Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Farathriel

  • Avatar
    A
    Farathriel 21.11.2015 21:55
    Komentarz do recenzji "Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri"
    Dałem siódemkę tylko dlatego, że to ciekawe i jak na moje standardy unikalne połączenie. Doprawdy, zabawnie ogląda się zderzenie dwóch cywilizacji o zupełnie odmiennych poziomach technologicznych. I to jest chyba jedyny atut, który jednocześnie można zaliczyć do asa w rękawie tego anime. Reszta to taki miło opowiedziany przeciętniak. Każdy odcinek to coś konkretnego, jakaś przygoda. Szkoda tylko, że wątki obyczajowe, relacji między postaciami jak i intryg politycznych są drugoplanowe, a na przód wysuwa się przede wszystkim wesoła przygoda Sił Samoobrony w kakofonii dział czołgów i terkotu 12­‑milimetrówek montowanych na wozach pancernych.

    Mogło wyjść z tego naprawdę niezłe political fiction oraz okraszony przygodą seinen… No ale… Nie wyszło xD
  • Avatar
    A
    Farathriel 18.07.2015 21:18
    Komentarz do recenzji "Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai"
    Cóż ja mogę powiedzieć – jeśli ktoś oglądał kultową już „Seksmisję” i lubi wszystkie te konwencje mangowe w tworzeniu postaci to to anime zdecydowanie przypadnie mu do gustu. Najgorzej chyba wypada główny bohater (choć to tylko moje odczucie). Chłopak sprawia wrażenie nijakiego, rozdartego pomiędzy skrajnym choć niewinnym intelektualnie purytanizmem, a zwykłym zbereźnictwem w wykonaniu czarnowłosej terrorystki.
  • Avatar
    A
    Farathriel 13.06.2015 10:41
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    Prawdę powiedziawszy to jestem tym tworem mile zaskoczony. On zdaje się realizować wszystkie te schematy i braki, których ostatnimi czasy w anime brakowało. A konkretniej – poczucia przygody, baśniowości i nieskrępowanej wyobraźni i zmyślności. Miła opowieść o chłopcu z dobrym sercem, któremu los dał szansę, ot i co.
  • Avatar
    A
    Farathriel 28.05.2015 11:37
    Komentarz do recenzji "Triage X"
    Doprawdy pierwszy raz w życiu oglądając anime rad jestem, że wprowadzili tam dość sporą dawkę cenzury. Cóż, w innym wypadku od tych bulgoczących od najmniejszego powiewu wiatru cycuszków i innych fanserwisów musiałbym sobie chyba oczy wydrapać. Pomijając żenujące wręcz momenty ecchi – Triage X zdaje się być taką gorszą, mniej udaną oraz po stokroć płytszą wersją czegoś z pogranicza Black Lagoon.
  • Avatar
    Farathriel 2.04.2015 16:46
    Komentarz do recenzji "Sakura Tsuushin"
    I wiesz co? Z jednej strony takie obrazki jak ten dają mi raka (błagam – kanciasty tyłek!), a z drugiej… cóż… to jednak tyłeczek, prawda?
  • Avatar
    A
    Farathriel 28.03.2015 10:20
    Panowie się postarali, nie ma co.
    Komentarz do recenzji "Death Parade"
    Jakie jest Death Parade każdy widzi – kapkę unikalne, możliwe że nieco dziwaczne, miejscami tragiczne – niekiedy uroczo zabawne. Dlatego nie ma sensu jakoś specjalnie rozwodzić się nad treścią, którą widać gołym okiem.

    Miło natomiast, że DP skłania do całkiem ciekawych refleksji. Otóż… pytanie – „Co warunkuje sprawiedliwy osąd życia ludzkiego?” – dość niecodzienne, zważywszy na fakt, że autorzy dotykają w tej sytuacji roli boskiego osądu. Niemniej w Death Parade sędziowie nie mają natury boskiej, ani ludzkiej… i to jest w tym najbardziej zastanawiające. Bo w rzeczywistości osądowi zdają się podlegać jakieś partykularne cechy osób zmarłych, a nie całość człowieka jakim byli.

    Długo można wprawdzie pisać o tej – powiedzmy – głębszej treści Death Parade, ale myślę, że lepiej gdy po prostu każdy sam sobie to zobaczy. Jedyny mankament to nieznaczny bałagan w opisach świata przedstawionego. Zaświaty są dość mgliście opisane, widz nie ma o nich jakichś dokładnych informacji. Ale to dość fasadowy problem.
  • Avatar
    Farathriel 21.03.2015 10:19
    Re: Do punktu 1
    Komentarz do recenzji "Junketsu no Maria"
    Zbyt mocno ująłem kwestię palenia na stosach – niemniej nie bezzasadnie.

    [link]#palenieczarownic

    - odsyłam do lektury – główne wyroki palenia czarownic miały miejsce po reformacji bo zarówno Luter jak i Kalwin podchodzili do magii bardzo ostro.

    Dalej czytamy: „już wcześniej papieże Innocenty III, Honoriusz III, Grzegorz IX, Celestyn IV, Innocenty IV, Aleksander IV, Urban IV, Klemens IV uchylali wyroki skazujące na śmierć (niestety królowie z reguły nie respektowali takiego uchylenia. W 1252 roku papież Innocenty IV wydał nawet bullę (ad exstirpanda) nakazującą łagodne traktowanie uwięzionych. Powtórzył też w niej zakaz stosowania tortur wobec przesłuchiwanych”.

    I wbrew temu w analizach historycznych R. Ziemkiewicza:
    „Do jakiego stopnia jest to sprzeczne z prawdą, najlepiej świadczą zaczerpnięte z opracowań historycznych liczby. Bernard Gui, jeden z ulubionych szwarccharakterów antyinkwizycyjnej literatury, jako Inkwizytor Tuluzy w latach 1307 – 1323 wydawał średnio jeden wyrok śmierci na sto rozpatrywanych spraw (ściślej biorąc, była to decyzja o przekazaniu oskarżonego sądowi świeckiemu, albowiem Inkwizycja sama wyroków śmierci ferować wówczas nie miała prawa). Działo się to w samym sercu nieformalnego „państwa” Albigensów, jeszcze wówczas aktywnych. Ten fakt dość słabo przystaje do owego fanatyka, ogarniętego manią tropienia i palenia na stosie sług szatana, jakiego znamy z kart „Imienia Róży” Umberto Eco”.

    Napisałem – problem marginalny – nie mija się to więc z prawdą historyczną.

    W kwestii Joanny D'Arc: „Wyrok wkrótce zakwestionowano. Pod naciskiem opinii publicznej Karol VII ustanowił w 1452 r. komisję, która przeprowadziła proces rehabilitacyjny. Także papież Kalikst III wydał polecenie zbadania przeprowadzonego procesu. 7 lipca 1456 r. Rzym wydał wyrok uniewinniający Joannę oraz określił przeprowadzony proces w Rouen jako sprzeczny z prawem”.

    Tak czy inaczej – nie powiedziałem, że w średniowieczu nie skazywano ludzi na śmierć, jednakże sposób w jaki jest to rozdmuchane w anime jest zupełnie ahistoryczne. Dlatego traktuję to anime jako „coś” z unikalną fabułą i światem przedstawionym.
  • Avatar
    A
    Farathriel 19.03.2015 12:38
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Zakończenie jak na ekranizację mangi przystało – urwane w półgwizdka bez epilogu. Zapewne zostawiają sobie miejsce na jakąś ovę… Ewentualnie nie dostali wystarczająco dużo czasu antenowego.

    W każdym razie anime było… dobre. Ale to wszystko. Zdecydowanie dostrzegalne pośród infantylnych głupot jakimi co sezon widzowie są raczeni. Normalnie dałbym 8/10, niemniej wręcz żenująco słabe ostatnie 3 odcinki przeważyły. Serial, który potrafił rozciągać fabułę i dawkować ją skokami napięcia był przyjemny, naprawdę przyjemny. Do momentu aż po 19­‑20 odcinku wszystko zaczęło przyspieszać do tak niekomfortowego tempa odbioru, że treść i cały kontekst straciły na wartości.

    Serial miejscami chaotyczny, nie do końca przemyślany – teraz zrobię trochę filozoficznego solenia. Otóż anime pretendowało do przynajmniej próby przekazania jakichś treści filozoficznych. Zrobiło to niemniej w sposób tak niejasny, nieuporządkowany i pomieszany, że wątek filozoficzny związany z etyką i metafizyczną wizją człowieczeństwa okazał się być praktycznie bez znaczenia (co jest potężną wadą w przypadku poważnego treściowo anime).

    Miałem dać 8/10… przymierzałem się do 7/10… Ale wiecie co? Pełną gębą to anime dostanie 6/10 za spapranie wątku filozoficznego, który był po stokroć ważniejszy od potoku flaków i krwi w czasie walk.
  • Avatar
    Farathriel 9.02.2015 18:33
    Re: Zdrowe podejście x3
    Komentarz do recenzji "Junketsu no Maria"
    Znaczy – ja nie mam mu tego specjalnie za złe, bo faktycznie Archanioł Michał w ogóle nie zachował się jak święta istota, a raczej jak jakiś bezwzględny obrońca panteizmu. Zresztą magia w chrześcijaństwie jest wynikiem wyłącznie działania demonicznego, więc ewentualnie Archanioł nie powinien w ogóle brać za fraki Marii, ale tego kto jej te moce dał :D
  • Avatar
    Farathriel 9.02.2015 17:50
    Re: Zdrowe podejście x3
    Komentarz do recenzji "Junketsu no Maria"
    Jeśli potraktować to jako „wariację na temat”, wówczas i tak czuję się jakoś tak dziwnie gdy widzę Michała Archanioła, który w filmie jest ujęty jako kapkę… negatywna postać (plus, że jakiś rudzielec wali do niego z kuszy xD). Nie wiem – może jestem zbyt oporny i ciężki w charakterze, ale… no… no coś jest na rzeczy, czyż nie?
  • Avatar
    A
    Farathriel 9.02.2015 16:50
    Komentarz do recenzji "Junketsu no Maria"
    Niby przyjemnie się to ogląda, projekty postaci jak i kreska są naprawdę miłe dla oka ale… yh – nie mogę, no nie mogę ni krzty przeboleć tego pogwałcenia kontekstów historycznych, kulturowych jak i samej historii w ogóle. No to lecimy po kolei:

    1)Problem wiedźm jak i okultystów pojawił się dopiero u początku renesansu. Wcześniej był to kłopot marginalny i ograniczał się do przestępców. Heretycy byli paleni na stosach dopiero w renesansie.
    2)Wspomniane gdzieś niżej chaty ze strzechy – faktycznie takie istniały, ale tylko na dalekich wsiach i zadupiach, a nie na podgrodziu.
    3)Nastroje antyheretyckie były nasilone dopiero w momencie wykwitu herezji i ezoteryki, który nastąpił po reformacji.
    4)Nie wiem czy powinienem doczepiać się do pomieszań kontekstów religijnych chrześcijaństwa z mistyką wschodu… Ale chyba to pominę – Japończycy mają tendencję traktować sacrum jako wytwory czysto kulturowe, więc nie ma sensu czepiać się synkretyzmu religijnego i… kompletnego pomieszania różnych teologii z praktycznie wszystkich religii monoteistycznych + jakichś elementów panteizmu.

    Na pewno warto to oglądać. Nie zaprzeczam. Bo zarówno graficznie jak i pod względem kreacji postaci – ogląda się to naprawdę fajnie. Największy mankament to tylko antagonistyczny charakter postaci, które naturalnie kojarzą się z czymś dobrym… No i te nieścisłości natury historycznej.
    Możliwe, że to anime warto traktować jako twórczość z własnym uniwersum, które nawet nie pretenduje do naśladowania jakichś elementów rzeczywistości, a tylko z nich bez pardonu korzysta i w dodatku je przerabia jak chce.
  • Avatar
    Farathriel 8.02.2015 14:22
    Komentarz do recenzji "Madan no Ou to Vanadis"
    Ja jestem poważnie dzisiaj jakiś nieprzytomny, że mylę którą serię porzuciłem… Eh… Przestałem to przecież oglądać po odcinku z  kliknij: ukryte 

    Ale porażka… Marudzić na jedno show, a pomylić liczbę odcinków z innym równie kiepskim anime xD
  • Avatar
    A
    Farathriel 8.02.2015 12:00
    Komentarz do recenzji "Madan no Ou to Vanadis"
    Porzucone po 12­‑13 odcinku. Początek może i faktycznie dobry – dalej… cóż – użytkownik „Xaven” kilka postów niżej już zdążył nadmienić co jest z tym tytułem nie tak, więc ograniczę się do prostego twierdzenia… Vanadis zieje kiczem i nieudolnym uschematowieniem.

    I znów mankament na którym umiera masa anime – niewykorzystany potencjał. Z tego można było zrobić dobrą serię, a przynajmniej efektowną. Skończyło się jak się skończyło.
  • Avatar
    Farathriel 4.02.2015 22:10
    Komentarz do recenzji "Arata Kangatari"
    No co? A nie tak jest? : D
  • Avatar
    Farathriel 4.02.2015 19:22
    Komentarz do recenzji "Arata Kangatari"
    Dokoptuję swój komentarz tutaj z racji tego, że miałem dość… cóż – podobne odczucia.

    Powiem tak… z tej dobrej strony, AK wyróżnia się tym baśniowym charakterem. To się powinno hurtowo wyświetlać każdemu studentowi psychologii i resocjalizacji ze względu na podejście do tematu zła jako stanu, który jest wynikiem jakiegoś braku dobra w danej osobie. Ot… był sobie chłopek, chłopka krzywdzili – o i teraz nienawidzi. Jak komuś odpowiada baśniowy idealizm wówczas się nie zawiedzie. To w kwestii zalet.

    Wady… tych trochę jest – uproszczone i nieco kanciaste projekty postaci oraz tła (pomijając efekty specjalne supermocy, bo te akurat wyszły przyzwoicie); denerwujący miejscami wyjątkowo idealistycznie­‑przygłupi główny bohater… Równie denerwujący ambicjonalny i w dodatku krzykliwy gówniarz Kadowaki, który przerzuca nienawiść i frustrację wywleczoną z sytuacji rodzinnej na Bogu ducha winnego Aratę (pomijając fakt, źe jak rozumiem dał Kadawakiemu fory na zawodach, o co ten dostał wybitnego bólu dupy xD)

    Czasami doprawdy zastanawiam się na jakim poziomie emocjonalnym są stworzeni w AK bohaterowie. Bowiem ci tutaj cierpią na klasyczny przykład nieuleczalnego zdziecinnienia połączonego oczywiście z heroizmem etycznym Hinohary oraz antyheoricznym, chaotycznym immoralizmem Kadawakiego.

    Nie wiem jak to wygląda w mandze, którą… cóż – z ciekawości chyba po troszę przeczytam, ale – daj Boże by było inaczej i mniej infantylno­‑pompatycznie. Dałem te nieszczęsne 6/10 tylko dlatego, że AK ma potencjał. A wystarczyłoby tylko parę rzeczy postawić na nogi zamiast brnąć w coraz to bardziej pompatyczne i efekciarskie (choć żałośnie animowane) starcia w wykonaniu nieefekciarskich i nieco kanciastych bohaterów.
  • Avatar
    Farathriel 28.01.2015 19:40
    Re: Wieczór Złych Filmów xD
    Komentarz do recenzji "Amaenaide yo!"
    Nie polecam. Amaenaideyo jest… cóż. To prostu jest i tyle. Tak to skomentuję. Już po stokroć wolałbym po raz kolejny oglądać kiczowate i sprośne Green Green, niżeli to.
  • Avatar
    Farathriel 28.01.2015 17:49
    Re: Wieczór Złych Filmów xD
    Komentarz do recenzji "Amaenaide yo!"
    [link] Jest jeszcze sequel, ufufu…
  • Avatar
    A
    Farathriel 25.01.2015 15:09
    Komentarz do recenzji "Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de"
    Dziwne… Lekka haremowa komedyjka, która jest dobra i pomimo absurdalnych sytuacji potrafi zachować granicę dobrego smaku, a czasami i pouczyć o tym czy o tamtym? Doprawdy, a sądziłem, że już takiej serii nie spotkam. A tu proszę – poczciwe 7/10 i to w zasadzie lekką ręką.
    Mógłbym się wprwadzie przyczepić do nieznacznie szarpanej fabuły i niekiedy dezorientujących retrospekcji, ale… to był dość mało istotny szczegół.

    Tak czy inaczej jak na kiczowaty wydźwięk komedii o zabarwieniu haremowym z dokładką supermocy… to bawiłem się naprawdę dobrze.
  • Avatar
    Farathriel 25.01.2015 15:05
    Komentarz do recenzji "Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de"
    Kwestia tłumaczenia. Japończycy nie mają „L”, więc zapiszą to w romaji „Jurai” – to wszystko. Obie wersje są poprawne.
  • Avatar
    Farathriel 8.01.2015 20:12
    Re: odcinki vs rozdziały mangi xp
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Różne rzeczy w wykonaniu Japsów widziałem i po części właśnie tego rozciągania się obawiam… A to dlatego, że jeśli komuś strzeli do głowy wyjątkowo nieumiejętny styl uwalniania akcji (co w niektórych seriach się zdarzało – nawet w przecudnym Uchuu Senkan Yamato 2199) wówczas ucierpi na tym 2­‑3 odcinki jako swoiste… zapchajdziury. A przecież miło byłoby móc powiedzieć:

    „Tak! Kiseijuu jest tym rodzajem anime, które całościowo trzyma poziom od deski do deski”.
  • Avatar
    Farathriel 8.01.2015 18:10
    Re: odcinki vs rozdziały mangi xp
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Nie namawiam. Zresztą podejrzewam, że albo dorzucą jakieś spoilery, albo niektóre sceny wyjdą im dłuższe niżeli normalnie. Ale nic – poczekamy to i zobaczymy…
  • Avatar
    Farathriel 8.01.2015 11:39
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Przede wszystkim trzeba świadomości tego co się chce przekazać i w jaki sposób. Manga była dość drętwa, więc reżyser ma dodatkowy problem by pewne rzeczy tu i ówdzie podkręcać.

    Swoją drogą nie wiesz czy oni chcą zrealizować w te 26 odcinków całą mangę? Czy tylko jakiś fragment…?
  • Avatar
    A
    Farathriel 8.01.2015 01:06
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Trzynasty odcinek… Akcja nabiera tempa… Wiecie co? To anime nie jest jakoś szczególnie nowatorskie w kwestiach fabularnych, ani odkrywcze na punkcie przekazu. To jest jedna z tych serii, która wciąga tylko i wyłącznie dlatego, że autor potrafi umiejętnie stymulować widza poprzez ciągłe powtarzanie schematu narastania, uwolnienia i opadania akcji. Oni po prostu potrafią tak nakręcać wyobraźnię i ciekawość oglądającego, że pomimo tych wszystkich kuriozalnych dziwactw i kilku fabularnych niespójności jeśli chodzi o realizm… to to wszystko jest naprawdę, naprawdę miłe dla oka.
  • Avatar
    A
    Farathriel 26.12.2014 13:20
    Komentarz do recenzji "Danna ga Nani o Itteiru ka Wakaranai Ken"
    Urocza seria zwieńczona równie uroczym zakończeniem. Ciężko mi cokolwiek o tym anime powiedzieć – może poza tym, że te 3 minuty tygodniowo były na tyle mało zobowiązujące, a jednocześnie pocieszające, że z przyjemnością wyczekiwałem następnego odcinka.

    8/10 – za pocieszną serię.
  • Avatar
    A
    Farathriel 21.12.2014 14:15
    Komentarz do recenzji "Cudowny Park Amagi"
    Oklepane to, schematyczne i do bólu przewidywalne. Ale przy tym sympatyczne, zabawne i proste. Mam taką zasadę – jeśli coś robić, to przynajmniej dobrze. I tutaj autorzy się sprawdzili. Głupiutka i zabawna komedyjka wyszła im świetnie. Niemniej nic ponad to. Anime w rzeczy samej miało jakiś tam potencjał dla kapkę bardziej baśniowej otoczki, niemniej całość została praktycznie zastąpiona przez naprzemienne wybryki trójki maskotek oraz potyczkach głównego bohatera, który z dnia na dzień próbował ratować Park Amagi.

    Amagi Brilliant Park swoją drogą jest tak samo romantyczne jak ja, także tag w ogryzku o rzekomym „romansie” jest zupełnie bezzasadny. To czystej postaci komedia z mniej istotnym wątkiem relacji między bohaterami.

    Nie wiem czy to jest warte oglądania… Jeśli ktoś próbuje się odstresować – a niechaj obejrzy, 6/10 za pozytywną konstrukcję bohaterów tak pierwszoplanowych jak i drugoplanowych.