x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mogło wyjść z tego naprawdę niezłe political fiction oraz okraszony przygodą seinen… No ale… Nie wyszło xD
Panowie się postarali, nie ma co.
Miło natomiast, że DP skłania do całkiem ciekawych refleksji. Otóż… pytanie – „Co warunkuje sprawiedliwy osąd życia ludzkiego?” – dość niecodzienne, zważywszy na fakt, że autorzy dotykają w tej sytuacji roli boskiego osądu. Niemniej w Death Parade sędziowie nie mają natury boskiej, ani ludzkiej… i to jest w tym najbardziej zastanawiające. Bo w rzeczywistości osądowi zdają się podlegać jakieś partykularne cechy osób zmarłych, a nie całość człowieka jakim byli.
Długo można wprawdzie pisać o tej – powiedzmy – głębszej treści Death Parade, ale myślę, że lepiej gdy po prostu każdy sam sobie to zobaczy. Jedyny mankament to nieznaczny bałagan w opisach świata przedstawionego. Zaświaty są dość mgliście opisane, widz nie ma o nich jakichś dokładnych informacji. Ale to dość fasadowy problem.
Re: Do punktu 1
[link]#palenieczarownic
- odsyłam do lektury – główne wyroki palenia czarownic miały miejsce po reformacji bo zarówno Luter jak i Kalwin podchodzili do magii bardzo ostro.
Dalej czytamy: „już wcześniej papieże Innocenty III, Honoriusz III, Grzegorz IX, Celestyn IV, Innocenty IV, Aleksander IV, Urban IV, Klemens IV uchylali wyroki skazujące na śmierć (niestety królowie z reguły nie respektowali takiego uchylenia. W 1252 roku papież Innocenty IV wydał nawet bullę (ad exstirpanda) nakazującą łagodne traktowanie uwięzionych. Powtórzył też w niej zakaz stosowania tortur wobec przesłuchiwanych”.
I wbrew temu w analizach historycznych R. Ziemkiewicza:
„Do jakiego stopnia jest to sprzeczne z prawdą, najlepiej świadczą zaczerpnięte z opracowań historycznych liczby. Bernard Gui, jeden z ulubionych szwarccharakterów antyinkwizycyjnej literatury, jako Inkwizytor Tuluzy w latach 1307 – 1323 wydawał średnio jeden wyrok śmierci na sto rozpatrywanych spraw (ściślej biorąc, była to decyzja o przekazaniu oskarżonego sądowi świeckiemu, albowiem Inkwizycja sama wyroków śmierci ferować wówczas nie miała prawa). Działo się to w samym sercu nieformalnego „państwa” Albigensów, jeszcze wówczas aktywnych. Ten fakt dość słabo przystaje do owego fanatyka, ogarniętego manią tropienia i palenia na stosie sług szatana, jakiego znamy z kart „Imienia Róży” Umberto Eco”.
Napisałem – problem marginalny – nie mija się to więc z prawdą historyczną.
W kwestii Joanny D'Arc: „Wyrok wkrótce zakwestionowano. Pod naciskiem opinii publicznej Karol VII ustanowił w 1452 r. komisję, która przeprowadziła proces rehabilitacyjny. Także papież Kalikst III wydał polecenie zbadania przeprowadzonego procesu. 7 lipca 1456 r. Rzym wydał wyrok uniewinniający Joannę oraz określił przeprowadzony proces w Rouen jako sprzeczny z prawem”.
Tak czy inaczej – nie powiedziałem, że w średniowieczu nie skazywano ludzi na śmierć, jednakże sposób w jaki jest to rozdmuchane w anime jest zupełnie ahistoryczne. Dlatego traktuję to anime jako „coś” z unikalną fabułą i światem przedstawionym.
W każdym razie anime było… dobre. Ale to wszystko. Zdecydowanie dostrzegalne pośród infantylnych głupot jakimi co sezon widzowie są raczeni. Normalnie dałbym 8/10, niemniej wręcz żenująco słabe ostatnie 3 odcinki przeważyły. Serial, który potrafił rozciągać fabułę i dawkować ją skokami napięcia był przyjemny, naprawdę przyjemny. Do momentu aż po 19‑20 odcinku wszystko zaczęło przyspieszać do tak niekomfortowego tempa odbioru, że treść i cały kontekst straciły na wartości.
Serial miejscami chaotyczny, nie do końca przemyślany – teraz zrobię trochę filozoficznego solenia. Otóż anime pretendowało do przynajmniej próby przekazania jakichś treści filozoficznych. Zrobiło to niemniej w sposób tak niejasny, nieuporządkowany i pomieszany, że wątek filozoficzny związany z etyką i metafizyczną wizją człowieczeństwa okazał się być praktycznie bez znaczenia (co jest potężną wadą w przypadku poważnego treściowo anime).
Miałem dać 8/10… przymierzałem się do 7/10… Ale wiecie co? Pełną gębą to anime dostanie 6/10 za spapranie wątku filozoficznego, który był po stokroć ważniejszy od potoku flaków i krwi w czasie walk.
Re: Zdrowe podejście x3
Re: Zdrowe podejście x3
1)Problem wiedźm jak i okultystów pojawił się dopiero u początku renesansu. Wcześniej był to kłopot marginalny i ograniczał się do przestępców. Heretycy byli paleni na stosach dopiero w renesansie.
2)Wspomniane gdzieś niżej chaty ze strzechy – faktycznie takie istniały, ale tylko na dalekich wsiach i zadupiach, a nie na podgrodziu.
3)Nastroje antyheretyckie były nasilone dopiero w momencie wykwitu herezji i ezoteryki, który nastąpił po reformacji.
4)Nie wiem czy powinienem doczepiać się do pomieszań kontekstów religijnych chrześcijaństwa z mistyką wschodu… Ale chyba to pominę – Japończycy mają tendencję traktować sacrum jako wytwory czysto kulturowe, więc nie ma sensu czepiać się synkretyzmu religijnego i… kompletnego pomieszania różnych teologii z praktycznie wszystkich religii monoteistycznych + jakichś elementów panteizmu.
Na pewno warto to oglądać. Nie zaprzeczam. Bo zarówno graficznie jak i pod względem kreacji postaci – ogląda się to naprawdę fajnie. Największy mankament to tylko antagonistyczny charakter postaci, które naturalnie kojarzą się z czymś dobrym… No i te nieścisłości natury historycznej.
Możliwe, że to anime warto traktować jako twórczość z własnym uniwersum, które nawet nie pretenduje do naśladowania jakichś elementów rzeczywistości, a tylko z nich bez pardonu korzysta i w dodatku je przerabia jak chce.
Ale porażka… Marudzić na jedno show, a pomylić liczbę odcinków z innym równie kiepskim anime xD
I znów mankament na którym umiera masa anime – niewykorzystany potencjał. Z tego można było zrobić dobrą serię, a przynajmniej efektowną. Skończyło się jak się skończyło.
Powiem tak… z tej dobrej strony, AK wyróżnia się tym baśniowym charakterem. To się powinno hurtowo wyświetlać każdemu studentowi psychologii i resocjalizacji ze względu na podejście do tematu zła jako stanu, który jest wynikiem jakiegoś braku dobra w danej osobie. Ot… był sobie chłopek, chłopka krzywdzili – o i teraz nienawidzi. Jak komuś odpowiada baśniowy idealizm wówczas się nie zawiedzie. To w kwestii zalet.
Wady… tych trochę jest – uproszczone i nieco kanciaste projekty postaci oraz tła (pomijając efekty specjalne supermocy, bo te akurat wyszły przyzwoicie); denerwujący miejscami wyjątkowo idealistycznie‑przygłupi główny bohater… Równie denerwujący ambicjonalny i w dodatku krzykliwy gówniarz Kadowaki, który przerzuca nienawiść i frustrację wywleczoną z sytuacji rodzinnej na Bogu ducha winnego Aratę (pomijając fakt, źe jak rozumiem dał Kadawakiemu fory na zawodach, o co ten dostał wybitnego bólu dupy xD)
Czasami doprawdy zastanawiam się na jakim poziomie emocjonalnym są stworzeni w AK bohaterowie. Bowiem ci tutaj cierpią na klasyczny przykład nieuleczalnego zdziecinnienia połączonego oczywiście z heroizmem etycznym Hinohary oraz antyheoricznym, chaotycznym immoralizmem Kadawakiego.
Nie wiem jak to wygląda w mandze, którą… cóż – z ciekawości chyba po troszę przeczytam, ale – daj Boże by było inaczej i mniej infantylno‑pompatycznie. Dałem te nieszczęsne 6/10 tylko dlatego, że AK ma potencjał. A wystarczyłoby tylko parę rzeczy postawić na nogi zamiast brnąć w coraz to bardziej pompatyczne i efekciarskie (choć żałośnie animowane) starcia w wykonaniu nieefekciarskich i nieco kanciastych bohaterów.
Re: Wieczór Złych Filmów xD
Re: Wieczór Złych Filmów xD
Mógłbym się wprwadzie przyczepić do nieznacznie szarpanej fabuły i niekiedy dezorientujących retrospekcji, ale… to był dość mało istotny szczegół.
Tak czy inaczej jak na kiczowaty wydźwięk komedii o zabarwieniu haremowym z dokładką supermocy… to bawiłem się naprawdę dobrze.
Re: odcinki vs rozdziały mangi xp
„Tak! Kiseijuu jest tym rodzajem anime, które całościowo trzyma poziom od deski do deski”.
Re: odcinki vs rozdziały mangi xp
Swoją drogą nie wiesz czy oni chcą zrealizować w te 26 odcinków całą mangę? Czy tylko jakiś fragment…?
8/10 – za pocieszną serię.
Amagi Brilliant Park swoją drogą jest tak samo romantyczne jak ja, także tag w ogryzku o rzekomym „romansie” jest zupełnie bezzasadny. To czystej postaci komedia z mniej istotnym wątkiem relacji między bohaterami.
Nie wiem czy to jest warte oglądania… Jeśli ktoś próbuje się odstresować – a niechaj obejrzy, 6/10 za pozytywną konstrukcję bohaterów tak pierwszoplanowych jak i drugoplanowych.