Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 10/10 grafika: 8/10
fabuła: 8/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 16 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,69

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 223
Średnia: 8,35
σ=1,47

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Terra e...

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 24×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Toward the Terra
  • 地球へ…
Tytuły powiązane:
zrzutka

Pragnienie odnalezienia zapomnianej Ziemi i wielka wojna w odległym wszechświecie. Interesująca i solidna seria dla wielbicieli science­‑fiction.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

We wprowadzeniu do pierwszych kilku odcinków pojawia się krótka informacja o tym, jak postęp technologiczny i nierozwaga ludzi doprowadziły Ziemię do stanu, w którym nie nadawała się już do zamieszkania przez człowieka. Z tego powodu rozpoczęła się wielka podróż ludzkości przez niezmierzony Kosmos w poszukiwaniu nowego domu.

Minęło wiele lat, w czasie których pojęcie „człowiek” uległo znacznej zmianie. Rozwinęła się inżynieria genetyczna i sztuczna inteligencja powoli przejęła władzę nad ludźmi. Tak powstało społeczeństwo niemal doskonałe, przynajmniej w mniemaniu programu. Ścisła kontrola życia i bezwzględne podporządkowanie ustanowionym zasadom. I tu pojawia się problem. W systemie wykryto „szkodniki”...

Jomy Marquis Shin rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu. Za dwa dni obchodzi czternaste urodziny, przejdzie egzamin dojrzałości i zasili grono wzorowych obywateli, którzy swoją pracą budują potęgę systemu. Taką przynajmniej ma nadzieję. Prawda jest taka, że jego z pozoru kochający rodzice i wychowawcy martwią się, że nieokrzesany i nieodpowiedzialny nastolatek może mieć problemy z dostosowaniem się do panujących w społeczeństwie zasad. W szkole nie uczy się zbyt dobrze i są z nim same kłopoty. Jak się jednak okazuje, nie to powinno być jego największym zmartwieniem. Od jakiegoś czasu chłopak miewa zagadkowe sny, w których pojawiają się dziwne postaci mówiące o czasie, który dobiega końca i niepewnej przyszłości Mu. Jomy nie bardzo wie, o co w tym wszystkim chodzi i lekceważy problem. Niestety władze są tym faktem zaniepokojone i postanawiają przeprowadzić test na obecność genu typu Blue. Jest to bardzo ważne, ponieważ wszystkie osoby, u których go wykryto, zostają uznane za potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa i w tajemnicy zlikwidowane. Do opinii publicznej przedostają się jedynie niejasne pogłoski o „potworach”, zwanych Mu. W rzeczywistości są to ludzie, którzy w wyniku różnych mutacji urodzili się z mocami nadprzyrodzonymi. Niewiele o nich wiadomo i w ten sposób powstała plotka o ich rzekomej szkodliwości. Jak się na szczęście okazuje, chłopak nie jest nosicielem niechcianego genu i może spokojnie przystąpić do egzaminu. Jednak w trakcie jego trwania dochodzi do „wypadku”. W czasie procesu usuwania wspomnień z dzieciństwa pojawia się tajemniczy mężczyzna, którego Jomy widział w swoim śnie i którego tytułowano Soldier Blue. Mówi chłopakowi, że nie może dopuścić do usunięcia swoich drogocennych wspomnień i pomaga mu się wydostać na zewnątrz. Tam okazuje się, że żołnierze dostali rozkaz likwidacji Jomy'ego. Na szczęście w ostatniej chwili zjawia się pomoc…

Szczerze mówiąc, po pierwszym odcinku miałam wrażenie, że gdzieś już to widziałam – zdawało mi się, że czeka mnie powtórka z rozrywki i przypuszczalnie dodatkowe bonusy. Jednak postanowiłam oglądać dalej i teraz zdecydowanie mogę stwierdzić, iż tego nie żałuję. Wystarczyły mi jeszcze dwa odcinki, a całkowicie zmieniłam zdanie o serii, które to zdanie pozostało wysokie do samego końca.

Anime ma w sobie wiele z klasycznego eposu w oprawie science­‑fiction. Może właśnie to sprawia, że nie jest ono szczególnie popularne. Zdecydowanie postawiono tu na poważny i podniosły klimat. Seria skupia się na problemach etycznych i wszystko, co twórcy chcieli przekazać, zostaje jasno nakreślone przede wszystkim w rozmowach między bohaterami. Zapewne nie wszyscy to docenią albo strawią – wszystko zależy od oczekiwań. Przedstawiona tu wizja społeczeństw (mamy tu okazję obserwować konflikt z obu stron barykady) nie jest może unikatowa, ale została odpowiednio pogłębiona, dzięki czemu nie traci na autentyczności i śledzenie fabuły okazało się w moim przypadku bardzo ciekawym zajęciem.

Ludzkość jest społecznością ściśle kontrolowaną i inwigilowaną przez system sieci komputerowej, który powstał przecież za sprawą człowieka. Ironia? Owszem, ale niekoniecznie nowość. Serce systemu wraz z wieloma podzespołami z iście nieludzką precyzją obserwuje każdego człowieka i wyłapuje jakiekolwiek nieprawidłowości, które zgodnie z programem mają zostać zlikwidowane. Za główny problem uznano pojawienie się osobników o mocach przekraczających zdolności pojmowania zwykłych ludzi, a co dopiero maszyny. Postanowiono więc bezwzględnie tępić każde przejawy odchylenia od normy. W tym momencie do głosu dochodzi opozycja, która wyznaczyła sobie za cel zniszczenie bezlitosnego systemu. Cóż jednak mogą zdziałać, mając za przeciwnika świetnie zorganizowaną strukturę? Pozostaje im nadzieja, że ludzie sami zdadzą sobie sprawę ze swojej sytuacji i postanowią walczyć. Niestety, na razie nic nie zapowiada tego, że nowa rasa zostanie zaakceptowana przez „ludzi”.

Mu, których udało się ocalić, tworzą zamkniętą grupę, która z czasem, dzięki wielu próbom, a czasem poprzez popełnione błędy, uczy się i staje się coraz bardziej ludzka, ze zdziwieniem odkrywając rzeczy, które dla współczesnego człowieka są oczywiste. W przeciwieństwie do ludzi Mu łączy swoista więź telepatyczna, która gwarantuje poczucie bliskości i sprawia, że wszyscy starają się żyć ze sobą w miarę bezkonfliktowo. Trudno w takim społeczeństwie coś ukryć, skoro w chwili nieuwagi sąsiad może zajrzeć nam do głowy. Na szczęście to, co przeszli wszyscy osobnicy tej rasy i odrzucenie przez ogół ludzkości bardzo ich do siebie zbliżyło.

Bardzo dobrze pokazano konflikt pokoleń wynikający z odmiennego spojrzenia na świat. Muszę przyznać, że w żadnym anime, jakie do tej pory widziałam, nie zarysowano tego problemu w tak „globalny” sposób, jak tutaj. Powodem tego może być to, że niewiele nowszych serii podejmujących się przedstawienia tak długiego wycinka z historii wychodzi z tego obronną ręką. Zwłaszcza mając na uwadze długość czasu antenowego, jakim dysponują twórcy Terra e…

Bohaterowie, mimo zmian jakie zaszły na przestrzeni stuleci, są wyjątkowo ludzcy. Zachowują się racjonalnie, dysponują bogatą paletą emocji, jak każdy żywy człowiek. Nie są marionetkami na sznurkach twórców, a co najwyżej systemu, który kieruje każdym aspektem życia całego społeczeństwa. Biorąc pod uwagę wielowątkową fabułę, poznajemy sporo osób o zróżnicowanych charakterach. Każda postać ma własny rozum i podejmuje różne decyzje, czasami błędne, za które przyjdzie im kiedyś zapłacić. Bohaterowie są na ogół wiarygodni psychologicznie, co znacznie wpływa na ich odbiór przez widza. Mimo że niektóre z zachowań są nam dobrze znane, to w większości przypadków trudno jest się domyślić, co takiego przyjdzie bohaterowi do głowy. Prawdziwą przyjemność sprawiło mi śledzenie zmian zachodzących w ich charakterach; nie powodowanych nagłymi wypadkami czy szokiem, a rozwojem osobowości wraz z upływem czasu (mierzonym w latach). Naprawdę miło popatrzeć, jak ludzie dorastają i to w naturalnym tempie. Zmienia ich otoczenie, inni ludzie i problemy, z jakimi przyszło im się zmierzyć. Twórcy byli w stanie tak wszystko rozplanować, że w postaciach trudno doszukać się fałszu, co sprawia, że na tle wielu serii konstrukcja bohaterów to majstersztyk. Przede wszystkim kreacja głównego antagonisty, który bezsprzecznie jest postacią bardzo niejednoznaczną – twórcy stworzyli mnóstwo okazji do pokazania różnych aspektów jego osobowości.

Sporo o treści, czas więc przejść do formy. W kwestii grafiki miałam bardzo mieszane uczucia. O ile same projekty postaci są bardzo solidnie wykonane i nawet widać po nich upływ czasu, o tyle animacja poruszających się bohaterów, zwłaszcza w oddaleniu, wydawała mi się w wielu momentach po prostu koślawa. Może się to wydać dziwne, ale w wielu przypadkach miałam wrażenie, iż postacie potrafią wyrazić dużo emocji mimiką, a jednocześnie pozostają niezwykle spokojne. Teoretycznie nie ma to większego sensu, ale takie były moje odczucia po obejrzeniu początkowych odcinków. Potem jednak przyzwyczaiłam się do tego, albo też postaci rzeczywiście były w stanie pokazać, co w danej chwili czują bądź myślą. Wnętrza i budynki są wyjątkowo czyste i sterylne, ale nic w tym dziwnego skoro ma się do czynienia z takim modelem świata. Jako że większość czasu bohaterowie spędzają w kosmosie, nie obyło się bez zastosowania grafiki komputerowej w scenach bitew czy zwyczajnych ujęć statków, których projekty prezentują się całkiem ciekawie. A „Shangri­‑La”, statek Mu, rzeczywiście przypomina wieloryba, więc nic dziwnego, że po pewnym czasie zaczęto go nazywać „Moby Dick”... Na jakość samych efektów nie ma co narzekać. Całkiem dobrze komponują się z tłem i zdecydowanie dodają dynamiki poszczególnym scenom.

Muzycznie seria również wypada bardzo dobrze. Połączenia muzyki elektronicznej z klasyczną tworzy niezwykle bogate tło dla wydarzeń i znakomicie buduje klimat. Oprócz zwykłych melodii instrumentalnych obecne są również utwory chóralne, które niewątpliwie wzbogacają ścieżkę dźwiękową. Szczególnie spodobał mi się kawałek o tytule Idai Naru Kake. Z piosenek przypadły mi do gustu obie czołówki, Endscape i Jet Boy Jet Girl. Warto zauważyć, że tekst drugiej z piosenek dobrze pasuje do ostatniej części anime. Endingów miło się słucha, ale rewelacji nie ma. Zadbano również o obsadę seiyuu: w roli głównej będzie można usłyszeć Mitsuki Saigę, która po raz kolejny pokazała, że ma talent. Warto zwrócić uwagę również na grę Mariny Inoue, Takehito Koyasu czy Sanae Kobayashi. W sumie należy powiedzieć, że wszyscy seiyuu głównych bohaterów bardzo dobrze wczuli się w swoje role i tchnęli życie w odgrywane przez siebie postaci.

Istotną rzeczą, którą wielu widzów może uznać za wadę, jest to, że anime traktuje naprawdę serio to, o czym opowiada i nie próbuje wprowadzać żadnych elementów humorystycznych, przez co może wydawać się staroświeckie i zbyt patetyczne w swojej wymowie. Prawdą jest, że w wielu momentach Terra e… zbliża się do granic moralitetu w stylu starych proekologicznych i antywojennych serii, jednak przedstawione tu problemy, choć nader często przywoływane, mają bardzo solidną i dobrze zaprojektowaną oprawę, co teoretycznie powinno zachęcić do obejrzenia. Czasami po prostu trzeba oderwać się od typowo rozrywkowych i lekkich anime. Tym bardziej, że ostatnio podobnych tytułów pojawia się bardzo niewiele.

Enevi, 16 marca 2008

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Minamimachi Bugyousho, Tokyo Kids
Autor: Keiko Takemiya
Projekt: Nobuteru Yuuki, Takayuki Yanase, Yasushi Ishizu, Yutaka Izubuchi
Reżyser: Osamu Yamasaki
Scenariusz: Akemi Omode, Dai Satou, Hiroshi Oonogi, Mitsuyasu Sakai, Osamu Yamasaki, Satoru Nishizono, Shigeru Morita, Toshizou Nemoto, Yutaka Izubuchi
Muzyka: Yasuharu Takanashi