbardziej – rehabilitacja, nowe miejsca, nadrabianie czasu… zadnych problemow. Druga czesc canona byla dojrzalsza troche, i poruszala inne tematy – to juz nie ten sam film, chociaz, jak to zawsze w anime bywa, na poczatku bohaterowie nie moga sie zachowywac jak para. howgh. Troche to glupie po zakonczeniu pierwszej serii, ale wszedzie indziej jest zawsze tak samo. Mam nadzieje, ze w kanonie facet nie bylby taki sam, bo istotnie z meskich protagonistow to on mial chyba njbardziej poukladane pod sufitem, biorac pod uwage bohaterow do 25 roku zycia wlacznie.
    Clannad byl od poczatku dramatem z komediowymi wstawkami. Ostatnie pare odcinkow AS zrezygnowaly z komedii w zasadzie calkowicie. Nie mowie, ze to podnosi jakosc filmu, ale, po prostu, calosc mi pasowala.
    Jednym slowem, te trzy serie utrzymuja podobny poziom, i roznice nie sa dramatyczne. Dla mnie kanon jest nr1, clanad, i na koncu air. Podobne serie to tales of me*o*ies, gdzie schematy sa juz zupelnie inne, ale wydzwiek – podobny.
  • Avatar
    Descartes 14.07.2010 20:38
    Re: Nic szczególnego
    Komentarz do recenzji "Brama piekieł"
    To, ze nie wszystko jest wytlumaczone czarno na bialym nie jest wada. Pseudo­‑tajemniczosc? to, ze nie ma gwiazd i nikt nie wie, dlaczego, jest malo tajemnicze?:) Seria jest dobra, ale zeby przereklamowana? nie podajesz zadnych konkretow, a Twoj opis mozna copy&paste do death note czy evangeliona wrzucic, i nikt nie zauwazy roznicy. Jezeli chcesz krytykowac wskaz elementy, ktore nie pasowaly, a nie kombinuj z 'nooo, ogolenie klimat' czy'takie niby tajemnicze, ale w sumie na sile' bo to sa takie ogolniki, ktore nie znacza kompletnie nic.
  • Avatar
    A
    Descartes 14.07.2010 20:30
    nigdy nie lubilem ecchi
    Komentarz do recenzji "Boukyaku no Senritsu"
    ani fanserwisu. Do tego stopnia, ze nie bylem w stanie przebic sie przez misaki chronicle, ktora przez wiele osob, a takze recenzenta, byla mocno chwalona. Cycki jak jakies kolpaki, czy moze – fragmenty sterowcow, i niedwuznaczne pozycje, poparte taka sobie historia, odrzucily mnie, a rzadko sie zdarza, abym nie dokonczyl ogladania zaczetej serii.
    Tak wiec z pewna niesmialoscia zaczalem Melody, z gory zakladajac, ze jezeli cos mnie wkurzy, to spokojnie powedruje na polke razem z misaki chronicle/divergance eve. Na dzen dobry zostalem przywitany ladna kreska i swietna muzyka. Potem pojawila sie panna czterooka, i istotnie, piersi miala interesujace. Jednak… nie spowodowalo to niecheci czy wrazenia ataku fanserwisem. Pokusze sie o stwierdzenie, ze absolutnie nie bylo to cos niezgodnego z natura;) Jej wzajemne relacje z protagonista rowniez byly rozsadne – to dzieciaki w szkole sredniej, wiec normalne (w koncu! rany, w koncu anime nie boi sie tego tematu, chociaz oczywiscie protagonista jest jak zwykle ciapowaty, to jednak nie w polowie tak, jak…. zwykle) jest, ze sie pocaluja, i beda kombinowac, jak spedzic ze soba noc. Calosc nie dochodzi do skutku ze wzgledu na Nagle Wydarzenia, i zaczyna sie podroz mlodego wojownika z nowo poznana znajoma, ktora szuka… innego wojownika;)

    Historia pokazana w tym anime jest bardzo dobra. Od razu narzuca sie, ze potwory nie sa takie nam obce, i ze walka toczy sie na wiecej niz jednej plaszczyznie. Mamy pokazane 3­‑4 w zasadzie zamkniete historie, w ktorych bohaterowie walcza ze zlem, poznajac sie coraz lepiej. Bohaterowie, jak wspomniano w recenzji, sa dobrze pokazani, okresleni i prawdziwi. Fanserwis… jest, i tyle mozna powiedziec, nei wplywa na odbior. I do licha, jak ktos z kims przez pol roku mieszka pod jednym namiotem, to chyba ma prawo zobaczyc kawalek ciala (i trzeba zauwazyc, ze wszelkie nagosci NIGDY nie sa pokazywane doslownie. Wyobraznia potrafi zadzialac, ale anime nie przekracza zadnej granicy dobrego smaku)

    Samo zakonczenie jest trudne. Wiele sie dzieje, troche zachaczaja o popularny w anime watek swiatow rownoleglych. Troche nie bardzo wiem, co sie stalo na koncu. Chociaz… wiem, ale koncowke mozna sobie samemu zinterpretowac. Ja interpretuje sobie w moj sposob, ale wolalbym kawe na lawe. Ale – zakonczenie istenieje, i rozwiazuje wiekszosc watkow;)

    I na koniec pare slow na temat jedynej wady, czyli fanserwisu. Avellana jest dorbym recenzentem, jednak jest wyjatkowo cieta na nagosc i elementy ecchi. Jak wspomnialem, sam niespecjalnie to lubie, komedii ecchi nigdy nie ogladalem (no, poza ranma… o ile to sie liczy), ale ta seria kompletnie nie podpada pod ten punkt. Ok, sa blyszczace biusty, sa wypiete posladki, i bohater zwykle nie ma problemow, zeby sie do tego przytulic… ale nie z podejsciem komediowym/ecchi… na jego miejscu zachowalbym sie podobnie, i bylo by to zachowanie dojrzale. Trzy razy wybuchlem smiechem w ciagu calego filmu, z powodu fanserwisu – pierwszy raz, gdy zauwazylem jakie sa implikacje tatuazu na udzie, drugi – gdy zrozumialem, skad koko bierze swoj luk, i trzeci – gdy cieszylem swoje oko szwajcarskimi widokami fermy dla krow. I cala ta farma pomimo swojego szalenstwa, miala tam calkowita racje bytu. Tak wygladalby swiat rzadzony w calosci przez potwory, pewnie niewiele by sie to roznilo po latach.

    Uwazam to za kawal dobrej opowiesci. Polecam kazdemu zapoznanie sie z tym tytulem i wyrobieniu wlasnej opini, poniewaz szkoda by bylo, zeby ta produkcja zmarnowala sie w morzu przecietnosci, do ktorego, moim zdaniem, z cala pewnoscia nie nalezy.
  • Avatar
    Descartes 2.07.2010 02:21
    Re: Mierna recenzja
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden Gekijouban I: The King of Eden"
    no, to akura zaden argument. Rownie dobrze ja moge napisac, jak zreszta to zrobilem, ze film jest duzo gorszy, ale Ty mozesz uwazac inaczej. Lubisz taka argumentacje?

    I nie, atak na ciezarowke nie byl najlepszy. Po pierwsze, jak to jest, ze SI nie maja oporow przed wzajemna eliminacja? jak to jest, ze w takim razie koles nie wyeliminowal ich wszystkich? Jak to jest, ze pani od dzonych sie tak poswiecila? jak to jest, ze w ostatecznosci wyeliminowal niewlasciwa?do przeprowadzenia takiej operacji potrzebowal uzyc masy srodkow, jak to jest, ze inni tego nie zauwazyli na swoich telefonach? jak to jest, ze pod koniec serii znalezienie SI bylo tak trudne, a gdy juz wyladowaly na ciezarowkach zeby zabezpieczyc je lepiej, nagle sa tak latwym celem?o ile fabula przez niemal calosc serii jakos ukrywala niedociagniecia logiczne, film po prostu je strasznie obnaza. A dodatkowo fakt, ze ten nerd w zasadzie wyszedl bez szwanku pokazuje, ze film jest taka produkcja, w ktorej na pewno wszystko sie uda. Choc, znajac japonczykow, nie zdziwilbym sie jakby zabili tak kompletnie bez sensu glownego bohatera na samym koncu. bo co. Albo znowu wyczyscili mu pamiec. Bo to z pewnoscia jest klucz do zwyciestwa.
    w serii SI nie mialy ograniczen terenowych. Nie byly podzielone. Fabula byla spojna. W filmie nagle ktos chcial poprzestawiac klocki. wyszla z tego jakas paciamaja, ktorej daleko jest do klimatu serii.
    I szanuje Twoj wybor. Ale gdybys sprobowal podeprzec sie jakims argumentem, moze i uznalbym, ze masz ku temu podstawy.
  • Avatar
    Descartes 1.07.2010 03:04
    Re: Mierna recenzja
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden Gekijouban I: The King of Eden"
    nie wprowadza blad. ten film to jak polskie filmy. cisza. nic sie nie dzieje. I nie, te pare smaczkow przemyconych w tle niczego nie zmienia. To, ze staraja sie nieudolnie wprowadzic nastroj napiecia… niczego nie zmienia. Postacie nie ewoluuja, ale ewoluuje za to pomysl rezysera, ktory nagle kombinuje jak szalony, probojac zrobic cos logicznego opartego na bzdurnych podstawach – no atak na ciezarowke to juz byl szczyt. Postacie sa dobre, ale kolejny reset i powrot do punktu wyjscia kompletnie niepotrzebny. O ile serial to mocna 9+, to ten film jest tak na granicy 6 – 7, ze wskazaniem na to pierwsze. Ogladajac to w calosci, majac w glowie zakonczenie serii, poczulem gleboki niesmak, i zal, ze zmarnowano szanse na serie wyrozniajaca sie… mamy po prostu jadna z wielu opowiesci, ginaca w oceanie przecietnosci. Moze dwa kolejne filmy to wyjasnia, ale… juz nie czekam na nie z taka niecierpliwoscia.
  • Avatar
    A
    Descartes 20.06.2010 23:53
    tak samo
    Komentarz do recenzji "Evangelion 2.22 (Nie) możesz iść naprzód"
    jak wczesbniejsze czesci, nie przypadlo mi to do gustu. Widac tez, ze ta gleboka psychologia znana z wczesniejszych filmow jest mniej wiecej na poziomie ksiazek o tytule 'filozofia w filmie zmierzch'...
    Gdyby nie ten szum i religia wokol NGE, to by sie fajnie ogladalo. A tak, chyba wole inne filmy w tym stylu, z Rahxephonem na czele.
    Z drugiej strony, dobrze, ze taki film powstal. Bylo nie bylo, anime ambitniejsze pozwala przelamywac sterotypy wsrod ludzi, ktorzy z anime maja niewiele wspolnego i traktuja je jako rozrywke dla dzieci.
  • Avatar
    A
    Descartes 20.06.2010 00:01
    +
    Komentarz do recenzji "Ouran High School Host Club"
    Coz. Oceny tutaj zaczecily mnie do obejrzenia. Jadnak po pierwszym odcinku wiedzialem, ze to nie dla mnie. Homo blizniacy, sami faceci, sorry, no nie moje klimaty. Jakis dzieciak na ktorego leca laski i ktory zajada ciasta truskawkowe. I oczywiscie piekny i sliczny ksiaze, na ktorego leci kazda dziewczyna w szkole. Cholernie bogatej szkole, ktorej czlonkowie po prostu nie rozumieja zycia prostaczkow, czyli zwyklych ludzi. Piekni, bogaci, moe i w ogole. Potem jeszcze gorzej – pojawia sie dziewczyna no i juz wiadomo, ze szefuncio bedzie sie do niej przystawial, a ze jest ladny i jak to w anime bywa, dziewczyny sa ciche i powabne, i daja sie podbijac przez 20 odcinkow, aby w koncu oszalec z milosci i urodzic gromadke dzieci, z usmiechem na ustach prasujac mezowi koszule do konca dni swoich, wciaz sie czerwieniac, gdy ow chwyci ja za reke. stwierdzilem, ze moze ze 3 odcinki wytrzymam, bo to anime jest takim samym pomyjem jak podobne
    ... not
    kazdy kolejny odcinek byl lepszy. Kolejny przyklad i nauczka, aby nie wrzucac rzczy do szufladek, zanim sie nie pozna jej doglebnie. Anime to komedia, ale nie zadna banalna. Postacie maja przemyslany charakter, historie, motywacje. Nic nie jest tutaj przypadkowe. Od poczatku do konca tworcy trzymaja sie mysli przewodniej i daza do wyjasnienia watkow. Dowcipy sa fajne, nie uciekaja sie do tradycyjnych gagow, a bielizne mozna bylo zobaczyc cale dwa razy – i w calkowicie normalny sposob. Mam nadzieje, ze serii drugiej nie bedzie, bo jak znam zycie za nic nie uda sie utrzymac poziomu, wiec po co niszczyc dobre wrazenie.
    Z calym przekonaniem polecam.
  • Avatar
    A
    Descartes 15.06.2010 15:00
    nice
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    coz. Sawako na dzien dobry zrobila na mnie wrazenie osoby autystycznej. Kompletny brak umiejetnosci rozumienia uczuc i logika, ktora stara sie jej zastapic spontaniczne zachowanie, ale, logika typowa dla slepych rozmawiajacych o kolorach. 'Jej' facet niewiele lepszy – jak w kazdym niemal anime czeka za maska obojetnosci az w koncu kobieta sie ruszy i go poderwie. To chyba jakis fetysz jest.
    Ale. Sawako, pomimo dziwnych zachowan, nie da sie nie lubic. Od dziecka osoba samotna, niewinna, szukajaca dobrych stron w zyciu nawet, jak kazdy sie z niej smieje, pokazuje cala przmeiane, jaka przeszla. I to cieszy, po prostu. Tempo anime jest wyjatkowo wolne, jak to powiedziala na koncu Ayane – pasjonujace jak ogladanie wyscigu zolwi. Ale to niekoniecznie jest wada. Postacie drugoplanowe sa prawdziwe, i to dodatkowo podkresla duza roznice miedzy nimi a sawako. I nie jest to zle, poniewaz trudno czasem pokazac w anime 'innosc' bohatera, jezeli wszyscy dookola niego sa tez tacy pojechani. Teraz u nas 15sto letnie dziewczyny nie zachowuja sie tak z cala pewnoscia. Ale jeszcze 20 lat temu nastolatkowie byli nastolatkami nawet w polsce, milosc byla czyms , co sie celebrowalo,a nie chwalilo w podstawowoce miedzy kumplami podczas przerwy na papierowsa. Takie podejscie wciaz jest widoczne w Japoni, dodatkowo, tam milosc nierozerwalnie jest zwiazana z czekaniem. Dlatego tez ta historia jest piekna, ciekawa, i urocza, jezeli pozwolimy sobie na lekkie przymkniecie oczu.
    Oh, nadmiar SD tez lekko denerwuje, ale fabula i emocje to na szczescie nadrabiaja.
    Grafika bardzo dobra, muzyka nie przeszkadza, bohaterowie dobrze okresleni, prawdziwi. Tempo powolne, i skupione bardziej na psychice bohaterow.
    normalnie, dlabym 8+/9, ale poniewaz strasznie mi sie spodobalo, daje w pelni zasluzona 10.
  • Avatar
    A
    Descartes 7.06.2010 04:15
    nie spodziewalem sie
    Komentarz do recenzji "Kemonozume"
    ze to anime moze az tak wciagnac. Grafika zaskakuje, cenzura nieco wkurza, ale fabula, choc, nie przecze, nieco standardowa, przykuwa do ekranu. Bardzo dobra seria, przemyslana, i swietnie przedstawiona. Co prawda koncowka, i caly ten 'climax' byl troche przegiety, ale nie rzutuje to specjalnie na calosc. Obejrzalem calosc jednym ciagiem, chociaz bylem pewien, ze to kicz. Na szczescie, pomimo pierwszych skrzywien na temat grafiki, dlaej bylo juz tylko lepiej. Perelka, choc z pewnoscia nie kazdemu przypadnie do gustu.
  • Avatar
    A
    Descartes 24.05.2010 03:11
    trzyma poziom pierwszej serii
    Komentarz do recenzji "Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini"
    a wiec jest bardzo dobrym kawalkiem anime. Troche mnie Hei na poczatku przerazal, ale wytlumaczenie bylo bardzo w porzadku. Nie jest to to samo, co wczesniejsza seria, nieco inne postacie i opowiesc, ale film i tak jest doskonala rozrywka i pokazuje rzeczy z nieco innej strony. Nie rozumiem tak niskiej oceny recenzenta, i prze nia dlugo zieralem sie do tego anime, ale z cala pewnoscia – bylo warto.
  • Avatar
    Descartes 16.05.2010 03:37
    Re: Nawet Nawet...
    Komentarz do recenzji "Summer Wars"
    czasmami anime przynudza sprawami jakichs komputerow, motyw ogolno­‑rodzinny jest zajebisty ;P
  • Avatar
    Descartes 16.05.2010 03:35
    Re: eh
    Komentarz do recenzji "Summer Wars"
    mylisz sie – hackowanie to kwestia umiejetnosci i doswiadczenia. Najwiecej ludzi ktorzy maja sukcesy jest zwykle w wieku plus minus 30 – gheot, ktory zlamal iphone i meczy ps3, czy chociazby mitnick, ktory pokazal, co to jest tak naprawde 'hacking'. Mit nastolatkow wynika z tego, ze oni najczesciej daja sie zlapac – chociaz, nie przecze, czesto maja niezle umiejetnosci. Twoje podejscie pokazuje, ze jezeli chodzi o programowanie jestes laikiem – ale to w sumie powszechna opinia, ludzie zawsze uwazaja hakerow za pryszczatych nastolatkow. I nie chodzi o swoeze spojrzenie, a o umiejetnosc wykonania takiego ataku np. dos, zeby wypchnac stos polecen procesora do obszaru pamieci cache, ktory np. znajduje sie juz tam, gdzie mozna go podmienic. Zeby to zrobic, trzeba miec dokladna wiedze JAK dziala czy procesor, czy warstwy 1­‑3 tpi. To nie jest swieze spojrzenie, hacking to mozolne programowanie, a nie metoda 'na hura'
    Szybkosc odswiezania? raczej latency. Jaka roznice robi latency, pogooglaj sobie na temat monitorow i fps. Dlatego wlasnie topowi gracze wciaz wybieraja crt. Dopiero powoli zwykle lcd maja latency na akceptowalnym poziomie.
    Hasla lamie sie tylko dzieki umiejetnosciom matematycznym. Poczytaj o lamaniu 'enigmy'.
    Rakiety odpala sie po kablu. Prezydent USA nie musi jezdzic po kazdej bazie i naciskac guziczek. JEst wewnetrzna siec wojskowa. W tym akurat przykladzie wszystkie sieci sa polaczone. A i tak nie wystrzelono rakiet… wiec przynajmniej to bylo zabezpieczone.
    Sam programuje od dawna, robie to zawodowo, i wiesz – nie przeszkadza mi spsob prezentacji czesci 'internetowj' w filmie. Wrecz przeciwnie, dal mi mase pomyslow do roznych projektow. Czytajac neuromancera tez narzekasz, ze facet wymysla jekis glupoty?:) o ile w ogole znasz gibsona…
    Film jest swietny. nie dlatego, ze jest hacking i faceb… sorry, OZ. Jest swietny, bo pokazuje ludzi postawionych w dziwnych sytuacjach. Nie mialbym nic przeciwko, gdyby potrwal on jeszcze z 30 min dluzej, zeby epiej ich pokazac… mam niedosyt;)
  • Avatar
    A
    Descartes 16.05.2010 03:22
    bomba ;)
    Komentarz do recenzji "Summer Wars"
    Dawno nie cieszylem sie tak z seansu;) film jest doskonaly, chociaz ma troche uproszczen. Zgrabna konstrukcja i piekna kreska, oby takich filmow wiecej. Co prawda dziwi to, ze calkowicie wszystko bylo podlaczeone do OZ, ale w zasadzie wszystko jest podlaczone do sieci – poza systemami wojskowymi. Ale takie jest zalozenie swiata, mozna je zaakceptowac – film i tak skupia sie na bohaterach, a ci nie zawodza.

    Polecam obejrzec, tym typowo familijny, zadnych cudow na kiju – opowiesc o ludzich, z ich wadami i zaletami, pragnieniami, i co jest wazne. Podane w bardzo ladny sposob.

    Co do monitora – jemu nie chodzilo o odswiezanie, a o latency time – opoznienie wyswietlania, ktore na lcd wystepuje, osiaga okolo 30 ms (na TN mniej, prawie do 0, na ips i innych roznie, czasem nawet do 70 ms – 30ms juz wplywa negatywnie na responsywnosc u topowych graczy).

  • Avatar
    Descartes 28.04.2010 02:31
    Re: .
    Komentarz do recenzji "Toaru Kagaku no Railgun"
    zgoda, ale raczej podtrzymuje grupe docelowa. Index jest skupiony na innych dzilaniach niz railgun. W railgunie mamy problemy wewnetrzne, w indeksie – znacznie szersze. Gdzie sa klony misaki? gdzie sa jakies spinoffy, jak w indeksie. Brakuje kontrastow, brakuje silnych charakterow. Railgun jest potezna, ale niesety, przycmiewa wszystko dookola.
    I mangi sa na bardzo podobnym poziomie wzgledem siebie, ale i tam index mi bardziej pasuje. grupa docelowa – wole, jak jest jakas ciekawa akcja, zamiast ogladac grupe przyjacolek na wyprawie do supermarketu, grupe przyjaciolek jedzaca lody, grupe…;)
  • Avatar
    Descartes 28.04.2010 02:26
    Re: Dobre, ale seria byla lepsza
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden Gekijouban I: The King of Eden"
    tak, racja, trzy czesci. Ale to wciaz za malo. Troche odskoczyli od tego, co bylo w serialu, i nie calkiem mi sie to podoba. kliknij: ukryte  ale… tak tylko narzekam. Film jest ok, po prostu – nie trzyma poziomu serii. Zdarza sie;)
  • Avatar
    Descartes 26.04.2010 23:52
    Komentarz do recenzji "Blood+"
    coz, dla mnie to byl kawal fajnej opowiesci. I to dosc zgrabnie polatanej – ciezko mi zgadnac, o jakim bezsensie mowisz. Fabula byla spojna na calej dlugosci historii, nic sie nie bralo z powietrza, sama historia byla dosc ladnie podana, i jest ciekawa. Wielu rzeczy trudno sie bylo domyslic na poczatku, a zakonczenie doskonale pokazuje, o czym mialo to byc. O gustach sie nie dyskutuje, ale bezsens mozna zauwazyc obiektywnie;) I osobiscie nie znalazlem go wiecej, niz w innych, dobrych anime.
  • Avatar
    Descartes 26.04.2010 20:02
    Re: Gochiso-sama deshita
    Komentarz do recenzji "Michiko & Hatchin"
    Ktos o tym wspomnial, ze wlasnie sobie dala zrobic, i dlatego nie dokonczylem tego anime. Nie bylo ukryte. Anime jechalo po krawedzi do tej polowy, zanim sie dowiedzialem sie o koncowce, ale to bylo ok. Ale zeby tak to zakonczyc? nie, ja dziekuje, i tylko sie ciesze, ze nie dotarlem do tego sam, bo dopiero bym sie wkurzyl jakbym to obejrzal.
  • Avatar
    A
    Descartes 25.04.2010 22:37
    Dobre, ale seria byla lepsza
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden Gekijouban I: The King of Eden"
    W filmie brakuje troche tej swobody. Poza tym, nagle okazuje sie, ze moce komputerow nie sa takie nieograniczone. Wydaje mi sie, ze bledem bylo zamkniecie opowiesci w jednym – a raczej w dwoch – filmie, 12 odcinkow pozwolilo by utrzymac wczesniejszy, dobry poziom.
  • Avatar
    A
    Descartes 20.04.2010 17:43
    najlepszy cyber
    Komentarz do recenzji "Armitage III"
    Dla mnie Armitage jest chyba najlepiej zrobiona historia o androidach. Osobiscie stawiam ja ponad akire i GiS, aczkolwiek te trzy tytuly sa i tak na szczycie mojego panteonu. Historia podobna do Blade Runnera, ale nie jest jego kalka. Grafika i muzyka nie zestarzala sie specjalnie, a fabula i bohaterowie sa naprawde na wysokim poziomie.